Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez PiotrN » 2013-02-10, 16:21

Brożkin napisał(a):A ja zgadzam się niemal ze wszystkim co napisał Pan powyżej. Naprawdę... Najbardziej podoba mi się: "Technikę pozytywnego szkolenia też trzeba umieć stosować prawidłowo..."

Jestem niezmiernie zadowolony, iż udało się przekazać moje myśli. Szczególnie, że jak sądzę ma Pan na forum autorytet, a ja dopiero zaczynam i wkraczam na ścieżkę właścicieli psów.


Brożkin napisał(a):Słusznie Pan zauważa, że nikt za darmo nie chce przekazywać wiedzy. Ja na przykład uczyłem się latami, uczę się dalej, wydałem na tę naukę fortunę i nadal wydaję. Chcę odzyskać choć część włożonych pieniędzy prowadząc szkolenia czy warsztaty dla właścicieli psów. Mam nadzieję, że Pan to rozumie...

Jak najbardziej rozumiem i oczywiście się zgadzam, chociaż zastanawiam się, czy osoby, które stać na wynajęcie tresera, czy behawiorysty przeszukują informacje w internecie. Z drugiej jednak strony mogą pojawić się naśladowcy amatorzy, którym wydaje się, że przeczytają kilka porad w internecie i są ekspertami.


Brożkin napisał(a):Niech Pan napisze konkretnie jakie informacje Pana interesują. Co chce Pan wiedzieć, przeczytać, a ja postaram się sprostać i obiecuję, że nie będzie to krytyka tylko informacja :-)

Hm :-) , bardzo miło. Cóż staram się jak mogę, ale nie bardzo umiem sobie wyobrazić jak nauczyć dobrego zachowania psa bez stosowania korekty. W pewnym sensie jest to kara. Oczywiście nie biję psa, ani na niego nie krzyczę, bo to przynosi zwykle odwrotne skutki jak się zapomnę, ale weźmy na tapetę często tutaj poruszany problem. Ciągnięcie na smyczy. Generalnie udało mi się osiągnąć całkiem dobry wynik, a mój psiak ma niecałe 6 miesięcy. Potrafi całkiem ładnie iść i nie ciągnie, ale czasem idzie ładnie przy nodze, a czasem jednak mnie wyprzedza i sam napina lekko smycz. Chciałbym jakoś wzmocnić czas, w którym idzie idealnie, ale jak się ruszę aby go pogłaskać, czy nawet sięgnąć z kieszeni jakiś smakołyk to pies się dekoncentruje i wszystko trafia szlak. Nie wiem, czy muszę nadal cierpliwie pracować, bo to jeszcze szczeniak, czy jednak można jakoś się wspomóc. Pies ładnie też się pilnuje jak idzie bez smyczy, ale wtedy oczywiście nie idzie przy nodze. Pozwalam mu na pewna swobodę, a jak się oddali za bardzo, co raczej rzadko się zdarza to go koryguje przez swój ustalony sygnał. Podkreślam, że koryguje, a nie używam imienia aby go zawołać. Nie mniej to ciągle rodzaj kary. Ciężko mi tak naprawdę zrozumieć jak zastosować tu pozytywne szkolenie. Jak się psa tresuje to jest prosto, zrobiłeś dobrze masz smaczka, ale przy wychowaniu jakoś tego nie widzę, bo przecież chcemy właśnie wyeliminować złe zachowanie i nie widzę miejsca/momentu, w którym mogę psa nagrodzić za to, że ładnie idzie. Być może wychowanie psa nie podlega w ogóle metodzie pozytywnej?
Ten problem, często się na forum przewija i zakładam, że nie tylko na tym, więc może rozprawić się z tematem, żeby każdy wiedział co poradzić przykładowo właścicielowi takiego spokojnego Retrivera, gdy biegnie za nim na spacer :-D .

Brożkin napisał(a):Sądzę jednak, że spowoduje to fale krytyki i negowanie moich poglądów. Krytykować będzie moja konkurencja, a wtrącać będą ci, którzy uważają, że ich metody są lepsze. :-)

Tego nie wiem, ale w tym miejscu może warto zwrócić uwagę na jedną rzecz. Być może to co zaraz napiszę, wyda się wielu osobom dziwne i głupie, a jednocześnie może być uważane za pewna obronę agresywnego traktowania psa, ale tak nie jest. Chodzi mi o to, że aby komuś pomóc to trzeba najpierw go zrozumieć.
Ludzie bardzo często patrzą na psy przez swój własny pryzmat i przenoszą na nie swoje emocje zarówno pozytywne jak i negatywne. Wychowanie psa po przez karanie w tym bicie, czy stosowanie innych środków przymusu jest często wyniesione z domu. I nie chodzi tu tylko o złe domy. Dzieci też się nie wychowa stosując tylko nagrody. Czasem trzeba krzyknąć, a czasem czegoś zabronić. Karanie wydaje się więc naturalnym środkiem wychowawczym. Natura też raczej nie jest pieszczoszką i oglądając dowolny program na jakimś Discovery o zwierzętach widzimy jak okrutne jest życie w zgodzie z naturą. Słabe osobniki muszą odejść i koniec. Dlatego pisanie i uwypuklanie złych zachowań jest oczywiście ważne, ale bez połączenia tego z edukacją nic nie zmieni, bo jak już wspominałem odbierając komuś kary zostawiamy go z pustymi rękoma lub workiem psich ciasteczek, z którymi nie bardzo wiadomo co zrobić. Sądzę, że duża część osób, która uważa, że stosuje pozytywne metody szkolenia, czy bardziej wychowywania psa też nie do końca to rozumie i działa na wyczucie. Jednym się uda, a innym nie.
Avatar użytkownika
PiotrN
 
Posty: 17
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-11, 17:00
Lokalizacja: Łódź
psy: Appenzeller
Hodowla: Bostolandia

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez anjucha » 2013-02-10, 21:13

Hmm, tak czytam te wszystkie wypowiedzi i czasem sama nie wierzę.
Ja rozumiem, że są pewne stereotypy. Tak, one znikąd się nie wzięły, ale wszystko się zmienia. Kiedyś normalne i zupełnie naturalne było trzymanie psa na łańcuchu oraz używanie kolczatek. Jedno się zmienia inne nie. Teraz każdy chce dla swojego psa jak najlepiej. Ludzie są w stanie nieba przychylić. Kocyki, smakołyki, zabaweczki, ozdobne obroże itd. Niestety, co jest przykre, w tym wszystkim zapominają o rzeczy najważniejszej: O MYŚLENIU. Proszę pamiętać, że wszystko trzeba robić z głową. Bo karmienie psa dobrą karmą jest super, ale karmienie psa dobrą karmą piętnaście razy dziennie 'bo on jest na pewno głodny' jest jeszcze gorsze.
Ale wracając do tematu..

Kolczatki są złe, fuj, niedobre, groźne i używają ich tylko kretyni.
Tak, zgadzam się w stu procentach. Pod warunkiem, że używa jej jakiś 'bezmózgowiec', dla którego kolczatka jest świetnym rozwiązaniem problemu nieposłuszeństwa u psa, twierdzący, że używania jej wcale nie trzeba się uczyć, a rozmiar jest zawsze dobry-ważne żeby przeszło przez kark i nie spadało.

Dlatego powtarzam po raz drugi. Kolczatki powinni używać tylko i wyłącznie ludzie znający się na tym-bądź 'zwykli śmiertelnicy' pod okiem wykwalifikowanego tresera oraz tylko i wyłącznie w przypadku gdy jest to niezbędne.

bardzo fajny cytat z pewnego forum
"uważam, że noszenie przez psa kolczatki nie robi mu krzywdy. dobrze dopasowana kolczatka nie uwiera i nie wbija się w kark. Pamiętajmy, że pies, który zna podstawowe komendy i nagle stwierdza, że nie będzie ich wykonywał, zasługuje na naganę. Tak samo jak dziecko. Jeśli nagle stwierdzi, że będzie tłukło naczynia 'bo tak' powinno ponieść karę. ani w jednym ani w drugim przypadku nie mówię o katowaniu. Chodzi o zaznaczenie, że dane zachowanie jest złe. nie wiem, może jestem staroświecka, ale wychowanie przez wyraźne rozdzielenie dobrego zachowania od złego jest dobre. czyt. za dobre nagradzać, a za złe karać"

Bo przykro mi bardzo, ale nikt mi nie wmówi, że z każdym psem można sobie poradzić w pozytywny sposób, który-jak już ktoś wcześniej wspomniał-także musi być używany odpowiednio, bo również można wyrządzić krzywdę.
Nie mylcie proszę prawidłowego używania kolczatki z szarpaniem czy zastraszaniem psa bólem. Wspomniany przypadek ONka jest przypadkiem jakich wielu, ponieważ takie są konsekwencje nieumiejętnego używania kolczatki.
*zaznaczam, że moim zdaniem naukę powinno się zaczynać od szkolenia 'pozytywnego' smakołyki itd. by wypracować sobie dobrą relację z psem, oraz robić tak, by pies naturalnie uznał nas za przewodnika.

Ja wiem, że zaraz posypią się komentarze typu 'sama załóż sobie kolczatkę i szarpnij', 'jeśli nie umiesz wychować psa to z niego zrezygnuj', 'ciekawe czy dziecko też tak wychowasz' itd. No trudno.
Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Jeśli ktoś widzi tylko kolor czarny i biały, a nie dostrzega odcieni szarości-powinien wszystko jeszcze raz, głęboko przemyśleć.
Nie jestem pewna czy dalsze ciągnięcie dyskusji ma sens ponieważ jest to taka sama sytuacja jak z religią. Ilu ludzi, tyle opinii.

Dziękuję, i wraz z Miszą pozdrawiam :)
oraz mimo wszystko zachęcam do pozbycia się całego jadu :)
Avatar użytkownika
anjucha
 
Posty: 189
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-02-27, 17:33
psy: Berneński pies pasterski

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Barbel » 2013-02-10, 21:29

anjucha - gdyby kolczatki były skuteczne, to nosiły by je konie. Jak pokazuje doswiadczenie - konie prowadzi sie na kantarze.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez ewazoltowska » 2013-02-10, 21:47

Taka króciutka refleksja z dnia wczorajszego -pani na wystawie z dobermanem.Psiak z klatce ale takiej ,że nie mógł w niej stać wyprostowany ,na szyji kolczatka.Pani wyprowadza psa i zakłada mu dodatkowo łańcuch dławiący i obrożę elektryczną .Twierdziła,że inaczej nie jest w stanie psa opanowac ...../po ringu ładnie biegał w zwykłej rigowce.Poza tym znaczna częśc Owczarków Niemieckich i kilka Dogów poza ringiem w kolczatkach.
Zgadzam sie z anjuchą ,mądrze używane /glównie jako element "kary"/ dla niektórych opornych osobników są niezbędne.Obserwuję u sąsiadów /starsze malzeństwo zakochani w "córuni"/sukę Labka po szkoleniach /przedszkole,i jeszcze gdzieś chodzili/ jak non stop przeciaga swoich właścicieli,idzie tam gdzie chce a jak sie sprzeciwią to kladzie sie na ziemi i koniec.Czyli ten sposób szkolenia psa i przewodników w tym przypadku okazał sie malo skuteczny.
[url]Barbel[/url] tak konie prowadzisz w kantarze.Jednak jak chcesz powodować ,zeby wykonywał to co chcesz /bardzo ogólnie/ to co zakładasz oglowie z wędzidłem /pomijam rodzaje/ ,nie mówię że TY ale nie zaprzeczysz ,że sa u użyciu takie pomoce jak ostrogi i palcat.Wg mnie to są podobne środki jak kolczatka czy łańcuszek /oczywiście mądrze i odpowiednio użyte.
Ostatnio edytowano 2013-02-10, 21:57 przez ewazoltowska, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ewazoltowska
 
Posty: 2001
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-02-02, 11:03
Lokalizacja: bydgoszcz
psy: Bey w typie BPP

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez anjucha » 2013-02-10, 21:51

kantar: skuteczna metoda na przetrącenie kręgów :)
dlaczego nikt nie rozumie, że KAŻDY 'dodatek' źle stosowany może doprowadzić do tragedii!

*chciałam jeszcze tylko dodać, że absolutnie nie mówiłam o prowadzeniu psa na kolczatce podczas spacerów-mówię tylko i wyłącznie o czasie szkolenia
Avatar użytkownika
anjucha
 
Posty: 189
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-02-27, 17:33
psy: Berneński pies pasterski

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Ella » 2013-02-10, 23:09

A ja będę się upierać przy swoim-jeśli nawiąże się z psem odpowiednią więź i kontakt zaczynając we wczesnym szczenięctwie,to nie trzeba używać takich reliktów przeszłości jak kolczatka czy urządzeń jak kantar.Trzeba też zrozumieć,że pies to żywa,inteligentna i wrażliwa istota,a nie zabawka,która ma wzorcowym wytresowaniem zaspokoić nasze "ego".
Nie można od 6-cio miesięcznego szczeniaka wymagać bezwzględnego posłuszeństwa i chodzenia równiutko przy nodze(PiotrN zdaje się ma takie ambicje)bo to jeszcze psie dziecko,
Uważam,że psa można świetnie uczyć wielu rzeczy na zasadzie zabawy.Zbyt ostre kary,niezrozumiale dla psa i zadawanie bólu niszczy zaufanie psa do właściciela,a jeśli tego zaufania nie ma to jest katastrofa.
Ja uczę Jokę tylko pozytywnie,to wymaga cierpliwości,bo być może efekty przychodzą trochę później,ale za to ma się ogromną satysfakcję i poczucie więzi z psem.Uważam,że tylko w ten sposób można kształtować wzajemne relacje.Wystarczy trochę empatii i intuicji oraz czasu,który trzeba młodemu psu poświęcić.(dlatego ,jak czytam,że ktoś chce kupić szwajcara i zostawiać go codziennie na 10 godz.samego,to włos mi się jeży na głowie)
Ktoś koniecznie chciał konkretnych instrukcji jak z psem postępować-oczywiście ,wiedza teoretyczna na ten temat jest bardzo ważna i jeśli ktoś konkretnie podpowie jak uczyć psa-to ułatwia sprawę.Myślę jednak ,że równie ważna jest nasza intuicja.
Ja codziennie rano oglądam na swojej ulicy bezdomnego ,który szpera w śmietnikach ze średniej wielkości psem,który bez kolczatki(!),bez smyczy(!) idzie równiutko przy swoim panu :-) i nie oddala się na więcej niż 1 metr.
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Barbel » 2013-02-10, 23:25

Dobra - ( ok - choć sama jeżdże na kantarze), a wędzidło uważam za rzecz zbedną, w życiu nie miałam na sobie ostróg, palcat wożę dla odganiania much latem.
- wyszkolcie delfina, orkę czy zwykłe rybki akwariowe (był link wcześniej)

ewazoltowska napisał(a): tak konie prowadzisz w kantarze.Jednak jak chcesz powodować ,zeby wykonywał to co chcesz /bardzo ogólnie/ to co zakładasz oglowie z wędzidłem /pomijam rodzaje/ ,nie mówię że TY ale nie zaprzeczysz ,że sa u użyciu takie pomoce jak ostrogi i palcat.Wg mnie to są podobne środki jak kolczatka czy łańcuszek /oczywiście mądrze i odpowiednio użyte.

Ewa - nowoczesne metody prowadzenia pracy z koniem również ewoluują - tak samo jak te psie. Pat Parelli, seven Games i to co aktualnie można zobaczyc w konskim swiecie, to praca nad behawiorem i zrozumieniem istoty wspólpracy ze zwierzętami a nie wymuszania zachowań siła.


A jak starsze małżeństwo sobie nie radzi z labkiem, to po prostu są mało konsekwentni, albo mało wyraźni w poleceniach + wcale nie ufają swojemu psu - trudno mi oceniać po opisie.
Generalnie jest tak - jeśli masz/władasz pewnien "zasób"rzeczy dla psa/konia pożądanych - to wtedy, zwierze słucha cie jako dysponenta tychże dóbr. Dobrami może być smaczek/zabawa/możliwość wąchnięcia ciekawej trawki itp

Mi sie dzis pojawił problem nie przychodzącego na zawołanie mupeta. Od pamiętnego spaceru, gdzie wyniuchali z Barbelem w lesie super żarcie zostawione przez myśliwych (resztki sarny), pilnie zajmuje sie ..pracą wechową (ehm) Jak mu te długaśne uchole opadną to głuchnie i ślepnie i pędzi. No i wreszcie dziś wpadłam na pomysł - no przecież "węszenie/tropienie" - tym mogę go nagradzać! No i - BINGO Jak przybiegł to od razu szukalismy czegoś ciekawego na ziemi i.. w koncu znalazł sie smaczek! superrrr!!

Przykład z koniem - przyjechała panna pod stajnie i jej klacz nie chciała wejść w krąg swiatła z ciemości. Ta na siłę pcha - i nic - 500kg ma ją gdzieś i ciągnie do tyłu, ale kółka robi. Pomysł - jak popatrzy sie w stronę świetlnego kręgu - nagroda w postaci możliwości powrotu i przejscia kółeczka. Wystarczyły 3 powtórki i koń wszedł gdzie miał wejść.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Ella » 2013-02-10, 23:41

Moja Joka też niestety miewa chwile "całkowitej głuchoty" na moje przywołanie-np.jak wącha jakiś szczególny krzaczek ;> lub na horyzoncie zobaczy innego psa-wtedy owszem-komenda"stój"-staje natychmiast <tak> ,ale już przywołanie-głuchota kompletna,nie słyszy ;> ,jeśli jest na lince to nawet szarpnięcie nie pomaga-dopiero kolejne "do mnie" i kolejne szarpnięcie powoduje,że nagle się otrząsa z tego "zagapienia" czy "zawąchania" i przybiega ze śmiejącym się pyskiem,bardzo radosna ;> -nie wiem co z tym zrobić;wiem,że powinnam być dla niej bardziej atrakcyjna niż ten osikany krzak czy też inny pies-a to chyba niemożliwe w tym konkretnym momencie :mrgreen:
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Barbel » 2013-02-10, 23:46

Ella - twoim zasobem jest umożliwienie wąchniecia tej trawki albo popatrzenia na obcego psa. Jak ją zatrzymasz tym stój, kiedy tylko popatrzy na ciebie, albo minimalnie ruszy głową nagradzasz możliwością wąchnięcia/popatrzenia z jednoczesnym "Dobry pies"... To tak po mojemu. Spróbuj.

chyba, że z ta trawą nie zrozumiałam... Jak jest - idziecie sobie i nagle ją coś wsysa przy trawce a ty ją musisz szrpnąć, zeby poszła dalej/??? Czy jak biega luzem i ją zasssie to sobie możesz wołać.. bo nie rozumiem. Jak Barbel jest na smyczy i człapie sobie rekreacyjne to czasem go zasysa. Czekam chwilę, az pierwszy amok minie, potem wołam radośnie "Barbelku!" i jak tylko sie popatrzy jeszcze nie ruszam, pozwalam mu wrócić, potem "chodx" i 50 kg rusza. Dzis Barbik biegł wolno, 50m ode mnie i.. jakieś 100m od niego przebiegło stado saren. Krzyknęłam "zostaw". Zatrzymał się. Pochwaliłam "dooobry pies". Odwrócił głowe - zawołałam - pędem przybiegł do mnie. Moja radość. Nagródka w dziób.
Zasada przywołania wolno biegajacego psa - na poczatku wołamy wyłacznie wtedy, kiedy mamy 100% pewność, ze przyjdzie - wtedy zwyczajnie nie spalimy komendy.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Ella » 2013-02-10, 23:56

Spróbuję,tę radę wykorzystać,choć może to nie być proste :->Dzięki.

P.S. Chodziło mi o sytuacje gdy Joka jest na smyczy(flex) i spacerujemy rekreacyjnie.
Niezbyt często(musi być "bezpieczny teren" ) odpinam ją ze smyczy .Kiedyś urządziła sobie pościg za sarną-przybiegła na wołanie,ale dopiero po dluższej chwili.Od tej przygody jestem bardziej ostrożna.
Mam nadzieję,że jak trochę dojrzeje,będzie mniej impulsywna,choć trudno się spodziewać obojętności np.na kota,sarnę ,wiewiórę ,w jakimkolwiek wieku.

Z tego co piszesz ,powinnam skojarzyć pochwałę"dobry pies" (która jest już nagrodą sama w sobie)z dodatkowym wzmocnieniem(smaczkiem,który daję,gdy pies przybiegnie do mnie)-OK,spróbuję tak.
Ja zaczęłam wykorzystywać jako to dodatkowe wzmocnienie zabawę -tzn.zaproszenie gestem do wspólnego biegu,co Joka bardzo lubi(jak spojrzy na mnie to wołam"choć,idziemy" i "zapraszam " do biegu,zaczynam biec , ona mnie goni i trochę biegniemy kawałek- bardzo często się nam to udaje,ale nie zawsze.

Bardzo cenna uwaga z tym przywołaniem wolno biegającego psa-masz rację,spróbuję wołać wtedy ,gdy wiem,że na pewno przyjdzie +atrakcyjna nagroda,za wykonanie komendy.No cóż -nie ma lekko,trzeba cały czas pracować :mrgreen: i myśleć
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez anjucha » 2013-02-11, 20:25

Ella: dobrze wiem o czym mówisz :)
moja rada: UZALEŻNIENIE :)
spróbuj uzależnić swojego psiaka od jakiejś zabawki. mówiąc 'uzależnij' mam na myśli sytuację, w której na widok zabawki Twoja psina jest w stanie oddać Ci serce ;)
taka zabawka jest wyjątkową nagrodą-pies nie może się nią bawić na co dzień, nie dostaje jej kiedy on chce. wszystko kontrolujesz Ty.
tylko pamiętaj. zabawka musi na nią działać jak heroina na narkomana ;)

wtedy, podczas sytuacji gdy Piękna nagle czymś się zajmie i nie chce zostawić mówisz 'zabawka' czy jakiekolwiek inne określenie na TO i po sprawie. masz psa 'w kieszeni' ;)
Avatar użytkownika
anjucha
 
Posty: 189
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-02-27, 17:33
psy: Berneński pies pasterski

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Ella » 2013-02-11, 20:41

Ooo,to,to :radocha: ,to chyba nie będzie zbyt trudne.
Nawiasem mówiąc przyszła mi ta metoda już wcześniej do głowy,gdy na wystawie właścicielka dużego szwajcara wchodziła na ring,chrumkając schowaną w wewnętrznej kieszeni żakiecika różową świnką-zabawką :lol: :lol: :lol: ,a szwajcar jak zahipnotyzowany .....
Ale z drugiej strony na spacery trzeba by tę świnkę nosić ze sobą-hm....,chyba zbyt niewygodne...
A jak za sarną pogoni,to i tak zabawka,choćby chrumkała jak wielka krowa,nie pomoże...
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Barbel » 2013-02-11, 22:23

Bo, kochana - chrumkasz świniakiem nim psica wystartuje ;-) Trza mieć refleks ;-) :bugi:
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Ella » 2013-02-11, 22:43

No ja chyba w nocy nie będę spać ;> -kiedy chrumkać,kiedy nie chrumkać,kiedy smaczek,kiedy pochwalić,kiedy kupić lornetę do wypatrywania potencjalnych zagrożeń typu;sarna,wiewiórka,żeby zacząć chrumkać świniakiem w odpowiednim momencie :shock: <hahaha> itd....
Spoiler:

<rotfl> <rotfl> <rotfl>
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez anjucha » 2013-02-12, 00:03

na tak drastyczne przypadki-gwizdek! ;)
Avatar użytkownika
anjucha
 
Posty: 189
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-02-27, 17:33
psy: Berneński pies pasterski

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Ella » 2013-02-12, 12:47

Wiem,że są gwizdki-różniaste-do przywołań psów,zwłaszcza przywołań awaryjnych,ale wierz mi-wygodniej jest nauczyć psa bez akcesoriów-przynajmniej dla mnie <tak>
Gwizdka można zapomnieć,zgubić itd...
Ja mam takie przywołanie awaryjne-właściwie "zatrzymanie awaryjne",które działa na Jokę -stój! lub w skrajnych przypadkach "stop!" Sama się dziwię,że działa,ale działa.
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Kolczatka- zły sposób by pies nie ciągnął

Postprzez Barbapapa » 2013-02-15, 15:21

Ella napisał(a):Ooo,to,to :radocha: ,to chyba nie będzie zbyt trudne.
Nawiasem mówiąc przyszła mi ta metoda już wcześniej do głowy,gdy na wystawie właścicielka dużego szwajcara wchodziła na ring,chrumkając schowaną w wewnętrznej kieszeni żakiecika różową świnką-zabawką :lol: :lol: :lol: ,a szwajcar jak zahipnotyzowany .....
Ale z drugiej strony na spacery trzeba by tę świnkę nosić ze sobą-hm....,chyba zbyt niewygodne...
A jak za sarną pogoni,to i tak zabawka,choćby chrumkała jak wielka krowa,nie pomoże...

To jo byłam :okok:
Skoro smaczki są bee, pańcia, jak to pańcia, ale za to chrumk - pełnia szczęścia. Kilku znajomym wyjaśniałam coby się nie zdziwili, że będzie chrumkanie. Bałam się tylko reakcji sędziego, ale po pierwszym lekkim zaskoczeniu niesprzeciwił się.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Poprzednia strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron