Gryzienie, niszczenie, tornado

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez aurorabea » 2013-11-08, 11:07

Witam! :)

Na początku z góry przeproszę za zakładanie nowego wątku, mimo tego iż znalazłam inne dotyczące paru spraw, które chcę tutaj poruszyć. Nie doszukałam się jednak w nich wszystkich odpowiedzi i troszeczkę też bałam, że mój wpis zostanie pominięty (stare wątki).

Zacznijmy od początku.

Nasz kochany Godrey niedługo skończy 6 miesięcy i najprawdopodobniej wchodzi wiek "głupawek". Zaczął gryźć co popadnie mimo tego, że dookoła ma mnóstwo zabawek. Jego ostatnimi "łupami" są m.in. dębowy stopień w domu, dywany, kable przy bramie wjazdowej, własna buda, izolowana rura z gazem no i standardowo ogródek (który już trudno nazwać ogródkiem, wszystko zostało wyrwane, a z dnia na dzień przybywa podkopów).

Zdaję sobie sprawę, że pies to robi prawdopodobnie z nudów, gdyż wszystkie szkody powstają pod naszą nieobecność (schodek w domu jak jeszcze śpimy a nasz "szkodnik" już się zdąży obudzić, a szkody na podwórku, kiedy jesteśmy z pracy) i trudno go za to winić. Z drugiej strony nam jest trudno go przyłapać i skarcić (udało się tylko w przypadku stopnia w domy i dywanu - od tego czasu są nieruszane, z drugiej strony minęły tylko 2 dni :D) Z mojej strony robię wszystko, co mi przychodzi do głowy:
- rano spacer i zabawa (ze mną albo zaprzyjaźnioną suczką: owczarkiem belgijskim) - około godziny
- pod naszą nieobecnosć: 5-6 godzin Godrey dostaje gryzaki
- po pracy znów spacer, później trening no i wieczorkowe mizianie

I niestety pies nadal ewidentnie ma nadmiar energii. Ja jestem cierpliwa i wiem, że to młode i głupie i (mam nadzieję :D) nie robi niczego na złość. No i po historiach przeczytanych na forum widzę, że nie jest tak źle jak mogłoby być ;D. Jednak mój partner zaczyna dostawać już białej gorączki, kiedy codziennie rano i po pracy odkrywa nowe szkody otrzymane w podarunku od naszego Misia (w chwilach złości nazywanego: "Krową nie psem" :D). Obiecałam więc zasięgnąć porady u osób doświadczonych :)

Czy robimy coś nie tak, za mało? czy macie może pomysły na zminimalizowanie strat? Bo Tomek już się odgraża zbudowaniem kojca (który miałby wymiary 8mx3m), w który by "Krówsko" wsadził, bo innego sposobu nie widzi. Oczywiście jest to mocno przesadzona groźba wypowiedziana w chwilach złości, nie mniej jednak zaczynamy mieć problemy i prosimy o pomoc! :)
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez aurorabea » 2013-11-08, 11:38

Dodatkowo chciałam jeszcze zadań jedno pytanie. Czytając inne wątki dowiedziałam się, że jednym z rozwiązań może być ignorowanie psa na 20 min przed wyjściem jak i trenowanie kolo 15 min.

Szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić ignorowanie Godreya przy wychodzeniu. Nie pożegnanie się z nim (zazwyczaj mówię "papa" przy wychodzeniu przez bramę a Godrey siedzi i patrzy jak odchodzę). Tomkowi wcześniej również zdarzało się (co już wiem że jest błędem) pozostawianie psa z komendą "pilnuj domu".

Dlatego próbuję sobie wyobrazić prawidłowy "rytuał" zostawiania psa:

-spacer + wysiłek intelektualny"
- zosatawienie psa w ogrodzie na 20 min przed wyjściem i od tego momentu kompletne nieinteresowanie się nim? co zrobić jak sam przyjdzie i będzie się dopominal uwagi? Ignorować? Wydać komendę "nie wolno" i pójść dalej?
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Szam » 2013-11-08, 13:11

Spacer, gryzaki, trening, robisz chyba wszystko co mozesz....
Czesc bernow niszczy, po prostu niszczy i ciezko cos na to poradzic. Mam osobniki (stare osobniki) ktore regularnie jesienia i wiosna demoluja ogrod, mimo spacerow i innych cudow i mimo wieku cos tam sobie czasem podgryza. A czesc nie niszczy i nigdy nie niszczyla.
Rzeczy ktore moga byc zniszczone schowaj, moze na noc mniejsza powierzchnia do spania gdzie bedzie spal a nie uskutecznial demolke (przedpokoj?).
Kojec nie jest moze kolorowym rozwiazaniem, ale obgryzanie rury z gazem nie brzmi bezpiecznie :(:( Ogolnie musicie cos zrobic, zeby pies SOBIE krzywdy nie zrobil.
Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Asia Morrisowa » 2013-11-08, 13:37

Piszesz, że zaczął teraz, w wieku 6 miesięcy. Może więc ma jakiś powód? Sprawdzałaś czy wszystkie zęby opuściły paszczę w całości? Jakieś niedoleczone zapalenie gardła? Borys nam tak niszczył i to fazami. Zostawał sam gdy my wychodziliśmy do pracy i nic nie niszczył. I od pewnego momentu demolka, kwiaty z parapetów, poduszki z krzeseł, w drobny mak... w końcu w weekend zaczął jakby atakować nas. Gryzł i uciekał, warczał, zaczepiał - to nie było normalne zachowanie - a my kompletnie wtedy niedoświadczeni. Okazało się, że podniebienie było w kolorze zielonym... angina koszmarna. Drugą anginę rozpoznaliśmy pół roku później właśnie po dokonywanych zniszczeniach. Później zdarzało mu się gdy miał boleści brzucha (był trzustkowcem). Jeśli to jest u Goodreya inne zachowanie niż normalne a faktycznie i fizycznie i psychicznie ma ciągle coraz większe wyzwania, to może coś mu doskwiera innego niż nuda. Badania zawsze warto zrobić.
Asia Morrisowa
 
Posty: 531
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-01-18, 14:41
psy: Morris

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Cefreud » 2013-11-08, 13:42

najpierw wyklucz wszelkie powody medyczne, potem konsekwentnie stosuj to co sama wypisałaś a na koniec...przeczekaj aż dorośnie :-) Kojec nie jest złym pomysłem, jesli jest traktowany tak jak kennel klatka. Tylko psa trzeba do kojca/klatki przyzwyczaić. Nie można od razu zamknąć na 5h
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Ella » 2013-11-08, 14:23

No to faktycznie maluch dokazuje ;> Jeśli zostaną wykluczone powody natury zdrowotnej,to zostaje już tylko
duuuża ilość czasu,szkoleń(profesjonalnych) i cierpliwości w wychowaniu szczeniaka <tak>

Są różne psiaki,nie umieszczajcie malucha w kojcu <prosi> ,moim zdaniem to żadne rozwiązanie problemu.Z tego co piszesz maluch, ma nadmiar(kwestia dyskusyjna :mrgreen: ) energii ,co typowe dla młodych psów.Widocznie spacer 1 godz przed pracą to za mało-proponuję 2 godz.aktywnego spacerku(może np.wspólne bieganie przed pracą??)
Weekendy powinniście przeznaczyć na naprawdę długie wędrówki z psem-niezależnie od pogody i np.regularne uczęszczanie na szkolenie.Psy są bardzo inteligentne i nuda ,zwłaszcza u młodych psów prowokuje zachowania,które nie są mile widziane przez ludzi.
Wiem,że to trudne tyle czasu poświęcać psu,ale to będzie procentowało w przyszłości.Poza tym trzeba zmienić myślenie-niech spacer bedzie nie tylko dla psa,ale też dla właściciela(ja spaceruję z Jokastą od min.1-1,5 godz w dni pracy do 4-6 godz dziennie w wekendy(jeździmy rodzinnie w góry)Joka odsypia weekendowe wypady i szkolenia(w których uczestniczymy od czasu do czasu w celach towarzyskich)w poniedziałki <tak>
Poza tym zabierajcie wszędzie psiaka gdzie tylko się da-do znajomych,do miasta,do sklepu-to z pewnością dostarczy mu nowych wrażeń i zmęczy.
Gryzaki można od czasu do czasu natrzeć np. boczkiem-ja tak robiłam-pachnący gryzak jest bardziej interesujacy.Można też zakupić kong,w którym umieszcza się karmę-to też zajmie szczeniaka na dłużej podczas waszej nieobecności.Jeśli maluch toleruje kości-można dać wielką surową kość(tylko pod waszą obecność!)-to też zajęcie na długo.
Można wydzielić część ogrodu ,gdzie psiak nie będzie miał dostępu-wtedy mniej bolą dziury .Jeżeli to możliwe to warto przeorganizować rodzinny grafik zajęć,tak,aby maluch nie zostawał zbyt długo sam.

To chyba wszystko co mogę doradzić.Powodzenia i przede wszystkim cierpliwości <tak>
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez aurorabea » 2013-11-08, 15:55

Dziękuję za wszystkie sugestie. Faktycznie przyczyny zdrowotne zupełnie nie przyszły mi do głowy. Od razu pojedziemy sprawdzić.

Co do zabierania Godreya, to zazwyczaj jest tak, że jak my wychodzimy to i on - do znajomych, na miasto, do sklepu. Niestety porankami nie mam fizycznej możliwości zabierania go na spacery dłuższe niż godzina ale może faktycznie zaczniemy biegać (choć pani nienawidzi biegania ;/). Zniszczenia nie są gigantyczne ale wydaje mi się, że w ostatnim czasie się nasiliły.

Chciałam na koniec sprostować, że kojec, o którym pisałam to prawie pół ogrodu (ta jego część nieposiadająca niczego niebezpiecznego dla psa) ;) a decyzja o nim będzie prawdopodobnie ostatecznością.
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Cefreud » 2013-11-08, 15:58

Ella napisał(a):No to faktycznie maluch dokazuje ;> Jeśli zostaną wykluczone powody natury zdrowotnej,to zostaje już tylko
duuuża ilość czasu,szkoleń(profesjonalnych) i cierpliwości w wychowaniu szczeniaka <tak>

Są różne psiaki,nie umieszczajcie malucha w kojcu <prosi> ,moim zdaniem to żadne rozwiązanie problemu.Z tego co piszesz maluch, ma nadmiar(kwestia dyskusyjna :mrgreen: ) energii ,co typowe dla młodych psów.Widocznie spacer 1 godz przed pracą to za mało-proponuję 2 godz.aktywnego spacerku(może np.wspólne bieganie przed pracą??)


Ella po pierwsze bieganie z 6 mc maluchem raczej w grę nie wchodzi. po drugie wierz mi, im dłuższy spacer tym w wypadku psiaka niszczącego jego energia się nie zmniejsza. To trochę tak, że psiak im więcej biega/łazi na spacerku, tym bardziej się nakręca na dokończenie zabawy w domu ( co kończy się demolką większą lub mniejszą)
Tu chodzi o uspokojenie psiaka a nie o jego podkręcenie
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Ella » 2013-11-08, 16:21

Cefreud-nie zgadzam się!!!!!
Sugerujesz,że skoro spacer nakręca-to nie spacerować???,wtedy pies spokojniejszy będzie???
Przeczytaj dokładnie mój post-piszę również o potrzebie szkolenia(psa i właściciela <tak> )i spacerach urozmaiconych tematycznie-żeby psa rozładować i jednocześnie socjalizować <tak>

Na temat biegania z psem wiele postów i sporów już było...
Myśląc o bieganiu z psiakiem ,mam na myśli przeciętnie usportowionego właściciela :mrgreen: - nie sądzę aby ktoś ,kto sporty uprawia "okazjonalnie" (np.ja <haha> ) był w stanie biegając ze szczeniakiem spowodować uszkodzenie jego stawów-prędzej sam się zmęczy, zasapie,spoci,nadwyręży swoje stawy i padnie na nos :mrgreen:
Przez bieganie ze szczeniakiem rozumiem:-podbiec parę minut,zachęcić malucha do zabawy w gonitwę,w chowanego itd...,pościgać się razem z psiakiem w pogoni za piłeczką,wbiec wspólnie na górkę(małą-podkreślam ;-) )ćwicząc jednocześnie komendy dowolnego rodzaju( u nas jest: biegnij,stój)itd...
Chciałam podkreślić znaczenie budowania więzi przez wspólną zabawę i szkolenie-że to jest ważne;bo spacer spacerowi nierówny.
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Asia Morrisowa » 2013-11-08, 16:29

Cefreud napisał(a):im dłuższy spacer tym w wypadku psiaka niszczącego jego energia się nie zmniejsza. To trochę tak, że psiak im więcej biega/łazi na spacerku, tym bardziej się nakręca na dokończenie zabawy w domu ( co kończy się demolką większą lub mniejszą)Tu chodzi o uspokojenie psiaka a nie o jego podkręcenie

To fakt i całkiem niechcący robi się problem. Morris nie zniszczył nic ale miał taki okres, że po spacerze, po zabawie ciągle zaczepiał, prowokował do jakiegoś zajęcia albo zaczynał szczekać. Nam się wydawało, że powinien być zmęczony i spać po takim wysiłku. I był... tylko jak małe dziecko był rozkręcony, marudny, śpiący i nieumiejący się wyciszyć. Jak już na to wpadliśmy, to wystarczył jasny komunikat, że ma iść leżeć i zasypiał. Czasem ze dwa komunikaty :mrgreen:. A do tego polecam też szkolenie. Wbrew pozorom człowiekowi też potrzebne, bo każdy ma swoje nawyki a nie wszystkie dobre ;-). A przede wszystkim, to właśnie na szkoleniu nauczyliśmy się jak psa nakręcać na zabawę - bo czasem on przecież nie ma ochoty a my mamy czas i siłę w ograniczonym zakresie - i jak psa wyciszać i skupiać. A przy tym na szkoleniu pies inaczej traci energię :lol:
aurorabea napisał(a):Niestety porankami nie mam fizycznej możliwości zabierania go na spacery dłuższe niż godzina ale może faktycznie zaczniemy biegać (choć pani nienawidzi biegania ;/).

To nie biegaj, pies jakoś dziwnie "czuje", że coś jest na siłę. I jakoś wydaje mi się, że nie o to chodzi żeby koniecznie tak czy inaczej, że trzeba znaleźć własny sposób dogadywania się. Pies to Twój towarzysz a berneńczyki świetnie dopasowują się do właścicieli. Życzę Wam cierpliwości i trochę dystansu od sytuacji (szkolenie ;-) ), i przymknięcia oka na urodę ogrodu (Morris wszędzie roznosi korę z rabat, tak jego uroda) i zabezpieczenie miejsc niebezpiecznych dla psa. Kojec to trudna decyzja, nawet duży.
Asia Morrisowa
 
Posty: 531
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-01-18, 14:41
psy: Morris

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez aurorabea » 2013-11-09, 18:24

Jesteśmy po wizycie u weterynarza i okazało się, że uchował mu się jeden mleczak (górny kieł), który skrzywił stały ząb przez co dolny kieł zaczął wbijać się w dziąsło.

Na początku straszono nas chirurgio-plastyką szczęki (polecany był doktor Gawron z Krk). Jednak wpierw udalismy się na dodatkową konsultację do dra Ingardena z Myślenic.

Okazalo się że wyrwanie mleczaka może w zupełności wystarczyć a dodatkowo uspokoić psa. Jednocześnie Godrey został przebadany w kierunku dysplazji o na razie (odpukać) wszystko jest super! :D

Co do treningów, jesteśmy już zapisany na 2. stopień szkolenia podstawowego (Godrey jest po "psim przedszkolu") plus oczywiście codziennie ćwiczymy nowe rzeczy i utrwalamy stare.

Zdaję sobie sprawę, że w naszej sytuacji szkolenie bardziej służy nam niż psu (czasami Godrey sprawia wrażenie mądrzejszego od jego Państwa i patrzy na nas jak niedouczonych nowicjuszy - całkiem słusznie :D), tak wiec przywiązujemy do niego bardzo duże znaczenie.

Co do spacerów/wysiłku - staram sie nie przemęczać Godreya jako że jest jeszcze maluchem. Będąc na spacerze i widząc że zaczyna się już "ciągnąć" za mną, wracamy do domu. Chociaż przy spotkaniu przyjaciół lub wspólnych zabawach granica ta występuje przy moim zmęczeniu :D

Faktycznie zdarza się nam, ze po powrocie Godrey jest nabuzowany energią i wciąż chce sie bawić, jednak jak tylko wchodzimy do domu, mój pies jest jakby magicznie podmieniony - kładzie się i śpi, ewentualnie domaga pieszczot :D

Epizody niszczycielskie zdarzają się pod naszą nieobecność co prawdopodobnie wskazuje na nudę lub dodatkową brawurę skoro Państwa nie ma w domu. Możliwe też, że nie ma po prostu kogoś, kto mu powie, czego mu nei wolno.

Mam więc plan, by najbiższe wolne dni poświęcić na trzymanie samotnego Godreya na podwórku i szpiegowanie :D jak tylko coś zbroi - szybka interwencja. Na razie utrzymuje się tendencja, że jak raz, dwa sie go przyłapie na "gorącym uczynku" i skarci, sytuacja sie nie powtarza. Jestem więc pełna pozytywnej energi i nawet cieszę się na nowe wyzwania :) oczywiście nie przesadnie :P :D

Raz jeszcze dziękuję za wszystkei proady i jeśli tylko przychodzą Wam inne pomysły do głowy, będę ponownie po stokroć wdzięczna!!
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Powhatan » 2013-11-10, 22:12

Chodzenie za psem po podwórku i szybka interwencja w przypadku kopania i wyrywania drzewek powinna przynieść natychmiastową poprawę zachowania. Oczywiście efektem ubocznym na przyszłość będzie to co jest i u nas, czyli szybkie zerknięcie po oknach czy nikt nie patrzy, zanim taki bermiś do warzywniaka wskoczy.
Co do stopnia schodów i rury gazowej, to kiedyś na jamniku i owczarkach niemieckich bezskutecznie ćwiczyliśmy spryskiwanie dezodorantem zagrożonych miejsc, ale efekt był krótkotrwały. Przy bernence z rewelacyjnym skutkiem zastosowaliśmy nacieranie takich miejsc ostrą papryką w proszku. Autentycznie działa i jest tańsze oraz nie śmierdzi cały dom jak w przypadku dezodorantów.
Avatar użytkownika
Powhatan
 
Posty: 109
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-10-20, 10:10
Lokalizacja: Mazowsze - Okolice Warszawy
psy: Werona CONSENSUS + jamnik staruszek

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez kreska » 2013-11-11, 18:02

Ja dolacze sie do poprzednich wypowiedzi ....dlugie spacery nie sa sposobem na niszczyciela :-> bo pies szybko bedzie sobie poprawial kondycje i w koncu doby nam nie wystarczy na spacerowanie ;-) to tak jak z rzucaniem np. labkowi , pileczki albo patyczka, nam ręka wisi do kostek a ten z radosnie wywalonym jezykiem czeka na kolejny aport :))
Mozecie tez pomyslec nad zmiana karmy/diety, obniżyć ilosc bialka ktore daje energie ale o tym warto pogadac z jakims mądrym wetem, ktory odpowiednio ustawi minimalne dzienne spozycie bo mlody sie rozwija i nie mozna mu tego bialka jakos restrykcyjnie ograniczac.

pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5497
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Cefreud » 2013-11-11, 22:12

Ella napisał(a):Cefreud-nie zgadzam się!!!!!
Sugerujesz,że skoro spacer nakręca-to nie spacerować???,wtedy pies spokojniejszy będzie???
Przeczytaj dokładnie mój post-piszę również o potrzebie szkolenia(psa i właściciela <tak> )i spacerach urozmaiconych tematycznie-żeby psa rozładować i jednocześnie socjalizować <tak>


widzisz Ella, możesz się nie zgadzać, ale ja to znam z autopsji. Jakim Freud był niszczycielem wiedzą starsi użytkownicy forum. Uwierz, próbowałam wszystkiego. Dopiero po radach pana Kłosińskiego wypróbowałam polecane powyżej metody i poskutkowało. Im dłużej chodziłam, tyn większą pies miał kondycję i tym ciężej znosił brak mojej obecności w domu.Zjedzone listwy przypodłogowe, wyrwane ze ściany kontakty, pogięta kennelklatka, wizyty sąsiadów, konga, zaświecone światła, nagrania naszych głosów, właczone radio...wszystko zawiodło. nawet pies pożyczony od sąsiadów co by dotrzymywał towarzystwa nie pomagał...
Jeśli jeszcze Ci mało, to spytaj na dowolnej wystawie dowolnego posiadacza bullka...Im więcej ruchu tym większy impet niszczenia.
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Barbapapa » 2014-07-03, 12:36

No to może warto się zastanowić na drugim psim przyjacielem?
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Daria + Chila i Luna » 2014-07-04, 09:30

Moze wziecie drugiego psa dla towazystwa. Ostatecznie kojec na 5 czy 6 godzin takich wymiarow tez nie jest tragedia w kojcu niektore psy sie wyciszaja nie zawsze jest pies smutny i w kojcu tez mozna zrobic psu plac zabaw zeby sie nie nudzil a.dodatkowo miałby swoje miejsce gdzie mógłby kopac i robic co chce bylo by to zdecydowanie bezpieczniejsze niz niekontrolowane zabawy.
Daria + Chila i Luna
 
Posty: 3320
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-28, 23:31

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez Rucia » 2014-07-11, 08:56

Wydaje mi sie ze ze szczonkiem jest wszystko w najlepszym porzadku ot taki temperament..ja mam dwa obecnie w wieku 5 i 8 miesiecy i to ze maja siebie nie znaczy ze nie psoca...my sprawe rozwiazalismy budujac kojec 8mx3m ( maja tam budy, dywanik, legowisko - kojce sa caly czas otwarte ) z dodatkowym ogrodzonym wybiegiem (pelnym zabawek i drzewek do skubania) zeby oddzielic gamonie od reszty posesji podczas naszej nieobecnosci - inna sprawa ze moja lalunia zdemolowala juz siatke i po prostu wyszla sobie a zeby nie marnowac czasu powyrywala mi kwiaty z donic na tarasie :)
Avatar użytkownika
Rucia
 
Posty: 390
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-13, 11:36
Lokalizacja: Gągławki/Olsztyn
psy: Shira, Aragon, Vivien, Julka, Charmie DSPP
Hodowla: Shiragon FCI

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez lena83 » 2014-07-11, 10:06

Nam też rośnie niszczyciel - ze szczonka-aniołka wyrasta pies-demolka. W wieku 8 miesięcy Vento przestał się ograniczać do podgryzania dywanu w salonie. Czepił się tapety w przedpokoju i konsekwentnie ją obdziera, zaczyna mnie zadziwiać do jakiej wysokości już sięga <bezrady2> Tapetę spisaliśmy już na straty i snujemy plany remontu (malowanie, nie tapety :mrgreen: ) Natomiast totalnie opadły nam ręce, jak wyszarpał 1/4 siedziska skórzanego fotela oraz był łaskaw uraczyć się gąbką ze środka... Dewastacja totalna. Od tamtej pory, pod naszą nieobecność, wejście do salonu jest ogrodzone płotem z boków dziecięcego łóżeczka (brak drzwi...) i póki co patent się sprawdza <tak> Chuligan chodzi tylko po przedpokoju i kuchni, gdzie ma i tak sporo miejsca i oczywiście dostęp do misek i zabawek i - przynajmniej na razie - nie czepia się niczego więcej ;-) Po powrocie z pracy tapety też już nadarte coraz mniej, więc może powoli mu przechodzi (albo wyżarł już wszystko w zasięgu swojego pyszczydła <faja> )
Avatar użytkownika
lena83
 
Posty: 138
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-24, 14:08
Lokalizacja: podkarpackie
psy: vento

Re: Gryzienie, niszczenie, tornado

Postprzez aurorabea » 2014-07-11, 20:21

U nas już się uspokoiło :) Godrey ma już 14 miesięcy i niszczy tylko wybrane elementy - od czasu do czasu. Łupem padają nowe nabytki w ogrodzie. Prawie jakby po prostu chciał im nadać tego wyjątkowego "czegoś" poprzez swoje "delikatne" rearanżacje :D Na szczęście nie czepia się już rzeczy niebezpiecznych, więc jedyne co, to Pani z łopatą gania i dziury zasypuje regularnie. Ale podejrzewam, że i to minie :)

Lena, sofy współczuję. Niestety nic nie poradzę, gdyż Godrey nie niszczy nic w domu. Jedyny wyjątkiem był wspominany stopień, kiedy nie mógł się pozbyć mleczaka. Po zabiegu - jak ręką odjął. Dom pozostaje nietknięty. Jedyne co, to czasami GOdrey uzna, że należy oszczędzać prąd i wykonuje pracę zmywarki, jak nieopatrznie pozostawię jakieś talerze z zawartością na blacie w kuchni ;) i tak Pani nauczyła się sprzątać kuchnię przed pójściem spać :D

Mi pomagało porządne szkolenie Godreya rano w połączeniu ze spacerem (każdy oczywiście ma ograniczenia czasowe - ja poświęcałam na to ok 1-2 godzin), po którym miał już tak dość wszystkiego, że szedł spać i czekał na powrót Pani, bo wiedział, że będzie wspólna zabawa :D
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski


Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość