Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Benio ma w tej chwili 3 miesiące, jest z nami już prawie trzy tygodnie, od tygodnia staramy się wychodzić regularnie na spacerki po okolicy. W związku z tym mam do was pytanie - jak długi może być taki spacerek z bernem,żeby go nie zamęczyć? Czy kilometr takiego powolnego łażenia ( bo już powoli nie szarpie, zaczyna kumać chodzenie na luźnej smyczy ) to nie za dużo? Chciałabym przejść z nim do końca swojej ulicy (ok 900 metrów w jedną stronę), ale czy to nie będzie za dużo?
Czy dziennie rano i wieczorem spacer około godziny (powoli) to nie za dużo?? Bo się naczytałam w książce, że nie powinien tyle chodzić i teraz mam wyrzuty sumienia że go zamęczam...

To zależy od psa czy za dużo czy nie. Jeżeli ma siłę iść, chodzi chętnie, nie przysiaduje za dużo po drodze to czemu nie Niech wyrabia mięśnie i zasuwa Nie zaszkodzisz mu tym z całą pewnością

Piesek powinien chodzić w swoim tępie. Nauka chodzenia na smyczy (krótko przy nodze) powinna trwać kilka ninut i stopniowo się wydłużać. jednak, gdy piesek będzie się bronił, szarpał, trzeba dać mu odpoczęć. Z tego względu odchodzenie zbyt daleko jest ryzykowne. lepiej pozwolić mu pobiegać bliżej domu, by łatwo mógł wrócić.
Nie należy zmuszać do nadmiernego ruchu. Można zachęcać, gdy nie chce biegać, ale gdy odmówi dać mu spokój, niech odpocznie.

Nasz Appenzeller Argon ma 3 i pol miesiace i z nami jest prawie 4 tyg.
Ja z nim wychodze 2 razy dzienie na dlugi spacer.( na 30min.)
Tak to tylko pod dom.(10-15min)

Mój Max ma 3 miesiące. Jak wzieliśmy go na samym początku to nie miałam smyczy i chodził równo przy nodze (szok ) na 2-gi dzień kupiliśmy obroże i smycz..nie mógł sie przyzwyczaić ale wieczorem juz zapominał że ma cos na szyi. Na 3-4 dzień chodzi już super..

My Sally mamy od tygodnia. Powiem Wam szczerze, że na początku staraliśmy się chodzić z nią bez smyczy, jednak zaczęła spieprzać i teraz ma zakładaną obroże i podpinaną smycz.... Przez cały weekend z nią walczyliśmy bo buntowała się i nie chciała chodzić. Uciekała "gdzie pieprz rośnie" jak widziała obroże, teraz jest ok :) Co do chodzenia "na smyczy" no to mam swój sposób. Biorę smakołyk i jak nie chce iść to jej go pokazuje, a ona od razu podbiega. Sally nie ma też problemów z pojmowaniem, że nie załatwiamy się w domu a na dworze. Także pod tym względem jest super!! :D

Trzeba "przełamać psa" by wiedział że spacery są dobre i cikawe..
A jak robi siuku w domciu to szybciutko brać ją na dwór..nawet jak już prawie skończyła
mówię wam że szybko się oduczy

mój Fredi od początku bardzo ładnie chodził na smyczy wcale nie ciągną tylko szedł przy nodze

trzeba nauczyć psa, mój tak slicznie chodzi :)