Heidi i jej oznaki agresji...

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Maryś_i_Pako » 2009-07-15, 18:12

MagdaMR napisał(a):
Busola napisał(a):Marysiu - chyba jestes zbyt surowa
Opiekunka Heidi bardzo sie stara i tylko dzieki jej szczerości wiemy że boryka sie z takimi dylematami w chwili załamania
Gdybys dpkładnie poczytała wątek wiedziałabys ze jest jej ciezko
ja tam rodzince mocno kibicuję i wierze w pomyślne rozwiazanie problemów :-)

Niechaj żyją optymiści! ;-)
Ja zupełnie nie wierzę... :-(
O jakich właściwie "bardzo staraniach" piszesz? :roll: Chyba, że masz jakieś wieści z poza forum...



nom właśnie...
Avatar użytkownika
Maryś_i_Pako
 
Posty: 209
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-10-05, 22:03
psy: Pako :)

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez maat » 2009-07-15, 18:50

Po takim poście jak Marysi, ja bym już więcej na forum się nie pokazała .

Jeśli chcemy pomóc psu i jego pani, jeśli widzimy narastający problem i próbujemy zapobiec tragedii, to nie możemy dziewczynie nadokuczać i tyle.
Marysiu, -to samo, tylko bez tej "niemiłości".

Heidi , niepokoimy się o Was. Co zrobiłaś?
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Wydra » 2009-07-15, 22:09

maat napisał(a):Po takim poście jak Marysi, ja bym już więcej na forum się nie pokazała .

Jeśli chcemy pomóc psu i jego pani, jeśli widzimy narastający problem i próbujemy zapobiec tragedii, to nie możemy dziewczynie nadokuczać i tyle.
Marysiu, -to samo, tylko bez tej "niemiłości".

Heidi , niepokoimy się o Was. Co zrobiłaś?


Niestety ale zgadzam się w całej rozciągłości z matt.Jeżeli będziemy na siebie napadać to wiele cennych wskazówek może nas ominąć :-(Gdyż Ci co mają problemy przestaną o nich pisać. Czytając uważnie tego rodzaju posty,mamy możliwość zweryfikowania swoich błędów i możliwość ich uniknięcia.wiem co mówię bo ja popełniałam i popełniam masę głupot w wychowywaniu Dina,jednak bardzo dużo wynoszę z tego rodzaju dyskusji i udaje mi się unikać pewnych nieciekawych sytuacji.Poza tym jak człowiek jest zdołowany tak jak Olga to gdzie jak nie tu ma się wyżalić?Często jest tak, że człowiek więcej powie niż by zrobił,co o niczym nie świadczy.Czy nigdy Marysiu nie zdażyło Ci się powiedzieć, że kogoś zabijesz? a zrobiłaś to? no widzisz :lol: Mam nadzieję na pomyślne rozwiązanie problemu z Heidi.
Wydra
 
Ostrzeżeń: 0

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez AniaRe » 2009-07-16, 09:00

Dodatkowy aspekt sytuacji takiej jak ta:
Opiekunka ma problemy, szuka rozwiązania, czasami nawet tylko "dobrego słowa". Rozważa oddanie psa.
Dostaje burę, słyszy taką masę krytyki, agresywnej, niemiłej.

Jaki bedzie efekt?
Następna osoba sie nie odezwie. Nie poszuka rozwiązanie tu na forum, być może sama go nie znajdzie i dojdzie do oddania psa.
Ale -pomna tego, jak sie reaguje na forum na informację, że się rozważa oddanie psa - nie da ogłoszenia tu, żeby nie zostac tak samo ocenioną, tylko cichaczem zawiezie do schroniska, albo sprzeda cichcem byle komu.
I to chodzi?

Czy nie lepiej jest życzliwie i rzeczowo doradzić (ja wracam do tego, że w tym przypadku jest potrzebna pomoc doświadczonej osoby z zewnątrz-szkoleniowca, behawiorysty) a w sytuacji, gdy jednak taka trudna decyzja zapadnie, pomóc znaleźć dobry dom dla psa?

Czasami oddanie psa jest dowodem wiekszej miłości do niego, niż trzymanie go ze sobą.
Avatar użytkownika
AniaRe
 
Posty: 1145
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:49
Lokalizacja: Łubno k.Żyrardowa

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez MagdaMR » 2009-07-16, 10:05

AniaRe napisał(a):Czy nie lepiej jest życzliwie i rzeczowo doradzić (ja wracam do tego, że w tym przypadku jest potrzebna pomoc doświadczonej osoby z zewnątrz-szkoleniowca, behawiorysty) a w sytuacji, gdy jednak taka trudna decyzja zapadnie, pomóc znaleźć dobry dom dla psa?

Czasami oddanie psa jest dowodem wiekszej miłości do niego, niż trzymanie go ze sobą.

No i własnie tak doradzamy!
Ja nigdzie nie stwierdziłam, że Olga jest nieodpowiedzialna, tylko, że dom Olgi nie jest odpowiednim domem dla Heidi, a to zasadnicza roznica! Nie wierze, zeby Olga, majac malutkie dzieci, mimo najlepszych checi byla w stanie odpowiednio zajac sie wychowaniem suczki, ktora jak widac wymaga szczegolnej uwagi i troski. Olga ma zwyczajnie za duzo obowiazkow, aby moc podolac wszystkiemu na raz. To jest porywanie sie z przyslowiowa motyka na slonce! A sunia bedzie coraz starsza i coraz bardziej zaniedbana wychowawczo. No i nieszczescie gotowe... :-(
Nigdy nie pietnuje osob, ktore z waznych powodow poszukuja nowego domu dla swoich psow, bo to czasem najlepsze i najbardziej humanitarne wyjscie z trudnej sytuacji. Pies ma jedno, krotkie zycie i nie mamy prawa mu go marnowac wylacznie z powodow ambicjonalnych. A wlasnie wmawiajac Oldze, ze na pewno sobie poradzi, powodujecie, ze bedzie jej bardzo trudno przyznac sie do porazki i wiecej nie napisze o zamiarze oddania Heidi, co nie znaczy, ze tego nie zrobi... :-/
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Busola » 2009-07-16, 10:23

No ja nie twierdze, że Olga NA PEWNO sobie poradzi, poradzi sobie jak sobie inaczej życie zorganizuje, jak zasięgnie fachowej opinii. Na razie nie wiemy czy poczyniła juz pierwsze kroki.

Olga, co u Was, martwimy sie?
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez AniaRe » 2009-07-16, 10:36

MagdaMR napisał(a):Ja nigdzie nie stwierdziłam, że Olga jest nieodpowiedzialna,


Wiem, ja raczej pisałam do osób, które piszą tylko krytykę. I kategorycznie sie wypowiadaja o oddaniu/nieoddaniu psa.
I ja nie mówie, ze to dobre czy złe rozwiązanie w sytuacji Heidi, tylko wypowiadam sie ogólnie.
Żeby nie piętnować ludzi, który chcą czy muszą oddać swojego psa. Bo jesli tu na forum nie znajda zrozumienia, ucierpia na tym psy.
Tu na forum znajdziemy dobry dom dla beneńczyka w potrzebie.
Ale tylko, jeśli bedziemy o tym wiedzieć.
Wiec ludzie muszą sie odważyc o tym mówić.
Avatar użytkownika
AniaRe
 
Posty: 1145
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:49
Lokalizacja: Łubno k.Żyrardowa

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez MagdaMR » 2009-07-16, 10:42

Chodziło mi o takie wypowiedzi:
kerovynn napisał(a):Brawo Olga :!: :-) :-) I tak trzymaj - ja myślę, że sobie doskonale poradzisz z Haidunią, a chwile słabości każdemu się trafiają ;-).Najważniejsze to wstać i dalej iść do przodu. Myślę, że tak naprawdę to ani przez chwile nie myślałaś na poważnie o oddaniu suni :-) a to co napisałaś w pierwszym poście w dużej mierze podyktowała zwyczajna, babska potrzeba wygadania się :-).

przez Tess 2009-07-06, 15:41
Ja trzymam kciuki z całej siły, żeby po tych problemach zostało tylko wspomnienie. Jak kochasz - to wszystko MUSI się ułożyć!

Czytając je trudno przyznać się do porażki... :oops:
Ostatnio edytowano 2009-07-16, 10:51 przez MagdaMR, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez MagdaMR » 2009-07-16, 10:49

Tu na forum znajdziemy dobry dom dla beneńczyka w potrzebie.
Ale tylko, jeśli bedziemy o tym wiedzieć.
Wiec ludzie muszą sie odważyc o tym mówić.

Zdecydowanie tak! Ja mam moją Erę właśnie dzięki temu, że jej pierwszy właściciel szukał dla niej nowego domu właśnie poprzez forum! :-D
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez AniaRe » 2009-07-16, 10:59

MagdaMR napisał(a):Chodziło mi o takie wypowiedzi:
kerovynn napisał(a):Brawo Olga :!: :-) :-) I tak trzymaj - ja myślę, że sobie doskonale poradzisz z Haidunią, a chwile słabości każdemu się trafiają ;-).Najważniejsze to wstać i dalej iść do przodu. Myślę, że tak naprawdę to ani przez chwile nie myślałaś na poważnie o oddaniu suni :-) a to co napisałaś w pierwszym poście w dużej mierze podyktowała zwyczajna, babska potrzeba wygadania się :-).

przez Tess 2009-07-06, 15:41
Ja trzymam kciuki z całej siły, żeby po tych problemach zostało tylko wspomnienie. Jak kochasz - to wszystko MUSI się ułożyć!

Czytając je trudno przyznać się do porażki... :oops:


Masz rację :-)
Avatar użytkownika
AniaRe
 
Posty: 1145
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:49
Lokalizacja: Łubno k.Żyrardowa

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Cefreud » 2009-07-16, 11:54

z mojego doświadczenia z Freudem wiem,że pomoc behawiorysty wymaga przestawienia domu do góry nogami.
U nas była propozycja montażu kamer,zmiana sposobu wychodzenia z domu itp
Wiem,że przy pracy zawodowej i wychowywaniu dzieci,niektóre propozycje behawiorysty brzmiały dziwnie i wydawały się nie do zrealizowania.Wydaje mi się,ze do załatwienia takiego problemu potrzebna jest żelazna dyscyplina,mnóstwo czasu i domownicy,którzy nakazom specjalisty ulegną bezwarunkowo.
Jest to bardzo trudne! Nie mówię,ze niemożliwe,ale cholernie trudne(zwłaszcza tłumaczenie domownikom jak mają się zachowywać w przypadku posiadania w domu 2-5 latka)
W takim wypadku oddanie psa nie jest porażką.Porażką może być zostawienie w domu psa,który ze strachu reaguje agresją, w domu, w którym są dzieci!
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Maryś_i_Pako » 2009-07-16, 12:19

przepraszam,
chodzi mi o to,że pies przecież wyczuwa,że ktoś ma do niego niechęć itd a to bardzo komplikuje sprawę
Avatar użytkownika
Maryś_i_Pako
 
Posty: 209
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-10-05, 22:03
psy: Pako :)

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez kerovynn » 2009-07-16, 12:47

Napisałam tak po stwierdzeniu Olgi, że miała chwilowa załamkę, ale się już pozbierała i zdecydowała zostawić Heidi i popracować nad nią z fachowcem.
Staram się być dla ludzi wyrozumiała (czasem są wyjątki ;-) ) z trzech powodów:
1. Sama potrzebuje takie podejścia bo jestem "w typie" nadwrażliwca ;-)
2. Bardzo mądrzy, starzy ludzie mnie tego nauczyli
3. Bo na co dzień widzę dużo pozytywnych efektów takiego właśnie podejścia

Czy dodawanie komuś otuchy i wiara w drugiego człowieka jest czymś złym?
Czy posiadanie psa to "sport ekstremalny" dla wybitnie uzdolnionych i predystynowanych ludzi?
Eśka nie była w przedszkolu, ani na szkoleniu ani u żadnego behawiorysty. Ja specjalista od psów nie jestem. A jednak jakoś nam się udaje normalnie i szczęśliwie funkcjonować. Idealne nie jesteśmy a kłopotów i problemów wychowawczych mamy mniej więcej "w normie" - porównując się do innych forumowiczów.....
A behawiorysta to taki sam specjalista jak weterynarz, sami wiecie, że są weci i konowały - więc może i tutaj warto poszukać człowieka dobrego w swoim fachu zamiast od razu robić wielką rewolucję w domu.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez AT » 2009-07-16, 17:26

kerovynn napisał(a):Czy posiadanie psa to "sport ekstremalny" dla wybitnie uzdolnionych i predystynowanych ludzi?

Czasem tak - wszystko zależy od psa ;-)
Mi się wydaje, że jeśli specjalista zobaczy na miejscu, że dana Rodzina jednak nie poradzi sobie z tym konkretnym psem to też doradzi aby poszukać mu nowego domu (tak moim zdaniem było by uczciwie)
Jednak my nie widzimy dokładnie jak się sprawy mają, z opisu można sobie poukładać jakiś tam obraz jednak weźmy pod uwagę, że opis może być bardzo niekompletny, nie wiemy na przykład czy sunia jest lękliwa bo taka jest, czy na przykład dlatego, że za reakcje lękliwe nieświadomie była nagradzana... Z tego co zrozumiałam agresywnie zachowała się w stosunku do obcego a nie ,,swojego" dziecka - dla mnie to duża różnica bo naprawdę między bajki można sobie włożyć że wszystkie berneńczyki kochają dzieci tak samo, jak to, że to same łagodności chodzące. Obce dziecko dla psa (kiedyś stróżującego) jest obcym i tak może zostać potraktowane - nasza w tym rola by wiedzieć jakiego mamy psa i pozwalać bądź nie na tego typu kontakty.
Olga jeśli będziesz potrzebować naszej pomocy to pisz śmiało! Jeśli jednak z różnych względów będziesz chciała znaleźć dla Heidi nowy domek to chętnie pomożemy - zwłaszcza, że nowy dom dla psiaka z jakimkolwiek problemem musi być sprawdzony

kerovynn napisał(a):A behawiorysta to taki sam specjalista jak weterynarz, sami wiecie, że są weci i konowały - więc może i tutaj warto poszukać człowieka dobrego w swoim fachu zamiast od razu robić wielką rewolucję w domu.

Dlatego podaliśmy tu namiary na sprawdzonych fachowców ;-)
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez MagdaMR » 2009-07-17, 13:07

kerovynn napisał(a):Czy dodawanie komuś otuchy i wiara w drugiego człowieka jest czymś złym?

Na ogół to rzecz jasna bardzo chwalebne! Jednak zachęcanie kogoś do podejmowania wyzwania ponad siły czasem może wyrządzić mu krzywdę. :-(
Nie zapominajmy o tytule tego wątku - dotyczy on agresji - a to najtrudniejszy i najbardziej ryzykowny problem, szczególnie kiedy w domu są małe dzieci (i drugi pies). W przypadku dużego psa przejawiającego agresję każdy błąd może domowników bardzo drogo kosztować... :-/
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez AniaRe » 2009-07-17, 14:06

Cefreud napisał(a):z mojego doświadczenia z Freudem wiem,że pomoc behawiorysty wymaga przestawienia domu do góry nogami.
U nas była propozycja montażu kamer,zmiana sposobu wychodzenia z domu itp
Wiem,że przy pracy zawodowej i wychowywaniu dzieci,niektóre propozycje behawiorysty brzmiały dziwnie i wydawały się nie do zrealizowania.Wydaje mi się,ze do załatwienia takiego problemu potrzebna jest żelazna dyscyplina,mnóstwo czasu i domownicy,którzy nakazom specjalisty ulegną bezwarunkowo.
Jest to bardzo trudne! Nie mówię,ze niemożliwe,ale cholernie trudne(zwłaszcza tłumaczenie domownikom jak mają się zachowywać w przypadku posiadania w domu 2-5 latka)
W takim wypadku oddanie psa nie jest porażką.Porażką może być zostawienie w domu psa,który ze strachu reaguje agresją, w domu, w którym są dzieci!


Karolina, ale nie zawsze zalecenia behawiorysty są az takie, że dom staje na głowie. To zależy od przypadku, od psa i mozliwości opiekunów.
Terapie planuje sie biorąć także pod uwagę, na ile opiekunowie sa w stanie ja przeprowdzić.
Niekiedy bardzo proste zalecenia przynoszą doskonały efekt.
Avatar użytkownika
AniaRe
 
Posty: 1145
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:49
Lokalizacja: Łubno k.Żyrardowa

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez MagdaMR » 2009-07-17, 14:42

Przede wszystkim problemy wychowawcze wynikają często z błędów nieświadomie popełnianych przez domowników. Wtedy wystarczy im je uświadomić, aby mogli unikać ich popelniania. To terapia najprostsza, a czasem calkowicie wystarczająca. :-)
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez kerovynn » 2009-07-18, 12:11

Ja na problem agresji patrzę trochę inaczej z racji mojego wiejskiego pochodzenia i wychowania w przekonaniu, że pies to stróż i ma być groźny. Przekonania z czasem mi się zmieniły :-) ale.... nasz dalmatyńczyk Pirus, który na wiosnę jako staruszek przekroczył Tęczowy most był takim typowym stróżem posesji. Atakował każdego, kto zbliżył się do płotu. Wystawiał pysk na zewnątrz, między szczeblami ogrodzenia i kłapał zębami. Gdy poznałam mojego obecnego męża Pirus miał 5 lat i rządził w domu. Gdy jadł (z miski czy kość) trzeba było go omijać szerokim łukiem bo warczał, targanie za uszy w zabawie czy bliskie przytulanie jego głowy mogło się zakończyć tylko pogryzieniem. Jak ukradł jakieś jedzenie to nie szło go już odzyskać - warczał, groził pogryzieniem. Jak się rozsiadł nieproszony na fotelu to trzeba było cały mebel przewrócić do góry nogami żeby go wywalić i za tymże meblem się schować przed jego warkotem. Weterynarz (o behawioryście wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy...) powiedział mężowi, ze dalmatyńczyki dzielą się na dwa typy: flegmatyczne i łagodne, albo dominujące z "ADHD" - Pirus to właśnie ten drugi typ. Gdy mąż go kupował jako szczeniaka to hodowca, a może "hodowca" - tego nie wiem, nic nie mówił ani o socjalizacji ani o szkoleniu...Cala opieka nad psem to było karmienie, zabawy i konieczne wizyty u weta. Może to trochę jak z wychowywaniem dzieci? - kiedyś piły mleko prosto od krowy i rosły zdrowo a teraz muszą koniecznie jeść Danonki bo inaczej dziury w kościach ;-) .
Ja się z Pirusem oswajałam przez miesiąc - poszłoby szybciej ale za bardzo się bałam. To ja się dostosowałam do jego zasad, nie on do moich. I w zasadzie do końca żyło nam się przyjaźnie. Raz tylko mnie złapał za rękę, ale to z mojej winy - bolały go chyba zęby a ja w zabawie za mocno mu wytarmosiłam pyszczysko. Warknął ostrzegawczo i chwycił moją dłoń - ale nie ugryzł. Gdy miał 10 lat urodziła się Ada, wnuczka męża. Nigdy nie doszło do ataku czy pogryzienia bo profilaktycznie pilnowaliśmy małej, ale nawet gdy parę razy nam się wymknęła to i tak Pirus wobec niej agresji nie przejawiał. Traktował ja raczej obojętnie, jak mu nie wchodziła w drogę. Za to obce dzieci by zeżarł gdyby nie płot :-/ .
Jak miał 6 lat to przygarnęliśmy 4 miesięczną wyżlicę. Pirus na powitanie chciał ją ... zagryźć. Przy naszej interwencji skończyło sie draśnięciem. Ale przez następne parę dni uczyliśmy dalamtyna, że Negry nie wolno gryźć. Negra sie podporządkowała i potem psy były nierozłączne, aczkolwiek Pirus nigdy "wylewny w uczuciach" do suni ie był. Po 4 latach Negrę (wypadek) zastąpiła 8-letnia Rawka ze schronu. To było z dnia na dzień. Krótka walka, rozdzieliłam psy i potem zawieszenie broni. Eśkę traktował jak dziadek wnuczkę :lol: - do czasu pierwszej cieczki... ;-) ;-) ;-)
Mąż spędził z nim 12 lat, ja 7. Przez ostatni miesiąc codziennie zmieniałam mu pampersy (tylne łapy nie funkcjonowały) i myłam jak się zabrudził przy kooopkach. Kilka nocy przespałam z nim na dywanie bo chciał być blisko nas, a do łóżka nie chcieliśmy go brać, bo.... robił pod siebie. Kładł mi łeb na ramieniu, przytulałam go i przestawał "pyskować". Żeby nie zostawiać go samego, od kilku lat nie jeździliśmy na wakacje, a wszelkie wyjazdy z domu były na maksymalnie 1,5 dnia. Do głowy nam nie przyszło by go oddawać. po prostu zaakceptowaliśmy fakt, że on taki jest...
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez MagdaMR » 2009-07-19, 09:28

kerovynn napisał(a):Do głowy nam nie przyszło by go oddawać. po prostu zaakceptowaliśmy fakt, że on taki jest...

Bo mieliście dla niego ogromne pokłady serca, zrozumienia, tolerancji i cierpliwości, a niestety nie od każdego można tego oczekiwać... :oops: Jeśli ktoś ich nie ma, to lepiej, żeby oddał psa niż zaczął żywić do niego niechęć. :-|
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez MagdaMR » 2009-07-30, 10:06

Olga, odezwij się proszę i napisz co u Was słychać. Chociaż mamy różne doświadczenia i w związku z tym także rózne opinie, to przecież wszyscy tutaj kochamy psy i chcemy dla nich jak najlepiej. Obrażanie się to dziecinada.
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości