Dziękujemy za ciepłe słowa.Nic nie ukoi bólu po stracie tak cudownego przyjaciela.Właśnie wróciliśmy z ostatniej podróży.Wróciliśmy z Zornem do domu.Pokonaliśmy 400 km ale to było najlepsze co mogliśmy zrobić dla nas i dla niego.Zorn zostanie już z nami na zawsze zamknięty w magicznym kamieniu.Dziękuję wszystkim,którzy nam kibicowali.Nie podjęliśmy walki chemioterapią.Uważaliśmy,że w tej sytuacji -naszej trudnej rodzinnej sytuacji tak będzie najlepiej.Decyzja była trudna ale ani przez chwilę jej nie żałowaliśmy.Sterydoterapia jakiej poddany został Zorn konsultowana z doktorem Jagielskim,nie zaszkodziła.Zorn do środy cieszył się życiem,był w bardzo dobrej formie i tylko powiększone węzły chłonne przypominały nam o chorobie tego na pozór zdrowego psa.W środę nóżki odmówiły posłuszeństwa a później było już tylko gorzej.Nie cierpiał.Drzemał całe przedpołudnie i zasnął spokojnie o 13.45. 20 lipca skończyłby 8 lat i byłby pięknym berneńskim weteranem.Nie udało się.Biegaj nasz kochany chłopczyku szczęśliwy po tęczowych łąkach...
Iwono- bardzo współczuję Tobie i Twoim bliskim. Psy podobno są z nami i odchodzą przed nami, po to abyśmy nauczyli się przemijania
Śpij piesku, śpij... już odpocząć trzeba Może będziesz miał swój kawałek nieba Może będzie tam piękniej niż tu teraz Może spotkasz tych, których tu już nie ma... Śnij, piesku śnij... w snach jest zawsze pięknie Ciepły dom, miejsca dość na twe wierne serce Przyjdzie czas spotkać się potarmosić uszy lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć Lecz dziś sobie śnij a czas łzy osuszy