Wytargany kontakt

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Re: Wytargany kontakt

Postprzez MRUCZanka » 2009-01-02, 13:14

Aneczko, wydaje mi się, że o ile problem leży w nas samych, o tyle dotyczy innej przyczyny - otóz wydaje mi się, że za bardzo skupiliśmy się na pasie. Jest traktowany jak dziecko, każdy go tarmosi i mizia i w ogóle wzbudza powszechną radośc i rozczlenie, stąd myślę są te problemy.
Tak jak napisałam wcześniej,zaczęliśmy go wysyłać na miejsce by za nami nie łaził jak cień, częściej go ignorujemy.... póki co jest lepszy efekt.
Ignorancje w momencie wychodzenia z domu stosowaliśmy od samego początku, natomiast teraz jesteśmy jeszcze bardziej kosekwentni w tym co robimy i dopewiro teraz przynosi to jakieś korzyści. Ostatnim razem jak wychodziliśmy z domu nic nie zostało poniszczone, tylko było nalane, więc juz jest jakiś postęp. Niemniej jeśłi sytuacja się utrzyma do ok dwóch tygodni, wówczas skontaktuję się z behawiorystą by sprawdzić, co jeszcze możemy zrobić w tej sprawie. Daję mu jeszcze tyle czasu,bo od poniedziałku wychodzimy już oboje z domu normalnie na zajęcia i do pracy, no ale zobaczymy.
Póki co cieszę się, że udało nam się samym zdiagnozować problem i wiemy na czym stoimy ;-)

Karolino, czy mogłabyś opisać te więcej szczegółów o których mówiłaś? Zaciekawiło mnei to bardzo, bo może są jeszcze rzeczy na które i ja nie zwracam uwagi.... Jak na razie skończyło się włażenie z nami do łazienki, a jak w niej śpi to jest wypraszany... ;>
Avatar użytkownika
MRUCZanka
 
Posty: 1298
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-20, 10:17
Lokalizacja: Knurów koło Gliwic, Śląsk
psy: Benio [*]

Re: Wytargany kontakt

Postprzez Barbapapa » 2009-01-02, 19:36

Ja nie daję rady i dzikie witania są od progu , choć próbuję udawać nieobecną... Faktem jest że na hasło dość, jest z reguły dość. Tylko ogony dalej szaleją.
Generalanie największym narzędziem szkoleniowym jest kuchenna ścierka.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: Wytargany kontakt

Postprzez Cefreud » 2009-01-02, 20:45

Mruczanka-pies przyzwyczaja się do rytuałów.Wychodzisz z domu.Ubierasz się,bierzesz torebkę itd.Czasem wystarczy zmienić swoją kolejność czynnosci by podziałało.Wielu z forumków przed wyjściem z domu mówi do psa" wychodzimy,zostajesz sam więc bądź grzeczny" ( czy cokolwiek w tym stylu)-nam nie wolno tego robić, bo zaraz zaczyna się szperanie po szafkach.Jak mamy wyjśc to poprostu wychodzimy i psa ignorujemy.
Nasza walka była długa i zaciekła-teraz mam psiego anioła
ZWiem,ze przed dłuzszą nieobecnością muszę Freuda zmęczyc szkoleniem(godziny latania po łąkach nie zadziałały)
Nie pozwalam mu wchodzić do nas do sypialni a na noc zamykam drzwi do naszych pokoi.Nie wchodzimy razem do łazienki(choć "wspólna" kąpiel sprawiała mi radość).
Musisz poczytać jak najwięcej na ten temat i metodą prób dobrać coś co podziała na Twojego psa.
I przede wszystkim KONSEKWENCJA!!!!
I tu jest najtrudniej, bo ja np nie daję psu przy stole ale mój tato i moje dzieci owszem tak.
Musisz być gestapo nie tylko w stosunku do psa ale i swoich bliskich...
Poszukaj w necie przedruków z gazety 4 łapy(taka gratisowa ze sklepów zoologicznych) i poczytaj co na temet niszczenia i rytuałów pisze A.Kłosiński-wiele jego rad znalazło u nas zastosowanie
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Wytargany kontakt

Postprzez MRUCZanka » 2009-01-03, 00:56

Już jestem gestapo :mrgreen: ,ale powoli rodzinka się uczy :lol: :mrgreen: Największy problem mamy z moim tatą, który strasznie psa pokochał i go przekupuje i kusi smakołykami - a to mu chips "spadł" ze stołu, a to jabłuszko spadło.... ehhhh nie chcę się rozpisywać na ten temat, ale to właśnie w rodzinie kość niezgody.
Tak, konsekwencja jest najtrudniejsza,ale myślę, że coraz sprawniej nam to idzie. Dziś zaryzykowaliśmy wyjście do kina - rzadko wieczorem wychodzimy odkąd mamy psa.... Benio NIC nie zniszczył (pomijając ściągniętą z wanny moja spinkę do włosów i zaciągnięcie jej na swoje miejsce- ale nie uszkodził :mrgreen: ) ani NIE NASIKAŁ :mrgreen: :lol: Jestem dumna :mrgreen: :lol:
Co mnie dziwi - zabawki pozostawione są nietknięte.... i pies cały czas szczeka, wyje, dosłownie płacze jak nas nie ma.... Wiemy o tym, bo u rodziców na górze wszystko słychać. Czy to zawodzenie za nami mu minie? Czy są na to jakieś sposoby??

zastanawiam się tez nad tym, czy to,co wypracowaliśmy przez te kilka dni bycia w domu nie zostanie zniweczone jak pojedziemy jutro na cały dzień na narty a pies zostanie z moim tatą.... Ja wiem, że on go baaaaaaaaaaaardzo kocha, ale czy to,że go tak podkupia non stop i podsuwa smakołyki psa nie "zniszczy"? Może mam bzdurne obawy,ale jednak mam :( Naprawdę jestem z niego dziś dumna i nie chciałabym,żeby to się popsuło jak pójdziemy w poniedziałek do pracy i na studia... :->
Avatar użytkownika
MRUCZanka
 
Posty: 1298
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-20, 10:17
Lokalizacja: Knurów koło Gliwic, Śląsk
psy: Benio [*]

Re: Wytargany kontakt

Postprzez Cefreud » 2009-01-03, 21:21

Po pierwsze nie zostawiała bym psa u taty tylko zrobiła bym tak,zeby tato go doglądał-mniejszy szok przeżyje w poniedziałek.Po drugie zestaw zabawek na codzien i wtedy gdy zostaje sam powinien być inny.Jak ma do nich dostep non stop to mu się nudzą.
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Wytargany kontakt

Postprzez MRUCZanka » 2009-01-15, 00:24

Wystarczyło 3 tygodnie i pies jest ustawiony do pionu :mrgreen: Domowe gestapo działa :mrgreen: Dziwi mnie jedynie,że pies nie za bardzo chce się bawić zabawkami - raczej leżą na miejscach w których je zostawiliśmy.... Butelka ze smaczakmi jakoś mu nie przypadła do gustu, zresztą michy rano tez nie chce jeść, trzeba go zmuszać :-| :-/ Niemniej przestał niszczyć co popadnie i sikać w domu pod naszą nieobecność. Najgorsze są wtorki, kiedy jest sam 6 godzin.... jednak wczoraj świetnie sobie chłopak poradził :mrgreen: Jestem z niego naprawdę dumna :mrgreen: Poza tym że próbował sam podłączyć swiatełka chionkowe to było ok :lol:

Karolino, udało nam się tak zrobić intuicyjnie jak poradziłaś - pies był dogladany pod naszą nieobecność, a teraz zostawiamy drzwi zamknięte i nikt już nie schodzi. Jest spokój.

Zastanawiam się, czy on się wyleczy z wycia i szczekania?? Czy minie mu to z wiekiem? :shock: Biedni rodzice, już im niedługo chyba kupię stopery do uszu :shock: :-( :->

I jeszcze jedno - jak myślicie, czy dobrym motywem jest branie psa od razu po powrocie do domu na spacerek? Bo stosujemy metodę ignorowania, więc nie wiem czy to dobry pomysł, a w sumie jak wracamy do domu to mamy chęć go wziąć od razu na spacer :oops:
Avatar użytkownika
MRUCZanka
 
Posty: 1298
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-20, 10:17
Lokalizacja: Knurów koło Gliwic, Śląsk
psy: Benio [*]

Re: Wytargany kontakt

Postprzez Cefreud » 2009-01-15, 11:29

co do spaceru to należy chwilkę odczekać-20 min. ;-)
Co do wycia....hmmm.Freudowi czasem jeszcze się zdaży poudawać wiertarkę...
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Poprzednia strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości