walka ze złymi nawykami

Wszystko na temat szkolenia i psich sportów

Moderator: MartaD

Postprzez Cefreud » 2008-02-11, 15:50

Kasia-ja kupiłam najzyklejszy w sklepie zoo.Dobre są podobno w sklepach mysliwskich,ale przy naszej okolicznej ilości psów ten się sprawdza(nie ma ryzyka,ze ktoś ma podobny i pies do niego pobiegnie)
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez bea » 2008-02-11, 16:36

TOMEK-Aniart wejdz na link podany przez Maat masz tam pomoce typu ksiazka- szkolenie klikierowe ,szkolenie korespondencyjne -Pozytwne szkolenie psa i inne ciekawe materialy ;-) Powinnes cos znależc dla siebie. :-)
Avatar użytkownika
bea
 
Posty: 1427
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-01, 15:35
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez Dag » 2008-02-12, 11:29

[quote="Natalia i Galwin] Socjalizujcie malucha z psami i nie będziecie mieć problemów ;-) Więc głowa do gór i nie dramatyzujcie :mrgreen:[/quote]

Fakt, nie ma co dramatyzować, ale Natalia to wcale nie jest takie proste i bardzo dobrze, że Tomek się nad tym zastanawia.
Nasze misie są wspaniałe, ale nie idealizujmy ich całkowicie. Są mądre, pojętne, ale sprawa agresji do samców to zupełnnie inna bajka. Mój piechu był od początku przyzwyczajony do różnych psów (psie przedszkole, spotkania z psiarzami na łąkach, kurs PT, wizyty znajomych z psami, ukochany przyjaciel ONek młodszy o 2 m-ce). I niestety, od momentu ukończenia przez niego ok 12/13 m-cy to wszystko musiało się skończyć, a przyjaciel już nie jest przyjacielem (łagodnie rzecz ujmując).
To nie jest specyficzny berneński problem. Dotyczy on ogólnie samców - niektórych! - bez względu na rasę. Moim zdaniem to sprawa genetyczna oraz (jak ja to nazywam) wielkości samczego ego.
I każdy musi znaleźć własny sposób na poradzenie sobie z nim.
W przypadku Axela to jedyny problem jaki mam, więc skupiam się na nim, może aż za bardzo.
Avatar użytkownika
Dag
 
Posty: 193
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 15:56
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Cefreud » 2008-02-12, 12:44

temat ten jest dla mnie zupełnie ciekawy.Widziałam parę psów kryjących na spotkanku krakowskim i obyło sie bez awantur.Nawet z tego co pamiętam niekóre były bez smyczy :roll:
Zresztą co roku na sptkankach pojawiają się samce i nie ma żadnych awantur.
W październiku był Freud,Bossman,Dżeki,Djef,Amon i Ramzes(?) i nawet szczerzenia kłów nie było.Gdyby nie to co piszesz Dagmara myślała bym,ze to takie przyjacielsko stadne zwierzaki.Zresztą takie chyba powinny być? Przy pilnowaniu stada jest chyba parę psów?
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Kasia » 2008-02-12, 13:14

To dobrze jednak ze my sie na takie spotkanka nie wybieramy - zobaczyłabyś Karolina nie tylko kłapnięcia kłami ale i całą szczękę- jak mniemam.
U nas problem pojawił się kiedy w domu zamieszkała suczka. i dla mnie jest to problem nie do przejścia
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Tess » 2008-02-12, 13:27

Czoper też- mimo ogólnego posłuszeństwa samcze ego ma wybujałe, czego na własnej skórze doswiadczył Borys. Był to jego piewszy tego typu wyskok ( nie licząc znienawidzonego sąsiada) i jak na razie ostatni, ale na spacerki, gdzie jest samcza konkurencja juz go nie zabieramy.
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez Natalia i Galwin » 2008-02-12, 14:43

Ja nie mówię o tym, że nasze psy są idealne i że odpowiednia socjalizacja zapewni sukces. Ja mówię o tym, że z dużym samcem można normalnie funkcjonować w mieście. Jakoś zarówno Dagmara jak i Asia (nie mówie o Kasi która nie mieszka w mieście :lol: ) funkcjonujecie ze swoimi psami w mieście, prawda :?: Zawsze zdarzają się wyjątki, ale to nie jest powód aby oddawać 9 tygodniowego szczeniaka ;-) który nie wiadomo jaki będzie. Jedno wiem na pewno: socjalizacja jest konieczna i tu chyba wszyscy się zgodzą ;-)
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Dag » 2008-02-12, 16:00

Ależ nie ma mowy o oddawaniu szczonka. To byłoby bez sensu. Nie oddaje się przecież dziecka, nawet jak już podrośnie i dostaje trochę "rogów" ;-)
Owszem funkcjonuję w mieście, ale żeby tak na prawdę piecha wybiegać musimy jeździć w plener (tam gdzie widzę wszystko "po horyzont"), ale za to jakiej dzięki temu nabrałam kondycji :mrgreen:
A swoją drogą - Karolina, ale Ci zazdroszczę :->
Avatar użytkownika
Dag
 
Posty: 193
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 15:56
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Cefreud » 2008-02-12, 18:12

strasznie mnie ten temat zaciekawił.Freud do innych bernów jest łagodny.Na osiedlu mamy jeszcze 2 labki,yorka,amstafa i ogaroonka-Tobika.Z każdym z nich się dogaduje bez problemów.jedyne czego nie toleruje to jak jeden z labków próbuje na mnie wskoczyć,zeby się przywitać-zbija go natychmiast barkiem.
Yorka wogóle nie zauważa.
Tobik niestety robi się coraz bardziej niedołężny-przestał gonić za każdym patykiem i tu mam ciekawą obserwację.Jak Tobik przestał zaczął Freud.Pieknie aportuje patyki,choć do tej pory wogóle tego nie robił.Tak jakby uważał,ze patyki sa dla Tobika :roll:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez AT » 2008-02-12, 18:33

Cefreud napisał(a):edyne czego nie toleruje to jak jeden z labków próbuje na mnie wskoczyć,zeby się przywitać-zbija go natychmiast barkiem.

No broni Cię i już. Tego typu waleczność wykazuje nawet moja łajza w której jest tyle agresji co w ołówku kopiowym ;-) Jak jesteśmy z wizytą u znajomego berna, który zachowuje się, jak to pieszczoch, czasem troszkę skandalicznie (waląc łbem i domagając się głaskania) w dodatku nie zna słowa nie czy koniec to Mufka mu na psi język tłumaczy co słowo ,,nie" w moich ustach znaczy :-P
A co do problemów z agresywnymi psami to niestety jak się ma łagodnego psa też trzeba mieć oczy dookoła głowy - bo inaczej inny pies może zaatakować naszego łagodnego pieska (jak to było w naszym przypadku) i ja się już z domu bez gazu pieprzowego nie ruszam.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Natalia i Galwin » 2008-02-12, 19:43

No to u Galwina wygląda to tak - on sam jest baaardzo łagodny. Nie reaguje ostro na żadne samce, nawet na te które na niego warczą. Ostatnio zaatakował go bigiel - przyczepił się do jego łapy i szarpał, a Galwin delikatnie zaczął się odsuwać żeby nie zrobić maluchowi krzywdy :-D Ma kilku wrogów - berna Stefana, husky;ego i cane corso - każdy z nich Galwina zaatakował gdy był on mały. Oczywiście czasem na spacerach zdarzy się że pomruczy na jakiegoś psa, ale to jest bardzo rzadkie. OD czasu do czasu jest tak że jakiś pies z którym się obwąchuje zaczyna warczeć i kłapać paszczą na co Gawlin reaguje jak dla mnie zdumiewająco - odsuwa się. Kiedys miałam taką sytuację - przez płot przeskoczył owczarek niemecki, nie był on zainteresowany Galwinem ale mną ,ewidentnie mu się nie spodobałam. Mój maluszek kochany nie rzucił się na niego - trzymał go cały czas z dala ode mnie i ani razu nie warknął na tamtego poprostu nie pozwolił mu podejść. Ogólnie rzecz biorąc nie mam najmniejszych problemów z agresywnością Galwina :-P
Z Bosmanem miał parę zatarczek - ale chłopaki musiały między sobą uzgodnić co i jak.
No to chyba na tyle. Fajnie jakby któryś z modów zrobił z tego nowy topic.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Klaudia1 » 2008-02-12, 20:34

AT napisał(a):Magda pewnie, że uważnie czytałam. Ja niestety nie mam tyle szczęścia i mieszkam w mieście, gdzie w ogóle trudno mi znaleźć kogoś kto szkoli pozytywnie (bo w tej kwestii jestem totalnym samoukiem bazującym na książkach .
To tak jak my... chciałam kogoś znaleźć żeby mi choć troszkę podpowiedział i pomogł już nawet nie zadam szkolenia :mrgreen: Ale coż mieszkamy w mieście gdzie jest jeden treser którego szkolenie opiera się na obrożach zaciskowych, szarpaniu i stosowaniu "małej" przemocy, szkoli psy typu doberman,Onek. Jest jeszzce 2 w policji którzy są naprawdę dobrzy i ich tersura jest pozytywna nie udało się nam niestyty załatwić pomimo tego że mamy znajomości :mrgreen: Chodzi o to że jeden ma już psa do szkolenia a drugi zwyczajnie nie ma czasu bo by musiał być z psem chodz 1 godz dziennie... Jeszzce zcekamy na odpowiedź od jednego ze strazy granicznej :mrgreen: ale cos mi sie zdaje ze nic z tego nie wyjdzie... Dlatego myślimy nad jakimś kursem PT ale znowoż 2 x w tygodniu dojeżdżac po 2 godziny :-/ chodzi o prace rodziców... Dlatego coś sama probuje ale kiepsko :-( ja mam zamało cierpliwosci i motywacji... Co z tego że umie:said,łapa,leżec,zdech pies,piątka,nei rusz,proś,osemka jak nie moge mu wbić to tego kochanego łebka do mnie! stój, i zeby nie ciągnął na smyczy :cry:
Avatar użytkownika
Klaudia1
 
Posty: 237
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-09, 00:21
Lokalizacja: Sanok

Postprzez AT » 2008-02-12, 20:55

Klaudia ja poszłam na kurs grupowy (uważam, że takie uczenie się w grupce ma duże zalety, pies ma okazję poznać inne psy i nauczyć się skupiać uwagę na przewodniku nawet w ich obecności) na tym kursie też uczono przy pomocy metod awersyjnych - jednak zawsze możesz przecież nie zgodzić się na kolce u swojego psa i ćwiczyć na samych smaczkach a instruktor, nawet ten od metod awersyjnych może też Ci pokazać jak bawić się z psem i jak można fanie nagradzać zabawką. Najważniejsze jest żeby znaleźć myślącego instruktora a nie zaślepionego kolczatką. A tak na marginesie to chyba tylko Mufka i jeszcze jedna labka (cudna Polcia) nie były szarpane i zakolczatkowane a podobno byłyśmy prymuskami :roll: (Polcia na 100% była to mogę potwierdzić bo jej pracę z boku mogłam oglądać :-) )
Jednak moje klikanie oceni dopiero mój pies - pozytywnie jak załapie a negatywnie jak nie załapie :-P bo klikającego instruktora nie znalazłam w okolicy :-/
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Anna Rozalska » 2008-02-13, 09:41

Ja też polecam szkolenie grupowe. Psy w grupie zachowuja się bardzo pozytywnie. w Warszawie raczej tez nie ma szkolenia klikierowego. Jedynie używałiśmy klikiera w psim przedszkolu. Nie widzę nic złego w nauce posłuszeństwa przy pomocy kolczatki lub łańcuszka. Na szkoleniach wszystkie psy sa traktowane jednakowo. Nie wyróżnia sie bernów jako wyjątkowa rasę. To zależy od właściciela czy ma zamiar ciągnąć psa za kolcztkę i wyrywać mu sierść czy zrobi to delikatnie na zasadzie przekazania psu impulsu. Główną metoda szkolenia PT są nagródki za dobrze wykonane ćwiczenie. Lamii wystarczyło lekkie pociągniecie kolcztką przy komendzie równaj , smaczek do tego. Jestem zadowolona ze szkolenia grupowego. Głównie tam nauczyła sie komendy bezwarunkowego przychodzenia do mnie i komendy stój.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Klaudia1 » 2008-02-13, 19:58

Nie do końca mi oto chodziło... porostu w najbliższej okolicy (czyli do ok 80 km ... :-/ ) nie ma ŻADNEGO! szkolenia grupowego! ani takiego żeby można było "być z psem" tylko oddajesz na 4 tygodnie :-|
Avatar użytkownika
Klaudia1
 
Posty: 237
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-09, 00:21
Lokalizacja: Sanok

Postprzez Ania Gd » 2008-02-13, 20:08

Nigdy w życiu nie oddawaj psa na szkolenie tzw."stacjonarne"
Avatar użytkownika
Ania Gd
 
Posty: 2108
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:18

Postprzez Apcik » 2008-02-13, 21:15

a co jest nie tak ze szkoleniami stacjonarnymi?? Wszystkie psy mojej cioci w przeciagu 20 lat byly zawsze na szkoleniu stacjonarnym i wszystko z nimi ok :shock:
Avatar użytkownika
Apcik
Moderator Działu
 
Posty: 2985
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-08-15, 23:19
Lokalizacja: Cieszyn/Kraków
psy: Cezary

Postprzez AT » 2008-02-13, 21:47

po pierwsze według mnie szkolenie ma wzmocnić więź i porozumienie pomiędzy właścicielem i psem i to już nawet nie istotne jakich metod używają na tym szkoleniu tylko pies z właścicielem w ten sposób lepiej się nie porozumie. pies co najwyżej będzie wykonywał jakieś tam komendy (albo i nie bo właściciel może wcale nie być autorytetem dla psa po takim szkoleniu - zależy od charakteru psa)
Dla psa który przywiązuje się do swoich ludzi wyjątkowo mocno (co zazwyczaj robią berny) taka rozłąka może być bardzo ciężkim przeżyciem. może się zdarzyć też, że pies zżyje się ze szkoleniowcem i wtedy powrót do domu wcale nie będzie taki cudowny dla psa.
Po takich szkoleniach zazwyczaj dostaje się psa z ,,krótką instrukcją obsługi" bez dni wspólnie spędzonych z psem, szkoleniowcem i właścicielem żeby się dobrze nauczyć w jaki sposób postępować z psem.
A jak się trafi taki pies jak mój, który na przykład nie chciał pracować z instruktorem bo tak bardzo jest przyzwyczajony do pracy ze mną to w odwrotnej sytuacji (czyli jak pies przyzwyczai sie do pracy z instruktorem) proces odwracania relacji może być dosyć długi.
No i ja bym w życiu swojego psa nie dała na takie szkolenie bo w naszym kraju zazwyczaj opiera się na metodach awersyjnych i nie chciałabym, żeby ktoś ,,złamał" mi psa i ten wykonywał polecenia tylko dlatego, że się boi. Ja lubię jak mój pies robi to o co go poproszę merdając radośnie ogonem.
mój Wujek dał swojego rotka na takie szkolenie - z psem nie dało się potem żyć :-(
Klaudia a może poproś rodziców, żeby wysłali Cię na obóz z psem - w zeszłe wakacje dziewczyny były (co prawda nie były zbyt zadowolone z poziomu instruktorów ;-) ale może w tym roku znajdzie się coś lepszego). Przez 2 tygodnie można spokojnie załapać podstawy pracy z psem a potem to już tylko w domu doskonalić
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez meggy » 2008-02-13, 22:50

Popieram Asie w 300%
Znam suczke bernenczyka po podobnym szkoleniu!,Byla zbyt strachliwa i pan oddal ja na szkolenie w celu dodania jej odwagi (na tydzien),niewiem na czym ono polegalo ,oczywiscie sunia przeszla testy 5/5 ale przy pierwszych szeniakach jej pan nie mogl sie do niej zblizyc -warczala i odganiala go!!!! Berny to psy samodzielne i wrazliwe nie da sie z nich zrobic owczarkow niemieckich ,ktore przepraszam do wyrzygania beda aportowac patyczek...................
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Postprzez Wydra » 2008-02-13, 23:33

Ja mieszkam na takim zadupiu,że w obrębie 80 km o żadnym szkoleniu nie ma mowy.Dlatego myślę o jakimś wyjadzdowym może jakaś agroturystyka ze szkoleniem?
Jeżeli ktoś może mi polecić będę zobowiązana.DJ ma becnie 12 tygodni a wyjazd planuję na czerwiec lub wrzesień kiedy będzie przed lub po wakacjach.Dla informacji mieszkam w woj.kujawsko pomorskim w równych odległościach po 100 km od Bydgoszczy i od Gdańska w miescowości Nowe.do Torunia też mam 100 km
Wydra
 
Ostrzeżeń: 0

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie Szwajcarów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości