F.PASTERZE: Goran - przystojniak

przez **ElzaMilicz** » 2011-04-11, 12:24

Fantastycznie wyglądają na fotkach. :-D

Marysiu, pieknie proszę o pierwsze zdjęcie w super rozdzielczosci. :mrgreen:

przez **saba&mlis** » 2011-04-11, 14:01

Pogoda byla brzydka, psy sie caly czas krecily, a fotograf marny wiec wyszlo to co widac :mrgreen:

przez **basso_077** » 2011-04-15, 08:40

Trwają przygotowania do wyjazdu po Gorana. To już jutro :-)

Jestem bardzo ciekawa pierwszego spotkania, ale również nasuwają się pytania - czy wpadniemy sobie w oko, tak jak to było z Sonią? jak będzie przebiegało pierwsze obwąchanie się mojego berneńskiego stadka? ... itp. Jutro się wszystko okaże.
Patrząc na fotki Gorana mam wrażenie, że patrzę na trochę starszą Sonię. Są do siebie bardzo podobni.

Oto mała fotograficzna etiudka Sonio-Goranowa.

Uploaded with ImageShack.us

Może macie jakieś sugestie, doświadczenia, którymi moglibyście się ze mną podzielić - co powinnam zrobić, aby pierwsze spotkanie moich psiaków nie zostawiło jakiejś rysy na ich dalszych relacjach?

przez **nika** » 2011-04-15, 09:18

Zadzwoń do Elzy, ona Ci dokładnie wytłumaczy. ;-)

przez **basso_077** » 2011-04-15, 09:29

nika napisał(a):Zadzwoń do Elzy, ona Ci dokładnie wytłumaczy.

przepraszam .... a Ty Nika masz, widzę, też kilka psów :-)

Nie chciałabym Elzie zawracać głowy. Tutaj jest tylu forumowiczów, że może obejdzie się bez telefonów.
Miewałam kilkakrotnie po dwa psy w domu, ale zawsze było tak, że do dużego psa dochodził szczeniaczek. Było łatwiej.

przez **nika** » 2011-04-15, 09:43

Ja raczej nie poradzę, bo wprowadzałam też szczeniaki.

Adoptowane zostały wprowadzane jakoś bez problemu. :mrgreen:

przez **basso_077** » 2011-04-15, 09:48

Laylę Sonia przyjęła bardzo serdecznie i bezproblemowo. Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie z Goranem, ale .... gdyby ktoś miał jakieś sugestie np. na co zwrócić szczególną uwagę. Może ktoś miał jakieś niespodzianki, i jak sobie poradził itd.

przez **Wydra** » 2011-04-15, 09:54

Z moich doświadczeń (3 adoptowane psy) wynika, że psy o ile to możliwe powinny poznać się na neutralnym terenie,zapobiegnie to teoretycznej obronie swojego terytorium.
Należy pamiętać o tym aby przy swoich psach nie faworyzować nowego przybysza, trudne to ale konieczne.Twoje psy muszą mieć sygnał, że przybysz jest ostatnim w stadzie.Tym sposobem jest duża szansa, że unikniesz starć.Dużo także zależy od charakteru psa.Jeśli psiak jest przyzwyczajony do przebywania z innymi psami to nie powinno być problemów.Zresztą obecny opiekun psa przy przekazywaniu go Tobie na pewno udzieli Ci wielu cennych wskazówek dotyczących zachowań psiaka.W większości opiekunowie tymczasowi to profesjonaliści :-D

Życzę bezproblemowego przyjęcia nowego domownika przez pozostałych.

przez **ani@** » 2011-04-15, 09:58

basso obawy schowaj głęboko do szafy 8-)

Od ułożenia stosunków między Goranem a Sonią jestem tutaj JA!

Adopcja to nie mustang, którego puszcza się na żywioł.

Do zobaczenia jutro :mrgreen:

przez **basso_077** » 2011-04-15, 10:07

ani@ napisał(a):Adopcja to nie mustang, którego puszcza się na żywioł.

Ani@, jesteś KOCHANA :oops:

dzięki
Wydra, dziękuję za te cenne wskazówki.

przez **allam** » 2011-04-15, 11:18

ani@ napisał(a):basso obawy schowaj głęboko do szafy

Od ułożenia stosunków między Goranem a Sonią jestem tutaj JA!

Adopcja to nie mustang, którego puszcza się na żywioł.

Do zobaczenia jutro

Aniu, myślę, że w moją życzliwość nie masz powodów wątpić :-D

Naprawdę widzę duży postęp w Twoim postępowaniu z ludźmi (bo z psami umiesz postępować fantastycznie, czego Ci szczerze zazdroszczę ;-)

) Więc z nadzieją, że weźmiesz sobie to do serca, pozwól, że zwrócę Ci uwagę.
Źle się dzieje, jeżeli ktoś biorący psa odczuwa zaniepokojenie i szuka pomocy. Oznacza to, że informacja o tym, że to Ty przeprowadzisz go przez najtrudniejszy moment jest spóźniona. Rozumiem, że zabrakło rozmowy przygotowującej, która dawałby poczucie bezpieczeństwa.
Dobrze, że bosso wie, iż na forumowiczów zawsze można liczyć i nie odbieraj jej tej pewności. Sądzę, że wręcz należy utwierdzać w przekonaniu, że na tym forum zawsze ktoś czuwa. :-D

przez **basso_077** » 2011-04-15, 11:44

Hola, hola !!!! CHWILECZKĘ !!!
Nie chciałam sprowokować żadnych OSOBISTYCH WYCIECZEK !!! Muszę Cię Pani/Panie allam zapewnić, że nie zostało nic zaniedbane!!! Rozmowy były i to dużo. Gdybym wiedziała, że ten wątek nabierze tak niekoniecznie pozytywnego kierunku nie odzywałabym się na forum. Z mojej strony była to raczej mała zaczepka prowokujaca do wypisywania się, jednocześnie zaspokajająca moją ciekawość w kwestii jak wyglądają relacje między Waszymi (czyt. Forumowiczów) psami. Ania@ NICZEGO NIE ZANIEDBAŁA. Dziewczyna jest bardzo, bardzo zaangażowana w adopcję Gorana (pewnie w inne równie intensywnie) i nigdy nie czułam się w jakiś sposób niedoinformowana. Możliwe, ze niezbyt precyzyjnie się wyraziłam i z tego powodu jest mi bardzo przykro.
Jeszcze raz powtórzę - NIE SZUKAM INFORMACJI NA FORUM, a raczej JESTEM CIEKAWA jak to było/jest u Was. Już się przekonałam, że mogę 100 %-owo liczyć na wsparcie Dorci, Wydry, Ani@, Wiki, Elzy i Camary.
Ani@, przepraszam Cię bardzo za post allam'a. Śledząc wątki forum byłam PRZEŚWIADCZONA, że panuje tu ogólnie pozytywne nastawienie do siebie nawzajem. Strasznie się pomyliłam. Jeszcze raz Cię przepraszam.
Do zobaczenia jutro.

allam .... a może jakieś słowo dotyczące wątku? Masz jednego czy kilka psów?

przez **allam** » 2011-04-15, 12:07

Bosso, zupełnie nie rozumiem, dlaczego zakładasz, że moja uwaga do Ani miała jej zrobić przykrość :-(

Napisałam to jako starsza koleżanka, z jakimś bagażem doświadczeń życiowych, jako osoba, której przez ileś tam lat belfrowania przyświecała idea: "Jeżeli ktoś czegoś nie wie - to nie jego wina. Po prostu go nie nauczono".
Jeżeli zwracam Ani uwagę, to nie po to, żeby jej wytknąć błędy, a po to, żeby w przyszłości zmieniła kolejność i nie musiała dokonywaźć takich wpisów jak wyżej. I mam nadzieję, że reakcja Ani nie będzie tak nieadekwatna do tego co napisałam :-D

I chyba nie tylko ja odczytałam Twoje pytanie jak "wołanie o pomoc". Mam wrażenie, że Ania też tak to odebrała, a przynajmniej ton jej wypowiedzi na to wskazuje. I tutaj nie chodzi o Ciebie, a o te psy, które jeszcze czekają na adopcję ;-)

przez **Julian** » 2011-04-15, 12:18

przez **dorciaj** » 2011-04-15, 12:43

Spokojnie ludziki :-D

Myślę, że źle odczytujecie intencje piszących w tym wątku ;-)

Wierzę, że Ani@ pomoże i poinstruuje Ewę jak prawidłowo ułozyć relacje w dwupaczku. Myślę jednak, że warto ten temat równiez "przerobić" na forum ;-)

- wszak tu przydać się może nie tylko Ewie :-D

Myślę, że o to chodziło i Ewie i Alli :-D

Proszę zatem moderatora o wydzielenie dyskusji do osobnego wątku (w odpowiednim dziale) :-)

. Ja chętnie też się wypowiem - bo temat mam przerobiony w praktyce :mrgreen:

przez **ani@** » 2011-04-15, 13:28

Jeśli macie ochotę przedyskutować taki temat załóżcie proszę swój wątek
nie chcę by moje wypowiedzi zostały do niego przenoszone

to wątek Gorana wypowiedzi powinny pozostać tutaj gdyż dotyczą jego adopcji

Dziękuję za komentarze wszystkie z uwagą przeczytałam.

przez **saba&mlis** » 2011-04-15, 16:00

basso_077 napisał(a):Trwają przygotowania do wyjazdu po Gorana. To już jutro Jestem bardzo ciekawa pierwszego spotkania, ale również nasuwają się pytania - czy wpadniemy sobie w oko, tak jak to było z Sonią? jak będzie przebiegało pierwsze obwąchanie się mojego berneńskiego stadka? ... itp. Jutro się wszystko okaże.
Patrząc na fotki Gorana mam wrażenie, że patrzę na trochę starszą Sonię. Są do siebie bardzo podobni.

Jesli Sonia jeszcze jest szczeniakiem ;-)

, to bedziesz teraz miala dwa :mrgreen:

, Goran zachowuje sie i wyglada jak lekko wyrosniety szczeniak :-D

Swietnym miernikiem tutaj okazala sie Saba, ktora generalnie psow unika, to szczeniaki przyjmuje ze stoickim spokojem i pozwala im na duzo wiecej, tak bylo tez z Goranem i choc jak ja dopadly dwie bardzo rozbrykane bestie(Goran i Dea) salwowala sie ucieczka :lol:

(co choc niezbyt wyraznie widac kilka postow wyzej)
A tak pozatym to doskonale pamietam jak to jest czekac na adoptowanego pieska,
a Ty chyba dzis to sobie zabardzo nie pospisz ;-)

Trzymam kciuki za spotkanie Soni z Goranem i juz niecierpliwie czekam na fotki rozbrykanej parki :-D

Jeszcze cos do poczytania(sama nie przeczytalam wiec nie wiem co tam jest ale tytuly zachecaja:
Jak nawiązać pozytywne stosunki między psami viewtopic.php?f=17&t=6016
dwupak - co robić żeby był viewtopic.php?f=17&t=3782
Agresja suczki względem innego psa viewtopic.php?f=17&t=2869
Doświdczenie właściciele dwupaków poradźcie viewtopic.php?f=17&t=4472
Dwa psy na wojennej ścieżce viewtopic.php?f=17&t=3508
Dwa na raz? viewtopic.php?f=17&t=592
Milego czytania, noc przde toba dluga :mrgreen:

przez **basso_077** » 2011-04-15, 20:37

Dzięki, chętnie poczytam :-)

przez **ani@** » 2011-04-16, 14:15

Goran jest już w drodze do swojego domu :))

Dziękuję Wiki za przeprowadzenie profesjonalnej wizyty przedadopcyjnej :cmok:

bosso dziękuję i życzę samych radosnych chwil z rozbrykanymi tricolorkami :mrgreen:

przez **basso_077** » 2011-04-16, 21:25

Mamy już dwupaczek w domu :-)

I jest bardzo dobrze :-)

No to po kolei :-)

W kierunku Gorana pomknęliśmy z Synem z samego rana. Oczywiście podczas drogi rozmawialiśmy w 99 % wyłącznie o naszym "tylko dotknąć" trikolorowym dwupaczku, a przede wszystkim jak zostaniemy przez Gorana przyjęci.
Po ponad 3-godzinnej podróży zakotwiczyliśmy u Ani@. Oh, te podhalany! :-P

oh, oh, oh ten nasz Goran !!! :-)

Jednak zdjęcia nie oddają jego uroku, nie pokazują w pełni jego temperamentu, charakteru i posłuszeństwa. Jest cudowny :))

Zupełnie zapomnieliśmy o naszych wcześniejszych obawach. Nie przesadzę chyba jak powiem, że wpadliśmy mu w oko.
Był spacer po lesie, były przedwyjazdowe zabawy z przyjaciółką Deą. Niestety czas szybko minął i trzeba było się pożegnać z dotychczasem, ruszyć do swojego nowego domu. Goran bardzo chętnie wskoczył do samochodu i ruszyliśmy już we troje w kierunku Świdnika. Prawie całą drogę przespał.

Ale tu wygodnie :-)

oczy same się kleją

Był pierwszy spacer po mieście z Panem, no i pierwszy kontakt z Sonią. Smycze bardzo przeszkadzały w bliższym poznaniu, więc ciąg dalszy zapoznania przenieśliśmy na grunt prywatny :-)