Strona 3 z 27

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-22, 23:29
przez zuzalon
Chcialam sie przylaczyc do wyrazow uznania i podziekowan - widac, ze chlopak jest zagubiony i jakos nie chce mi sie wierzyc, ze to tylko "tygodniowe zaniedbanie". Sory, ale takich dredow to sie nie da w tydzien, a nawet w miesiac zahodowac :shock:
Ale widac tez z Waszych fotorelacji, ze w dobrych, odpowiednich rekach nabiera zaufania i uczy sie co znaczy pozytywne obcowanie z innymi (i psami i ludzmi i nawet innymi zwierzetami).

Jeszcze raz szacun jak to mowia teraz mlodzi :lol:
Pozdrowienia! :-)

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-22, 23:37
przez Vitka
Aresik nie widział mnie jeden dzień. Jak dziś zobaczył to na początku się bał, ale po chwili podszedł, pogłaskałam, pogadałam, pokręciłam się po domu, on za mną.
Gdy weszłam drugi raz, również nieśmiało, ale radośnie mnie przywitał, jak się schyliłam żeby coś podnieść to podszedł i polizał mnie po rękach, potem dał się normalnie pogłaskać. ;-)
Nieśmiały chłopak.
Uważam, że powinien mieć dom właśnie taki na podobie domu Asi. Z dala od hałasów, tłumów ludzi. On się wtedy czuje najlepiej. :-)

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-27, 11:01
przez Asia K.L.
Agrest (tak go przechrzcił nasz wet i się w domu przyjęło) jest bardzo radosnym psem, ciągle merdoli ogonkiem.
Jest też dość strachliwy, nieśmiało podchodzi do nowych osób, zrywa się przy jakimś szurnięciu czy puknięciu, mimo to jest bardzo ciekawski i próbuje podchodzić.
Jak pojawia się jakaś nowa osoba biega dookoła, ze swojego posłania biegnie do nas, robi rundkę wokół i wraca na posłanie i tak w kółko.
Uwielbia biegać i szaleć na podwórku, tu trzeba go pilnować, gdyż jak sie nakręci skacze i próbuje radośnie podskubać rękę czy kurtkę, nie jest to ani złośliwe, ani z agresji, po prostu nikt go nie nauczył, że tak się nie bawimy.
Jego wadą, a czasem zaletą jest to, ze uwielbia przebiegać przez drzwi. On właściwie nie wychodzi, tylko wybiega, trzeba uważać wchodząc czy wychodząc, żeby nie czmychnął - wtedy jest to wada. Za to jak wracamy ze spaceru, jak otwieram drzwi, potrafi być pierwszy w przedsionku - wtedy jest to zaleta, gdyż ciężko jest złapać Agresta jak biega na dworze, ale jak chcemy wrócić wystarczy otworzyć drzwi.
Jeśli chodzi o kontakty z psami, to z moimi, mimo trudnego początku, dogadał się dość szybko. Na pewno potrafi się odgryźć i trzeba też uważać przy pierwszym spotkaniu, gdyż ze strachu może atakować, ale jak emocje opadną, jest spokojny.
Jego strachliwość jest do zaakceptowania, gdyż nie jest to wpadanie w panikę i ucieczka na oślep. On po prostu potrzebuje czasu, miłości i cierpliwości.
Jego nowy dom powinien być spokojny, bez nadmiernego gwaru i hałasów. Właściciele powinni być osobami cierpliwymi i konsekwentnymi. Agrest potrzebuje mieć w domu miejsce do spania, które będzie nieco ukryte, ale żeby mógł sobie w każdej chwili dołączyć do domowników - u mnie wybrał posłanko pod schodami, jest niby schowany, a jednocześnie wszystko widzi i może do nas podejść. Jedzenie również dostaje tam, jak dostawał z resztą psów, to brał w pyszczek kilka kulek i uciekał na swoje posłanko i tak podczas jednego posiłku kręcił masę kilometrów, jednocześnie rozrzucając połowę po drodze, teraz je spokojnie wszystko z miseczki, przy swoim posłanku.

Inny pies w domu może być, ale nie musi. Na pewno pierwsze spotkanie musi być bardzo ostrożne, żeby psy się nie ścięły i nie zostały jakieś urazy na potem. Na pewno przy innym psie - odważnym będzie mu łatwiej przekonać się do nowych ludzi i nauczyć zwyczajów panujących w domu. Z drugiej strony ponieważ jest bardzo chętny do poznawania i obcowania z ludźmi, to gdy będzie jedynym czworonogiem w domu tez będzie szczęśliwy.

W środę stracił klejnoty, w następny weekend zdejmujemy szwy i właściwie może lecieć w nową drogę swojego życia. Zrobiliśmy też rtg stawów, bo jakoś dziwnie uciekała mu jedna tylna łapka, ale jest ok. Krew też ok. Cały zestaw dostanie nowy właściciel razem z psem.
Podczas zabiegu odkryłam źródło nieprzyjemnego zapachu - są to ranki na skórze, powstałe prawdopodobnie z brudu pod kołtunami, których już nie ma. Tam gdzie były rozległe, została wycięta sierść i przemyta skóra. Placków na szczęście nie widać, bo Agrest ma bujną czuprynę.

Zdjęcia potem wrzuci Vitka :lol:

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-27, 12:30
przez Wydra
Bardzo dziękujemy za obszerną i wyczerpującą informację. :-D

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-27, 12:32
przez dorciaj
Asiu - będziemy szukać najbardziej odpowiednich opiekunów. Dzięki za te info - bardzo mi pomogą :-D

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-27, 13:50
przez Julian
Agrest-kapitalnie brzmi.

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-27, 22:30
przez Vitka
Mam kilka pięknych zdjęć, ale już nie mam siły ich dziś wrzucać. :roll: :oops: Jutro - obiecuję. ;-)

Jeszcze Wam opowiem co dziś mi Ares w nocy robił.
Spałam u Asi w domu, w salonie, tam gdzie urzęduje nasz Agreścik. Mały dwa razy w nocy podszedł do mojej kanapy, polizał mnie po twarzy i uciekał. :lol:
Potem jak sprzątałyśmy stajnię przyniosłyśmy 3 kostki siana, na których sobie usiadłam, nagle Agrest zachodzi od tyłu, staje na kostkach i znów liże mnie po twarzy. :lol: Potem skakał na kostki i przysiadywał obok mnie, tulił się i uciekał. :-)
Taki nieśmiały Aresik. Uważam, że jego dom musi zaakceptować to jaki jest. Nie jest szkodliwy dla otoczenia, on jest szczęśliwy, radosny. Ma swoje 'dzikie' zachowania, ale jak napisała Asia, nie jest to panika i popłoch... to taka nieśmiałość.

Jego poprzednia pani mówiła, że boi się szczotki i ona nie mogła go okiełznać, żeby go wyczesać- może na początku trochę się bał, ale spokojnie sama Asia, bez problemu dała radę go wyczesać, teraz nie stanowi to najmniejszego problemu.
Podobno też nigdy nie chce wchodzić do samochodu. Gdy go pakowaliśmy w podróż do Asi, jego pani była bardzo przejęta, kazała nam się oddalić, bo on panikuje... ja nie odeszłam, chciałam to zobaczyć i jak wsadziła mu przednie łapy to ja po prostu go wepchnęłam i właściwie nie było trudno go wsadzić, a pani trochę panikowała. ;-) Drugi raz Asia musiała go wsadzić, trzeci natomiast już sam próbował wskoczyć, ale było za wysoko i się wystraszył. Dziś rano wszedł na tylne siedzenie sam, zaraz po tym jak go podprowadziłam obok samochodu, a z Sopotu sam bez próśb i zachęcania czmychnął do bagażnika i grzecznie siedział.
Czyli... dla chcącego nic trudnego. :-D
Potrzeba mu cierpliwości i akceptacji.

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-27, 22:41
przez Wydra
Ciekawa jestem relacji ze spaceru :-D

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 18:29
przez Vitka
Zdjęcia kochanego Agreścika. :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czesanie to dla niego żadna nowość. ;-)
Obrazek

Ze spaceru w Sopocie. ;-)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 18:39
przez dorciaj
Dziewczyny jesteście po prostu niesamowite :!: :!:
Nawet nie marzyłam o takich efektach w tak któtkim czasie :shock:

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 18:41
przez saba&mlis
Agrest wyglada pieknie, a z opisu widac ze to wspanialy pies :-D
trzymam kciuki za dobry domek

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 20:05
przez Vitka
dorciaj napisał(a):Dziewczyny jesteście po prostu niesamowite :!: :!:
Nawet nie marzyłam o takich efektach w tak któtkim czasie :shock:

Widać różnicę pomiędzy zdjęciami z Wilkowa, a zdjęciami z Sopotu. Ale myślę, że kilka takich wypraw i przyzwyczaiłby się do tego.
Jest bardzo kochany i pocieszny. Mnie ta jego nieśmiałość często wręcz bawi. :-D

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 20:32
przez Asia K.L.
Dziś mój mąż był z Aresem na spacerkach i mówił, ze Ares ciągle biega blisko niego, nie oddala się za bardzo :-)
U mnie na wsi, Ares chodzi bez smyczy - spokojnie wychodzimy, pospacerujemy i wracamy. Nie chce będąc na spacerze dać się złapać, ale spokojnie podbiega i sam zaczepia. :-P

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 20:37
przez KasiaT
Moje wielkie uznanie dla waszych zasług - bo psiak w kilka dni przeszedł całkowita metamorfozę i widać na jego twarzy berneński uśmiech-macie w sobie OGROMNE pokłady miłości.Jestem pod wielkim wrażeniem waszego zaangażowania ;-)

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 20:49
przez Vitka
Asia K.L. napisał(a):Nie chce będąc na spacerze dać się złapać, ale spokojnie podbiega i sam zaczepia. :-P

Tak, to jest zabawne, bo jak idę to albo łapie mnie delikatnie za rękę, albo depcze po piętach. :lol:

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 22:11
przez daria
Chłopaczek się rozkręca,na spacerku bernusiowym był troche spięty ale i to mam nadzieję minie,inicjatywa musi wychodzić od niego(nawet wziął ode mnie rogalika,choć nie zjadł :mrgreen: )
Różnica w jego zachowaniu widoczna na fotkach tych domowych i tych z Sopotu,fajny z niego chłopczyk,spokojny domek potrzebny i będzie OK. :-D :-D

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 23:00
przez Wydra
Chłopak od samego początku skradł moje serce i gdyby nie Zgredek to byłby nasz :-D .coś mnie ciągnie do tego psa ale sama nie wiem co.

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-28, 23:31
przez Vitka
Wydra napisał(a):[...] coś mnie ciągnie do tego psa ale sama nie wiem co.

Ma taką sympatyczną mordeczkę, że nie da się go nie kochać. :-D Jak go zobaczyłam to najpierw rzucił mi się w oczy jego niski wzrost, a potem ten piękny wyraz pyszczka. A już jak położył w samochodzie swoją główkę na moich kolanach to w ogóle nie mogłam się nie zakochać. :mrgreen:

Żeby nie było wątpliwości - nadal najbardziej na świecie (zaraz po Maxiu) kocham Primkę! :-P
(jeszcze przeczyta, że kocham innego berneńczyka i się obrazi. :lol: )

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-29, 08:32
przez Dagmara
Fajny chłopak z tego Aresika.... wiadomo dlaczego.... bo spod Płocka ;-)
Roma a może się skusisz? :mrgreen: I ja bym była zadowolona i Ty i Ares zapewne też :lol: :-)

Re: Ares - 2-letni bernuś z okolic Płocka

PostNapisane: 2011-03-29, 12:01
przez Wydra
Ja już mam w domu 10 zwierzaków a emerytury tylko 2 (i to nie za wysokie) gdyby jeszcze zamieszkał z nami jeden pies to ja całkiem schodzę na psy ;-) :lol: :lol: a rodzina by mnie umieściła w psychiatryku :cry: