Posłuszeństwo

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Postprzez Cefreud » 2008-03-31, 21:40

na pocieszenie-Freud przestał latć witać się z psami na krótki czas po szkoleniu, potem tylko na gwizdek a teraz ( w maju skończy 3 lata) przybiega bez problemu :mrgreen:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Agama » 2008-03-31, 22:10

Moja Fionica tez chodzi na szkolenie i tam jest grzeczna ,wychowana chyba że juz sie znudziła ,ale niech tylko otworzy sie brama wjazdowa to....walczymy dalej
Avatar użytkownika
Agama
 
Posty: 5685
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-03, 16:34
Lokalizacja: Góra Siewierska
psy: Philadelphia, Alhambra, Fiona, Kayah i Nemezis
Hodowla: Z CICHEJ GÓRKI

Postprzez Anuta » 2008-04-01, 09:30

To biegaj razem z nią. Widać potrzebuje jeszcze więcej ruchu.
Avatar użytkownika
Anuta
 
Posty: 1370
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 15:45
Lokalizacja: Warszawa
psy: Astra(*), Nora(*) i Indi(*), Jumper, KeyRa

Postprzez Anna Rozalska » 2008-04-01, 10:39

Nie poddawaj się pracuj z nim konsekwentnie a zobaczysz, że to przyniesie efekt. Ja też miałam chwile załamania bo myslałam, że tej linki nigdy się nie pozbędę. Wreszcie się odważyłam. Teraz jest super a wszyscy się dziwią, że lamia chodzi bez linki i taka grzeczna.
Myślimy o zapisie do Szkoły na taniec z psem. Zajęcia wygladają ciekawie z muzyką. Zobaczymy, myślę, że berny powinny coś robić bo inaczej sie nudzą.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Betty i Bax » 2008-04-01, 10:48

A może Berni czuje się przewodnikiem stada i każde wyjście na spacer traktuje jak polowanie - a to oznacza, że to on decyduje kiedy wróci.
Świetnie jest to opisane w książce J. Fannel "Zapomniany język psa".
Ja zaczęłam w tym tygodniu stosować sposoby na przejęcie władzy w stadzie (Baksiu się ostatnio rozbestwił) i po woli zaczynam widzieć rezultaty - choć wiem, że to jeszcze z 2 tygodnie potrwa zanim to ja będę przewodzić :-D
Jak na razie nie skacze już na mnie jak wracam do domu ani nie gryzie mojego swetra jak się schylę, tak, że przez 10 min nie chce puścić - biega wokól mnie i merda ogonkiem i czeka aż go przywołam, żeby go wygłaskać na przywitanie :-D
Avatar użytkownika
Betty i Bax
 
Posty: 901
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-02-26, 14:21
Lokalizacja: Kraków
psy: Bax[*], Eddi[*], Kortez

Postprzez Glonek » 2008-04-01, 12:26

Betty i Bax napisał(a):A może Berni czuje się przewodnikiem stada i każde wyjście na spacer traktuje jak polowanie - a to oznacza, że to on decyduje kiedy wróci.
Świetnie jest to opisane w książce J. Fannel "Zapomniany język psa".
Ja zaczęłam w tym tygodniu stosować sposoby na przejęcie władzy w stadzie (Baksiu się ostatnio rozbestwił) i po woli zaczynam widzieć rezultaty - choć wiem, że to jeszcze z 2 tygodnie potrwa zanim to ja będę przewodzić :-D
Jak na razie nie skacze już na mnie jak wracam do domu ani nie gryzie mojego swetra jak się schylę, tak, że przez 10 min nie chce puścić - biega wokól mnie i merda ogonkiem i czeka aż go przywołam, żeby go wygłaskać na przywitanie :-D

Uważaj na Fenelową bo za chwilę każde zachowanie psa będziesz odbierać jako dominację. A ani ucieczki ani chęć przywitania się nie jest związana z dominacją. Nie przeczę, że ignorowanie psa po przyjściu do domu nie przyniesie spodziewanych rezultatów, ale radzę też poczytać innych bechawiorystów. Bo u Fenelowej to wszystko jest dominacją a to nie jest prawdą.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Klaudia1 » 2008-04-01, 13:35

To ja mam na polce "jak rozmawaić z psem" i jeszzce nie czytana :oops: a na szkoleniu to tylko pociagnij za linke i na tym sie kończy.. Ja też myśle że z tego wyrośnie tylko jak widze jego radość jak beiga sobei swobodnie to... A jeszzce chodzi mi o to że u nas jest taki pan... Moj sąsiad dokładnie ma rocznego huskeigo. I jego chodzi na smyczy a Berni raz tylko pobiegł się przywitać przeciez :lol: to tak mi się dostało ... I myślałam ze sie tam porycze. I teraz to głównei jego sie obawiam.
Avatar użytkownika
Klaudia1
 
Posty: 237
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-09, 00:21
Lokalizacja: Sanok

Postprzez anula » 2008-04-01, 13:52

Klaudia każdy ma w okolicy takie konfliktowe osoby, miej oczy dookoła głowy i staraj się żeby Berni biegał wtedy, gdy sąsiada nie ma w okolicy.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez Glonek » 2008-04-01, 14:02

IMHO Coren jest dużo lepszy od Fennelowej i od Fishera. Fisher to patenciaż zaleca stosowanie różnego typu patentów i gadgetów. Dla Fennelowej wszystko sprowadza się do dominacji. A Coren stara się pokazać psychikę psa i nasze błędy w ich wychowywaniu. Choć już dawno go nie czytałem.
Co do witania to szczeniak który się nie cieszy i nie próbuje pokazać swojego podporządkowania po powrocie opiekuna do domu jak dla mnie byłby dziwny albo chory albo coś z nim nie tak. Oczywiście jak przegnie, a to my ustalamy co jest przekroczeniem granicy, należy mu to powiedzieć w sposób zrozumiały dla niego. Ignorowanie jest dla szczeniaka zrozumiałe tak samo jak krótkie warknięcie na szczeniaka przez dorosłego psa. A ucieczka jest dla psa samo nagradzająca tak samo jak kłusowanie na zwierzynę. Dlatego trudno jest oduczyć psa zachowań które są same w sobie nagrodą.
A co do sąsiada to słusznie dostałaś ochrzan. A co by było jeśli ten pies byłby agresywny w stosunku do szczeniaków? Twojemu psu nie wolno podbiegać do obcych psów a Tobie nie wolno na takie zachowanie pozwalać.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Betty i Bax » 2008-04-01, 14:10

Fishera też czytałam, ale jak dla mnie za dużo tam gadżetow bylo. Z Corenem jeszcze się nie spotkałam, chętnie poczytam :-D Mam nadzieję, że nie będę miała zbyt wielkiego mętliku w głowie, bo jak na razie spotkałam się z dwoma różnymi opiniami co do tego jak się zachowywać podczas wychodzenia i powrotów. W jednym źródle (bodajże u Fishera, ale nie dam za to głowy) było, żeby wychodzić normalnie, a jak się wraca to psa głaskać i okazywać mu dużo zainteresowania (byleby nei krzyczeć, że zabrudził mieszkanie), a u Fenellowej z kolei było, żeby ignorować psa przy wychodzeniu i przy powrotach. Wszędzie inne sposoby, ech :-/
Avatar użytkownika
Betty i Bax
 
Posty: 901
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-02-26, 14:21
Lokalizacja: Kraków
psy: Bax[*], Eddi[*], Kortez

Postprzez Anna Rozalska » 2008-04-01, 14:56

Książki można a nawet trzeba czytać tyle , że nieraz nie przekładają się one w praktyce. Każdy pies jest inny . Jeden szkoli się szybciej drugi wolniej. Ja mam idealne porównanie między rottką, którą miałam przed Lamią. W niektórych sytuacjach zachowywały się identycznie. Np. skakanie na nas gdy wracaliśmy do domu. Po prostu ignorowaliśmy takie zachowanie. Raz, drugi nie było głaskania z naszej strony i podziałało. U Lamii trwało to trochę dłużej za nim załapała o co chodzi. Natomiast jesli chodzi o kurs PT to rottka w mig łapała komendy.Lamcia miała autyzm i szkolenie trwało pół roku. Ale teraz jest super i nie mamy żadnych problemów wychowawczych.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Glonek » 2008-04-01, 14:57

Nie ma jednej jedynej słusznej i uniwersalnej drogi/metody jak postępować aby było dobrze.
Celem ignorowania psa przy powrocie jest pokazanie mu, że nic się nie dzieje po prostu wróciliśmy i tyle. I po pierwszych jeszcze jeszcze mocniejszych próbach zwrócenia naszej uwagi na psa, pies załapuje, że różne dziwne zachowania nie przynoszą skutku i zaprzestaje tych zachowań. Dla psa nie ma znaczenia czy go głaszczemy czy na niego krzyczymy. Efekt jaki chce osiągnąć to jest zwrócenie naszej uwagi na siebie i jeśli będziemy się z nim witać albo na niego krzyczeć ten efekt osiągnął.
Ale jeśli nam nie przeszkadza to, że pies się z nami wita i wypracujemy metodę która nam odpowiada to dlaczego nie witać się z psem? Ja nie widzę problemu. Aczkolwiek będziemy zmuszeni się witać nawet wtedy gdy wyjdziemy wyrzucić śmieci lub skoczyć do kiosku po gazetę. Co czasami może być mocno upierdliwe.
A jeśli chodzi o wychodzenie to należy wychodzić tak jaj gdyby pies nie istniał. Po prostu wychodzimy i już. :mrgreen: Niby banalne ale czasami bardzo trudne do wykonania.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez AT » 2008-04-01, 18:54

to ja jeszcze jedno nazwisko autorki psich książek dorzucę jak ktoś lubi mieć mętlik w głowie - Pat Miller :-P
Jak już sie przeczyta tak z 15 różnych książek to się dochodzi do wniosku, że najlepiej opracować własną metodę ;-) Powodzenia :mrgreen:
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Cefreud » 2008-04-02, 10:01

Betty i Bax napisał(a):Fishera też czytałam, ale jak dla mnie za dużo tam gadżetow bylo. Z Corenem jeszcze się nie spotkałam, chętnie poczytam :-D Mam nadzieję, że nie będę miała zbyt wielkiego mętliku w głowie, bo jak na razie spotkałam się z dwoma różnymi opiniami co do tego jak się zachowywać podczas wychodzenia i powrotów. W jednym źródle (bodajże u Fishera, ale nie dam za to głowy) było, żeby wychodzić normalnie, a jak się wraca to psa głaskać i okazywać mu dużo zainteresowania (byleby nei krzyczeć, że zabrudził mieszkanie), a u Fenellowej z kolei było, żeby ignorować psa przy wychodzeniu i przy powrotach. Wszędzie inne sposoby, ech :-/


Freud niszczył mieszkanie.Nam behawiorysta kazał ignorowac psa ok 20 min przed wyjściem i po powrocie.Było to trudne w szczególmności po powrocie,kiedy Freud każdym gramem swego psiego cielska cieszył się na nasz widok-latajace dywany,baranie skoki itp.Staraliśmy się go ignorowac-Bartek wita się z psem dopiero wtedy,gdy ten zaprzestanie dzikich skoków-dziś Freud jak mąż wraca tylko podchodzi i merda ogonem.Ja nie byłam az tak konsekwentna i mam 10 min taniec po chałupie.Jedyne co udało mi się osiagnąć to to,że po tych 10 min siada i czeka na porcję pieszczot
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez marzena » 2008-04-02, 12:33

U nas przy wychodzeniu z domu mówię spokojnie "pańcia idzie, pies zostaje" :-> , nie głaszczę psa i nie ubolewam, że patrzy smutnym okiem. Za to przy powrocie cieszę się razem z nim - co oczywiście oznacza dzikie skoki i "zawisanie" na pańci i panu. I tak już chyba będzie, bo z tym wcale nie walczymy :oops: Ale np. mój syn nie pozwala psu na taką demonstrację radości i Horacy nigdy na niego nie skacze.
marzena
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez MartaD » 2008-04-02, 19:10

Karolina czy Freud dalej demoluje mieszkanie :?: Czy znaleźliście jakiś sposób na to :?: Bo to co ja zastaję po każdym powrocie do domu jest tragedią :roll: I nie pomagają masy zabawek, wyczerpujące spacery przed zostawieniem Kessi samej, kości, smakołyki, nic.... :-|

Ok już znalazłam wątek na ten temat ;-)
Avatar użytkownika
MartaD
Administrator
 
Posty: 2889
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:13
Lokalizacja: okolice Szczecina
psy: Lusionki
Hodowla: Lusion

Postprzez AT » 2008-04-02, 19:57

Marta - lepszy od ,,wyczerpującego" spaceru może być wysiłek intelektualny. Z doświadczenia wiem, że wyczerpujące spacery wyczerpują głównie ludzi ;-) - natomiast praca umysłowa może zmęczyć też psa (przynajmniej Mufka po niej jest naprawdę wyżyta i spokojna dłużej niż pół godziny :lol: )
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez MartaD » 2008-04-02, 20:19

A no właśnie słyszałam to już kilka razy. Trzeba będzie spróbować :-)
Diabeł jest dopiero miesiąc z nami a na koncie takie wyczyny, że szkoda gadać :roll:
Avatar użytkownika
MartaD
Administrator
 
Posty: 2889
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:13
Lokalizacja: okolice Szczecina
psy: Lusionki
Hodowla: Lusion

Postprzez Cefreud » 2008-04-03, 09:14

u nas pomogło męczenie ćwiczeniami-siad,zostań itp.
Same spacery nic nie dawały-im więcej latał po łąkach tym bardziej demolował :-)
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Hekate » 2008-04-03, 12:49

wysiłek intelektualny-AT, mogłabyś rozwinąć, słyszałam o zabawkach które się napycha jedzonkiem i psiak musi sie pomęczyć aby wyciągnąć, może znasz coś jeszcze.
Hekate
 
Posty: 7153
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-26, 01:56

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości