Moi drodzy, niektórzy pracują i to dość sporo, ja wczoraj od 8 do 22, dziś jestem przelotem u znajomej właśnie pracę skończyłam, ale do domu jeszcze nie dotarłam, zaglądam a tu takie... nie wiadomo co
Nie od razu udaje się wszystko napisać,
Zaczynając od początku,
1. zaznaczałam, ze mam kogoś, czyli zrozumiałym jest, ze mając psa u siebie na DT rozpuściłam wici wśród znajomych, że jest i szuka domu
2. wprawdzie z pierwszego domu nic nie wyszło, ale nie znaczy to, że nie było innych
3. Kreska zapytała czy zaczynamy casting, moja odpowiedź była, ze tak - co oznacza, ze wybieramy najlepszy dom
4. prośba była o wizytę przedadopcyjną w okolicach Suwałk, bo akurat tam same nie byłyśmy w stanie pojechać, w inne miejsca tak, więc nie było sensu prosić o wizyty - chyba logiczne
5. Po dokonaniu wizyty ostatniej, czyli Suwałkowej, została podjęta decyzja, którą Kreska ostatnio cytowała, czyli najlepsza dla psa - no jak dla mnie to tylko pomarzyć, żebyśmy zawsze mięli tylu chętnych, żeby było z czego wybierać
Więcej o nowym domu myślę, ze napisze sam właściciel jak już trochę ochłonie i się zaloguje, ale z drugiej strony, jak będziecie tak najeżdżać na ludzi, to obawiam się, że nie będą mięli ochoty pisać nic na forum
Oto nowa Dafowa rodzinka
Mam jeszcze prośbę abyście zaprzestali tych durnych insynuacji, dali ludziom spokojnie robić swoje, a wszelkie informacje na pewno się pojawią. Nikt tu nic nie ukrywa i nie ukrywał, a jeśli chcecie informacje z pierwszej ręki, to się nieco pohamujcie, bo na prawdę ludzi odstraszacie.
Jeśli sami nie potraficie, poproszę moderatora o usunięcie niepotrzebnych postów, bo nie są one na temat Dafo, o którym jest w tytule wątku, a jedynie jakieś osobiste wycieczki.