Strach a nieufność do obcych

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Postprzez Ewa » 2006-12-01, 19:08

Marta to my trochę rodzinnie bo moj Atos jest po Fat Boy a on jest z tej samej rodziny? ;-)
Ostatnio edytowano 2006-12-01, 19:12 przez Ewa, łącznie edytowano 1 raz
Ewa
 
Posty: 694
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:30
Lokalizacja: Ryczywół

Postprzez Marszal » 2006-12-01, 19:08

Aga-2 napisał(a):Z tego, co piszesz, zostawiasz psa w domu, jak nikogo tam nie ma - ciekawe co on tam robi, jak jest sam, że tak mu się to spodobało


No widzisz, otóż nic złego. Mogę na blacie w kuchni zostawić same pyszności a on nic nie ściągnie choć jest łasuchem nielada :-) Nawet jako mały szczeniak nic w domu nie zniszczył (pomijam porysowane podłogi, ale to nie jego wina).

Aga-2 napisał(a):Z kolei drapanie do drzwi pustego domu jest dla mnie lekko nielogiczne. Nasza rotweilerka owszem, drapie, ale jak widzi jakiekolwiek szanse, że ją ktoś wpuści. Inaczej nie zawraca sobie tym głowy.


Ja pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że całkiem nielogiczne, ale to już chyba tylko Maks mógłby nam wytłumaczyć ;-) albo dobry specjalista od zachowań psów. Widać Twoja Rotwailerka bardziej rozsądna dziewczyna :-)

Widzisz, ja nie chcę abyś mnie źle zrozumiała. Nie mam nic przeciwko trzymaniu psa na zewnątrz, oczywiście pod warunkiem, że mu się poświęca odpowiednio dużo czasu. I tu zaczyna się problem bo o ile latem to sama przyjemność posiedzieć w ogrodzie nawet parę godzin o tyle jesienią czy zimą to już nie lada wyzwanie (tak mi się przynajmniej wydaje) i wtedy może być różnie z tym poświęceniem czasu.

Specjalnie przytoczyłam przykład Maksa aby pokazać jak różne są nasze zwierzaki i jak różne są ich potrzeby dlatego nie można generalizować. Może jak Maks miałby taką kumpelke jak Asta to też miałby nas w nosie i wolałby ogród a tak jest sam więc woli z nami w domku. Wiem jedno, że wszyscy specjaliści mówią i piszą jak ważne jest aby nasz pies przebywał z nami jaknajczęściej, aby nie izolować go od czynności jakie wykonujemy w domu itd. Jest przecież pełnoprawnym członkiem Naszej Rodziny czyż nie?

Co do futra to sama nie wiem jak to jest bo pomimo, że Maks mieszka w domu to szatę ma bardzo gęstą i długą.
Avatar użytkownika
Marszal
 
Posty: 1450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 13:40
Lokalizacja: Wołomin k/Warszawy
psy: Maks

Postprzez Marta i Cera » 2006-12-01, 19:13

Ewa napisał(a):Marta to my trochę rodzinnie bo moj Atos jest po Flat Boyu a on jest z tej samej rodziny ;-)


Kurcze Ewa może faktycznie coś w tym jest :roll: W każdym razie od nas te geny napewno nie pójdą dalej,ponieważ Cera nigdy nie będzie mamą ;-)
Avatar użytkownika
Marta i Cera
 
Posty: 265
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:31
Lokalizacja: Jarosław
psy: Karolina Psy i My - Cera

Postprzez Ewa » 2006-12-01, 19:15

a Atos tatą ;-) chyba ,że uda mu się wymknąć za jakąś wiejską panną :mrgreen:
Ewa
 
Posty: 694
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:30
Lokalizacja: Ryczywół

Postprzez Aga-2 » 2006-12-01, 19:16

Ewa, jak to jej pierwsza wystawa, to się w ogóle nie przejmuj.
A to jej debiut zafundowałaś - od razu światówka!
Pierwszą wystawą Asty była międzynarodowa. Przy sprawdzaniu zębów wyskoczyła mi z ringówki i bałam się, że zwieje z ringu. Też byłam trochę załamana. Potem doszłam do wniosku, że wystartowałam za wysoko. Na pierwsze wystawy, to trzeba sobie na luzie pojechać na jak najmniejszą, np. na krajową, najlepiej na powietrzu, nie w hali. Przy następnym szczeniaku na pewno tak zrobię. Jadąc na większą imprezę można bardzo psa zrazić, bo to dla niego żadna przyjemność - huk hali, tłum ludzi i obcych psów, często jeszcze jakaś szalona muzyczka czy zapowiedzi z głośników na cały regulator - takie warunki każdego mogą zestresować. Ja sama z halowej wystawy często wychodzę z bólem głowy, a co dopiero pies. Wystawa na powietrzu, to zupełnie co innego - siedzicie sobie elegancko na trawce, luzik. I dla Ciebie frajda i dla psa. A opinia jednego sędziego na dany temat jeszcze o niczym nie świadczy. Naprawdę.
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Postprzez saganka » 2006-12-01, 19:22

Powiem Wam szczerze, ze boje sie o Bruna, bo jego byloby bardzo latwo np. ukrasc. Pamietam jak pewien Pan na spacerze machal mu przed nosem laska, bo sie go bal, a on nawet nie skojarzyl, ze to mialaby byc agresja. Mam nadzieje, ze mu z wiekiem to troche przejdzie i zacznie zachowywac jakis dystans. Na wystawy nie chodzimy, ale jestem pewna, ze gdybysmy chodzili, to zacalowalby sedziego i zaamachal przy tym ogonem. Dudus za to zajazgotalby sie na smierc i jeszcze pogryzl. Zobaczcie - i tak zle i tak niedobrze. Jak mowil stary dobry Arystoteles najlepszy i najmadrzejszy jest zloty srodek.... Tylko jak go znalesc?
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Roxanka » 2006-12-01, 19:45

Roxa daje się głaskać prawie wszystkim. W czasie naszych górskich wędrówek ciągle ktoś ją miętosił i robił sobie z nią zdjęcia. W Szczyrku otoczyła ją cała grupa, chcąc mieć z nią zdjęcie i moja psiunia pozowała bez sprzeciwu, wręcz szczęśliwa, ze tyle rąk ją głaszcze. Jednak kilka razy zdarzyło się, że jakaś osoba wyciągnęła w jej kierunku rękę, a ona się cofnęła. Nie uciekała, ale pogłaskać się nie pozwoliła - nie wiem dlaczego.
Tak się zachowuje w dzień, natomiast zauważyłam, że wieczorem jak już się ściemnia staje się nieufna i wtedy nie podchodzi do obcych.
Natomiast jest niestety tchórzliwa jeśli chodzi o jakieś nagłe huki / kiedy np. coś spadnie z nienacka /. Wystraszyła się też kiedyś wystawionego przed jakimś sklepem osiołka takiego dla dzieci do bujania. Nigdy wcześniej takiego nie widziała.
Ale jest coś czego w żden rozsądny sposób nie potrafię wytłumaczyć. Ona ma FOBIĘ na jakieś ostre zapachy. Fobię, bo to nie jest zwykły strach. Tak reagowała na zapach świezo wyprawionych skór na straganach i kiedy zbliżaliśmy się do bacówki.
Zaczyna wtedy węszyć, ugina łapy, kuli uszy i ogon i najchętniej uciekłaby w panice byle dalej. Jest wtedy głucha i ślepa na wszystko.
Rozmawiałam już o tym z różnymi osobami, niestety wszyscy są bardzo zdziwieni takim zachowaniem.
Ze względu na te strachy niestety też nie będzie mamą.
Avatar użytkownika
Roxanka
 
Posty: 2938
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 23:25
Lokalizacja: Warszawa
psy: TUNDRA Maltabar [']

Postprzez Roxanka » 2006-12-01, 19:50

Dodam tylko, ze w Nowym Targu widziałam takie zachowanie u jeszcze jednego bernusia i u jużaka Zachowywały się identycznie, a góralka przed straganem powiedziała nam ,że już pare razy widziała taką reakcję psich tyrystów. :?: :?:
Avatar użytkownika
Roxanka
 
Posty: 2938
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 23:25
Lokalizacja: Warszawa
psy: TUNDRA Maltabar [']

Postprzez Cefreud » 2006-12-01, 20:52

nie wiem Ula na ile to się ma do psów,ale konie świetnie czują że jada do rzeźni.Wogóle w jakis niewyjaśniony sposób zwierzęta wyczówają smierc, więc reakcja Roxy na ten zapach wcale mnie nie dziwi.Mamy w pracy jednego pracownika o którym wiemy,że używa "leczniczego psiego tłustego".Uwierz mi-najspokojniejszy onek moich szefów(złodziei wpuścił do domu) na jego widok dostaje szału!
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Barbel » 2006-12-01, 21:43

Barbelasty był wnikliwie sprawdzany pod względem odporności psychicznej podczas kursu dogoterapii.Było m.in:sprawdzanie jak reaguje w stanie wielkiego zmęczenia psychicznego (4,5godz zajęć z dziećmi potem leżał obok mnie na wykładach dalsze 5 godz- pytaliśmy wtedy wszyscy oburzeni prowadzących czemu tak musimy męczyć psiaki -nikomu nie pozwolili urwać się wcześniej-nazajutrz powiedzieli nam jaki cel miało to postępowanie-sprawdzić czy aby który nie wykazuje agresji w związku ze zmęczeniem :evil: )potem jeszcze parę ciekawych elementów np podczas monotonnego wykładu(wszystkie psiury zmożone głebokim snem, leżące na drewnianej podłodze auli) i nagle wykładowca - jak nie podskoczy z przytupem(czujecie pogłos :roll: )-powiem wam ,że my podskoczyliśmy wszyscy - niektóre z psów podniosły łby a jeden miał refleks szachisty - dźwignął się jak już reszta z powrotem spała :-P . Sam egzamin też był momentami ciekawy- wysoka komisja zaleciła:"O, a to są psy ze wsi? to już z nimi na wysepkę tramwajową" (metr szerokości!) do podjeżdżającego z hukiem pojazdu, "Proszę się przepchać do kierowcy"(z tyłu autobusu przegubowego w tłumie pasażerów 8-) ), W Empiku na Nowym Świecie "proszę posadzić psa (bez przywiązywania) i sobie gdzieś iść między regały"(he,he zrobiłam małe zakupy a klienci mieli ubaw :mrgreen: ). "proszę podejść do tych panów (dwaj pijaczkowie na przystanku) ITD
Bąbel zdał śpiewająco
Wprawdzie cykorzy przy długotrwałym obstrzale artyleryjskim (w końcu kiedyś wybuchła mu mała petarda 2m przed nosem - chuligani z balkonu rzucili) i wtedy jest najbardziej pilnującym pańci psem, ale żadne burze mu niestraszne.
Przez długi czas myślałam, że nie pilnuje domu - od pewnego czasu wiem , że się myliłam. Po prostu reaguje dopiero wtedy, gdy rzeczywiście się coś dziwnego dzieje (ktoś chodził po pryzmach śniegu ułożonych na wysokości płotu;, był sam, tzn. z kotem w domu i sasiad mający klucz od kotłowni przyszedł dołożyć do pieca przy czym szturchnął drzwi prowadzące do domu, złomiarze kombinowali coś przy domu).
I tyle
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Postprzez Marszal » 2006-12-01, 22:19

Brawo, dobry jest, chylimy czoła przed Barbelastym. Już sobie wyobrażam siebie z Maksem w Empiku :oops: ..........ale jednego jestem pewna, klienci też by mieli ubaw i to po pachy :-D Niestety, nigdy nawet nie podjęłam próby nauczenia psa zostawać przed sklepem (nawet uwiązanego na smyczy)

A w jakim wieku był Bąbelek jak chodził na ten Kurs?
Avatar użytkownika
Marszal
 
Posty: 1450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 13:40
Lokalizacja: Wołomin k/Warszawy
psy: Maks

Postprzez Olga » 2006-12-01, 23:07

Ja moze przytocze tez swoj przyklad. Moj Jarvis byl nieufny wobec obcych, ale absolutnie nie byl strachliwy (raczje byl odwaznym typkiem). Wydaje mi sie, ze nieufnosc cechuje sie tym, ze psu 'zwisaja' obcy. Nie reaguje na nich - ani przesadnie sie nie cieszy ani nie jest agresywny. Strach ma to do siebie, ze ewidentnie u psa widac emocje - podkulony ogon, niepewny wzrok czy ruchy. Nieufnosc oznacza tyle, ze nie lizemy obcych po buzi, odchodzimy od nich spokojnie gdy sie nam znudza, raczej nie cieszymy si ena ich widok. No, a obcy na naszym terenie jest obwarkiwany. Ja tak widze roznice miedzy nieufnoscia a strachem :) Kazdy strachliwy pies jest nieufny, ale nie kazdy nieufny jest strachliwy. Ja bym wrecz powiedziala, ze nieufnosc wobec obcych jest pozadna. W koncu nie mamy goldenow ;-)
Avatar użytkownika
Olga
 
Posty: 431
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 15:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez saganka » 2006-12-01, 23:21

Olga, ja mam goldena w ciele berna :-D
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Gocha » 2006-12-02, 01:19

saganka napisał(a):Olga, ja mam goldena w ciele berna :-D

Kasia wyrośnie z tego :-)
Avatar użytkownika
Gocha
 
Posty: 1539
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:01
Lokalizacja: Konstancin
psy: Ozzy [*], FBI-Zoy,Pooh- Niko wszystkie Altura

Postprzez saganka » 2006-12-02, 10:29

Gosia, oby! Bo jak nie, to bede musiala mu jakiegos ochroniarza zalatiwc ;-)
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Kasia » 2006-12-02, 11:43

Ja mam to samo co Kasia - kocha Bosiek wszystkich, wszystko i za wszystko.Cieszy sie na widok kazdego, cieszą sie jego oczy, ogonek, ciałko "tańczy.
Kasia w końcu rodzina :mrgreen:
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez monarucza » 2006-12-02, 14:56

saganka napisał/a:
Olga, ja mam goldena w ciele berna

Kasia wyrośnie z tego

Różnie to bywa:
Roza ma prawie 4 lata i ... nie wyrosla , kocha cały świat. Nawet psy, które ją gryzą ona uważa za świetnych kompanów do zabawy. Porażka - a ja muszę za nią myśleć żeby ja inne nie zjadły. Zęby w przypadku mojej Rozy służą wyłacznie jako pomoc przy jedzeniu, opcja obrony koniecznej u niej nie działa. Ale z dwojga złego, wolę tą wersję niz np. agresję spowodowaną strachem.
Avatar użytkownika
monarucza
 
Posty: 495
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:25

Postprzez Gość » 2006-12-02, 16:48

Moja Coffee też jest psem pozbawionym agresji ,ale od małego z wielką rezerwą odnosi się do mężczyzn i ewidentnie boi się takich odgłosów jak trzepanie dywanów , kozłowanie piłki itp. Zbliża się sylwester i sezon na odpalanie petard i fajerwerków , ale ja stosuję się do rady Lidki od Misia Padingtona - trzeba to obśmiać. Jak wyczuwam panikę na odgłos wystrzałów biorę Coffee na smycz i zaczynam się hahać.
Trochę wyobraźni i zobaczycie starą babę jak leci uhahana prztroczona do psa.
Ale lepsze to ,niż jakieś piguły na uspokojenie po których pies omało nie odjechał.
A teraz obrazek : życie psa jest nudne
Obrazek
chyba ,że znajdzie się coś do kopania
Obrazek
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Grażyna i Coffee » 2006-12-02, 17:01

To powyżej ja gościówa i dwa w jednym nieufność wobec mężczyzn i niektórych kobiet oraz strach przed hałasami i dużymi przedmiotami.Dlatego, między innymi, zadecydowaliśmy żeby jej nie wystawiać. Największy problem miałam ,kiedy pojechałam z nią do mojego domu rodzinnego ,a ona nie chciała wejść , bo wystraszyła się mojego Ojca ,który źle słyszy i głośno mówi ( ma 94 lata) ,bo polował całe życie.Ale i tak wszyscy Coiffisię kochamy bo nie ma jak bernuś.
Pozdrawiam i czekam na dalsze wypowiedzi , bo temat jest interesujący :-)
Avatar użytkownika
Grażyna i Coffee
 
Posty: 1244
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 09:45
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Barbel » 2006-12-02, 17:31

Barbelasty miał w czasie kursu od10- 14 mies. sam egzamin gł. zdawał na koniec(posłuszeństwo +to, co opisałam) A co do zostawiania przed sklepem, to u nas w Wodzisławiu wchodzę do sklepów Z psem (jeszcze by go kto ukradł 8-) ; siada wtedy przy progu bądź na jakiejś szerszej powierzchni, by nie zagradzać drogi i czeka. Ostatnio przymierzałam nawet jakieś ciuchy w przymierzalni :-P . Przymuszona jestem z nim chodzić bo tylko wtedy mam troszkę czasu by czegoś konktretnego poszukać (ciuchy, buty itp) przed mięsnym Bąbastik siada na progu :mrgreen: . W większości instytucji po uprzejmym zapytaniu czy mogę z psem raczej się zgadzają (nie zdarzyła się odmowa ) - chyba mam wyczucie co do ekspedientek :lol:
Wiadomo, że nie wchodzę do spożywczaków i gdy widzę, że w sklepie jest tłum ludzi.)
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości