rozszalały szwajcar

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-01-24, 01:14

Niestety nie radzę sobie. Sama uważam, że to dziwne bo przez moje życie "przewinęło się" już wiele psów. Od urodzenia miałam co najmniej jednego, zawsze duże. Z ostatnim chodziłam do szkoły więc jestem "wytresowanym" właścicielem, przeczytałam mnóstwo książek (zawsze przygotowuję się teoretycznie). Mój szwajcar Fado właśnie skończył 4 mies. Jest niewątpliwie b. bystry (jak kupiłam mu zabawkę "na inteligencję", to więcej czasu mnie zajęło czytałanie instrukcji, niż jemu rozgryzienie problemu w jednym kroku- i po zabawie). Szczenięce zabawy przerabiałam nie raz i to bez problemu. Teraz trochę wymiękam. Potrafi być grzeczny, ale jak nie jest grzeczny to jest baaardzo niegrzeczny. Jak złapie fazę to wprost nie można go opanować nieinwazyjnymi metodami i wtedy puszczają nam nerwy. Potem się zamartwiamy, że robimy błędy wychowawcze. Najgorsze przewinienia do napady gryzienia wszystkich i wszystkiego ze szczekaniem i warczeniem. Ignorować!-wiem, ale jak mi wyszarpuje dziurę w kolejnej sztuce odzieży, rozrywa kolejne ważne papiery, które odłożyłam na chwilę itp to niełatwo się opanować. Jak Wy to robicie. Jest coraz gorzej bo on jest coraz większy, wyżej sięga i powoli brakuje bezpiecznych miejsc. Poradźcie co robić w takich drastycznych sytuacjach, kiedy ignorowanie niewłaściwego zachowania nie sprawdza się, przyznacie, że nie każde zachowanie można przetrzymać. Z drugiej strony wiem, że każda forma przemocy, również słownej też nie jest rozwiązaniem. Wobec tego co?
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Barbel » 2012-01-24, 01:24

Myśle, że powinniscie skorzystac choc z konsultacji. To "szkółka' polecana przez Anie Berenową http://www.szczesliwypies.pl/
To, ze z "pierworodnym' zaliczyliście szkolenie, nie znaczy, ze dacie rade byc prywatnym guwernerem dla drugiego 'dzieciaka" ;-)
Ja chodzę z kazdym psem, teraz nawet czasem z moim prawie 8 -letnim bernem który ma na koncie 7 lat pracy w dogoterapii... Szkodnik (mupet) tez chodzi. Dzis byliśmy. Koleżanka zaczyna klikerówkę ze swoją 7-letnią suką - da sie ;-)
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-01-24, 01:52

W szkole byłby już dawno, gdyby nie moje kłopoty zdrowotne, ktore nawiasem mówiąc są "pamiątką" po Tenorku. Otóż przy jednej z ostatnich transfuzji w klinice wet. uparli się żeby położyć go na stole. Protestowałam, bo uważałam, że to jeszcze bardziej stresujące dla psa, ale się uparli. O 23 przysypiałam sobie spokojnie z głową na jego głowie, a ten nagle podniósł dupsko i zaczął spadać więc go chwyciłam-szarpnięcie, on miękko lądował, a mnie wypadł dysk w kr. szyjnym (niestety wcześniej już byłam operowana z tego powodu). Wenflon wyrwany, krew obsikała mnie i całe pomieszczenie, dalszy ciąg transfuzji na podłodze
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Gosia1812 » 2012-01-24, 08:38

Szkolenie chyba jednak warto odbyć z kazdym psem.
My też mamy DSPP - w luty skończy rok. Na szkolenie zaczelismy chodzić gdy Kajka miała 6 m-cy z tego powodu że na spacerze bardzo ciągnęła do ludzi, psów i wszystkiego co ją zaciekawiło.
Tez borykaliśmy się z takimi problemami jak ty. U nas napady głupawy z gryzieniem, szczekaniem, wskakiwaniem na łóżko miały miejsce po południu. I tak codziennie. Ustały gdy wymieniła zęby. Czasami było to nie do zniesienia. Najbardziej podobało jej się łapanie zebami dzieci, bo one piszczały, uciekały, machały rekami. Kilka spodni. pidżam, bluzek, kurtek ma wyszarpane dziury. My w takich sytuacjach wyprowadzalismy ją na dwór - jedna osoba dorosła była z nią i prowadziła zabawę dużą piłką w drugiej ręce patyk w kieszeni smaczki. Biegając z piłką potrafiła też doskakiwac do osby która się z nią bawiła i próbowała łapać zębami . Wtedy stanowcza komenda "spokój", patyk do pyska - chcesz gryźć gryź patyk. Jak się uspokajała nagroda. Szybko zrozumiała, że warto reagować na komendę. Teraz już takie zachowania się nie zdarzają. Jest grzeczka, przytulasna, łasa na pieszczoty. Życzę wytrwałości.

Gosia z Kajką
Avatar użytkownika
Gosia1812
 
Posty: 890
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-05-12, 10:32
Lokalizacja: Puławy
psy: DSPP Kajka
Hodowla: Z Chełmskiego Grodu

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Bobik » 2012-01-24, 11:01

Halo. W której części miasta Fado mieszka? Mamy dwa entle, to mogą być dobrzy partnerzy dla szczeniaka DSPP w tym wieku. Może wyczerpią trochę jego energii. Czasami przyjeżdżamy w niedzielę do Parku Grabiszyńskiego, koło wzgórza z pomnikiem.
A może Fado ma już psich partnerów do codziennych zabaw?
Pozdrowienia.
Bobik
 
Posty: 388
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-01-07, 00:26
Lokalizacja: Okolice Strzelina, Dolny Śląsk
psy: Entlebuchery Cyrus i Urania
Hodowla: Quercus Niger

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-01-24, 12:47

do Gosi:
Twoje słowa to balsam dla moich uszu a raczej oczu (choć nie wiem czy oczy byłyby zadowolone z balsamu). Więc jednak jest nadzieja.Spróbuję i dam znać jak działa. Może wszystkie DSPP tak mają. Już myślałam, że tylko nasz Feler. Dziękuję bardzo
do Bobika: mieszkamy na Biskupinie, blisko Odry i tam chodzimy na spacery. To są ogromne zielone tereny doskonałe do spacerów. Spotykamy mnóstwo psów, również szczeniaków, ale to widać mało. Chętnie się spotkam , zamiast do parku może moglibyście przyjechać tutaj-na pewno lepsze warunki, bez problemu można spuścić psy ze smyczy. Entlebuchera nawet nie widziałam do tej pory "na żywo", b. chętnie zobaczę aż dwa i ich właścicieli. Serdecznie pozdrawiam i liczę na spotkanie. Podaję mój e-mail: rem@poczta.pop.pl
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Benio » 2012-01-25, 16:01

Nasz 13-miesięczny szwajcar też nam dał w kość, przeszliśmy przez to samo :) teraz już jest lepiej, wie, że gryzienie jest niefajne, więc jak dostanie głupa to wystarcza mu "pozorowanie" gryzienia, np. podbiega i bierze czyjąś dłoń do pyska, ale nie zaciskając zębów - cóż, to już jakaś poprawa, przynajmniej ubrania już nie cierpią ;) trzeba pamiętać, że te psy dość późno osiągają dorosłość, nasz jest tego dobrym przykładem - nadal potrafi z niego wyjść wielki (dosłownie i w przenośni) szczeniak. To jak z dziećmi, trudno go za to karać.

Ale generalnie łapanie głupa oznacza w jego przypadku, że jest po prostu niewybiegany i znudzony, więc dbamy o to, żeby codziennie miał sporą porcję ruchu i najlepiej jak najwięcej zabaw ze swoimi kumplami ze spacerków - wtedy nie ma w ogóle problemów z nadmiarem energii, bo wszystko "wytraca" łobuzując na spacerach.
Avatar użytkownika
Benio
 
Posty: 24
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-10-23, 21:00

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez jack » 2012-01-25, 19:56

fado11 napisał(a)::
Może wszystkie DSPP tak mają. Już myślałam, że tylko nasz Feler.


Nie tylko Wasz, nasza sunia zachowywała się w tym wieku bardzo podobnie.
Avatar użytkownika
jack
 
Posty: 98
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-21, 10:27
psy: 1xDSPP Dalia

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-01-26, 01:20

No to fajnie. Cieszę się, że mój Fadulec nie jest jakimś wybrykiem natury. Z drugiej jednak strony... już jesienią będzie TROCHĘ! lepiej. Przecież teraz jest zima!!!
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

Właśnie strasznie się chłopak napracował, pora odpocząć
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-01-29, 21:56

Wreszcie wysłałam TŻ do psiej szkoły. Przy okazji wziął psa. Wczoraj i dzisiaj, po szkole, Fado był przegrzeczny. Nie wiem tylko, czy to efekt szkolenia czy zmęczenia. A może Fado po prostu strasznie chciał iść do szkoły od początku i robił co mógł, tylko y byliśmy jacyś niedomyślni. Zobaczymy
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Justynka » 2012-01-30, 00:56

Myślenie dużo bardziej męczy psa niż wysiłek fizyczny <tak> Pamiętam jak u nas było po pierwszym dniu szkolenia, Pako nic go nie interesowało tylko cisza i spokój i spanie, obudził jedynie na jedzenie i wieczorne wyjście na krótki spacer. Następnego dnia instruktorka pytała się jak tam psinki po szkoleniu, wszyscy twierdzili, że prawie zapomnieli, że mają psa.

Ta fotka coś mi przypomniała..też przeżywałam okres zniszczeń, tylko, że w wieku 8,9 miesięcy. U nas były spowodowane lękiem separacyjnym. Na szczęście dziś Pako zachowuje się w domu jak potulna myszka ;-) czasem to nawet mu przeszkadzamy, bo nie ma tej ciszy do spania ;-)
Avatar użytkownika
Justynka
 
Posty: 1017
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-08-18, 09:15
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Pako

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-01-31, 22:08

To było jednak tylko zmęczenie. Już wczoraj rozszalał się ze zdwojoną siłą. Nie był wczoraj i dziś na spacerze bo ma zapelenie pęcherza i od wczoraj leje w domu i na zewnątrz na potęgę. Dostaje antybiotyk od wczoraj, jutro na wszelki wypadek zrobimy badania. Kolejnych takich dni nie wytrzymamy. Może jakieś ciepłe majtki i wygonić gada na mróz. :mlotek:
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ruda » 2012-01-31, 23:18

Fado, myslę,że jedyne czego Wam potzreba to CIERPLIWOŚĆ! Dość przerażająco brzmi: "Nie wytrzymamy". To znaczy , co zamierazcie zrobić ? Mam nadziję,że to tylko chwilowe emocje. Przecież to tylko tylko psi dzieciak! Wytrwałości :)
Ruda
 
Posty: 209
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-05, 17:15
psy: cyrus@urania

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-01-31, 23:56

Po prostu oddamy w złe ręce....... No nie to była tylko taka licentia poetica. Z tą cierpliwościa to wiadomo, raz jest, raz nie ma. Np. wczoraj wyciągnęłam zimową kurtkę (wcześniej było ciepło). Kurtka jest niestety obszyta futerkiem. Fadulcowi w to graj. Szarpie to futro bezlitośnie w totalnym amoku. Musiałam błyskiem zarzucać kurtkę i natychmiast! wychodzić, a po powrocie aż ręce mi się trzęsły z pośpiechu, żeby zjąć i schować do szafy. Jutro kurtka wyląduje w garderobie. Wolę marznąć. Do potencjalnych obrońców Fado: nie traktujcie tak śmiertelnie poważnie tego co tu wypisuję. Zachodzi bestia za skórę, ale tak naprawdę to wytrzymamy. Na dowód mogę zapewnić, że wytrzymaliśmy już nie takie rzeczy i nie raz, nie dwa. Kiedyś może opiszę nasze przygody z nowofunlandem (ponad 100 kg żywej wagi) i świrniętą kotką. Nie wiem tylko, który wątek byłby odpowiedni.
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez zadra » 2012-02-01, 10:56

Każde miejsce jest dobre, żeby się wygadać:-) Nasz Dex skończy w maju 2 lata, a głupawka też go ciągle jeszcze łapie. To święta prawda, że psy dużych ras dojrzewają później. A i prawdą jest, że psy w towarzystwie dzieci biegających i piszczących, też potrafią "ześwirować". Nam też czasami brakuje cierpliwości, ale wiem, że to za chwilę minie. I rzeczywiście najlepszym sposobem na rozładowanie jego energii jest wysiłek - czy to fizyczny, czy też ćwiczenia z posłuszeństwa. Powodzenia i pozdrowienia z Polski północnej:-)
Avatar użytkownika
zadra
 
Posty: 834
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-03-16, 16:51
Lokalizacja: Goleniów
psy: Dexter Czandoria 21.05.2010

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ella » 2012-02-01, 12:45

fado11 napisał(a):Po prostu oddamy w złe ręce....... No nie to była tylko taka licentia poetica. Z tą cierpliwościa to wiadomo, raz jest, raz nie ma. Np. wczoraj wyciągnęłam zimową kurtkę (wcześniej było ciepło). Kurtka jest niestety obszyta futerkiem. Fadulcowi w to graj. Szarpie to futro bezlitośnie w totalnym amoku. Musiałam błyskiem zarzucać kurtkę i natychmiast! wychodzić, a po powrocie aż ręce mi się trzęsły z pośpiechu, żeby zjąć i schować do szafy. Jutro kurtka wyląduje w garderobie. Wolę marznąć. Do potencjalnych obrońców Fado: nie traktujcie tak śmiertelnie poważnie tego co tu wypisuję. Zachodzi bestia za skórę, ale tak naprawdę to wytrzymamy. Na dowód mogę zapewnić, że wytrzymaliśmy już nie takie rzeczy i nie raz, nie dwa. Kiedyś może opiszę nasze przygody z nowofunlandem (ponad 100 kg żywej wagi) i świrniętą kotką. Nie wiem tylko, który wątek byłby odpowiedni.




Ojej,ale uśmiałam się do łez czytając te wszystkie zwierzenia-ale ten śmiech to tak trochę z przerażenia,bo od 5 dni mamy w domu małą DSPP(9 tyg)-Jokastę,a dziś mialyśmy chyba przedsmak tego o czym piszecie-totalny napad głupawki o 4 nad ranem <wow> .Joka jest fajnie zsocjalizowana(hodowla Żorska Prima),niczego się nie boi i jest bardzo pojętna(bo apetyt ogromny !<mysli> ) i już zdążyłam zauważyć ,że jak jej nie zmęczę wysiłkiem umysłowym(nauka siad,na miejsce,wchodzenie do transportera-świetnie opanowane,no może prawie świetnie :-D ) to dostaje napadu rozszarpywania szmatek i zabawek(-to owszem może być,)ale też gryzienia!!!(nogawki,skarpetki itd) ]:-> Zauważyłam,że trochę się wstrzymuje z tym gryzieniem na moje ostre"Oj!!"Może przestanie??
Po tym co tu przeczytałam od razu się umówiłam na lekcje PP w marcu/kwietniu (szkółka PRESTOR katowice).

Myślę,że może suczki są troszkę grzeczniejsze(oby tak było <prosi> )-co wy na to...????Pocieszcie jakoś <prosi>
Naszym ostatnim psem była bokserka z którą mieliśmy trochę problemów(agresja do innych suk i niektórych ludzi),ale nigdy niczego nie zniszczyła w domu.

Myślę,że jedynym sposobem na tę naszą Jokusię(zdaje się że to niezłe ziółko będzie)jest wymęczenie psiny ]:-> Ale teraz jeszcze te mrozy ,nawet na chwilkę wyjść z tym gołym brzuszkiem za zimno :-( .


A teraz śpi jak niewinny aniołek <buja_w_oblokach>

Pozdrawiam i życzmy sobie wytrwałości ,w końcu kiedyś dojrzeją te nieznośne dzieciaki.
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez maryjan » 2012-02-02, 18:55

fado11 musieliście trafić na jakiś mocno energetyczny egzemplarz, bo jak czytam te opisy to aż trudno mi uwierzyć w takie zachowanie. Ale wydaje mi się, że popełniliście jeden błąd i teraz odczuwacie tego skutki - jeżeli raz pozwoliliście na głupawę w domu/mieszkaniu to pies szybko załapał, że tak można i teraz się zachowuje tak a nie inaczej. My od początku nie pozwalaliśmy na jakieś dzikie szaleństwa w mieszkaniu, bo szczeniak+śliskie panele=możliwość różnych urazów. Wszelkie zabawy uprawialiśmy na zewnątrz i tego się trzymamy do dzisiaj (a Hans ma już 2,5 roku). No ale my mamy jakiś wyjątkowy przypadek, bo nasz pies jako szczeniak nie dostawał takich głupawek, jedyna rzecz zniszczona przez niego w mieszkaniu to szafka na buty z Ikei kosztująca wtedy jakieś 10 zł (taka najtańsza z miękkiego drewna - idealna do gryzienia przy wymianie zębów), nigdy specjalnie nie uszkodził nam ubrania, bardzo szybko załapał o co chodzi z załatwianiem się na zewnątrz. Owszem zdarza mu się być głuchym na komendy, albo irytować nas swoim miauczeniem (a robi to wybitnie - prawie jak kot) lub nadmiernym szczekaniem, ale ogólnie jest bardzo grzeczny i to bez uczęszczania na szkolenie.

Mam nadzieję, że Wasz Fado po prostu wyrośnie z takiego głupiego wieku i będzie lepiej. Niewątpliwie szkółka może coś pomóc w tej sytuacji (a przynajmniej nie zaszkodzi ;) )
Jeszcze od siebie dodam, że trzeba być bardzo stanowczym i konsekwentnym i po prostu tłamsić złe zachowania w zarodku (jeżeli pies dostaje głupawę przy wyjściu na spacer to kazać mu usiąść i dopóki się nie uspokoi to nie wychodzić, jak nie działa to go ignorować do skutku). I wcale nie uważam, że nagana słowna jest czymś złym (zaraz mogą posypać się gromy), bo nie popieram wychowania bezstresowego ponieważ nic dobrego z tego nie wynika. Pies musi wiedzieć które zachowanie jest złe, a które dobre (a w ich rozróżnieniu może bardzo pomóc ton naszego głosu) .

Życzę Wam powodzenia i dużo cierpliwości :-)
Avatar użytkownika
maryjan
 
Posty: 67
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-10, 21:37
Lokalizacja: Niepołomice
psy: DSPP Hans

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Benio » 2012-02-02, 20:00

A ja akurat w pełni zgadzam się przedmówcą :) rzeczywiście konsekwencja i asertywność są bardzo ważne. No i nagana słowna to chyba jedyne rozwiązanie! Jak inaczej zasygnalizować, że czegoś nie wolno? Warczeć nie umiemy, gryźć nie będziemy, więc musimy zastosować komunikację ludzką (swoją drogą dużo mniej czytelną niż komunikacja psia).
No i trzeba wzmacniać spokojne zachowania. Nasz Benio jest koszmarnym żarłokiem i nauczyliśmy go też, by przed jedzeniem nie dostawał wariacji w kuchni i nie wskakiwał na blaty, tylko siedział grzecznie w wyznaczonym miejscu. Załapał to momentalnie, jak zresztą wszystko inne, co powoduje nagrodę w postaci jakiegokolwiek jedzenia :)

Ale muszę Ci powiedzieć, maryjan, że Twój okaz to chyba raczej ewenement :) nie mogę sobie wyobrazić, jak przetłumaczyliście szczeniakowi, gdzie może dostać głupawki a gdzie nie - u nas jak dochodziło do tej eksplozji energetycznej, to kaplica, nic już do tego wariata nie trafiało - trzeba go było tylko przekierować na swoje zabawki, a nie na ręce lub kostki pani lub pana ;)
Z kolei bardzo dobrze nam są znane głuchota i chwile autyzmu, załączające się np. podczas wąchania różnych krzaczków - cały czas mam nadzieję, że z tego wyrośnie, ech... nie jest to na pewno jego zła wola, on po prostu tak jakby się wyłączał z tego świata i przechodził w inny wymiar - mogę zedrzeć gardło, a jemu nawet ucho nie drgnie... na szczęście jest coraz mniej rzeczy, które go AŻ TAK pochłaniają, więc liczę, że to naprawdę kwestia młodzieńczego wieku i nieposkromionej chęci odkrywania świata :)
Avatar użytkownika
Benio
 
Posty: 24
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-10-23, 21:00

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez maryjan » 2012-02-02, 20:56

Benio napisał(a): Ale muszę Ci powiedzieć, maryjan, że Twój okaz to chyba raczej ewenement :) nie mogę sobie wyobrazić, jak przetłumaczyliście szczeniakowi, gdzie może dostać głupawki a gdzie nie - u nas jak dochodziło do tej eksplozji energetycznej, to kaplica, nic już do tego wariata nie trafiało - trzeba go było tylko przekierować na swoje zabawki, a nie na ręce lub kostki pani lub pana ;)


Benio może to dziwne ale on naprawdę nie dostawał napadów takiej prawdziwej głupawki w mieszkaniu, a na zewnątrz było tyle ciekawych nowych rzeczy lepszych od głupawki, że się nimi zajmował. Po prostu taki psi leniwiec. Owszem miewał w mieszkaniu chwile pobudzenia, ale kończyły się one bardzo szybko (np. po kilku minutach zabawy jakimś psim gadżetem lub gryzienia prasowanej kości). Nie było gryzienia po rękach czy nogach, próbował kilka razy na początku podgryzać ręce ale po stanowczym NIE WOLNO dał sobie spokój. Teraz czasami (średnio raz w tygodniu) mu się zdarza dostać głupawkę, ale tylko jak się znajdzie w wysokich trawach i wtedy biega po nich w kółko do zmęczenia.
Avatar użytkownika
maryjan
 
Posty: 67
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-10, 21:37
Lokalizacja: Niepołomice
psy: DSPP Hans

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-02-02, 23:57

Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi, szczególnie te od właścicieli DSPP bo z tą rasą niemam zupełnie doświadczenia. Wcześniej widziałam tylko z daleka na wystawie. Wiadomo, że każda rasa ma swoją specyfikę i chociaż jak zawsze przygotowałam się teoretycznie, to w praktyce..... wiadomo. Niestety większość "przepisów" na spacyfikowanie gadziny już przerabiałam bez większych efektów. Poświęciłam 1 szlafrok na ignorowanie-jedyny efekt to to, że wygląda jak sito. Za każdym razem gdy zaczyna używać zębów przerywam zabawę,czy pieszczoty-nie działa, karcę słownie-działa na chwilę, ale tylko wtedy gdy odezwę się wystarczająco głośno i najniższym głosem jaki mogę z siebie wydobyć itd. Oczywiście wysiłek działa. po długim spacerze albo szkoleniu śpi jak zabity. Od poniedziału sytuacja jest jednak dość krytyczna bo jak pisałam ma zapalenie dróg moczowych, co martwi mnie podwójnie. Po pierwsze trochę panikuję, że może zachorował już wcześniej, a my "masywne" sikanie kładliśmy na karb szczenięctwa, a po drugie nie może wychodzić na spacery więc głup występuje przewlekle. No wychodzi chłopak ze skóry. Ile razy na minutę można powtarzać nie wolno-przy czym za każdym razem czegoś innego nie wolno. Tempo w jakim przerzuca się z jednej psoty na drugą jest zawrotne, jak tu nadążyć? Najgorsze są te ząbki. Wychowałam już wiele szczeniaków, zawsze dużych ras, ale żaden nie gryzł tak namiętnie, tak długo i tak... wszystkiego. "Najlepszy" popis dał u weterynarza. We wtorek próba pobrania krwi. Już założenie gumki na łapę potraktował jako zamach na wolność osobistą i zaczął walczyć jak o życie. 2 rosłych facetów, w tym jego Pan oraz na dodatek sprawna fizycznie kobitka nie było w stanie go utrzymać. Gabinet wyglądał jak po zamachu terrorystycznym. W końcu kto skapitulował? Ludzie! Dostał głupiego jasia. Wyobrażacie sobie? Do pobrania krwi!
Przyznaję energetyczny egzemplarz. Widocznie taka karma. Wiadomo, większość nowofunlandów to spokojne miśki-ale nie nasz. O nim napiszę kiedyś książkę. Tu krótkie wspomnienia. Np-był naprawdę ooogromny, ważył ponad 100 kg (przez całe życie był szczupły), najczęstsze reakcje na jego widok: co to? kucyk? Otóż ten kucyk biegał szybko i lekko jak owczarek niemiecki, a co więcej wybijał się z tylnych łap pionowo do góry ponad metr nad ziemią i wyglądał jak latająca krowa. Każdy stawał, patrzył, a oczy robiły mu się coraz to większe i większe...
Ja sobie tu skrobię, a Fado szczęśliwie zasnął i wygląda jak aniołek. Kto by pomyślał.
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
jak nie śpi to gryzie nawet własne łapy
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
ale czasami nawet Rudzik nie może go sprowokować
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Następna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości