Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez marieanne » 2013-02-07, 11:48

Patison napisał(a):U nas na szkoleniu kolczatka była proponowana prawie każdemu. Większość osób z większymi psami kolczatkę zakupiła i miała spokój, mogli po krótkim czasie przejść na obrożę. Ja się zaparłam, później ćwiczyliśmy z łańcuszkiem i pies pociągowy został mi dalej, mimo zajęć indywidualnych pod tym kątem... Nasze spacery to czasami pokonanie paru metrów w pół godziny. Na razie odpowiedniego sposobu nie znaleźliśmy na niego i przez pewien czas wahałam się nad kupnem kolczatki, jednak znając tego futrzaka to nic by sobie z tego nie robił... Bez smyczy chodzi przy nodze idealnie :p Jednak kolczatki nie kupę, będę próbować dalej...

Polecam ksiazke Turid Rugaas (tak to sie chyba pisze- to ta pani od "Sygnalow uspokajajacych") "Moj pies ciagnie na smyczy". Metoda tam opisana jest banalnie prosta, cudownie logiczna... i co najwazniejsze - skuteczna :-) moje oba chodza na luznych smyczach :-) polecam ;-)
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez PiotrN » 2013-02-07, 11:55

Bardzo ciekawy wątek. Zastanawiam się tylko dlaczego nikt nie napisał, że podstawą nawiązania więzi z psem jest stanie się w jego oczach przywódcą. Do tego żadne smaczki, kary, kagańce i wszelkie inne przedmioty są zupełnie zbędne. Nawet szkolenie PT nie ma sensu, bo to że pies będzie znał i umiał wykonywać polecenia to jeszcze nie gwarantuje, że będzie chciał to robić. Nie wiem ile osób, które tu piszą posiada dzieci, ale ciekaw jestem, czy w relacjach rodzice dzieci też pozwalacie tak się wodzić za nos. Czy jednak dzieci mają jakieś ograniczenia. Pies wymaga jedynie konsekwencji w działaniu, ćwiczeń i prawidłowego nagradzania, a największą nagrodą jest czułość ze strony właściciela. Warunkiem jest, żeby pies na to zapracował i był nagradzany w odpowiednim momencie. Smaczki są fajne do tresury, ale podporządkowanie to nie tresura tylko wychowanie.
Avatar użytkownika
PiotrN
 
Posty: 17
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-11, 17:00
Lokalizacja: Łódź
psy: Appenzeller
Hodowla: Bostolandia

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez kerovynn » 2013-02-07, 19:01

PiotrN napisał(a): Zastanawiam się tylko dlaczego nikt nie napisał, że podstawą nawiązania więzi z psem jest stanie się w jego oczach przywódcą.

Z mojego doświadczenia wynika, że nie każdy się na przywódce nadaje ;-) . Teorię szkolenia pozytywnego mam " w małym palcu" a psy słuchają mnie jak chcą, zaś mojego "nie wyedukowanego szkoleniowo" SZM słuchają niemal zawsze (wyjątkiem jest gdy ogar w terenie dojrzy zwierzę) - bez kolczatki i użycia siły. SZM jest konkretny i stanowczy, ale też czuły dla psow. Futra się do niego lepią i ślepo słuchają. Do mnie tylko się lepią i przychodzą się bawić :mrgreen:
A kolczatka nie zawsze sie sprawdza gdy pies ciągnie. Kiedyś, dawno temu znajoma prosiła by pomóc jej bernardynkę do weta zawieść. Psina większość życia w kojcu, spora była, więc koleżanka dała mi kolczatkę, żebym psa utrzymała. No...... plułam potem kilka dni trawą i piaskiem jak mnie sunia przeciągnęła po gruncie :mrgreen: . Zobaczyła otwarte drzwi i poszła jak przeciąg. Kolczatki nawet nie poczuła...
Moja sucz za młodu tez ciągnęła. Po wyjściu za bramę przestawałam dla niej istnieć, gnała na spacer, jakby ktoś jej asfalt przed nosem zwijał. Absolutnie żadne smaczki, żadne zabawki i zabawy ani dziwne dźwięki nie były w stanie odwrócić jej uwagi. Potem dorosła i się uspokoiła. Czasem trzeba po prostu wytrzymać jakiś czas.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Ella » 2013-02-07, 19:30

Brożkin napisał(a):Kolczatka, kantarek, szelki. Wszystko to służy do mechanicznego kontrolowania psa. To jakby założyć psu, który gryzie kaganiec i mówić, że od tej pory już nie jest agresywny. No bo przecież nie ugryzie...
Ja jestem zwolennikiem uczenia (nie tresowania) chodzenia na luźnej smyczy. Pies da się nauczyć jeśli będzie mu się to opłacać! Oczywiście wiem, że są oporne egzemplarze, ale uwierzcie mi, że można to zrobić... Oczywiście bez przemocy, szarpania itp. :-)



Absolutnie się zgadzam,nigdy nie miałam i nie używałam ani kantarka,ani kolczatki.Zwłaszcza ta kolczatka wydaje mi się jakąś pomyłką jeśli chodzi o naukę chodzenia na smyczy,moim zdaniem zadawanie bólu nigdy nie jest dobrą metodą nauki.Chociaż te wyjątkowo oporne egzemplarze <mysli> ....
Na szkoleniu PT była w naszej grupie szczuplutka dziewczyna z olbrzymim,8-9 miesięcznym owczarkiem niemieckim-pięknym,ale wyjątkowo niesfornym- można powiedzieć,że miał psie ADHD-dziewczyna fruwała za nim po krzakach i za innymi psami i nie umiała sobie z nim poradzić-pies doprowadzał ją do łez,bo wszystkie psiaki robiły mniejsze lub większe postępy w nauce posłuszeństwa,a ten -wcale,robił co chciał.Były ćwiczenia dyskusje,rady co z nim począć... i nic;dziewczyna coraz bardziej zrozpaczona poprosiła szkoleniowców kategorycznie o jakąś radę,co do oduczenia ciągnięcia na smyczy,bo z tym miala największe klopoty na spacerach i bała się o swoje i psa bezpieczeństwo.
Szkoleniowiec zalecił (tylko na czas nauki) właśnie kolczatkę,tzn. pies miał mieć założoną i kolczatkę i obrożę+ smycz przepinana;jeśli szedł spokojnie,nie ciągnął-to na obroży,jeśli zaczynał ciągnąć-na kolczatce.
Na kolejnych zajęciach-dziewczyna uśmiechnięta,a pies-prawie nie do poznania-problem z ciągnięciem niemal opanowany,poza tym psiak zaczął być zdecydowanie bardziej posłuszny(być może zdeterminowana dziewczyna zaczęła wreszcie prawidłowo postępować z psem??) i na koniec pięknie zdał egzamin PT.

I co wy na to?? Bo mnie ,zdecydowanej przeciwniczce kolczatek,ten przypadek dał trochę do myślenia.
Nie wiem dlaczego,ale szkoleniowcy byli w tej szkółce przeciwnikami kantarków-nie pytałam dlaczego,bo ani kantarek ani kolczatka niespecjalnie mnie interesowały,choć moja dorodna szwajcarka,silna jak koń ,potrafiła mnie nieźle pociągnąć.Uważam jednak,że psa naprawdę można oduczyć ciągnięcia metodami pozytywnymi.
Oczywiście każdy psiak,zwłaszcza młody,będzie ciagnął do innych psów i do "superzapachów",ale jest to do opanowania jeśli odpowiednio się reaguje.
Ja na ogół nie noszę już smaczków na spacery,komenda:"stój",skrócenie smyczy,potem "siad"przy moim kolanie i drapanie za uchem są dla Joki hamulcem,który działa,gdy w pobliżu pojawia się inny pies.Działa też moje "awaryjne" hasło:głośne,ostre"stop!"
Oczywiście,każdy kto ma psa,doskonale wie,że zwłaszcza psia młodzież lubi sobie pociągnąć właściciela w kierunku,który im pasuje(u mnie się to zdarza ,jak się zagapię i nie wydam stosownych komend w odpowiednim momencie),ale kolczatka ,moim zdaniem, nie załatwia tego problemu,kantarek chyba też nie(choć wydaje się być nieco bardziej humanitarny).
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Barbel » 2013-02-07, 19:36

Nie chce mi sie po raz setny pisać - odsyłam do początku wątku...
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez ewazoltowska » 2013-02-07, 19:58

Jak chodziłam na szkolenie PT z moim bokserem -zakochany roczniak ,to jako środek "oprzytamniający" uzywaliśmy łańcuszkow dławiących + zwykła obroża.Nie posluszeństwo np ciągnięcie ,czy brak reakcji na przywołanie byl korygowany własnie łańcuszkiem /jedno dosc ostre szarpnięcie/. Jak u nas skutkowało.Potem -po kursie w okresie cieczkowym na spacerach też wspomagałam sie łańcuszkiem .Często wystarczyło samo zalożenie bez potrzeby użycia.
Avatar użytkownika
ewazoltowska
 
Posty: 2001
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-02-02, 11:03
Lokalizacja: bydgoszcz
psy: Bey w typie BPP

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Brożkin » 2013-02-07, 20:01

O matko...
Avatar użytkownika
Brożkin
 
Posty: 613
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-11, 23:06
Lokalizacja: Poznań
psy: Bona, Tobi

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Barbel » 2013-02-07, 20:31

I córko....
Ewa - litości...
Spróbuj sobie zadławić konia.
Jakoś ludzie wymyslili na większe zwierzaki sposoby porozumienia się. Na mniejsze też. Dla niedowiarków http://www.youtube.com/watch?v=b3JFmrlgWAk
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Brożkin » 2013-02-07, 20:42

Polecam, może choć trochę przemówi do wyobraźni...

http://opsach.piszecomysle.pl/2012/11/2 ... straszony/
Avatar użytkownika
Brożkin
 
Posty: 613
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-11, 23:06
Lokalizacja: Poznań
psy: Bona, Tobi

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Ella » 2013-02-07, 21:57

Tak,to przemawia do wyobraźni-mądrze i dobrze napisane.
Teraz już rozumiem "czarodziejską"przemianę owczarka,o którym pisałam w moim poście powyżej.Na szczęście moja intuicja nie pozwoliła mi poddać się sugestiom szkoleniowców;że sugerowano kolczatkę jako rozwiązanie problemów nie tylko temu owczarkowi, pisała powyżej Patison-chodziłyśmy razem z naszymi psami na to szkolenie.)Co ciekawsze ten ośrodek szkoleniowy jest prowadzony przez osoby działające w Związku Kynologicznym,ale jak widać nie daje to gwarancji profesjonalizmu.

Z niecierpliwością czekam na ukazanie się książki pana Adama Brożko "Zrozumieć psa"
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez PiotrN » 2013-02-08, 10:50

Artykuł pokazuje jedynie, że ludzie potrafią być źli, ale to jest wiadome i oczywiste od lat. Nic nowego nie zostało odkryte. Można napisać podobny skrajny z drugiego końca, jak to właściciele kochają swojego pieska. Dają mu wszystko i na wszystko pozwalają. Można to tez jeszcze ubarwić dla dramaturgii jakimś wypadkiem jak to pies na spacerku się wyrywa, bo przy takim wychowaniu tak się skończy i wpada pod auto, a oni walczą o jego życie. Wygrywają i na końcu pies zagryza ich nowo narodzone dziecko. Wyciskacz łez i mnóstwo pytań..., czemu? Każde tego typu zachowanie, czy to skrajne znęcanie się i bicie, czy też skrajna miłość doprowadza do tego samego. Może objawy końcowe będą inne, ale pies w obu przypadkach będzie tak samo nieszczęśliwy. Dyscyplina, konsekwencja w postępowaniu, ćwiczenia i nagroda pozwalają psu być spokojnym i szczęśliwym. Nikt jednak nigdzie nie napisze jak rozpoznać i kiedy nagradzać psa. To jest za trudne, ale ogórkowych artykułów nie brakuje, bo to jest proste. Równowaga to klucz do sukcesu. Poza tym psy w naturze raczej nie skaczą radośnie po krzakach i nie merdają ogonkami z wyjątkiem szczeniaków. Więc spokojnie idący pies z opuszczoną głową nie musi wcale oznaczać, że był torturowany i jest złamany psychicznie, tylko że jest spokojny i ufa swojemu właścicielowi. Takie artykuły budzą jedynie skrajne odczucia i popychają do działania skrajnie odwrotnego, co kończy się tak samo źle.
Avatar użytkownika
PiotrN
 
Posty: 17
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-11, 17:00
Lokalizacja: Łódź
psy: Appenzeller
Hodowla: Bostolandia

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez kerovynn » 2013-02-08, 11:31

PiotrN napisał(a): Poza tym psy w naturze raczej nie skaczą radośnie po krzakach i nie merdają ogonkami z wyjątkiem szczeniaków.

Jedne skaczą i merdają, a inne nie. Moje i wiele mi znanych - tak. Niektórym ogony wirują jak śmigła w samolocie. Niezależnie od rasy i wieku.
Ale masz rację, że nie należy przeginać w żadną stronę i przydałoby się nieco konkretów, które właścicielom pomogą.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Ella » 2013-02-08, 11:45

Absolutnie się z tobą nie zgadzam PiotrzeN.
Artykuł świetnie pokazuje,że super posłuszny pies nie zawsze jest psem szczęśliwym.Uświadamia ,że mogą być różne drogi osiagnięcia sukcesu-w tym przypadku sukcesem jest wypracowanie posłuszeństwa psa.
Te drogi wybiera czlowiek i powinien mieć świadomość ,którą drogę powinien wybrać i dlaczego.Uważam,że takich artykułów powinno być jak najwięcej.To nie chodzi o to, czy artykuł wnosi coś nowego czy nie. Chodzi o to ,żeby wciąż i wciąż do znudzenia uświadamiać ludzi-dla dobra psów.Bo jak wszyscy wiemy,z tą świadomością różnie bywa.I czy to będą łzawe historyjki czy naukowe opracowania-wszystko jedno-ważne by dotrzeć z przekazem-jeszcze raz powtórzę -dla dobra psów( i ich wlaścicieli).
Mnie artykuł bardzo się podobał,i uświadomił mi ,że moja intuicyjna niechęć do szkolenia z użyciem kolczatki jest słusznym odczuciem.Bo przyznam- miałam wątpliwości ,widząc świetnie wyszkolone psy,których właściciele używają kolczatek ,zgodnie z sugestiami szkoleniowców,w końcu profesjonalistów ,mających bogate doswiadczenie w szkoleniu psów.
Artykuł jest świetny,bo ważny jest sposób przekazu-powinien być taki,by dotrzeć do jak najszerszego grona.
Myślę PiotrzeN,że niestety ty tego daru przekazu nie masz,bo mnie twój post się nie spodobał,i choć być może twoje przekonania są słuszne,to atak na ten fajny artykulik niestety już nie.
Właściwie to cały czas piszę o artykule,a to jest blog,którego treść trafia do wyobraźni- i dobrze.Konkrety,jak postępować z psem można znaleźć
w innych miejscach.
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Brożkin » 2013-02-08, 14:08

Panie Piotrze,

Dziękuję Panu za krytykę mojego artykułu. Nie jest ona konstruktywna, ale i tak za nią dziękuję.

Pisząc ten tekst nie miałem na celu odkrywania niczego nowego, a jedynie trafienie do ludzkiej świadomości, w której ta oczywista prawda jest, ale wyraźnie jest uśpiona. Można więc rzec, że mój artykuł miał na celu obudzenie w ludziach tego, co przecież wiedzą i wygląda na to, że mi się udało!

Pozwolę sobie jednak w kilku zdaniach odnieść się do Pańskiej wypowiedzi.

Wyrwanie się psa właścicielom i wpadnięcie pod samochód jest tak samo prawdopodobne w przypadku uczenia psa metodami, których Pan nie pochwala, jak i tymi, które Pana zdaniem dają psu szczęście i spokój. Dzieje się tak dlatego, że procesami życiowymi zwierząt (ludzi również) kierują popędy. W głowach psów dochodzi do nieustannej walki tych popędów. Jeden wypiera drugi, trzeci hamuje działanie czwartego, itd. Odbywa się to cały czas, bez przerwy. Najsilniejszym popędem kierującym naszymi i psimi zachowaniami jest proszę Pana strach! Strach, który ma moc wypierania wszystkiego. Nie trzeba być psychologiem, aby wiedzieć, że kiedy się Pan czegoś wystraszy działa Pan nieracjonalnie. Także nieprzewidywanie. Ze strachu człowiek potrafi się zmoczyć, a w skrajnych przypadkach zemdleć. Jedną z częstych reakcji na strach jest po prostu ucieczka. Może to Pana zaskoczy, ale psy w tym obszarze działają bardzo podobnie do ludzi. A więc jeśli na spacerze wystraszy coś bardzo mocno psa, może on wyrwać się właścicielowi bez względu na to jakimi metodami jest szkolony. Strach wyprze stosowane przez Pana metody, wyprze wszelkie komendy "stój", "nie wolno" itp. Kolczatka nie będzie żadną przeszkodą. I pies wpadnie pod samochód tak samo jak ten, którego właściciele nie torturują podczas szkolenia. Polecam Panu zapoznanie się z psychologią, z biologicznymi mechanizmami zachowań (BMZ) oraz z podstawami etologii. Etologia, to taka mądra dziedzina nauki zajmująca się zachowaniem zwierząt. Niech Pan nie traci czasu na ogórkowe artykuły - jak je Pan określił. Niech Pan czyta wartościowe teksty. Jestem przekonany, że wyjdzie to nam wszystkim na dobre. Panu oczywiście również :) Problemem wielu właścicieli jest to, że traktują psa jak automat. Wciskam przycisk - jest reakcja. Niestety to nie działa, bo pies, to żywy organizm! Dlatego, że wielu właścicieli tak myśli oczekuje się - także ode mnie - gotowych rozwiązań. A to troszkę bardziej skomplikowane...

No, ale przejdźmy dalej...
Zakładamy, że pies przeżył wypadek (właściwie Pan to zakłada) i według Pańskiej wyobraźni zagryza nowo narodzone dziecko. Bardzo Pana proszę, aby wyjaśnił Pan nam wszystkim dlaczego tak miałoby się zdarzyć? Jaki wpływ na taką tragedię miało szkolenie metodami pozytywnymi? Ja sam jestem bardzo ciekawy jakie podłoże miała patologia agresji u tego psa! Widzi Pan, zajmuję się psami zawodowo, bardzo lubię rehabilitować psy agresywne, ale nie słyszałem jeszcze o takim przypadku, aby pies szkolony pozytywnie kogoś zagryzł. Ugryzł - owszem, ale nie zagryzł. Nie słyszałem może dlatego, że znam mechanizmy hamujące agresję? Takie mechanizmy posiada Pan i ja... U psów są one inne, ale są. Są nawet silniejsze niż u ludzi. A może nie słyszałem o takim przypadku, dlatego, że o tym się nie mówi? Kolejny raz proszę Pana o douczenie. I nie dlatego, że jestem wobec Pana niegrzeczny, ale dlatego, że przekazuje Pan na publicznym forum informację jakoby psy szkolone pozytywnie stanowiły zagrożenie dla nowo narodzonych dzieci, a to po prostu nie jest prawdą! Agresja jest bardzo skomplikowana, jest też potrzebna i obecna każdego dnia. To o czym Pan pisze jest patologią agresji. Jeśli zna Pan podstawy naukowe, aby powiązać szkolenie pozytywne z patologią agresji, to proszę podzielić się z nami posiadaną wiedzą! To będzie cenna lekcja, ponieważ mało ludzi wie cokolwiek o agresji u psów. Często (bardzo często) ci, którzy uważają się za specjalistów również nic nie wiedzą...

Jak już przy wiedzy jesteśmy, to chętnie dopytam Pana, co miał Pan na myśli pisząc: "psy w naturze raczej nie skaczą radośnie po krzakach i nie merdają ogonkami z wyjątkiem szczeniaków".
Interesujące jest już to, czym dla psa jest natura. Może spróbuje Pan to wyjaśnić?

A na koniec napiszę Panu i wszystkim czytającym, że właśnie pies jest takim zwierzakiem, który merda ogonkiem radośnie przez całe życie, bo bawi się przez całe życie! Trudno zaobserwować bawiącą się dorosłą krowę na pastwisku lub świnie w chlewiku, natomiast dorosły pies, który się bawi jest czymś naturalnym. No chyba, że ma właściciela, który przemocą wybił mu z głowy głupoty. Wtedy idzie z opuszczoną głową, a Pan widzi w nim spokojnego, szczęśliwego psa, do czego oczywiście ma Pan pełne prawo...
Avatar użytkownika
Brożkin
 
Posty: 613
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-11, 23:06
Lokalizacja: Poznań
psy: Bona, Tobi

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez PiotrN » 2013-02-08, 14:42

Ella napisał(a):Absolutnie się z tobą nie zgadzam PiotrzeN.

Ella ja z tym nie dyskutuje. Masz prawo do tego żeby się nie zgadzać.

Ella napisał(a):Artykuł świetnie pokazuje,że super posłuszny pies nie zawsze jest psem szczęśliwym.Uświadamia ,że mogą być różne drogi osiagnięcia sukcesu-w tym przypadku sukcesem jest wypracowanie posłuszeństwa psa.

Zależy jak się patrzy na posłuszeństwo psa. Dla mnie pies, który się kuli przy właścicielu i ma podwinięty ogon, to nie jest pies posłuszny tylko wystraszony. I w żadnym razie nie nazwał bym tego sukcesem wychowawczym. Taki pies może być groźny i nieobliczalny. W obecności właściciela będzie wystraszony, ale już w stosunku do członków rodziny lub znajomych może być groźny.

Ella napisał(a):Te drogi wybiera czlowiek i powinien mieć świadomość ,którą drogę powinien wybrać i dlaczego.Uważam,że takich artykułów powinno być jak najwięcej.To nie chodzi o to, czy artykuł wnosi coś nowego czy nie. Chodzi o to ,żeby wciąż i wciąż do znudzenia uświadamiać ludzi-dla dobra psów.Bo jak wszyscy wiemy,z tą świadomością różnie bywa.I czy to będą łzawe historyjki czy naukowe opracowania-wszystko jedno-ważne by dotrzeć z przekazem-jeszcze raz powtórzę -dla dobra psów( i ich wlaścicieli).

Z tym akurat się nie zgadzam. Krytykowanie jest rzeczą najprostszą, ale z drugiej strony nic nie wnosi, bo co pomoże komuś wiedza, że psa nie należy bić i prowadzać na kolczatce. Jeśli ktoś jest w miarę normalnym człowiekiem to wie takie rzeczy. Z drugiej jednak strony nie wie co zrobić jeśli spotka go taki problem, jak przykładowo ciągnięcie, czy uciekanie psa. Tego nie przeczytasz, bo gdzie. Wszyscy opisują tylko jakie to straszne rzeczy ludzie robią i że tak nie wolno. Dobrze, nie wolno, ale co w zamian. To jak korygować psa, jak go dyscyplinować. Fora są pełne takich płowych historyjek. Powiesz mi pewnie, że nagradzać. Z tym, że nagradzać psa też trzeba umieć. Wiedzieć kiedy i za co go nagrodzić w innym wypadku możesz wyhodować potwora i wtedy zapewne pojawi się tekst jakie to niebezpieczne rasy są te DSPP, pinczerki czy pitbulle. O małych psach nikt nie pisze, bo one wiele krzywdy nie zrobią, a jest ich tysiące i gryzą i terroryzują swoich właścicieli, ale przecież bić nie wolno - tylko co wtedy robić. Nie każdego stać na prywatne szkolenie, czy behawiorystę. I tylko uświadomienie tego było moim celem. I zwrócenie na to uwagi. Gdyby można było łatwo dotrzeć do takich informacji to by było fajnie. Z tym, że to nie wywinduje blogu na liście poczytności.

Ella napisał(a):Mnie artykuł bardzo się podobał,i uświadomił mi ,że moja intuicyjna niechęć do szkolenia z użyciem kolczatki jest słusznym odczuciem.Bo przyznam- miałam wątpliwości ,widząc świetnie wyszkolone psy,których właściciele używają kolczatek ,zgodnie z sugestiami szkoleniowców,w końcu profesjonalistów ,mających bogate doswiadczenie w szkoleniu psów.

No widzisz gdyby ktoś napisał coś takiego i wplótłby w to treści edukacyjne, tj. nie używaj kolczatki, bo to i to może się stać, a w zamian zrób tak i tak, to by był super artykuł. Tu jednak tego nie ma, więc takie pitu pitu, to może napisać każdy, że to czy tamto mu się nie podoba, a jeszcze coś innego to go oburza. Mnie oburza, że nie mogę znaleźć konkretnych informacji na temat pozytywnego szkolenia psa. Albo jak uczyć takich, czy innych zachowań.

Ella napisał(a):Artykuł jest świetny,bo ważny jest sposób przekazu-powinien być taki,by dotrzeć do jak najszerszego grona.

Do najszerszego grona zawsze dociera tania sensacja. Z tym się zgadzam. Problem w tym, że nic nie wnosi do życia.

Ella napisał(a):Myślę PiotrzeN,że niestety ty tego daru przekazu nie masz,bo mnie twój post się nie spodobał,i choć być może twoje przekonania są słuszne,to atak na ten fajny artykulik niestety już nie.

Przykro mi <beczy>. To brzmi trochę jak dyktatura. Skoro tobie się podoba to mnie też musi?

Ella napisał(a):Właściwie to cały czas piszę o artykule,a to jest blog,którego treść trafia do wyobraźni- i dobrze.Konkrety,jak postępować z psem można znaleźć
w innych miejscach.

Proszę pokaż mi te miejsca i promuj jeśli posiadasz takie informacje, bo ja takie hasła jak pozytywne szkolenie to już słyszałem, ale jak to zrobić. Paść psa 24h ciasteczkami, to będzie wystarczająco pozytywne.
Avatar użytkownika
PiotrN
 
Posty: 17
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-11, 17:00
Lokalizacja: Łódź
psy: Appenzeller
Hodowla: Bostolandia

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez PiotrN » 2013-02-08, 15:08

Brożkin napisał(a):Panie Piotrze,

...


Nie chcę się odnosić całościowo do tej wypowiedzi, bo ja nie jestem naukowcem ani specjalistą w dziedzinie szkolenia i wychowywania psów. Moja można to nazwać krytyka jest wyrazem rozpaczy i pewnej walki z tym co za pomocą tego artykułu chce pewnie i Pan osiągnąć tyle, że w innym zakresie. Wszędzie jesteśmy bombardowani krytyką i opisem złych postępowań. Jest wiele tekstów, które mówią o tym, iż coś jest złe. My tutaj akurat rozmawiamy o wychowaniu psów. I co to wnosi. Ludzie, którzy tutaj czytają i piszą mają już w większości jakieś informacje lub doświadczenia jak postępować z psem. Ja w każdym razie zanim się na psa zdecydowałem, chciałem wiedzieć jak z nim postępować i mój wybór tej konkretnej rasy był świadomy. Musiałem się jednak sporo naszukać aby zdobyć choćby podstawową wiedzę. Nie mniej bardzo dużo jeszcze chciałbym wiedzieć. Nikt jednak nie chce za darmo na blogach, czy forach publikować swojej wiedzy, bo z tego żyje. Ja to rozumiem, ale z drugiej strony bombardowanie krytyką też nic nie wnosi. Duża ilość negatywnych informacji przestaje robić wrażenie. Najbardziej poczytne są artykuły jak to pies kogoś zagryzł, albo pogryzł. To tyle ogółów.

W kwestii pozytywnego szkolenia nie znam przypadku kiedy pozytywnie szkolony pies kogoś pogryzł, czy zagryzł. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że pisze o dwóch skrajnościach. Z jednej strony bicie, kolczatki itp., a z drugiej zagłaskanie na śmierć. Obie te drogi nie prowadzą do szczęścia psa. Czasem ta pierwsza jak Pan pisze prowadzi do szczęścia właściciela. Chciałbym jednak pokreślić wyraźnie, że ja nigdzie nie pisałem o pozytywnym szkoleniu psa tylko o nieudolnej próbie zrobienia tego. Ktoś kto nie wie jak to robić nie osiągnie spodziewanych wyników, a wręcz może spowodować całkiem odwrotne zachowanie. Dobrym przykładem są tu właśnie małe psy, które często są agresywne, bo ich właściciele nagradzają je w złym momencie. Dlatego ja walczę o równowagę. Zgadzam się w 100%, że karanie psa w jakikolwiek sposób nie przynosi dobrych efektów, ale i karmienie go ciasteczkami oraz głaskanie i nagradzanie też nie przyniesie nic dobrego. Technikę pozytywnego szkolenia też trzeba umieć stosować prawidłowo, a o takie informacje jest już trudno. Moim celem nie było od takie sobie powiedzenie, że mi się nie podoba tylko, to że takich artykułów można spotkać dużo i choć całkowicie łączę się z Panem w celu walki, która Pan prowadzi to nie do końca zgadzam się ze sposobem.
Avatar użytkownika
PiotrN
 
Posty: 17
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-11, 17:00
Lokalizacja: Łódź
psy: Appenzeller
Hodowla: Bostolandia

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Brożkin » 2013-02-08, 15:18

A ja zgadzam się niemal ze wszystkim co napisał Pan powyżej. Naprawdę... Najbardziej podoba mi się: "Technikę pozytywnego szkolenia też trzeba umieć stosować prawidłowo..."

Słusznie Pan zauważa, że nikt za darmo nie chce przekazywać wiedzy. Ja na przykład uczyłem się latami, uczę się dalej, wydałem na tę naukę fortunę i nadal wydaję. Chcę odzyskać choć część włożonych pieniędzy prowadząc szkolenia czy warsztaty dla właścicieli psów. Mam nadzieję, że Pan to rozumie...

Ale w związku z tym, że bardzo lubię to forum, to zrobię wyjątek :-)

Niech Pan napisze konkretnie jakie informacje Pana interesują. Co chce Pan wiedzieć, przeczytać, a ja postaram się sprostać i obiecuję, że nie będzie to krytyka tylko informacja :-)

Sądzę jednak, że spowoduje to fale krytyki i negowanie moich poglądów. Krytykować będzie moja konkurencja, a wtrącać będą ci, którzy uważają, że ich metody są lepsze. :-)
Avatar użytkownika
Brożkin
 
Posty: 613
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-11, 23:06
Lokalizacja: Poznań
psy: Bona, Tobi

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez kerovynn » 2013-02-08, 15:32

Brożkin napisał(a):Trudno zaobserwować bawiącą się dorosłą krowę na pastwisku lub świnie w chlewiku,

musze zaprotestować :-D świnia jest bardzo inteligentna, czysta, przyjacielska i lubi się bawić i być głaskana - jeśli ma odpowiednie warunki bytowe. To nie jest teoria tylko zjawisko obserwowane przeze mnie przez kilkanaście lat. Niestety na ogół świnki mają tzw "oświęcimskie" zycie więc i powodów do radości brak.
A co do informacji konkretnych o szkoleniu... brak tego w necie powszechnie bo po cóż by były szkolenia?. Logiczne. Ogół ludzki nie chce by pies był towarem luksusowym, dostępnym jedynie dla bogatych wybrańców - stąd prosperujące nieźle pseudohodowle oferujące psy za niska ceną i stąd niska frekwencja w psich szkołach - bo nie każdy ma czas i nie każdego stać. Owszem są książki. Niestety mnóstwo książek i skąd wiadomo którą wybrać? Jeś,li ktoś ma dostęp do netu i uczestniczy w jakimś sensowym forum to ma szanse na jakieś informacje. Ale i to czasem nie pomaga, bo nie każdy posiada rzetelną wiedzę, inni piszą by pisać.
A z poruszaniem ludzkich sumień tez trzeba uważać bo może spowszednieć jak tematyka tragedii narodowej za wschodnią granicą
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Barbel » 2013-02-08, 16:53

Bawia się konie ( mam do obserwacji 2 małe stada), koty ( moja 12-letnia kocica tez - wcale specjalnie nie zachęcana). Pewnie te świnki czy krowy, gdyby były na pastwisku tez by sie bawiły.....
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Gosia1812 » 2013-02-08, 19:48

My dzisiaj miałyśmy przykre doświadczenie z kolczatką.
Wybrałam się z Kajką na spacer. Kajka biegała na długiej lince, bo w pobliżu byli inny właściciela z psami, których wcześniej nie znałam. Szedł również Pan z psem w typie ONka. Pies miał oczywiście kolczatkę. Kajka w żaden sposób go nie sprowokowała, a wręcz przeciwnie zrobiła w jego kierunku ukłon- zachęcając do zabawy. Pies zaczął na nią warczeć, więc przestała się nim interesować. Opiekun tego psa zaczął go ciągnąc. Więc pies na pewno odczuwał ból. Jednak nie powstrzymało go to. Rzucił się na Kajkę, a kolczatka się rozpięła. Dopadł do niej i wyskubał z zada trochę sierści. W porę został schwytany.W domu po trzech godzinach dopatrzyłam się rany na zadzie. U weta okazało się, że są trzy. Kolczatka w żaden sposób nie zdyscyplinowała tego psa, a mam wrażenie że wręcz odwrotnie
Avatar użytkownika
Gosia1812
 
Posty: 890
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-05-12, 10:32
Lokalizacja: Puławy
psy: DSPP Kajka
Hodowla: Z Chełmskiego Grodu

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości