1,5 roczna sunia błaga o pomoc- Matti ma już dom

przez AT » 2009-08-29, 22:57

Pomijając wszystko to ja bym weta zmieniła... choć w jednym się nie pomylił - w czasie cieczki warto by sukę izolować od Karmela ;-)

No to szukamy domku dla małej.

przez **iwona_k1** » 2009-08-29, 23:05

Niestety nie zawsze jest tak prosto z diagnozą jak tutaj opisujesz.Gdyby medycyna była taka prosta to byłoby super ale nie jest i niejednokrotnie dany przypadek wymaga kilku konsultacji.Nikt nie neguje faktu,że masz zaufanie do swojego lekarza i postąpiłaś tak jak uważałaś za słuszne.Ale z tego wynika ,że sunia jest wyjątkowo trudnym do zdiagnozowania przypadkiem ciężkiej zaraźliwej choroby ,może byc niebezpieczna dla innych psów a leczenie tej choroby jest bardzo drogie a może wręcz niemozliwe.To są istotne informacje dla ewentualnych chętnych do adopcji suni?

przez **Busola** » 2009-08-30, 09:06

hmm, skoro wet stwierdził że Matti "niewiadomo co ma" to na jakiej podstawie okreslił koszty leczenia na miesiac, skoro nie wiadomo co to, to niby dlaczego miałoby to byc długie leczenie. "Niewiadomoco" to nie jest jednostka chorobowa :roll:

Jesli "niewiadomoco" to robi sie badania :!:

Beato, nie wiem jak bardzo zagłębiasz sie w lekture forum, ale my tu juz znamy wiele przypadków uśpionych psów bez powodu przez tzw. zaufanych wetów. Moim zdaniem zaufanie do wetów powinno być ...jak do innych na drodze - MOCNO OGRANICZONE.
Cóż , za bardzo roztrząsać sytuacji nie ma co: Matti i Ty nie byłyście sobie pisane, wybacz, moze z korzyścią dla Matti.
Troche rozumiem Twoją panikę w tej sprawie, ale nie rozumiem dalszego postępowania.
eeech :roll:

Dużo zdrówka dla Matti, niech znajdzie najwspanialszy domek na świecie.

przez **kreska** » 2009-08-30, 11:08

beta napisał(a): niby dlaczego mam podejrzewać że weterynarz kłamie?

to nie jest kwestia klamstwa tylko kompetencji, sa lekarze i konowaly :evil:

dziwie sie troszke ze bronisz weta, ktory wydal taka opinie na temat stanu zdrowia suni :roll:

pozdr

przez **daria** » 2009-08-30, 11:58

Tak czasami bywa,wychodzi inaczej niż by się chciało,Matti znajdzie nowy domek.

przez **Wydra** » 2009-08-30, 21:13

Uważam,że podejmując decyzję o adopcji psa po przejściach i nie całkiem zdrowego,należy sobie zdawać sprawę z konsekwencji jakie nasz czekają :-(

to nie może być tak jak w przypadku bety i Matti.Oprócz odruchu serca należy i rozum dopuścić do głosu.Przeanalizować wszystkie za i przeciw i dopiero wtedy podejmować przemyślaną a zarazem odpowiedzialną decyzję.Pies to nie samochód którego jeżeli nie można naprawić do idzie na złomowisko.Nie mnie sądzić czy beta postąpiła słusznie czy też nie.Jednak niech ta sytuacja będzie przestrogą dla innych.Lepiej 10 razy się zastanowić i mieć wątpliwości aniżeli potem zmieniać szybko zdanie :-(

przez **ElzaMilicz** » 2009-08-31, 09:13

To ja Wam powiem na co ma Matti ! - To jest Cierpiętnosis bakteriosis. :mrgreen:

A teraz poważnie, językiem laika - ta sunia ma kłopoty z koordynacją ruchu ponieważ gdy rozwijał sie móżdżek zabrakło materiału na rozbudowanie struktur kontrolujących, niezbędnych do prawidłowego poruszania się.

Obrazek

... rankiem po wyjściu z łóżka ... :-)

przez **kerovynn** » 2009-08-31, 12:58

Śliczna jest :mrgreen:

- wczoraj jechałyśmy z Esią koło Milicza i korciło mnie żeby choć przez płot na nią popatrzeć, ale potem tydzień bym płakała, że nie mogę jej mieć.... :-(

przez **Wiola&Nero** » 2009-08-31, 13:34

Widziałam i miziałam Matti, ale

Roma napisał(a):podejmując decyzję o adopcji psa po przejściach i nie całkiem zdrowego,należy sobie zdawać sprawę z konsekwencji jakie nasz czekają

Mimo tego, że zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, tak jak pisałam to nie jest nasz czas, bo

Roma napisał(a):Oprócz odruchu serca należy i rozum dopuścić do głosu.Przeanalizować wszystkie za i przeciw i dopiero wtedy podejmować przemyślaną a zarazem odpowiedzialną decyzję.

Dlatego tym bardziej mi smutno ze względu na Matti :-|

Mam nadzieję, że znajdzie swój dom i swoje stado :-)

przez **ElzaMilicz** » 2009-08-31, 13:36

kerovynn napisał(a):Śliczna jest - wczoraj jechałyśmy z Esią koło Milicza i korciło mnie żeby choć przez płot na nią popatrzeć, ale potem tydzień bym płakała, że nie mogę jej mieć....

Ostatni raz mi to zrobiłaś... :evil: