Strona 2 z 3

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-03, 13:32
przez aneczka2014
Mały i duży pies to też fajna parka(Kodi 2 kg,Emila jakieś 40 :-D )Emila nigdy mu nie zrobiła krzywdy!!!Nawet w złości jak jej do miski podchodził!Raz na niego siadła ale niechcący bo go w pościeli nie było widać :radocha: Co do spacerów nie widze żadnej różnicy między dużym a małym a uwierz mi,że my potrafimy pokonywać duuuuuże odległości(kochamy spacerki po górach i lasach)!Maszerują równo z nami-oczywiście odpoczynki sobie robimy i jest super!Ach jak ja kocham te moje trzy mordeczki :love: <pies>

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-03, 13:55
przez baksak
Ewentualne koszty to rzeczywiście problem do rozważania. Ale spacery... no hej! ;>
Przecież to jest kwestia do wyćwiczenia! Efekt zależy od włożonej pracy i niczego więcej (pomijając psy chore i wychowawczo zapuszczone ;) ). A zaczynając od szczeniaka to nie jest bardzo trudne.

Ja sam też byłem najbardziej przerażony spacerami, szczególnie jak wieczorem uświadomiłem sobie, że następnego dnia rano wychodzę na ulicę z dwoma potworami (Duśka jak do nas trafiła to miała 9 miesięcy i ważyła bodaj dwadzieścia parę kilo). I pamiętam jak mnie marieanne podtrzymywała na duchu ;) ]:-> A dziś Skrzaty mogą tak naprawdę chodzić bez smyczy. ;)

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-03, 13:57
przez 2kreski
Baksak- no nie doczytales, liczylam ze mnie bedziesz zniechecal ;-)

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-03, 13:59
przez baksak
No zniechęcam w pierwszym zdaniu – o kosztach ;)
Reszta jest: <juhu>

Edit: nie oszukuj się, ty już wpadłaś w dwupak. Pytanie kiedy i jaki :mrgreen:
Może pora na berneńczyka? Same atrakcje: horrendalne koszty, zestaw chorób - do wyboru do koloru, do kompletu także wszechobecne długie kłaki... 8-)

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-03, 15:54
przez Shogun&Kama
Noo u nas jest dwójka trochę z przypadku, ale to dłuuuuga historia, albo może inaczej - gdybyśmy 3 lata temu wiedzieli jak będziemy dzisiaj żyć, możliwe, że byłby tylko jeden psiak, tak zupełnie po prostu, bo zawsze był tylko jeden ;) Ale decyzja była w pełni przemyślana i szczerze mówiąc wyszło nam to lepiej niż się spodziewaliśmy, przewidywaliśmy masę możliwych problemów, a w sumie ich nie mamy.

W kwestii spacerów też uważam, że jest to do wyćwiczenia, my np świetnie sobie radzimy.... dopóki nie spotkamy innego psa, Kama wtedy zaczyna wesoło podskakiwać a Shogun się pieklić i cała wieś się śmieje <hahaha> Tak wygląda mijanie psów kiedy idę z Shogunem i Kamą sama, jeden nakręca drugiego aż dochodzimy do punktu kiedy mi ręce opadają. Inna sprawa jest taka, że jak chodzić z nimi samemu na smyczy to tylko "przy nodze", inaczej jeden w prawo - drugi w lewo, Shogun chce zawsze do przodu (chłopak w gorącej wodzie kąpany) a Kama potrzebuje duuużo czasu przy każdym krzaczku.... itp itd więc na spacery wolę chodzić w czwórkę.

Też mi się wydaje, że już wpadłaś w dwupak i bez względu na to co my tu napiszemy decyzja będzie taka sama :]

Mniejszy pies nie jest złym pomysłem, ja nigdy na stałe i na własność nie miałam małego pieska, bo bałam się, że go zdepcze <bezrady2> Przez kilka miesięcy mieliśmy na przechowaniu Yorka <faja> Chłopak sobie świetnie radził, ale dla mnie był to straszny stres - że podepczą, przygniotą itp Wydaje mi się też, że tak małe pieski nie są najlepszym wyborem przy dzieciach, oczywiście to nie jest zasada ale nieraz widziałam szczeniaka podeptanego przez dzieci z połamanymi łapkami brrr Może bardziej coś średnich rozmiarów?

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-03, 16:16
przez Milla
2kreski - w przypadku "kurdupli" na spacerze ich możliwosci przetrwania przy dużych psach -> zajrzyj do wątku spacerków podkowiańskich - spaceruje z nami Oli, spaceruje zawsze, nieżależnie od dystansu, na rączkach nie lubi być noszony, a inne psy ustawia błyskawicznie :P

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-03, 16:46
przez Barbel
To ja dodam łyżkę dziegciu...
Do berna dołaczył cavis - zrobiłam podstawowy błąd chodząc na spacery z dwójką. Trzeba było przynajmniej czasami isc tylko z jednym, bo potem za punkt orientacji służył bern nie ja. Żarcie - bern wyzerał cavikowi i odwrotnie, a ze mieli jeść co innego to trzeba było rozdzielić.
Nastał trójpak.
Spacery- była opcja każdy oddzielnie - sprawdziła sie doskonale - clumber przybiega zawsze i trzyma sie przewodnika.
Żarcie - trzeba psy oddzielac, bo sie wymieniają. Czuje sie jak treser tygrysów kiedy jedzą. Po nastaniu dwupaku cavik/clumber - jedza w oddzielnych pomieszczeniach i nie ma bronienia miski.
Spanie - clumber stopniowo wypraszany z sypialni z powiodu włażenia na łeb, a po smierci Barbla juz definitywnie, bo jak wlazł na łózko to czuł się zbyt pewnie obok cavika i zaczynał warczeć na niego (co cavik nie zawsze słyszał pograżony we snie i jatka gotowa).
Zostawianie w domu- bez problemu. Nigdy takiego problemu z zadnym z psów nie miałam. Punkty newralgiczne (dywany i narzuty do obżarcia i obmemłania) zostały bądż usuniete badź oddzielone rozkładanym płotkiem z ogrodniczego.
Na wyjazdy/hotele - tylko z jednym.
Reasumujac - każda sytuacja jest odmienna i nikt nie przewidzi co sie moze zdarzyc

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-03, 21:29
przez Cefreud
ja żeby zapewnić towarzystwo Freudowi i przede wszystkim odwrócić jego uwagę od amatorskiego dekorowania wnętrz, zdecydowałam się na szkota. Dwupak był, koszty znikome :-) Potem dołączył do nas Kubuś i tak oto wyszedł mi trójpak. Wada? Walle myśli, że jest berneńczykiem kocha wszystkich ale na spacerach do nogi wracał za Freudowym ogonem. Brak Freuda spowodował, ze do nogi jakoś trafić nie może. Wspólne spacery doprowadziły do tego, że moje psy nie potrafią normalnie chodzić na smyczy. Szedł Freud a one szły za nim. Freuda nie ma a psy chodza jak pijane, od krawężnika do krawężnika ( pewnie udało by się to wyprostować ale nie wychowane małe psy nie są uciążliwe, lenistwo wygrywa i przyjmujemy, że te typy tak mają). Freud miał swoją miskę a szkoty swoją, dzieloną. Problemem było podawanie innej karmy dla alergika a innej dla reszty. Rozwiązałam to w ten sposób, ze wszystkie dostawały to samo. Efekt? próba wprowadzenia innej karmy niż rybna kończy się fiaskiem. Parę lat karmienia kilkoma składnikami spowodowało , ze reszta nie jest tolerowana( mimo, ze testy wychodzą negatywnie). Moje psy nie sa kastrowane i nigdy nie było problemu.Kuba jest psem tchórzliwym i mimo przebywania z psami o normalnej psychice, wcale "normalny" się nie zrobił i odwrotnie.

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-03, 23:45
przez Barbel
Aaa - no własnie... Barbel bał sie burzy i wystrzałów. Cavik i clumber maja to w nosie, choc widywały Barbela schowanego pod łózko.

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-08, 10:15
przez qbav
Jeśli macie psa niejadka który lubi powybrzydzać przy misce, to w dwupaku problemy znikają
Obrazek

Ponadto:
- Jeśli zabieracie psa na urlop, dwa psy to juz problem, transportu, znalezienia lokalu, wypoczynku itd
- Jeśli chodzicie wszędzie z psem (np do knajpy, znajomych itd) dwa duże psy to ponownie może być problem
- Psy wzajemnie się nakręcają, i np jeśli do tej pory jeden nigdy nie biegał przy płocie i szczekał, może nagle zacząć dla towarzystwa, jeśli nie kopał dołów, może zacząć ;) itd itd. Niewiadomych jest wiele. Musicie założyć najgorszy scenariusz i potem się mile rozczarować, że nic się nie spełniło i nie jest tak źle.

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-08, 11:00
przez aneczka2014
Moje wczoraj szalały do...pierwszej w nocy :sciana: jak je kocham tak myślałam,że mnie krew zaleje :[ jak się już jedna uspokoiła to druga zaczynała ją zaczepiać i tak na zmiane :ojoj: Jedna gorsza od drugiej w wariactwach :| Na szczęście Kodi ma je w nosie i nie uczestniczy w tych szaleństwach :-D

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-09, 09:53
przez Barbapapa
W domu był pies, jeden pies wychowany głównie przeze mnie wg. wiedzy z książek Smyczyńskiego i wychowania poprzednich psów. W pewnym momencie zaświtała w głowach ludzików a może by tak dwa. Z Chivkiem generalnie problemów nie było. I tak pojawił się Anubis. Po wielu poszukiwaniach trafił wyrostek 16-o tygodniowy. Od początku zakochany w Chivasie. Nastąpił czas na intensywne, profesjonalne szkolenie, praca gł. z niepełnosprawnymi dziećmi. Doszły koty, zarówno do pracy, jak i do hodowli. Potem zbieg wielu niekorzystnych zdarzeń i odszedł Chivas. Anu miał problem z odnalezieniem się. A i Ja wytrzymałam tylko kilka miesięcy. Dwupak wciągnął mnie całkowicie. Pojawił się Łysy i znowu zakochany w wujku/starszym psie ( po psa pojechałam z Anu). Anu wylewny do malca nie był, ale zaakceptował kolejne futro. Za to Santtu do końca był przyklejony do Anubka. Niestety ostatniej jesieni Anu został na działce i znowu pojawiła się pustka, pomimo dużego futra i 6 dużo mniejszych. Ponieważ opieka i finansowa i fizyczna nad Anu co nieco kosztowała, a w oko wpadło mi coś mikrego, o barwach szwajcarskich do adopcji; w grudniu przywiozłam maleńkie nieszczęście, ale ponad 7-io letnie. Spokojnie towarzystwo się zaakceptowało. Powstały nowe za i nowe przeciw w kontaktach futrowych. Niestety Mała okazała się za mała i tak przywiozłam Diorę. Zapoznanie Diory, Santtu i Małej nastąpiło w samochodzie. I Bingo. Mała pokochała Diorę pełną gębą z wzajemnością, Santtu zaczął od niedowierzania i ... wsiąkł. Wyszedł trójpak. Wychodzę na wspólne spacery. Każdy z imienia jest korygowany na spacerze. Mała ma własną smycz i chodzi z jednej strony; Łyse są na jednej długiej smyczy i chodzą po mojej drugiej stronie. Nie mam na razie większych problemów. Na działce albo brykają, albo chodzą za mną- Mała, Diora i pochód zamyka Santtu z kotami. Miejsca lub miski każde z psów ma oddzielne, tam gdzie wskażę ( są różne miski i w różnych miejscach). Żaden z psów nie ma prawa podejść do innego, a też i po skończonym posiłku podejść i sprawdzić co kto jadł lub wyjeść resztki. Zaczynają jeść dopiero, jak każde z osobna poproszę. Do samochodu wnoszę Małą i Młodą, a Santtu wskakuje sam. Żaden z psów nie opuszcza samochodu bez polecenia. Na razie jest dobrze, Mała zaczyna żyć pełnią psiego szczęścia, Santtu ma towarzysza, choć z samą Małą całkiem nieźle dokazywał. Diora uczy się i od Małej i od Santtu, ale też pewne zachowania staram się kontrolować. Jeśli chodzi o posłania, to niby każde ma osobne, ale w zależności od temperatury i ochoty śpią różnie. Wszelkie warianty, ale nie ma przytulania, jak było w przypadku Santtu i Anubisa. Jest bardzo dobrze. Mała i Diora ładnie się mnie pilnują ( jak na razie), Santtu a i owszem, o ile nie ma innych zwierząt w pobliżu, ale to temat innej opowiastki.

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-09, 13:02
przez 2kreski
Bardzo dziekuje za podzielenie sie doswiadczeniami :)

Barbapapa, a mnie zaciekawilo to ostatnie zdanie bardzo.
Coco wykonuje wszelkie polecenia bardzo dobrze...pod warunkiem, ze nie ma innych psow w zasiegu wzroku.
Trenerka twierdzi, ze z czasem nauczy sie i przy innych psach ale na razie jest roznie.
Czyli rozumiem, ze posiadanie psiego stada w domu przez Santu, wcale nie umniejszylo jego zainteresowania psiakami na spacerach?

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-09, 14:07
przez Barbapapa
Własne jest poznane i znane; a każdy inny o to co innego. Nic się nie zmieniło. Faktem jest że praktycznie nie ma bliskiego kontaktu z innymi psami. Niestety bardzo zmienili się właściciele psów.... Nie mogę sobie pozwolić na kłopoty i najmniejsze choćby problemy <bezrady2>

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-10, 21:07
przez kreska
Nalezy pamietac ze mlodszy przejmie duzo zachowan od starszego i to nie koniecznie tych ktore pozadamy :mrgreen: Ja mam to szczescie z bernami ze uca sie od siebie w miare dobrych .Popelnilam tylo jeden blad biarac drugiego..wszedzie chodzily/przebywaly razem bo mi sie wydawalo ze to bedzie dobrze dla mlodej bo starza ja wzystkiego nauczy ...niestety okazalo sie ze oddzielona od przewodnika okazywala sie byc jakby ubezwlasnowolniona, zagubiona i przestrazona...
Mialam niszczyciela labka, na ktorego nic nie dzialalo, trzeba bylo z nim sidziec non stop albo klatka albo przebywanie na wolnym powietrzu...skonczylo sie na tym ostatnim i jest do rany przyloz i nie potrzebowala towarzystwa.
Wyobraz sobie ze masz juz dwupak i mlody zaczyna sie zachowywac tak jak Coco ( z ktora masz problemy wychowawcze o ktorych piszesz w innym watku ) po powrocie do domu macie ogolna demolke <okok>
Fakt iz beda dwa nie oznacza ze zajma sie patrzeniem sobie w oczy, bardziej sklanialbym sie do opccji ze razem zajma sie przemeblowaniem domu :mrgreen:

pozdr

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-10, 21:14
przez 2kreski
Ech, no biore to wszystko pod uwage...
Obecnie argumentem najsilniej dzialajacym na NIE, jest jednak taki, ze my prawie wszedzie bierzemy psa ze soba, a z dwoma bydlatkami, to mogloby juz nie przejsc.
Drugie primo; tesciowa zgadza sie w razie "W" zostac ale z jednym...

Decyzja jeszcze nie zapadla.

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-11, 09:47
przez aneczka2014
My póki co jeździmy z trzema ale na razie są to tylko wypady na spacery<tak> w tym roku nie jedziemy nigdzie na urlop bo się przeprowadzamy a na przyszły rok zamierzamy kupić dużą przyczepę kempingową i tak sobie z nią podróżować,żeby nie wynajmować pokoi :-) Plus tego jest też taki,że nie musimy w trakcie urlopu siedzieć w jednej miejscowości przez dwa tygodnie tylko możemy zrobić sobie taką objazdówkę i np. w każdym miejscu posiedzieć dwa-trzy dni i dalej w drogę :-D

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-11, 11:42
przez 2kreski
Tak, ale ja nie urlop mialam na mysli ;)
Coco jezdzi z nami do rodziny, znajomych, na imprezy, na kinder bale, po dziecido szkoly itd.

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-11, 12:01
przez Barbapapa
Co do zasady jeździłam zawsze z dwoma, chyba że wyjazd był tylko szkoleniowy/wystawowy. Teraz jeżdżę z 3-ą. Wszystko zależy od celu wyjazdu i wychowania psów. Anubis pił zarówno piwo z butelki jak i wino z bardzo drogiego kielicha <tak> .Kiełbaski lubiły oba <tak>

Re: Dwupaki- prośba o radę.

PostNapisane: 2015-06-11, 13:09
przez Shogun&Kama
Zawsze jak gospodarzom dwa psy będą przeszkadzać - mogą zostać w domu... Zwykle imprezy nie trwają kilka dni, a zostawiając na kilka godzin w domu psiaki krzywdy im nie zrobisz <mysli>