Strona 5 z 5

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2010-09-20, 12:41
przez aga.galin
Och, moja droga - psy nie potrafią udawać :-P :-D Są szczere i nieskazitelnie uczciwe (w przeciwieństwie do co niektórych ludzi)
Cieszę się, że Saphira się przywiązuje i póki co obyło się bez walk plemiennych ;-) A jaki tata szczęśliwy. Idę się pocieszyć w kąciku, bo mi się ciepło na sercu zrobiło po tych wieściach :lol:
Tylko gdzie są zdjęcia??? :mrgreen:

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2010-09-20, 13:26
przez kerovynn
aga.galin napisał(a):Och, moja droga - psy nie potrafią udawać :-P :-D

Jak to nie potrafią :?: :?: :shock: :shock:
Eśka jak zobaczy kota to leci za nim i perfekcyjnie udaje, że nie słyszy moich wrzasków :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: . Sama czasami mam wrażenie, że ona wtedy autentycznie traci słuch :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Ale w uczuciach i ich okazywaniu.... 100% czystej szczerości :-D :-D :-D

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2010-10-17, 04:49
przez saba&mlis
Ja tak niesmialo co tam u Saphiry? :-P
Sabcia z rodzinka

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2010-10-17, 11:55
przez Ezyvit
Dawno u rodziców nie byłam ale z tego co wiem to dobrze. To co zauważyłam jak byłam u rodziców to to że jest strasznie zazdrosna o Niuńka i stara się dominować. Jeździ z tata po mamę do pracy i wzbudza ogólny zachwyt :) Na razie nie obiecuję żadnych zdjęć bo po prostu nie mam jak ich zrobić :(

Pozdrawiam :)

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2010-10-17, 13:32
przez Milla
A my i tak będziemy z niecierpliwościa na nie czekać :-D

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2010-10-17, 14:38
przez ElzaMilicz
Pańciostwo intensywnie pracują nad sunią. ;-)
Saphirka pozwala już dotykać się wszędzie z wyjątkiem ogona. Czekamy na ten przełomowy moment. :-D

A poza tym to ciekawe są takie drobiazgi ;-) jak rozłożenie się i kompletna głuchota pod drzwiami, w momentach gdy opiekunowie zamierzają wyjść sami, nie zabierając z sobą naszego uparciuszka. :mrgreen:

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2011-01-04, 18:04
przez Wydra
Ciekawi jesteśmy co słychać u Saphiry,czy nadal planowany jest zabieg,jeśli tak to my pamiętamy o złożonej obietnicy :-D czekamy na sygnał.

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2011-01-06, 19:49
przez Ezyvit
Witajcie! :)
W ciągu świat udało mi się zrobić parę zdjęć:) U Saphiry wszystko w porządku dalej jest psem pancia, jej ulubiony dźwięk to szczęk otwieranych drzwiczek od lodówki.Jeżeli pan przebywa na dworze to może tam z nim siedziec cały dzień. Dostała pierwszej cieczki ;)
Oczywiście pamiętamy o zabiegach, jak sie cieplej zrobi to na pewno odwiedzimy weterynarza, ale rodzice chyba ciagle jeszcze sie obawiaja jak zareaguje na jakiegos pana w kitlu w obcym miejscu...

Jestem strasznie pozytywnie zaskoczona tym, że nieważne jak długo mnie nie widzi, gdy przyjezdzam do rodzicow zawsze bardzo sie cieszy jak mnie widzi. Oczywiście jednak nie jestem zaszczycona by wycierać jej łapiska po tym jak wraca cała mokra z hasania po śniegu po podwórku :)

A teraz parę zdjęć:
Obrazek


Obrazek

Odśnieżanie
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Saphirze bardzo nie podoba się łopata do odśnieżania :)
Obrazek

Obrazek

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2011-01-06, 22:08
przez Wydra
Pięknie dziękujemy za garść aktualnych informacji i fotki,polecamy się także na przyszłość :-D
Dal Saphiry przesyłam mizianka a dla jej opiekunów serdeczne pozdrowienia.

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2014-02-12, 11:01
przez mlabla
Kochani witajcie,

dużo czasu upłynęło od naszego ostatniego kontaktu. Niestety to dzisiejsze ponowne spotkanie będzie raczej bardzo smutne, ponieważ chciałam Was poinformować, że Saphira jest bardzo chora.

Rodzice prosili mnie abym Was poinformowała o losie Saphiry.

Na początku zdiagnozowano problem z nerkami. Niunia dostała kroplówki i zastrzyki, ponieważ wywiązało się również zapalenie. Spadły krwinki oraz był problem z mocznikiem. Teraz prawdopodobnie doszło do tego serce. Zaczęła kaszleć. Przestała jeść. Zdarzały się chwile poprawy, które dawały nadzieję (np. zjedzone pół ulubionej parówki), ale wczoraj podobno wieczorem poleciało jej trochę krwi z nosa. Weterynarz robił badania chyba na wszystko już, dzisiaj ma mieć ponowne badania krwi i jakiś rozmaz. Planują prześwietlenie dróg oddechowych (głowa).

Przykro mi, że znowu spotykamy się w takich przykrych dla nas okolicznościach.

Jeżeli ktoś się zetknął z podobną przypadłością, proszę o kontakt.

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2014-02-12, 14:04
przez Marta@Amon
Bardzo mocno trzyma za Dziewczynę kciuki ....

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2014-02-12, 21:56
przez saba&mlis
W ciągu ostatnich lat często myślałam o Saphirze, zastanawiałam jak jej się wiedzie,
szkoda że obecne wieści od niej nie są najlepsze.
Trzymam kciuki za zdrowie suni.

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2014-02-14, 01:27
przez mlabla
Dzisiaj byliśmy na prześwietleniu klatki piersiowe. Lewa strona serca powiększona, zmiany w oskrzelach.

Jutro będzie miała podawaną krew. Jeżeli krew i krwinki się poprawią to będzie cud, jeżeli nie to znaczy, że śledziona wszystko niszczy. Pies bez śledziony może żyć tylko problem w tym, że Saphira jest bardzo słaba, weterynarze mówią, że aż za słaba na operację. Płakać się chce po prostu. Wszystko się wyjaśni w ciągu 2 do 3 od podania krwi.

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2014-02-14, 14:46
przez saba&mlis
mlabla napisał(a):..,to znaczy, że śledziona wszystko niszczy. Pies bez śledziony może żyć tylko problem w tym, że Saphira jest bardzo słaba, weterynarze mówią, że aż za słaba na operację

Nie jestem wetem, nie widziałam psa więc nie mogę oceniać, może faktycznie już nic nie można zrobić tylko pozwolić psu godnie odejść, ale może warto dać Saphirze szanse i zrobić operację?
Suni Milli Mai(chorej na raka) usuniecie śledziony przedłużyło życie o kolejne 1,5 roku, moja Sabinka też od trzech lat żyje bez śledziony (ale to zupełnie inna historia)
Może warto jeszcze skonsultować się z innym wetem?

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2014-02-14, 21:52
przez mlabla
Nie ma mowy o uśpieniu. Ratujemy ją wszelkimi możliwymi sposobami. Jeżeli podanie krwi nic nie da będziemy myśleć dalej.

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2014-03-02, 00:39
przez mlabla
Czy wie ktoś może gdzie można dostać leki z Erytropoetyną? Mama ostatnio pytała w aptece i opakowanie podobno kosztuje 600 zł ... Może ktoś wie czy można to dostać gdzieś taniej?

Re: Saphira-Do niej także uśmiechnął się los,ma swój dom

PostNapisane: 2014-03-02, 11:30
przez saba&mlis
Tu można zobaczyć ceny: http://www.zdrowastrona.pl/index.php?ma ... turnid=204
wygląda że nie jest tanio
używana jak doping kosztuje inaczej ale chyba nie nadaje sie dla psa: http://www.sfd.pl/Erytropoetyna__info!!-t329073.html