wiek duchów a lękliwość

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Postprzez anula » 2008-03-26, 10:55

Nie wyobrażam sobie korzystania z takiej tresury. Nie do przyjęcia.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez Ula » 2008-03-26, 11:23

Anna Rozalska napisał(a):Lamia jeśli chodzi o psy to jest najwiekszą pierdołą jaka widziałam. Nie potrafi sie odgryść. Czasami tylko delikatnie złapie delikwenta za ucho. Najbardziej przeszkadza m to przy cieczce. Wiecznie wiszące na niej psy. Jak nie mogę już tego wytrzymać psikam natrętowi gazem pieprzowym. Też każe jej się samej bronić. Już pytałam weta dlaczego psy wiecznie kreca sie jej przy tylku nawet 2 miesiace po cieczce. Podobno wydziela jakieś silne feremony a poza tym stwierdził, że ona po prostu lubi jak jest w centrum zainteresowania. Jeśli chodzi o kolczatkę to nawet w szkole pod patronatem ZK też ja stosują pzry szkoleniu.
Nie zauwazyłam aby Lamia z tego powodu miała jakiś problem. Gdyby od poczatku od 4 miesięcy w niej nie chodziła to dawno miałabym powyrywane ręce. Jak temperament jej przejdzie bedzie chodziła w obroży. Wcale nie należy sie tak rozczulać nad tymi miziankami bo one to doskonale wykorzystują.


Znowu szok. Psikasz psy gazem pieprzowym, bo wąchają Twoją sunię??? Możę sama się psiknij najpierw???
Mam poważne wątpliwości, czy faktycznie lubisz psy.
Skoro bernuś "nie potrafi się obronić" i jest "zbyt łagodny" to może powinnaś zmienić rasę? ONki szkoli się na kolczatkach (użytkowo) i potrafią się obronić.

4 miesięczny szczeniak bernuś na kolczatce. Ja chyba śnię.
Raczej nie licz na to, że szarpanie psa czegokolwiek go nauczy... od kiedy to wogóle kolczatka ma przeciwdziałać ciągnięciu na smyczy?

Jestem oburzona i zniesmaczona twoimi postami i ogólnie podejściem do psów. Od pewnego czasu rzadko czytam forum bernusiów, ale nie sądziłam, że moda na rasę może przynieść aż takie pomyłki. I to także tutaj :cry:
Avatar użytkownika
Ula
 
Posty: 557
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 08:10
Lokalizacja: Chrzanów
psy: Abrunia[*], Megi, Sonia, bezdomniaki na DT

Postprzez Anna Rozalska » 2008-03-26, 12:07

Nie zgadzam sie z Wami absolutnie. Bern jest psem takim samym jak inne, może trochę wrazliwszym . Gdy poznaje swoją siłę potrafi dominować. W kazdej szkole tresury zalecają na początek chodzenie w kolczatce aby pies nauczył sie chodzenia przy nodze. Nikt tu nie mówi o drastycznym szarpaniu psa aby wyrywać mu sierść. Nawet szkoły tresury przez związek kynologiczny też mają takie metody. Nie zauważyłam aby Lamia na tym ucierpiała. Teraz ładnie chodzi przy nodze i nie szarpie do psów. Szkolenie PT bardzo dobrze jej zrobiło. Co do gazu pieprzowego to używam go tylko na namolnych amantów, których własciciele nie pilnują albo na agresywne psy, które rzucają się na wszystko co się rusza.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez MartaD » 2008-03-26, 12:12

Anna Rozalska napisał(a): W kazdej szkole tresury zalecają na początek chodzenie w kolczatce aby pies nauczył sie chodzenia przy nodze.


A nie łatwiej na smaczki :-/ :roll:
Avatar użytkownika
MartaD
Administrator
 
Posty: 2889
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:13
Lokalizacja: okolice Szczecina
psy: Lusionki
Hodowla: Lusion

Postprzez saganka » 2008-03-26, 12:12

Nie prwda, ze kazda szkola tresury zaleca kolczatke. Absolutnie! Wrecz sie od tego odchodzi! Po pierwsze chodzenia przy nodze i nie ciagniecia mozna nauczyc zupelnie innymi metodami (chociazby stawaniem w mijescu w przypadku ciagniecia, a chodzenia przy nodze, zwlaszcza szczeniaka - smaczkami), po drugie - kolczatka trzeba umiec sie poslugiwac. Po co tak, skoro mozna zupelnie inaczej?
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Bernerin » 2008-03-26, 12:15

Asja chodzi przy nodze na smyczy i bez - zostala nauczona tego bez kolczatki i bez smaczkow :roll:
Metod jest wiele, ale pewnie, ze najlatwiej siegnac po kolczatke :evil:
Avatar użytkownika
Bernerin
 
Posty: 1409
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-24, 14:26
Lokalizacja: Frankfurt nad Menem
psy: Kiss i Ronja (CKCS)

Postprzez Betty i Bax » 2008-03-26, 12:23

Anna Rozalska napisał(a):Nie zgadzam sie z Wami absolutnie. Bern jest psem takim samym jak inne, może trochę wrazliwszym . Gdy poznaje swoją siłę potrafi dominować. W kazdej szkole tresury zalecają na początek chodzenie w kolczatce aby pies nauczył sie chodzenia przy nodze. Nikt tu nie mówi o drastycznym szarpaniu psa aby wyrywać mu sierść. Nawet szkoły tresury przez związek kynologiczny też mają takie metody. Nie zauważyłam aby Lamia na tym ucierpiała. Teraz ładnie chodzi przy nodze i nie szarpie do psów.


Nie w każdej szkole tresury tak uczą chodzenia przy nodze!!! Jestem ze swoim Baxem w psim przedszkolu od dwóch tygodni i na drugiej lekcji była nauka chodzenia na luźnej smyczy przy nodze. I na szkoleniu nie wolno używać kolczatek!!! Wyłącznie szerokie paskowe lun skórzane obroże. Jak pies szarpie i ciągnie wystarczy go lekko ściągnąć w swoją stronę i powtarzać to do momentu aż się uspokoi, będzie stał spokojnie i zrozumie że nie da sie od Pani odejść. Wówczas zaczyna się spacer na luźnej smyczy. W niedzielę wielkanocną byliśmy z nim na długim spacerze - całą trasę szedł przy nodze i to bez smyczy - a nie ma jeszcze 4 miesięcy! Ignorował nawet wołania innych ludzi, chyba, że pozwoliłam mu się oddalić komendą "Idź". Oczywiście za grzeczne chodzenie przy nodze dostawał smaczki, albo w nagrodę mógł ze mną poszaleć. Muszę nadmienić że Bax jest typem pieszczoszka, który koniecznie do tej pory musiał podbiec do każdego, przywitać się i dać się wygłaskać.
Avatar użytkownika
Betty i Bax
 
Posty: 901
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-02-26, 14:21
Lokalizacja: Kraków
psy: Bax[*], Eddi[*], Kortez

Postprzez inbloom » 2008-03-26, 12:36

Aniu, ale co Ty piszesz w ogóle! no czytać nie mogę normalnie!
nie jest prawdą, że w każdej szkole polecają i stosują kolczatkę - nie spotkałam się z tym nigdzie.
poza tym pamiętasz? byliśmy w Zabajce, prawda? razem. żaden pies nie był (z tego co pamiętam) w kolczatce. dwa razy zdażyły się spięcia między psami i to też bardziej z naszej nieuwagi. ale nie o to chodzi.
Bosman nie był szczególnie uczony chodzenia na smyczy, przy nodze. nie było nam to potrzebne i tak naprawdę ciągle nie jest. ale w Zabajce dziewczyny nas uczyły chodzenia przy nodze. widziałaś tam kolczatkę? bo ja nie. i co więcej - po tych paru dniach na obozie i uczeniu się na smaczkach Bosman "chodzi jak w zegarku". to dzięki temu pozytywnemu szkoleniu nakręcił się na pracę. teraz nie ma nawet jednego spaceru na którym nie wymusiłby na nas choćby 10 min pracy! w życiu nie założyłam mu kolczatki i tego nie zrobię ani jemu ani żadnemu innemu mojemu psu. bo po co? wytłumacz mi: po co?
Avatar użytkownika
inbloom
 
Posty: 3210
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-11, 21:59
psy: Bosman(*) Chaber (*) Felu

Postprzez Busola » 2008-03-26, 12:46

Pewnie mnie ktoś zaraz zlinczuje, ale muszę koniecznie coś powiedzieć na temat kolczatki.
Sama nie jestem zwolennikiem szarpania psa gdy jest w kolczatce, bo faktycznie jest to okrutne. Jednak wychodzę z założenia że czasem kolczatka jest jedyną deską ratunku by uniknąć np. podduszenia. Już tłumaczę o co chodzi.
Koja idąc na spacer przechodzi obok ONki, która nie jest zbyt przyjazna dla innych czworonogów (przechodzić tamtędy muszę - innej drogi nie ma). Pierwszy kontakt z tym piesiem miała jako szczeniak i bardzo się wystraszyła. Na kolejnych spacerach nie mogłam nad nią zapanować: wyrywała sie , czasem udało sie jej wyciągnąc łeb z obroży i biegła na oślep na drugą stronę ulicy (ulica ruchliwa nie jest, raczej małouczęszczana, jednak większość samochodów jeżdżących nią znacznie przekracza dozwoloną prędkość) - byłam załamana, a każdy spacer to był strach czy przypadkiem znowy sie nie wyrwie.
Koja rosła i stawała sie silniejsza, a strach przed ONką nie mijał mimo wielu prób uspokajania przed tą posesją (a ja do mięśniaków nie należę :roll: )
Koja w swym strachu i nawet próbie bronienia sie przed atakami zza płotu była tak zawzięta, że po każdym przejściu obok wspomnianej posesji nie mogła złapać oddechu.
Inne podobne sytuacje z samopodduszaniem miały miejsce u weta, gdzie Koja usilnie próbowała przywitać się z każdym pacjętem, mimo naburmuszonych min ich opiekunów. Zaznaczam że opisane wyżej sytuacje były jedyne - poza tym Koja zachowuje sie wzorcowo.
...więc niepewnie zdecydowaliśmy sie na kolczatkę.
...i nie żałuję.
Absolutnie nie szarpałam za kolczatkę - zakładałam (i nadal zakładam) gdy jest ryzyko niepanowania nad psem z wyżej opisanych powodów lub ...cieczka + spacer
Koja po krótkim czasie zaczeła sie robic spokojniejsza, nadal fuka na ONkę ale już spokojniej, jakby czuła sie bezpieczniej. Wychodząc na spacer, zakładam kolczatkę i normalną obrożę - po przejściu obok "kilera" przepinam obroże i dalej idzie już w "normalnej".
Wiecie, kiedyś miała robione EKG serduszka, po długim oczekiwaniu w poczekalni weterynaryjnej, badanie wykazało ...lekkie niedotlenienie, które mogło być spowodowane podduszeniem przez "normalną" obroże. A na towarzyskośćmojego sierściucha to ja już nie mam rady, w końcu to cecha jak najbardziej pożądana u bernusiów.
Zaznaczam że absolutnie jestem przeciwnikiem morderczej tresury na kolczatce i szarpania nią by poskromić niesfornego psiaka. Ja po prostu wybrałam, moim zdaniem, mniejsze zło, dla Koi i dla siebie.

Taka to nasza historia z kolczatką :lol:
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez maat » 2008-03-26, 13:00

Aniu, piszesz- w każdej szkole tresury...
No, możliwe. Tylko tym się rózni tresura od wychowania. ..
Na dodatek, dość już przestarzała tresura, mająca jeszcze swoich zwolenników w kręgach ZK, bo tam jakoś świeży wiaterek wiedzy rzadko dociera :cry:
Do niedawna dzieci też się lało pasem i ...sporo porządnych ludzi wyrosło, ale to nie jest argument za laniem pasem.
Wiem co piszę, bo moja Toy przeszła, biedaczka, przez taką szkołę i choć nie nadużywano tam kolczatki, a na szarpanie nie bardzo ja się godziłam, to mimo to, musiałam potem sporo odpracować.
Najgorzej to działało na to, co nazywasz histerią. Efekt odwrotny od zamierzonego. Stupor całkowity, zero współpracy.
Naprawdę zachęcam do lektury książek o sposobach porozumiewania się z psem.
Relacja : pan każe, pies słucha - może być wzbogacona o:- pies sygnalizuje - pan rozumie.
Zobaczysz ile przyjemności można mieć z tego, że pies nie podporządkowuje się ze strachu, tylko z zaufania do przewodnika.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez saganka » 2008-03-26, 13:01

Sluchajcie, sa sytuacje, kiedy kolczatka ratuje czlowieka i psa. Ale zwykle jest to wynik niemoznosci zapanowania nad psem. Kiedy duzy, pobudzony przez cieczke samiec zobaczy suke i nie jest swietnie wyszkolony, to nie ma przebacz! natura bedzie silniejsza. Ja takze bylam zmuszona do uzycia kolczatki, ale przyznaje bez bicia, to byla moja slabosc, moje niedouczenie, moj brak umiejetnosci. Bruno byl po operacji lapy i nie mogl przez jakis czas szalec, skakac itd. Nie umialam nad nim zapanowac... Ale pierwsze jego pisniecie na kolczatce pamietam do dzisiaj.... Ta kolczatka lezy u nas, ale ja juz jej nie stosuje, staram sie lepiej swojego psa poznac i zapanowac nad nim. Mam chwile zwatpienia (Bossowa swiadkiem) kiedy ryczec mi sie chce, bo znowu cos sie wydazylo, ale generalnie malymi kroczkami idziemy do przodu.
I jeszcze jedno - to a propo poznania swojego psa. Wydawalo mi sie, ze mam psa (Dudka), ktory nie bedzie w stanie pracowac na niczym. Nic nie przyciagalo jego uwagi. Smaczki, be, ja be, pileczk be. Do czasu - teraz mam psa, ktorego potrafie nakrecic w ciagu sekundy! Kocia zabawka! :lol: :lol: To trzeba zobaczyc. Pelne skupienie, fascynaja, obsesja wrecz! Moral - szukajcie, a znajdziecie ;-)
Ostatnio edytowano 2008-03-27, 09:39 przez saganka, łącznie edytowano 1 raz
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Busola » 2008-03-26, 13:20

saganka napisał(a):przyznaje bez bicia, to byla moja slabosc, moje niedouczenie, moj brak umiejetnosci.


Potwierdzam, też jestem winna.
Gdy przygarneliśmy Koję nie miałam zielonego pojęcia o wychowywaniu psów ani o rasie. Akcja z ONką zaczęła sie w wieku 3 miesięcy (może dlatego teraz nadal Koja ma awers do tej suni) i w desperacji sięgnełam po kolczatkę (oczywiście nie jak miała 3 miesiące, lecz duuuuuuuużo później, około roku)
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Anna Rozalska » 2008-03-26, 15:41

Dziewczyny naskoczyłyście na mnie bez powodu. Marta, pamietasz Lamię w Zabajce?
Kompletny świr nie do opanowania. Same stwierdziłyście, że ma wyjatkowy temperament. Na obozie miała łańcuszek, którym o mało się nie udusiła. Jak miała 4 miesiące chodziła w czerwonej obróżce. Niestety czegos sie przestraszyła i po prostu się z niej wypięła. Myślałam, że dostanę zawału jak stanęła prz samym krawężniku. Na drugi dzień dla jej bezpieczeństwa założyłam jej pół kolcztkę. W psim przedszkolu też chodziła w obróżce. Niestety jej wyjatkowy temperament zmusił mnie do tego aby na PT chodzić w półkolczatce.
Gdy skończyła rok uspokoiła sie na tyle abym mogła jej założyć obrożę. Teraz nie mam z nią problemów typu ciaganie do psów, histeria u weta czy w autobusie. W jej przypadku ta metoda była najlepsza. Gdyby miała inny charakter myślę, że nie musiałabym korzystać z półkalczatki.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez AT » 2008-03-26, 17:50

ja mam inną radę na trudnego do opanowania psa - obroża uzdowa.
od kilku tygodni przyzwyczajam Mufkę do noszenia i ostatnio miałam już pierwsze efekty. W miejscach ,,nieprzeludnionych" chodzenie z Mufką na smyczy w zwykłej obroży nie jest żadnym problemem jednak trudno mi było nad nią zapanować w miejscach takich jak centrum miasta, 100 listów zapachowych na każdym słupie, co kawałek nowy kolega i mój temperamentny pies (na co dzień wieśniak ;-) ) dawało efekt diabła tasmańskiego - żadne smaczki i takie tam nawet na nią nie działały.
A w obroży uzdowej tydzień temu pies pięknie chodził przy nodze w centrum Warszawy.
Wszystko bez szarpania - pies nie jest w stanie się ,,wydostać" z uzdówki, nic go nie poddusza i raczej nie boli.
Oczywiście trzeba do niej psa przyzwyczaić ale moim zdaniem warto :mrgreen:
i szczerze mówiąc ja się dziwię, że ktoś jeszcze używa kolczatki po to żeby pies nie ciągnął tym bardziej, że zazwyczaj i tak nie przynosi to pożądanych efektów i często można oglądać obrazki z cyklu labek wiszący na kolczatce a za nim pańcia z wyrwaną ręką :-P
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Busola » 2008-03-26, 21:05

No akurat u nas efekt jest, więc póki co nie żaluję decyzji, a pies nie wpadł pod pędzący samochód i ma sie dobrze, nie ma ran na szyi, ani zjechanej psychiki.
Gdy powstał problem nie znałam obroży uzdowej i była to decyzja desperatki.
Obroża jest bardzo luźna, wręcz zbyt luźna, więc pies ją czuje wyłącznie wtedy gdy za nią ciągnbie.
Wiesz, to tak jak próbujesz przytrzymać wyrywające sie dziecko na ulicy - trzymasz z całej siły za ramie, potem jest być może siniak ale przynajmniej dzieciak żyje i nie jest inwalidą.
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez anula » 2008-03-26, 21:18

Asia, co to jest ta obroża uzdowa. Jeszcze takiej nie widziałam.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez AT » 2008-03-26, 22:09

Ania to jest to co ostatnio widziałaś na pysku mojej łajzy (kantar) ;-) i śmiałaś się, że Mufce nie odpuszczam :mrgreen:
ona jeszcze czasem ,,walczy" z tym czymś na pysku ale już coraz mniej (pewnie by już zupełnie się do tego przyzwyczaiła na spacerach gdyby Michał też jej zakładał ale on oczywiście tylko czeka na efekty mojej pracy z psem :evil: :lol: )
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez anula » 2008-03-26, 22:19

A widzisz, kantar też mamy, ale ja nie miałam do niego przekonania.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez AT » 2008-03-26, 22:27

no właśnie nie wiem dlaczego (chyba, że macie te same powody co Michał - czyli lenistwo ;-) ) bo faktycznie pierwsze spacery nie były łatwe ( no i dorosły pies tak jak nasze dłużej się przyzwyczaja do czegoś nowego) ale ja muszę mieć mojego psa również w opcji ,,miastowy" a metoda nagródkowa nie działała w tak rozpraszającym środowisku. oczywiście mogę psa skupić i powiedzieć noga i iść tak przez miasto ale to byłby dopiero sadyzm żeby pies np. pół godziny czy dłużej musiał iść z taką komendą :-P
A tak idzie sobie w miarę luźno rozglądając się wkoło jak się zapomni to ma ,,automatyczne przypominanie" i zaczyna być naprawdę fajnie :mrgreen:
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2008-03-26, 22:36

Moze nie wszyscy Mufkę w kantarze widzieli, wiec prosze ;-) :



Obrazek


Swego czasu Irek o tym fajnie opowiadal, pamietam :-)
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości