Strona 1 z 3
		
			
				ZBYT UFNY BERN
				
Napisane: 
2007-06-15, 16:25 
				przez Kasjopea
				Witam! Chciałam zapytać czy ktoś z Was -posiadaczy bernów- miał podobny "problem" ze swoim ulubieńcem? A mianowicie: mój psiak jest zbyt ufny w stosunku do obcych. Wiem, że bern to nie jakis bojowy agresor, ale rasa odznaczająca sie łagodnością, przyznam jednak szczerze, że zachowanie mojego psa wprowadza mnie w pewną delikatnie mówiąc "irytację". Mój Ramzio chętnie podchodzi i łasi się do wszystkich przygodnie napotykanych podczas spacerów osób-nie wyłączając również pijaczków parkowych i typów spod ciemnej gwiazdy. Rozumiem, że berny to łagodne psy pasterskie, ale czy to aby nie jest pewna przsada, pies ma teraz 14 mies. ale nie wiem czy z tego wyrośnie? Wczoraj osłupiałam, jak jadąc w windzie mój Ramzes łasił sie i lizał po rekach pijanego gościa, który do niego zagadywał i go zaczepiał, podczas gdy ja cała w strachu czekałam, aż winda w końcu zjedzie na upragniony parter. Nie chciałam agresywnego bojownika ( i stąd ta rasa), ale liczyłam też na to, że będę mogła czuć się bezpiecznie wracjąc z psem po zmroku-niestety nie czuje sie bezpiecznie, bo boje się, że w razie jakiegoś zagrożenia ze strony podejrzanych osób musiałabym bronic nie tylko siebie, ale i psa.
pozdrawiam i czekam na jakieś wypowiedzi!
Kasjopea
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-15, 16:33 
				przez Bernerin
				Nie martw sie - duzo bernenczykow tak sie zachowuje, niektore tylko za mlodu, niektore przez cale zycie 

 Jednak jesli naprawde kiedys znajdziesz sie w niebezpieczenstwie, Twoj bern na pewno stanie na wysokosci zadania! Ciesz sie, ze pies nie rzuca sie na wszystko z wscieklym szczekaniem, bo to jest naprawde "irytujace" 

 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-15, 17:14 
				przez Cefreud
				dokładnie tak jak napisała Asia.Mnie też wkurzało,ze Freud uwielbiał wszystkich i potrfił uciec przez jezdnię,zeby się z kims przywita(nawet jak widział ktosia pierwszy raz w życiu)
Teraz z tego troszkę wyrósł,ale i tak łasi się do obcych
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-15, 17:45 
				przez saganka
				Ciesz sie, bo masz psa z dobra psychika! Moj pies tez tak ma, jak sie pytalismy o to szkoleniowca, to zrobil takie oczy, ze nas to martwi. Bo kto sie martwi, ze ma dobrego psa?  

  A wiem ze w przypadku agresji z czyjejs strony nie zostawi mnie, bo nie jest strachliwy. Twoj pewnie tez. A wlasnie strachliwosc, albo nadmierna agresja jest rzeczywistym problemem. Poza tym on troszke wyrosnie z tego. Stanie sie taki, powiedzialabym, bardziej stonowany 

 w okazywaniu uczuc.
 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-16, 10:15 
				przez Tess
				Mój Czoper co prawda nadal troszke boi sie obcych mężczyzn, ale do innych łasi sie bez opamiętania. kocha wszystkich ( poza kurami - bo wtedy budzi sie w nim duch bezlitosnego łowcy). Faktem jest, że zdarzyło mi się, ze musiałam bronić i siebie i psa i znokautowałam agresywnego pijaczka. tentyp tak ma po prostu 

 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-17, 10:11 
				przez Ania od Berena
				Ja bym się cieszyła że mam psa który nie boi się ludzi...
Mam dwa psy: Zsocjalizowanego Berenka którego niektórzy mogą nawet pogłaskać, ogólnie czującego lęk przed ludźmi i Lu która kocha cały świat.
W sytuacji którą psy odebrały za zagrożenie to Lu zasłoniła sobą mojego mężą i burczała na faceta który wyszedł z lasu nad jeziorem dziwnie się zachowując (Lu pracuje z dziećmi i machanie rękami, krzyki, niewyraźne mówienie, kołyszący chód nie robią na niej żadnego wrażenia)-ale tutaj odebrała zachwoanie jako niebezpieczne. Mój Berenek zza Tomka poszczekiwał niepewnie... (choć do oszczekiwania ludzi za płotem -pierwszy).
Więc to nie tak że psy łaszące się do ludzi w sytuacji zagrożenia nie potrafią przynajmnije próbować bronić właściciela. Uważam że bronić człowieka prędzej będzie próbował pies pewny siebie niż dużo szczekające strachajło.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-17, 10:35 
				przez Kasjopea
				Dziękuję bardzo za Wasze wypowiedzi:) ! Aniu od Berena - żeby nie było niejasności-nie chodzi mi o to, żeby pies szczekał zajadle na wszystko co sie rusza i atakował, ale żeby był choc troszke nieufny, żeby miał jakis dystans do ludzi. Tak pomijając fakt ślepego łaszenia się do wszystkich, Ramzes jest naprawdę cudownym psem! :) Nigdy nie miałam tak karnego, dobrego i czułego zarazem psiaka. Ma w sobie tyle cierpliwości i zrozumienia jeśli chodzi o kontakty z dziećmi, że jestem pełna podziwu. Berny to naprawdę cudowna rasa:).
Wasze wypowiedzi troszkę mnie pocieszyły. Może rzeczywiście mój Ramzio troszkę wyrośnie z tej poufałości, kto wie? :)
pozdrawiam serdecznie!
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-17, 22:26 
				przez Natka i Szisza
				Ja to Ci zazdroszcze jak nie wiem- nawet nie wiesz jak bardzo bym chciala zeby moja mala wlasnie taka byla. Ja walcze wlasnie z jej lekliwoscia w stosunku do obcych, bo to, tak jak napisaly dziewczyny, powinno byc powodem prawdziwego zmartwienia. Tez uwazam, ze Ramzes, jesli zaistnieje tak potrzeba, na pewno bedzie Cie bronil- natomiast moja pierwsza ucieknie  

 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-17, 22:34 
				przez inbloom
				cóż, ja myślałam, że mój Bosman wcale nie jest taki szalenie ufny do wszystkich i okazało się, że gucio wiem  
  
w sobotę odbył pierwszą w swoim życiu półtora godzinną podróż pociągiem. ponieważ chciałam by i on i pozostali pasażerowie mieli komfort ulokowaliśmy się w tzw. służbówce. i wyorbaźcie sobie, jakie było moje zdziwienie kiedy wszyscy w przedziale okazali jego najlepszymi kumplami! lizał ludzi po rękach, dawał się głaskać każdej ręce bez najmiejszej oznaki lęku czy zdziwienia i bezczelnie sam zaczepiał i domagał się czułosci od napotkanych ludków!  

 i oczywiście o 6:30 rano był największą atrkcją  

 generalnie okazał się cudownym psem  

  jestem z niego ogromnie duma!
ale nie znaczy to, że na podwórko wpuści mi i zaliże z radości kogokolwiek  

 oooo, takej możliwości nie ma! 
jeśli o mnie chodzi to taki układ jest dla bardzo pożądany  
 
pozdrawiam
 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 02:00 
				przez Koko
				inbloom napisał(a):ale nie znaczy to, że na podwórko wpuści mi i zaliże z radości kogokolwiek 

 oooo, takej możliwości nie ma!
jeśli o mnie chodzi to taki układ jest dla bardzo pożądany 
  
To tak jak Koko.
W kontaktach z obcymi na obcym terenie jest raczej "ostrożna" i nieco płochliwa,
ale wystarczy że znajdzie się na wsi na "swoim terenie" to potrafi tak obszczekać i "obwarczeć"
obcego, który odważy się wejść lub podejść do bramy, że ludziska stają jak wryci
i od razu sami proszą o łagodny wymiar kary.  

 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 07:43 
				przez Natalia i Galwin
				Galwin należy do tych psów, które domagają się pieszczot od każdej napotkanej osoby (chyba że jest ona "podejrzana") - do tego stopnia, że w lesie potrafi nie przepuścić osoby jadącej na rowerze, póki nie zejdzie z roweru i  go nie pogłaszcze  
  
  
 Ale tak samo jak Bosman i Koko - nie wpuści do ogrodu nikogo bez naszego wyraźnego pozwolenia.
 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 10:28 
				przez Kasjopea
				Napiszczie proszę w jakim wieku są Wasze psiaki? Może mój Ramzes to rzeczywiście jeszcze dorastające dziecko i może z czasem nauczy się pilnować "swego" (mam na myśli teren i ludzi). To, że pies jest łagodny to na pewno wielka zaleta, ale dobrze jeśli wie kiedy zareagować. Super, że Wasze psy potrafia to rozgraniczyć-tego właśnie Wam troszkę "zazdroszczę", ale w dobrym znaczeniu tego słowa 

 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 11:07 
				przez saganka
				Moj ma 17 miesiecy.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 11:14 
				przez inbloom
				Bosmek za chwilę 14 miesięcy  

 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 13:58 
				przez Natalia i Galwin
				Galwin ma 16 miesięcy.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 18:08 
				przez Poker
				Kasjopea nie martw się, a wręcz przeciwnie, raduj sie , że Ramzes jest taki  
 
Poker ma 3 lata, nie jest wylewny do obcych, a raczej obserwacyjno-olewajacy. Ja od zawsze głosiłam, ze w tym duecie to ja jestem "pitt bulem", będąc święcie przekonana, że mój psiur owszem zdecyduje się bronić, ale moich drgających w agonii szczątków. Myliłam się. Poker świetnie wyczuwa intencje napotykanych osób. Nie chroni mnie to co prawda przed wymianą uprzejmości z obcym "żulem" ( za twarz 5 lat bez wyroku) czy też gościem "pod dobrą datą", którym pies się bardzo podoba i przepraszając co drugie słowo, mówią że śliczny i że wujek właśnie ma takiego samego, ale nigdy nie czułam jakiegoś zagrożenia ze strony takich osób. Myślę, ze i "Twój" pijaczek w windzie tez nie chciał uczynić Ci nic złego. Jesli Poker coś wyczuwa złego jest cały czas pomiędzy mną, a owym niebezpieczeństwem i na pewno do niepewnego człowieka nie podejdzie i mi na to nie pozwoli. Nie warczy , ale "robi się" taaaki wielki jakiś i osobnik sam mija nas łukiem i w milczeniu. Zaufaj Ramzesowi  
 
Nawiasem mówiąc, mój cudowny i świetnie wyszkolony ONek bronił mnie przed całym światem, nie "bawiąc się" w wyczuwanie intencji i przyznam było to męczące jak diabli, bo ja musiałam wciąż przewidywać , czy ktoś znajomy nie zamacha mi nagle łapkami przed nosem, gestykulując podczas dyskusji i pies się na niego nie rzuci. Przy Pokerze mam komfort  

 i...podejrzane znajomości 
  
  
 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 20:50 
				przez Dag
				U nas jest bardzo podobnie jak u Graż Pokerkowej, z tą różnicą, że niestety (dla mnie) Axel nie jest olewający obcych, ale tak jak u Ciebie Kasjopea, radośnie chce witać się z wszystkimi. Teraz, gdy ma 2 lata, tych entuzjastycznie witających się z moim psiurem zostało bardzo niewielu.
I również, tak ja Ty, sądziłam, że w razie potrzeby to ja będę musiała bronić nas obojga. Jednak jest dokładnie tak jak pisze Graż. A przekonałam się o tym gdy Axel miał nieco ponad 1 rok. 
Bawił się ze swoją ulubioną koleżanką Herą (amstafką), a ja jakieś 30 metrów dalej rozmawiałam z panem Hery. W pewnym momencie gość zaczął gwałtownie wymachiwać rękami, głośno mówił - opowiadał o jakiejś awanturze w pracy. W ciągu paru sekund mój pies był przy mnie, usiadł pomiędzy nami opierając się o moje nogi i spojrzał w oczy temu gościowi. Musiało coś być w tym spojrzeniu, bo facet natychmiast przestał opowiadać i, z niepewnym uśmiechem, stwierdził: "no to mnie Axel przywołał do porządku".
Byłam zaskoczona reakcją mojego psa, ale i baaardzo z niego dumna. Po chwili (i po otrzymaniu smaczka w nagrodę) piechu wrócił do zabawy.
Tak więc możesz się cieszyć, że masz dobrego psychicznie psa, a jego reakcji w chwili zagrożenia możesz być pewna. Zaufaj swojemu psu.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 21:37 
				przez Kasjopea
				Dzięki Dziewczyny za wypowiedzi!  

  Powoli zaczynam nabierać wiary w to, że Ramzes jednak nie będzie zawsze tylko "wielkim miskiem" do głaskania ku uciesze "gawiedzi" 

 . To co napisałyście o Waszych Psiakach jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że berny to rzeczywiście niezwykle inteligentne i mądre psy. A co najważniejsze - dzięki tym wypowiedziom zaczynam wierzyc mojemu psu, że jeśli bedzie wymagała tego sytuacja Ramzi bez wahania stanie w mojej- czy moej rodziny-obronie! 
pozdrawiam serdecznie!
 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 21:46 
				przez Cefreud
				przepraszam ze tu-Grazynko i Dagmaro-czy broniące Was berny miały takie oczeta jak kicia w shreku? 
Moja tesciowa postanowiła wyleczyc mnie z anginy przy pomocy voo doo -czyli mongolskich masazy.Przyszła Róza(i tu na mysl przychodzi Romeo i Julia-bo róza ta, pod inną nazwa lepiej by się prezentowała 

 )i zaczęła mnie torturowac.Masaż przy pomocy jednej bańki postawionej na plecach i targanej po całym obszarze wywołał u mnie całą gamę podejrzanych dla Freuda dźwięków.Natychmist wpadł do pokoju i wykorzystując momęt kiedy to potworne babsko ruszyło po igły do akupunktury uwalił się równolegle do kanapy i tu mu sie koncepcja urwała.Wybauszył tylko przerażone oczeta na Róże....
Wiem juz na pewno,ze obrońca z niego gorszy niż przyjaciel 
 
P.S. z anginy wyleczyła mnie sama myśl,ze chcą mi igłe do akupunktury (dla nie znajacych realiów-ok 10 cm długości) wpakowac pod język 

 
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
2007-06-18, 21:50 
				przez saganka
				Dobre!  
 
A jesli o bronienie chodzi, u Bruna najlepiej to widac w nocy, jesli ejstesmy na spacerze, a on uslyszy, czy zobaczy cos podejrzanego, to mnie odgradza od tego. Staje jakis taki czujny i wiekszy (nie wiem, jak on to robi, ze sie powieksza  

), wyprostowany, pozycje ma normalnie super wystawowa! Podoba mi sie wtedy bardzo!