Re: Lara - nietrafiony prezent wigilijny...
Napisane: 2011-01-11, 20:08
Jeszcze chyba się nie zdarzyło, żeby im się nie udało. Wspieram tę fundację od dawna, rozmawiałam swego czasu z jedną z kobitek, do których kontakt podawany jest przy historiach koni i właśnie ona mi powiedziała " Do tej pory zawsze udawało się nam wykupić konie". Zyczę im jednak, by nie musieli wykupywać koni z transportów....A co do głupoty i okrucieństwa ludzi....są one jak ocean: bezdenne i bezkresne. Mnie nic już nie zdziwi i historia córci, tatusia i mamusi wydaje mi się całkiem prawdopodobna. Całe szczęście, znam równie dużo opowieści pozytywnych, o uratowanych koniach, wspaniałych ludziach i szczęśliwych chwilach na zielonych łąkach.