Ciepła Ostoja -miot C LAZI i ZARINO

Re: Ciepła Ostoja -miot C LAZI i ZARINO

Postprzez DolceVita » 2012-12-05, 19:44

Same pięknoty. Rosną jak na drożdzach :-)
DolceVita
Moderator
 
Posty: 902
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-10, 10:55
Lokalizacja: Tarnów
psy: Demi (DolceVita Stróż Zagrody) (*),Mia i Figa

Re: Ciepła Ostoja -miot C LAZI i ZARINO

Postprzez Gosia1812 » 2012-12-06, 12:13

Ślicznoty. :love2: Wspaniałych domków życzymy.

Gosia z Kajką
Avatar użytkownika
Gosia1812
 
Posty: 890
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-05-12, 10:32
Lokalizacja: Puławy
psy: DSPP Kajka
Hodowla: Z Chełmskiego Grodu

Re: Ciepła Ostoja -miot C LAZI i ZARINO

Postprzez Cashmir » 2013-01-20, 10:11

A oto prawda o CIEPŁEJ OSTOJI Jako hodowcy....

Szanowni Państwo,


w dniu 18 stycznia 2013 roku 13 tygodniowy Kaszmir został poddany eutanazji z powodu choroby: zespolenie wrotno-oboczne wewnątrzwątrobowe z niedorozwojem układu wrotnego w obrębie wątroby. Eutanazji dokonał dr hab. Marek Galanty specjalista chirurgi weterynaryjnej. Rozpoznanie choroby dokonali lekarze z Przychodni weterynaryjnej Marysin(4 weterynarzy) , potwierdzone przez prof. dr hab. Romana Lechowskiego (SGGW AR) oraz badaniem USG doppler wątroby przez dr Marcińskiego z Przychodni na ul.
Gagarina, w międzyczasie badanie usg na ul. Białobrzeskiej dr Mariusza Siedleckiego, w międzyczasie wizyta u dr. Biel SGGW AR, Anna Wójcik SGGS AR, szpital SGGWAR


Wszyscy ci specjaliści są w stanie potwierdzić, iż Cashmir musiał od początku posiadać w związku z tą chorobą genetyczną tak różnice rozwojowe, od momentu porodu do dnia oddania przez Panią Klaudię Sepko w moje posiadanie co potwierdza morfologia psa w dniu 17.12.12,a co doświadczony hodowca napewno by zauważył, rozmawiałam z Panią Teresą Deik hodowli deikowa dolina na ten temat.

Pies cierpiał od początku, bo żwywienie go wysokobiałkowymi produktami zatruwało go amoniakiem. Wszyscy lekarze potwierdzili, że moja wspaniała opieka (dieta niskobiałkowa, ryż, marchewka, ziemniaczkiitd.
instyktowne wczuwanie się w ból psa dało mu 4 tygodnie pięknego psiego życia, był kochany i rozpieszczany, całowany. Oddawał nam miłość za naszaą troskliwą opiekę, szkoda, że tego nie znalazł w hodowli, który był pierwszym jego domem.

Proszę o zwrot kwoty 2.500 zł, które Pani wpłaci na moje konto, jako nienależna zapłata, za przekazanie z hodowli psa nieuleczalną chorobą genetyczne.
Moje konto:

Zaufałam Państwu pomimo, iż na oko było widać ze piesek jest słabszy od rówieśników, ale wiedziałam, że jeśli to w czym Państwo mnie upewnialiście jako hodowcy, że jest zdrowy i gwarantujecie jako hodowla to musi być prawda i jest wszystko w porządku Wystarczyło gdy zgłaszałam widząc pierwszy raz pieska (dokonłam rezerwacj psa i wpłciłam zaliczkę 500zł), że piesek jest najsłabszy abyście Państwo wykonali morfologię, to byłoby uczciwe, a Państwo wiedzielibyście już na 100 procent, że jest coś
nie tak, a na tym chyba polega opieka hodowcy, a nie słowa Państwo, że nie macie obowiązku wykonywać morfologii, albo jak nie mam ochoty go leczyć to żebym go uśpiła . Ja chociaż nie mam takiego obowiązku dla dobra rasy i dla innych właścicieli przesyłam powyższą infomację.


Małgorzata Węsierska
Al.Niepodległości 153/155 m.45
02-555
Do wiadomości :
Związek Kynologiczny w Polsce oddział Legionowo i Zarząd Główny
Cashmir
 
Posty: 1
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-01-20, 09:46

Re: Ciepła Ostoja -miot C LAZI i ZARINO

Postprzez BeatkaBen » 2013-01-24, 13:30

Nic dodać, nic ująć..... :boszz: <cry>
Avatar użytkownika
BeatkaBen
 
Posty: 390
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-16, 14:31
psy: CHEFSUPREME vel Ben i FREE & WILD vel Coby
Hodowla: BAKOTI

Re: Ciepła Ostoja -miot C LAZI i ZARINO

Postprzez gosiakds » 2013-01-24, 13:47

Matko jedyna <wow>
To smutne, że tak się dzieje.... Cashmir (*)
Współczuję
Avatar użytkownika
gosiakds
 
Posty: 556
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-04-14, 17:21
Lokalizacja: małopolska
psy: Shanga, Dżunga & Miracle
Hodowla: Magia Berna

Re: Ciepła Ostoja -miot C LAZI i ZARINO

Postprzez wiki » 2013-01-24, 14:22

Bardzo współczuje Państwu przeżyć.Biedny maluszek :(
Avatar użytkownika
wiki
 
Posty: 2721
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-09-02, 19:01
Lokalizacja: Jelenia Góra
psy: Abigail Bertosz FCI

Re: Ciepła Ostoja -miot C LAZI i ZARINO

Postprzez SwissW » 2013-01-25, 07:57

Ogromne wyrazy współczucia <cry>
Kaszmir [*]
Avatar użytkownika
SwissW
 
Posty: 1584
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-02-09, 14:04
Lokalizacja: Zegrze
psy: Bobi i Riko

Re: Ciepła Ostoja -miot C LAZI i ZARINO

Postprzez Beatinka » 2013-01-25, 17:22

Bardzo mi przykro z powodu Cashmirka (*) Rozumiem doskonale Państwa rozgoryczenie z powodu choroby pieska ,ale nie usprawiedliwia to w żaden sposób bezpodstawnych oskarżeń skierowanych pod adresem naszej hodowli. Nie zamierzam z Panią na forum polemizować ponieważ do udowadniania swoich racji są właściwsze miejsca ,a każda rozmowa/wymiana e-maili z Pani osobą jest wulgarna, niegrzeczna i skupia się na pomówieniach. Przedstawię jednak w dużym skrócie właściwy przebieg wydarzeń, gdyż chyba najistotniejsze fakty Pani dość umiejętnie pominęła ,a poniektórym zmieniła treść.
Cashmir urodził się z wagą nie odbiegającą od normy (520 g) ,początkowo ( w1 tygodniu ) ssał cacusia słabiej niż rodzeństwo w związku z tym przybierał mniej na wadze. W drugim tygodniu życia ssanie nie odbiegało już od innych szczeniąt z miotu. Po wprowadzeniu sztucznej karmy zaczął doganiać rodzeństwo i bardzo ładnie przybierał na wadze.
W dniu odbioru ważył o 400 g mniej od średniej w miocie . Jego zachowanie oraz rozwój nigdy nie różnił się od rodzeństwa. W tym samym okresie zaczął stawać na łapkach, biegać, szczekać. Był wesoły ,bawił się, gryzł. Nigdy nie miał biegunki , nie wymiotował. Nie było żadnych przesłanek które by wskazywały ,że szczenię jest chore. O tym ,że Cashmir jest najmniejszy z chłopców była Pani poinformowana w dniu rezerwacji pieska. Przekazałam również Pani informację ,że w 1 tygodniu maluch słabiej ssał ,co nie oznaczało że szczenię w trakcie dalszego rozwoju było najsłabsze. Cashmir nie odbiegał w zachowaniu od reszty miotu. Mogą to potwierdzić inne osoby ,które częściej niż Pani odwiedzały naszą hodowlę i spędzały z maluchami sporo czasu na zabawie. Będąc u Pani w domu Cashmirek dostał ostrej infekcji i był leczony w klinice na Marysinie. Podczas kontrolnego badania krwi okazało się ,że piesek ma lekką anemię. Wtedy pojawiły się pierwsze zarzuty z Pani strony, że szczenię zostało zatrute u nas w hodowli , przywlekło z hodowli infekcję, było głodzone, zaniedbywane itd. Poprosiłam wtedy Panią o kontakt z kliniką w której przebywał piesek. Chciałam uzyskać konstruktywne informacje od lekarzy ,gdyż od Pani oprócz obelg nie udało mi się niczego usłyszeć. Pomimo moich wielokrotnych próśb takiej informacji nie uzyskałam ,za to po 2 dniach choroby gdy szczenię było pod kroplówką oznajmiła mi Pani ,że stan pieska jest tragiczny (co potem okazało się niezgodne z prawdą) i nazajutrz o 8 rano przywozi Pani Cashmira do nas abyśmy sami go sobie leczyli ,a jak psa nie odbierzemy to wrzuci go Pani przez płot aby zajęły się nim pozostałe psy z hodowli. Po tej właśnie rozmowie z Panią odniosłam wrażenie ,że jest Pani osobą nieobliczalną i nie zrównoważoną psychicznie .Nie miałam pojęcia do czego jest Pani zdolna .Tego wieczoru Klaudia wysłała do Pani sms-a w którym błagała, aby pieska nie skazywać na konanie na mrozie (było wtedy -11 st.C).
Rano ja jechałam na 3 dni do Wrocławia ,a Klaudia miała dyżur w szpitalu…
Nie wiem więc czy to właśnie tak przejawiała się prośba o pomoc ,której Pani niby nie uzyskała. Cytuję fragment e-maila ,którego tej nocy do Pani wysłałam.

„(…)Jest mi przykro z powodu oskarżeń jakie Pani kieruje pod moim adresem. Rozumiem rozgoryczenie chorobą szczenięcia, ale nie ma prawa mnie Pani oskażać, że nie dołożyłam starań podczas odchowu Cashmira. Szczenięta w naszej hodowli (jak Pani zresztą widziała) wychowują się razem z nami w domu, mają swój pokój.W idealnych warunkach. Nie przebywają w żadnych klatkach, kojcach . Karmione były wysokiej klasy karmą ( którą Pani od nas otrzymała) .Zarzuca mi Pani ,że zbyt czule żegnaliśmy się z maluchem gdy go Państwo odbierali...to przykre ;-( Dla Pani być może jest to tylko pies ,dla nas to AŻ pies z którym byliśmy emocjonalnie związani przez 8 tygodni. Kiedy usłyszałam dziś od Pani podczas rozmowy telefonicznej ,że nie ma ochoty już Pani go leczyć ( po 2 dniach) i jutro przyjedzie Pani do naszej hodowli, bez względu na to czy ktoś z naszych domowników będzie czy nie i przerzuci Cashmirka przez płot skazując bezbronne i chore szczenię na konanie w męczarniach na ,mrozie... odebrało mi mowę....
nie wierzę do chwili obecnej w to co usłyszałam.
Nie będę już wspominała o odpowiedzialności o której mnie Pani zapewniała podczas jednej z naszych rozmów telefonicznych, chciałam tylko poinformować ,że porzucenie psa ,który jest Pani własnością jest wysoce niehumanitarne i równoznaczne z nielegalnym jego zabiciem .Zgodnie ze znowelizowaną ustawą z dnia 1 stycznia 2012 r o znęcaniu się nad zwierzętami -jest to czyn karalny (Art.6.1 oraz Art.35) W związku z powyższym ,jeśli szczenię pochodzące z mojej hodowli potraktuje Pani w sposób niehumanitarny i niezgodny z prawem ,będę zmuszona jako hodowca powiadomić o tym organ Policji. „


Dzięki lekarzowi wet.chirurg. Krzysztofowi Zdeb ,który opiekował się suczkami z naszej hodowli udało mi się odnaleźć klinikę gdzie przebywał Cashmir. Pani mi to uniemożliwiała. Rozmawiałam z lek.weterynarii który tego wieczoru był na dyżurze ,a potem trzykrotnie z lek.weter. która prowadziła leczenie Cashmirka. (nie podam nazwisk z uwagi na udzielane mi informacje o stanie pieska pomimo iż nie byłam prawną właścicielką) .ŻADEN z lekarzy nigdy nie powiedział ,że pies był głodzony ,zaniedbany ,wychudzony -wręcz przeciwnie. W dokumentacji napisane było ,że przyjęty został do kliniki w bardzo dobrej kondycji . Pani weter. poinformowała mnie ,że najbardziej prawdopodobną przyczyną infekcji było podanie szczenięciu przez właścicielkę tłustego rosołu. Podczas mojej ostatniej rozmowy z weter. uzyskałam informacje ,że Cashmir bardzo ładnie wraca do zdrowia ,następnego dnia miał wrócić do domu ,w kolejnych dniach postanowiono zdiagnozować co jest przyczyną anemii. Podczas całego pobytu pieska w klinice nie zaobserwowano żadnych objawów wskazujących na zespolenie wrotno-oboczne wewnątrzwątrobowe , nie otrzymałam również ani razu informacji od p.wet. aby było podejrzenie tej choroby. Dopiero późniejsza specjalistyczna diagnostyka wykazała ,że Cashmir cierpi na w/wym. dolegliwość. W związku z powyższym, kolejnym pomówieniem jest ,że wszyscy specjaliści stwierdzili ,że objawy choroby widoczne były w hodowli.

W dniu dzisiejszym pozwoliłam sobie zadzwonić do prof.Marek Galantego (Kierownik Zakładu Chirurgii SGGW ) który dokonywał eutanazji Cashmirka. Wcześniej zapoznałam się z artykułem ,którego współautorem jest w/wym prof. na temat zespolenia wrotno-obocznego.(zachęcam do zapoznania się)
http://www.vetpol.org.pl/www_old/ZW2009 ... 0%2004.pdf

W rozmowie telefonicznej profesor poinformował mnie ,że objawy chorobowe nie muszą wystąpić do 8 tygodnia życia. Podczas karmienia mlekiem matki objawy choroby nie występują w ogóle . Po podaniu sztucznej karmy ,początkowo objawy również się nie uwidaczniają ponieważ są one do jakiegoś czasu kompensowane przez organizm. U każdego psa w innym czasie się pojawiają i z różnym nasileniem. Czasami jest to tylko jeden bardzo mało zauważalny objaw np. posmutnienie po posiłku,a czasem jest to szereg objawów. Objawy choroby występują najczęściej do roku. Prof.M.Galanty na temat rokowań i ewentualnego leczenia pieska niewiele mógł powiedzieć ponieważ widział szczenię tylko raz w dniu kiedy zgłosiła się Pani do niego w celu wykonania eutanazji. Eutanazja była wykonana na prośbę właścicieli szczenięcia , lekarz nie ma prawa namawiać nikogo do przeprowadzania operacji ,które są jak wiadomo zawsze kosztowne. Aczkolwiek możliwość taka została Pani przedstawiona.
Na koniec pragnę jeszcze zdementować kolejne pomówienie ,jakoby p.Teresa Deik miała do czynienia z takim przypadkiem i stwierdziła ,że doświadczony hodowca na pewno zauważyłby objawy choroby w hodowli. Pani Teresa nigdy nie miała do czynienia z podobnym przypadkiem ,temat zna w teorii i nie wydawała takich opinii. Zastanawia mnie jedynie ,jak można mieć taki tupet aby zadzwonić do znajomego nam hodowcy ,poinformować go ,że została Pani przysłana przez nas i egzekwować odpowiedzialności za wadę szczenięcia z uwagi na to, iż Zarino kiedyś wyszedł z hodowli p. Teresy.
Na przyszłość proponuję aby decyzja o kolejnym szczenięciu była bardziej rozważna (otrzymałam informację ,ż następnego dnia po eutanazji Cashmirka rezerwowała Pani kolejnego pieska) . Pies to nie pluszowa zabawka ,którą się wyrzuca jak się popsuje .Nikt nie da Pani gwarancji na pełne zdrowie. Jak zachoruje to niestety wypadałoby go leczyć ,a nie przerzucać przez płot do hodowli …..

A o warunkach w naszej hodowli mogą zaświadczyć wszyscy którzy odbierali od nas maluchy ,Ci którzy regularnie nas odwiedzają , Pani również je zna.
Avatar użytkownika
Beatinka
 
Posty: 451
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-07-21, 20:48
Lokalizacja: Warszawa
Hodowla: Ciepła Ostoja

Poprzednia strona

Powrót do 2012

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość