Bubel trenuje IPO

Wszystko na temat szkolenia i psich sportów

Moderator: MartaD

Postprzez inbloom » 2007-09-03, 11:28

biedna Bu, tak psinkę męczą :evil: normalnie kontrol jakąś trzeba na Was nasłać :mrgreen:
ale muszę powiedzieć, że coś w tym wyprzedzaniu komend jest :-P Bosman też mnie czasami tak zaskakuje i muszę kombinować, żeby nie było rutynowo ;-) a poza tym po kursie obedience zrobił mi się minipracoholikiem :shock: codziennie błaga o choćby 10 minutek - inaczej przynosi mi wszystko co tylko znajduje się w jego zasięgu żeby tylko zwrócić na niego uwagę :-P
trzymam kciuki za powodzenie i skupienie na egzaminie :-D
Avatar użytkownika
inbloom
 
Posty: 3210
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-11, 21:59
psy: Bosman(*) Chaber (*) Felu

Postprzez Glonek » 2007-09-03, 12:00

inbloom napisał(a):biedna Bu, tak psinkę męczą :evil: normalnie kontrol jakąś trzeba na Was nasłać :mrgreen:

Nie męczą lecz motywują. :-P Ani pies ani człowiek bez motywacji raczej nie będzie chciał pracować. Bublasta dostaje normalne porcje żarła tylko musi się trochę wysilić. A biedni to jesteśmy my bo z prostej czynności jak nakarmienie psa co zajmowało 5 minut wszystko urosło do rytuału zajmującego co najmniej 1/2 godziny. :-( A na dokładkę jesteśmy częściej molestowani o żarło. I zakorbiona kicająca po wszystkim i wszystkich 40 kilowa, obecnie łysa bo liniejąca przed cieczką, Bublasta, jest dość ciekawym przeżyciem.
Kontrol może być! Może ją nam odbiorą? :mrgreen: Bo z takim świrem pod jednym dachem to nie wiem jak długo wytrzymam. :lol:
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Cefreud » 2007-09-03, 13:36

każdy szkoleniowiec powie-dobry pies to głodny pies ;-)
Wszystkie psiaki w fumdacji alaris dzienną porcję zarełka dostają z reki-nigdy za darmochę.
Freud jak jest szkolony to nie je z miski-wyjatek stanowi ranne żarcie przed moim wyjściem.Jak nie zje śniadanka dobre sa nawet buty... :evil:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez AT » 2007-09-05, 02:57

metoda na głoda skuteczna jest prawie u wszystkich :mrgreen:
co prawda ja Mufce zafundowałam tylko kilka dni z cyklu całe jedzonko za pracę ale efekty były porażające (modne słowo ;-) )
rezultaty dalekosiężne (poza postepami w szkoleniu) to:
1. jak miała kilka tygodni grymaszenia przy jedzeniu to tą samą karmę której nie chciała tknąć z miski z mojej ręki podczas szkolenia zjadała ze szczęściem wymalowanym na pysku i ogonie (totalne uwarunkowanie nawet jak coś nie było dla niej atrakcyjne to wdrukowane miała że jest super i już :mrgreen: )
2. z racji kontuzji dostaje teraz leki które również pożera z wdzięcznością na pysku że daje jej takie rarytasy :lol:
ja od początku stosowałam jeszcze jedno- mufka generalnie jest na suchej karmie ale czasem jej coś ugotuję, twarogu dostanie itp. te wszystkie ,,ekstra" posiłki zawsze dawałam jej z ręki i pewnie dlatego pies jest tak baaardzo pozytywnie nastawiony do tego co dostaje z mojej łapy.
pozdrawiamy i nieustająco kibicujemy :-)
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Glonek » 2007-09-05, 09:28

Wracamy do IPO C, filmików nowych raczej chwilowo nie będzie. Zajęcia mamy o 19 i jest już dosyć ciemno, za ciemno jak na naszą kamerę. Wczoraj psy dostawały po dwa chwyty. Pierwszy po komendzie "rewir" bieg do namiotu i tam oszczekanie i osaczenie pozoranta za co dostały nagrodowy chwyt. A drugi był po prawie całym schemacie od rewiru do ucieczki pozoranta. Czyli na komendę "rewir" pies biegnie do namiotu, oszczekuje i osacz pozoranta, po dziesięciu sekundach przewodnik podchodzi na około 5 m od namiotu i woła psa do nogi, na polecenie przewodnika pozorant wychodzi z namiotu i idzie na miejsce ucieczki. Przewodnik z psem podchodzi na około 2 m od pozoranta waruje psa i chowa się do namiotu. Pozorant zaczyna ucieczkę, a gdy pies dogoni i złapie za rękaw pozoranta, dostaje rękaw w nagrodę. Pierwszy schemat był rozgrzewką, drugi nasz pozorantka/tresserka prowadziła bardzo regulaminowo. Nie napierał na psy podczas oszczekania, zachowywała się bardzo neutralnie, dlatego zobaczyliśmy jak psy zachowywały by się podczas egzaminu/zawodów. Bublasta nie miała większych problemów z oszczekaniem do momentu kiedy nie zacząłem podchodzić. Wtedy zrobiła coś dziwnego łypiąc na mnie okrążyła namiot. Takie zachowanie jest nieregulaminowe i mocno obniża ocenę na zawodach/egzaminie. Za to nie było problemów z przywołaniem psa do nogi. Dalej było już nieźle, za wyjątkiem naszych standardowych problemów z wyciszaniem. Będziemy procować nad wyeliminowaniem tego błędu. Pies będzie dostawał rękaw w chwili gdy podejdę na miejsce z którego jest wołana do nogi, podczas oszczekania będę podchodził i chwalił psa dając jej wsparcie i oczywiście czeka nas praca na uwięzi która zwiększa częstotliwość oszczekania i jakość osaczenia.
Po obronie mieliśmy krótki ale bardzo intensywny trening posłuszeństwa. Tempo narzucone nam przez tressera było zabójcze ale trening był bardzo fajny.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez AT » 2007-10-07, 12:40

Wojtek co słychać u Bublastej? :-)
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Glonek » 2007-10-08, 10:08

O rany! Pytanie niby proste ale odpowiedź na nie mocno skomplikowana.
Bu jest cwaną panienką i mamy problem ze śladami. Na nagródki idzie pięknie a bez wyraźnie pokazuje nam gdzie możemy sobie taki ślad wsadzić. Chociaż wczoraj ślad użytkowy (wysoka trawa, nie wymagamy węszenia po odciskach i stosujemy inną komendę) zrobiła bardzo skutecznie znajdując i zaznaczając wszystkie przedmioty.
Na obronie cały czas lawirujemy pomiędzy głuchą uwięzią aby utrzymać motywację, a schematami dla utrwalenia nabytych umiejętności. W sobotę Bubel została pochwalona za bardzo ładny chwyt na czołówce.
Kilka zdjęć Bubla znajduje się tu:
http://www.dogomania.pl/forum/showpost. ... ount=11450
Pierwsze dwa to oszczekanie i osaczenie pozoranta w namiocie, pozostałe to chwyt na czołówce.
Na posłuszeństwie cały czas praca nad dokładnością wykonania komend i separacją poleceń. I niekończąca się praca nad klikerowym aportem. A dokładniej staramy się wyeliminować glamanie aportu. Z treserem mamy pewne podejrzenia co do tego, że cwana panienka wykombinowała sobie, że aport oznacza idź po przedmiot i przynosząc go glam sobie, usiądź przed przewodnikiem przestań glamać to dostaniesz nagródkę. No i jakoś musimy to odkręcić.
Na dokładkę mamy wystąpić na zawodach PT. Mam mieszane uczucia co do występu na tych zawodach i raczej brak chęci. Ale chyba jednak zostanę zmuszony.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez AT » 2007-10-09, 23:31

Chyba rozumiem czemu nie palisz się do występów na zawodach. my ostatnio (zupełnym przypadkiem i z zaskoczenia) pokazywałyśmy kursantom PT kilka ćwiczeń i chociaż ,,występy publiczne" nie są mi obce to jednak z psem jest - hm...- inaczej :-| . Ale Bu jest na pewno dobrze przygotowana i zobaczysz, że pójdzie Wam świetnie (tylko się nie denerwuj ;-) ) i nasze kciuki już zaciśnięte w tej intencji.
Glamanie aportu to chyba problem większości psów. ja muszę poszukać kogoś kto sprawdził by moje umiejetności klikania (macie szczęście, że jesteście z Warszawy w niektórych regionach trudno znaleźć profesjonalistów którzy szkolą klikerem :-( ) żeby zacząć ,,poważnie" w ten sposób pracować z psem.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez maat » 2007-10-10, 02:46

A próbowaliście klikać aport od tyłu? to znaczy najpierw samo oddanie z siad, potem podjęcie z bardzo bliska, potem coraz dalej? U Amby bardzo ładnie zadziałało. Trzymamy. A gdzie te zawody?
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez Glonek » 2007-10-10, 09:28

Problem z Bublem jest następujący: Nigdy nie wiem co wymyśli, zołza jedna. Na pierwszych zawodach sędzia kazał mi puścić obrożę Bubla między ćwiczeniami. Co w wypadku zawodów halowych nie było najlepszym pomysłem. Ćwiczenia wykonywała poprawnie ale miała niezłą schizę z powodu tej hali więc gdy nic nie robiliśmy a została bez mojej ręki na obroży to sobie poszła. Nie wiedzieć czemu sędzia stwierdził, że skoro to było między ćwiczeniami to mogę kontynuować. Na kolejnych podczas zawodów zerwał się wiatr i był jeden jedyny piorun akurat podczas naszego występu. Wiatr i łopoczące taśmy to było straszne ale ten piorun to dla Bu było za dużo. Wtedy to ja zszedłem z nią z ringu. Kolejne zawody to Bubel, oczywiście nie karmiona przez 24 godziny przed zawodami stwierdziła, że teraz i to koniecznie musi się załatwić a sędzia kazał kontynuować występ. Przewodnik czerwony jak burak ze wstydu miał lekkie problemy z dalszym kontynuowaniem przerwanych ćwiczeń. :-?
A dla mnie aport klikerowy to właśnie aport od tyłu. Strasznie upierdliwe i frustrujące, nudne ale przynoszące efekty.
Ps I Zawody w Łodzi w czasie dni boksera.
Ps II My nie pracujemy wyłącznie klikerowo. Wykorzystujemy wszystkie możliwe metody jeśli przynoszą efekt w określonych sytuacjach.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez maat » 2007-10-10, 11:35

Słodka Bu. Ona na wszystkie możliwe sobie sposoby mówi ci - choćmy sobie poćwiczyć w jakieś fajniejsze miejsce. Te ludziska i hale to głupi pomysł- . Jakbym moją Toy widziała. Kiedyś przed wejsciem na ring wystawowy uznała że ma już dość i poszła sobie do przyległego parku wyjąwszy wcześniej łeb z obroży. Przywołana dała się doprowadzić do bramki wystawy a resztę drogi, aż na środek ringu została wciągnięta jak krowa na postronku. Wstyd i sromota. Ale wtedy zobaczyła psy w szeregu i na ten widok zajęła swoje miejsce i reszta była jak w zegareczku. Ot tryb pracy.
Mnie też podoba się praca z psem takimi metodami żeby "żarło". Dlatego staram się poznać ich jak najwięcej. Ale sama na swoich zwierzakach zauważyłam, że te wykształtowane umiejętności są najtrwalsze. Wchodzą do stałego repertuału zachowań. Pozostałe trzeba przypominać. Czasem to nawet może przeszkadzać. Na przykład Amba dostawia się do nogi automatycznie jak tylko skupi uwagę. Trudno ją utrzymać w pozycji przed człowiekiem. Ja lubię klikanie, choć daleko mi do zupełnej poprawności. A tak wogóle, to uwielbiam czytać opowieści o Bu i tylko mi żal, że nie stać mnie na tyle pysznej zabawy z psem.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez Glonek » 2007-10-10, 11:53

Klikanie, tylko nie klikerem, a głosem jest stosowane zawsze. Jest to wprowadzenie psa w tryb pracy. Trochę czasu mi to zajęło i jeszcze nie zawsze to stosuję, sklerotyk jeden, ale od "dobry pies" zaczynamy pracę. Tylko nagroda jest odsunięta w czasie i/lub przestrzeni.
Wczoraj na treningu zaczęliśmy pracę bez plucia nagródkami. Nagródki wyjęte z torebki są położone na torebce w pewnej odległości od nas. Jeśli pies nie wejdzie w tryb pracy i nie skupi swojej uwagi na przewodniku nie jest wysyłany po nagrodę. Tylko wejście w tryb pracy oraz prawidłowe wykonanie polecenia powoduje kolejne kliknięcie wraz z wysłaniem do nagródek. Na razie jest to dość frustrujące bo Bu strasznie się nakręca na torebkę i trudno jest jej załapać, że za kontakt ze mną dostanie nagrodę. Ale za jakiś czas załapie. Musimy tak pracować bo uzyskanie kontaktu ze mną gdy w okolicy kręci się lub stoi pozorant jest niemożliwe. Bu trzyma kontakt z pozorantem a nie ze mną. A powinna na odwrót. Jeśli załapie to na nagródkach to będzie dużo łatwiej przełożyć to na pozoranta.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez maat » 2007-10-10, 12:25

Moim zdaniem utrudniasz jej . Dla nas klik oznacza -tak, o to mi chodzi- i obowiązuje zasada- KAZDY klik to nagroda. Wprowadzanie w tryb pracy to osobna sesja. Za spojrzenie w oczy,klik. Czasem wystarczy raz a czasem kilka razy jeśli jest mocno rozproszona.Nawet czasem wsadzam nagródkę w usta żeby wzmocnić. Potem koniec sesji i zabieramy się za kolejne zadanie. Może to być uwaga z rozproszeniem, czyli ty siedź i patrz na mnie a obok ktoś przechodzi, przebiega, hałasuje.W takiej sesji nagródki podawane są bez klikania i na zasadzie bar otwarty, czyli podawane ze zmienną częstotliwością, potem klik, nagroda i koniec sesji. Nie można w jednej sesji nagradzać za różne rzeczy..Jeśli pojawia się frustracja ( to u Toy, u Amby nigdy) to obniżam natychmiast kryteria.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez Glonek » 2007-10-10, 12:42

Oczywiście, że utrudniam. Muszę. Nie mogę pozwolić sobie na brak motywacji. Zobacz ten filmik http://pl.youtube.com/watch?v=PPuTXGaR2sI z MP IPO. Zaczyna na pięknym kontakcie a dalej spływa z niego. Przewodniczka stara się odzyskać kontakt przez dotknięcie kieszeni w której zwykle była piłka i potem ściemnia, że poprawia włosy (w drodze po koziołek do aportu płaskiego po komendzie do mnie). Bu musi wiedzieć, że nagroda jest gdzieś tam, niekoniecznie w moich ustach, kieszeni, torebce. Ona jest i na pewno ją dostanie. Tylko chwila w której się to stanie jest odsunięta w czasie.
Ps I Ja nie uczę w ten sposób Bu nowych ćwiczeń. To są już opanowane ćwiczenia które ona doskonale zna. Ona bez kontaktu będzie równać, siadać, warować itp. Chodzi właśnie o to aby wszystko to wykonywała z pełnym kontaktem ze mną. A na dokładkę wiedząc, że niekoniecznie nagroda jest przy mnie.
Ps II Kontakt ze mną gdy mam nagródki w ustach i torebkę na sobie jest dużo lepszy od tego jaki jest utrwalony na filmie. Link albo w tym temacie albo tu: http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?t=903&start=0 jednak w chwili gdy tej nagródki w gębie nie będzie a torebki przy pasku a na dokładkę będą stresujące warunki egzaminu lub zawodów to i kontakt pójdzie w diabły.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez AT » 2007-10-10, 22:04

Bardzo lubię ten wątek. Dziękuję Wojtkowi za jego założenie i wszystkim innym doświadczonym w szkoleniu bernów za wypowiedzi.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Glonek » 2007-10-30, 16:27

Hi.
Dość długo nie pisałem z braku czasu.
Braliśmy udział w zawodach w Łodzi. Tego występu do udanych niestety nie mogę zaliczyć. Wszystko było OK do chwili gdy tuż przed naszym występem jakiś człowieczek stwierdził, że ostrzela sobie pieski przed testami psychicznymi. No i dzięki temu Bu straciła ze mną kontakt. Trochę udało się to odpracować ale nie do końca. Więc pomimo 183 pkt. i 3 miejsca bardzo szczęśliwy to nie jestem.
Sznurek do naszego występu: http://pl.youtube.com/watch?v=PMmd45vYL3o
Powinienem obciąć go na początku ale jakoś mi to nie wyszło. :-D

Ps Normalnie wykonanie przez nią komendy waruj w marszu należy do najwolniejszych na świecie. A to co zrobiła z aportem też jest ciekawe. :mrgreen:
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez AT » 2007-10-30, 18:50

Wojtek super film wielkie dzięki! Z braku czasu niestety nie mogę jeździć na zawody jako widz (jako uczestnik to jeszcze długo nie będę miała z czym ;-) ) Dzięki Tobie mogę sobie zweryfikować zdanie na temat mojego psa.
Źle nie było- nie narzekaj. Ty szczęśliwy nie jesteś ale ja Wam bardzo gratuluję wyniku!
Zauważyłam, że Bu idąc przy nodze troszkę zostaje z tyłu miałam ten sam problem i poradzono mi żeby skrócić i zintensyfikować swój krok - wyglądam może troszkę jak gejsza na przyspieszonym filmie ;-) ale działa Mufoląg skupia się dzięki temu na mnie i idzie ładniej, z kontaktem.
Z waruj w marszu też mieliśmy problem z techniką Mufka notorycznie tak jak Bu na filmie najpierw siadała - teraz wróciłyśmy do początku i prawie ze smaczkiem przy nosie poprawiam ten błąd- są pierwsze efekty.
Teraz znowu mamy przerwę w treningach (Mufka została pogryziona :-( i nie chcę jej męczyć póki się nie zagoi) ale chciałabym, jeśli mojego czasu starczy na przygotowania, pójść za Waszym przykładem i wystartować w przyszłym roku chociaż w obedience 0 :roll:.
Trzymamy kciuki za warszawskie zawody! Dacie radę!
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez maat » 2007-10-31, 23:43

Gratuluję. Jak na to, ze przestraszyła się strzału, świetnie się zmobilizowaliście. Z tym aportem to jakbym moją Toy widziała. Tak się zachowuje, gdy ma coś ważniejszego do załatwienia niż noszenie moich patyczków. Wie że trzeba wyruszyć i wrócić z aportem, ale w międzyczasie można jeszcze coś załatwić, w Waszym przypadku-sprawdzić czy tego idioty co strzela nie ma w pobliżu :lol: Strasznie mi się podoba to merdnięcie ogonkiem jak ją chwalisz. Na zwolnione warowanie rzeczywiście pomaga nauka warowania z przednich łap. Jesteście super! A swoją drogą to dlaczego nic się nie da zrobić z zapewnieniem jednakowych warunków dla wszystkich startujących. Taki strzał to dodatkowe rozproszenie i jeśli organizatorzy tego nie rozumieją, to- nie wiem...
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez bea » 2007-11-01, 11:17

Fajnie,widac rzeczywiscie,ze Bu sie zdekoncentrowala,ale jak na takie wydarzenie poszło Wam na prawde ok.Szkoda ,ze trafiliscie akurat na idiotę,któremu zachciało sie strzelac w w takim momencie,bo pokaz wydaje mi sie zdecydowanie ponizej waszych mozliwosci.Tym bardziej gratuluje wyniku w takich okolicznosciach,buziaki dla Bu :-)
Avatar użytkownika
bea
 
Posty: 1427
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-01, 15:35
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez Glonek » 2007-11-02, 09:27

Bu standardowo ma pecha i zawsze na każdych zawodach coś musi się stać. A to ktoś ostrzela psy, a to walnie jedyny podczas całego dnia piorun i zerwie się porywisty wiatr majtający taśmami. Takie życie chyba się już przyzwyczaiłem. ;-)
Bu przez ten strzał była czujna. A jako, że sędzia się szwendał po placu to należało na niego zwracać uwagę. Co widać na kogo się patrzy Bu podczas warowania i aportu.
Chyba muszę nagrać i wstawić filmik z treningu dla porównania. Ten nie oddaje tego jak Bu pracuje w mniej stresujących warunkach.
Jedyne co jej muszę przyznać to do perfekcji wyliczyła czas i zawarowała dokładnie wtedy gdy powinna abym tego nie zauważył. :-D
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie Szwajcarów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości