Straszny urwis...

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Straszny urwis...

Postprzez VeiR » 2009-08-14, 10:51

Diego ma juz prawie 7 miesiecy i rozpiera go energia... Jednak w troche inny sposob niz bylem do tego przyzwyczajony kiedy mialem wyzlice. Ona kochala biegac, wystarczylo ja spuscic ze smyczy a potrafila biegac jak szalona godzinami, za to Diego uwielbia sie bawic, skakac, jest ruchliwy i ciekawy swiata ale sprint nie jest jego zywiolem. Niestety najbardziej kocha gryzc wszystko co ma w zasiegu pyska, kopie dziury (ganiajac kreta - zeby go jeszcze zlapal to bym sie cieszyl), uwielbia pieszczoty ale czasami bywa troche zbyt namolny przy tym... Ogolnie jest super psiakiem i nie zamienilbym go na zadnego innego tylko, ze czasami ciezko nad nie zapanowac... Kiedy cos zbroi to zachowuje sie jak nastolatek w gimnazjum kiedy nauczyciel zwraca mu uwage a on udaje, ze nie wie co zrobil zle (a dobrze wie, bo jest bardzo inteligentny) albo proboje odpysknac (w tym przypadku odszczeknac raz albo dwa i zamachac ogonem :-P )... Moje pytanie jest takie: jak mam nad nim zapanowac zanim zniszczy nam doszczetnie caly ogrod? Chcialbym nauczyc go takiej psiej "oglady" i myslalem nad szkoleniem ale z drugiej strony nie chce zrobic z psa robota... Prosze bardziej doswiadczonych posiadaczy szwajcarow o rady. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
VeiR
 
Posty: 21
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-08-13, 08:40
psy: Diego

Re: Straszny urwis...

Postprzez qbav » 2009-08-14, 11:06

szkolenie Ci sie przyda jak najbardziej, bo juz nie dlugo Twoj Diego bedzie wazyl 60 kg i lepiej ulozyc go za mlodu. Podstawowy kurs PT polecam. Co do niszczenia ogrodu, to Betel mial tez niszczycielskie zapedy do wszelkich kwiatkow i krzaczkow, wiec musialem je ogrodzic plotkiem. Teraz zdarza mu sie jeszcze raz na jakis czas wykopac dolek, ale zauwazylem ze robi to wtedy kiedy mu sie ewidentnie nudzi a nas nie ma dlugo w domu .... Wiec moze twoj Diego potrzbuje po prostu wiecej atrakcji ;)
Avatar użytkownika
qbav
 
Posty: 1526
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-02-05, 12:54
psy: Kuba + Betel & Birma

Re: Straszny urwis...

Postprzez Guard » 2009-08-14, 11:13

Witaj, Pozytywne szkolenie, nie jest zrobieniem z psa robota, a fajną zabawą dla obu stron.
W Warszawie są takie miejsca, gdzie można przyjemnie spędzić czas i widzieć postępy u pupila. Ten wiek, to już pora na POZYTYWNĄ szkołę. Innej formy szkolenia nie polecam u szwajcara. Cierpliwości i konsekwencji życzę, a przyjacielowi zdrowia!
Guard
 
Posty: 1788
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-02-28, 21:16
psy: Parwuś, Rota, Scarlett, Winter(*), Moris(*)

Re: Straszny urwis...

Postprzez BASTARD » 2009-08-14, 12:00

No skąd ja to znam ;-)
Baster ma teraz 9m-cy i pociesze Cię, że troche już z tego wyrasta. Widze że masz podobny typ szwajcara do mojego, ruch owszem ale byleby się za bardzo nie przemęczać.
Ja bardzo dużo mówiłam i mówię do Bastera zeby dobrze poznał intonację mojego głosu i zrozumiał kiedy coś robi źle. Oczywiście żadne krzyki nie wchodzą w grę bo go tylko nakręcają.
Generalnie gdy robi coś złego to przekierowuj uwagę na coś innego. Np. gryzie krzesło to stanowczo mów źle lub nie i podaję zabawke chwaląc go "dobry pies" Gdy kopie dołki zawołaj i baw się z nim piłką.
Chodze z Basterem na szkolenie pozytywne i nawet nie o to chodzi żeby nauczyć go sztuczek bo on jest za "mądry "na to żeby robić coś co aktualnie nie jest mu potrzebne do szczęścia ;-) ale otrzymuje wiele wskazówek jak postępować z psem i to naprawdę skutkuje. Robota nigdy z niego nie zrobie bo on mi na to nie pozwoli. Jak uważa że jest zbyt zmęczony żeby ćwiczyć to leży plackiem całe zajęcia i żadne smaczki go nie ruszą :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: nadrabiamy potem w domu.
Złe zachowania musisz stanowczo zaznaczać! Mówić "ŹLE", wychodzić ostetntacyjnie z pokoju, on to zrozumie, a dobre chwalić, chwalić i jeszcze raz chwalić :-) Powodzenia
Avatar użytkownika
BASTARD
 
Posty: 601
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-09, 13:44
Lokalizacja: Mikołów
psy: DSPP Baster

Re: Straszny urwis...

Postprzez BASTARD » 2009-08-14, 12:02

aha i pamiętaj że dobry pies to zmęczony pies i żaden nawet duży ogródek nie zastąpi mu codziennych spacerów. Musi poznawać okolice i cały czas nowe ciekawe rzeczy. Jest młody i ciekawski, potrzebuje przewodnika. Jak pokażesz mu świat to będzie Cię szanować
Avatar użytkownika
BASTARD
 
Posty: 601
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-09, 13:44
Lokalizacja: Mikołów
psy: DSPP Baster

Re: Straszny urwis...

Postprzez AniaRe » 2009-08-14, 12:08

Pies w wieku 7-10 miesięcy to nastolatek akurat, i własnie w tym momencie najczęściej pojawiaja sie problemy z opanowaniem podrostka.
I najczęsciej w tym momencie zgłaszaja sie do nas ludzie na szkolenie :)
Do pewnego momentu szczeniak jest grzeczny (mniej lub bardziej) podąża za opiekunem -to normalna faza rozwojowa. A potem przychodzi kolejna faza -dorastania i Wasz pies jest własnie w tym wieku.

Jak najbardziej szkolic teraz i tylko "pozytywnie" :), choć teraz juz bedzie ciut trudniej :), z maluszkami jest najłatwiej. Dlatego właśnie waro zaczynać jak najwczesniej - czym wiedzą opiekunowie maluchów z naszego kursu dla "przedszkolaków", które na szkoleniu ucza sie błyskawicznie.

Skąd jesteście? Może doradzimy jakąś zaprzyjaźniona, dobrą szkołę?
Avatar użytkownika
AniaRe
 
Posty: 1145
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:49
Lokalizacja: Łubno k.Żyrardowa

Re: Straszny urwis...

Postprzez VeiR » 2009-08-14, 12:15

hmm... czyli jednak szkolenie? - no w sumie wiedzialem o tym od poczatku, ze tak to sie skonczy ;-P
co do mowienia do psa to tez duzo mowie do Diego - zwlaszcza kiedy siedze z nim na tarasie albo jestem sam w domu... Niestety to kopanie dzieje sie kiedy nikogo nie ma domu. Ale zaobserwowalem, ze jak nie zasypie po nim dolka to on go dalej nie rozkopuje, jakby tracil nim zainteresowanie a zabawa byla wtedy kiedy ja zasypuje dolek. Zauwazylem tez, ze z calej naszej trojki mnie slucha sie najbardziej i naszybciej uczy sie odemnie, wiec pewnie to ja bede z nim jezdzil na zajecia. Co do spacerow to majac wyzlice, ktora ciagle uciekala bo musiala sie wybiegac to Diego jest jej totalnym przeciwienstwem, bo zawsze idzie mi przy nodze, nigdy nie oddala sie bardzo a czasami podchodzi tak blisko, ze wrecz na mnie wpada albo ja na niego ;-P wiec momentami czuje sie jakbym szedl z malym dzieckiem za reke :-D jest jeszcze jedna sprawa - boi sie samochodu i zastanawiam sie jak u niego przelamac ten strach... moze nawet nie tyle strach co poprostu niechec. Nawet jak bedzie wazyl te 60kg to i tak bede w stanie go bez problemu wsadzic do bagaznika (o ile nie bedzie sie wyrywal - a wlasnie zawsze to robi kiedy zabieram sie za wsadzenie go do samochodu), co na to poradzic ??

PS. Jestesmy z Brwinowa
Avatar użytkownika
VeiR
 
Posty: 21
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-08-13, 08:40
psy: Diego

Re: Straszny urwis...

Postprzez Wydra » 2009-08-14, 22:56

Musisz spróbować żeby pies sam chciał wejść do samochodu.My otwieraliśmy klapę,wnuczka wsiadała i wabiła Dina smaczkami :mrgreen: a ,że chytrus z niego co nie miara to długo czekać nie musiała.Wkładanie psa na siłę do auta tylko potęguje jego strach.Postaraj się go przechytrzyć i powkładaj smaczki w miejsce gdzie psiak ma siedzieć ale tak aby on to widział.Życzymy powodzenia ;-)
Wydra
 
Ostrzeżeń: 0


Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości