Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Może macie jakieś pomysły na mój mały problem. Moja Mała od kąd zaczęły się upały nie chce spać w domu. O 23 idę po nią na podwórko a ona śpi w najlepsze na trawniku i ani myśli ze mną wejść. Nie było by problemu gdyby nie kopała dołów a robi to notorycznie. Standardowo kilka dziennie. Cały czas ktoś się kręci po podwórku i jak zobaczymy to jej zabraniamy ale w nocy to co innego. Boję się co zastanę rano gdy ją jednak zostawię samą na dworze. Spodziewam się totalnej demolki. Nie bardzo wiem jak to rozwiązać żeby było dla niej jak najlepiej.

O kopaniu dołów może warto poczytać tutaj:
viewtopic.php?f=17&t=2768
viewtopic.php?f=17&t=5508
a o spaniu na podwórku morze tu
viewtopic.php?f=9&t=10698

Ok dzięki:)

A jakby ją na siłę w domu zostawić - np. na smyczy zaprowadzić? Jak już będzie śpiąca. I nie pozwolić wyjść.
Próbowałam ostatnio Biankę, która też woli podwórko od domu, nauczyć spać ze mną w pokoju. Trochę protestowała ( z godzinę :) , ale w końcu się poddała.

Za gorącu jej jest w domu i woli spać na dworzu.

To niech śpi tam gdzie woli.
A co do kopania w ogródku to ktoś kiedyś mi powiedział, że albo ma się piękny ogród albo Berneńczyka
Mojej Fionie "ogrodnictwo" przeszło po ok 1,5 roku. Teraz jest już spokój.

Czasem mam wrażenie, że mam stado kur a nie berneńczyków. Wszystkie lubią wygrzebać sobie dołki i wylegiwać się w nich. Czasami landseery też z nich korzystają.

Haker, odkąd zrobiło się ciepło też woli spać na zewnątrz. Około północy, kiedy my wybieramy się do łóżek jego też zaciągamy do domu. Wyraźnie nie jest szczęśliwy z tego powodu, próbuje się opierać albo robi słodką minę pod tytułem: zostanę tu sobie cichutko i będę bardzo grzeczny.
Boję się go zostawić na noc na zewnątrz z różnych powodów, jeden z ważniejszych to fakt, że Hakiś od zawsze jest żarłokiem i wszystkożercą, gryzie i co gorsza zjada również rzeczy niejadalne np. gałęzie brzozy w ilościach hurtowych, wystającą krawędź izolacji domu, kawałki węgla itp. Czasem potem choruje a zawsze ja choruję ze strachu o niego.

U nas drugie pokolenie Owoców sypia na dworze. Tak sobie wybrały. Wieczorem my do łóżek a one na trawnik lub ganek. Od listopada do kwietnia sypiają w budkach.
W końcu to psy podwórzowe. Wczujcie się w ich sytuację: ubieracie kożuch i macie spać w pokoju gdzie jest pewnie ze dwadzieścia parę stopni i zero wiaterku.

kiwi napisał(a):W końcu to psy podwórzowe. Wczujcie się w ich sytuację: ubieracie kożuch i macie spać w pokoju gdzie jest pewnie ze dwadzieścia parę stopni i zero wiaterku.

Futro berneńczyka nie działa jak kożuch - tego w ogóle nie można porównywać