Berneńczyk (jak każdy pies) do kochania - to jasne ale to nie wyklucza aportowania
tym bardziej, że to pies pracujący bądź, co bądź i teoretycznie robienie to o co go poprosi właściciel powinno być sensem jego życia
Aga napisała wcześniej, że jak dotąd w swojej karierze szkoleniowca spotkała tylko 1 psa którego nie była w stanie zainteresować aportem (i to nie berneńczyka)
Pewnie coś w tym jest, że jedne psy bardziej są łatwiej ,,nauczalne" jakiś rzeczy a inne troszkę trudniej ale w PT moim zdaniem chodzi o to, że właściciel potrafi właśnie przez te trudniejsze elementy przejść razem z psiakiem ,,zwycięsko"
No i znam labradora, który bardzo długo się uczył aportu i do tej pory zaaportuje maksymalnie 2 razy pod rząd i mu się nudzi
a więc rasa to nie wszystko
Dziś na spacerku zrobiłam kilka zdjęć pokazujących, że berneńczyk może pobiec po przedmiot i przynieść go przewodnikowi
To nie jest aport formalny (taki jak na egzaminie) nad tym cały czas pracujemy (ściśle mówiąc nad oddawaniem przedmiotu w pozycji siad) no i piłka wyrzucona zdecydowanie dalej niż jest to na egzaminie.
tak się biegnie po piłeczkę
a tak się ją przynosi
a tak Mufka podczas spacerów sama podchodzi i prosi, żebym jej piłkę rzuciła
Podczas godzinnego spacerku zwykle rzucam jej piłkę 5-6 razy zazwyczaj w momencie gdy wiem, że ona jest na piłkę ,,nakręcona". No i nie na każdy spacer zabieramy piłkę. acha i to rzucanie jest bez komendy - ona nie identyfikuje tego zachowania z żadnym wyrazem a jednak mi tą piłkę przynosi (dziwna jakaś czy co
)
Podziwiam Cię! praca z dwoma bernami na raz ho,ho! Trzymam za Was kciuki