Moderator: Anirysova
Ale nie możemy każdego przypadku niezdiagnozowanej śmierci podciągać pod nowotwór
Jak myślicie które geny odziedziczył mój pies
annasm napisał(a):Bernenczyki jako rasa zostały stworzone z kilku pasujących eksterierowo psów wybranych z populacji wiejskich burków, które krzyżowały się na lewo i prawo nie patrząc na czystość rasy. I potem krzyzowano tylko te kilka osobników. I te pierwsze może żyły dłużej bo miały jeszcze geny wiejskich burków a nie wyselekcjonowane mocno z kilku sztuk. Z racji tego pula genetyczna jest bardzo, bardzo uboga.
I tak dobrze jest bo często przy tak zawężonej puli dochodzi do czegoś takiego jak "depresja genetyczna" i wymarcia populacji.
I to co mamy teraz myślę jest tego konsekwencją. Im większa populacja, większa różnorodność skojarzeń tym większa szansa że geny odpowiedzialne za różne choroby będa rzadziej się ze sobą spotykać.
Barbel napisał(a):Aga-2 napisał(a):Podniesienie tematu domniemanego rozmnażania suki w wieku 8 lat jest jak dla mnie kompletnie nie fair Już widzę te głosy świętego oburzenia, gdyby się jakiś hodowca przyznał do tak niecnego czynu
Ale, kto wie? Może ja się poważę
Ha - mama Barbela - urodziła go w wieku 8 lat! miot 5 szczeniąt. Dożyła 12.
annasm napisał(a): I niestety nie mogę się z tobą zgodzić że wiek w którym wystąpi choroba nie ma znaczenia. Ma. Bardzo duży. Im starszy organizm tym ryzyko błędu przy podziału komórki większe, tym większe ryzyko zaburzenia apoptozy. I powstania niekontrolowanego rozrostu komórek. I tu już genetyka ma mniejsze znaczenie. Nowotwór powstaje bo komórki ze starości zapominają że powinny umrzeć i rozmnażają się ponad miarę.
iwona_k1 napisał(a): Drixon odszedł na histiocytozę a Afera na hemangiosarcomę dla czytelników którzy właśnie do nas dołączyli dodam,że mają tych samych rodziców,jakie więc ma to znaczenie?
jaska napisał(a):(...) A potencjalny "nabywca" szczeniąt nie pyta się o długośc życia i obciązenia rakiem... pyta sie o cenę, więc drzecie tutaj szaty , wymagacie od hodowców "wyczyszczenia raka" a skutek jest dość przewrotny - to tak z punktu widzenia sprzedającego ostatnimi czasy szczeniaki. Coraz więcej kryć, coraz wiecej szczeniaków, coraz więcej potrzebnych suczek i coraz mniej starań...i coraz więcej pseudohodowli...
Magda napisał(a):(...)moim zdaniem na występowanie nowotworów w coraz młodszym wieku wpływa wiele czynników, w tym spory udział ma coraz bardziej zanieczyszczone środowisko, w którym żyjemy, jedzenie, stres itd.
Magda napisał(a):Mam pytanie, czy mając wiedzę, że Twoja Babcia i większość jej rodzeństwa zmarła na nowotwór, sama planujesz mieć dzieci?
meggy napisał(a):No i jeszcze te bez rodowodu bardzo często przypominają pierwsze berneńczyki , co podkasane ,chude i na patykowatych łapach -więc pewnie zdrowsze
meggy napisał(a):No i jeszcze te bez rodowodu bardzo często przypominają pierwsze berneńczyki , co podkasane ,chude i na patykowatych łapach -więc pewnie zdrowsze
a mnie się wydaję, że Kasprowi została już przyklejona stosowna łatka..
Cefreud napisał(a):Magda- a co ma babcia do hodowli psów.Jak byś nie zauwazyła u ludzi nie ma doboru hodowlanego.Ludzie tworząc pary kieruja się różnymi kryteriami ale rodowód nie jest brany pod uwagę.
annasm napisał(a):Wiedząc to co wiem zdecydowanie chętniej kupiłabym psa z hodowli pani Gargusowej niż z takiej która pisze że ma szczeniaki ze zdrowych linii nie dając żadnych informacji. Bo skoro ktoś gromadzi takie informacje od wielu lat, stosuje dobór hodowlany na podstawie tak rzetelnej wiedzy to szansa że psy z zaplanowanego przez taka osobę skojarzenia będą zdrowsze jest chyba większa.
A teraz do Saganki - wtrącaj się - bo tylko rzetelna wiedza i sprawdzone informacje mogą się przyczynić do tego aby średnia długość życia naszych psów wzrosła. Dlatego katalog jest taki ważny i ważne jest aby wszyscy rzetelnie podawali informacje.
A czy mogłabym dostać jakiś link do wskazówek hodowlanych niemieckiego SSV?
Co do puli genetycznej i innych ras odtwarzanych z kilku egzemplarzy. Może wpływ ma na to też całkowita zmiana środowiska i trybu życia? Może tamci hodowcy mieli po prostu więcej szczęścia przy doborze? Poza tym zabawa z genami nie zawsze kończy się dobrze. To bardzo skomplikowany mechanizm, złożony z niewyobrażalnej liczby kombinacji nukleotydów - czasem żeby został odczytany jakiś gen np A musi być obecna jakaś sekwencja nukleotydów w bardzo odległym i nie związanym z tamtym genem regionie. A co jeśli majdrując przy genach gubimy ten region bo nie wydaje nam się ważny? Efekt naszych eksperymentów nie przeżywa. Inżynieria genetyczna to młoda nauka, ma przed sobą ogromne możliwości i za sobą pierwsze sukcesy - ale też znacznie większą liczbę porażek.
Obserwacje dowodzą, że najrzadziej szkodzą nam i wywołują uczulenia substancje typowe dla naszej strefy klimatycznej. Przez wieki ludzki organizm zdążył bowiem oswoić się z ich składem. Zatem Polakom prędzej zaszkodzą cytrusy, niż jabłka. I mleko jaków, niż krowy. Chociaż, oczywiście, od każdej reguły są odstępstwa.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości