Nowotwory a hodowla

Moderator: Anirysova

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2011-01-14, 00:27

No to zacznijmy od początku.
Berneńczyki umierają na raka-jak by go nie nazwać histiocytoza,hemangiosarcoma, osteosarcoma mastocytoma.
Nowotwory te są dziedziczne.
Jak powiedział dr Jagielski na wykładzie berneńczyki mają jakby nadmierną skłonność do zapadania na różnego rodzaju nowotwory.To,że histiocytoza i hemangiosarcoma są dziedziczne wiadomo.Mastocytoma również jest dziedziczna.Nad tym nie ma co dywagować.
Jeżeli pies odchodzi na histiocytoze lub hemangiosarcomę wiadomo,że nie wzięła się ona z nikąd.Została przekazana.
Nie rozmawiajmy o wieku-to nie ma znaczenia.
Jasanka z Gandlowego Dworu dzieci MIOT A,B,C,D
MIOT B-Brenda skręt żołądka

ale dzieci Brendy
I.INDIRA-fibrosarcoma
Isabele-czyż to nie mama Hondo z Łosiego Dworu-którego ostatnio opłakiwaliśmy?Syn Isabele i Hondo?

F.Fanny-rak komórek wątroby? Jaki rak?Nie wiadomo :-(

G.Gaston -skręt żołądka ale córka Gastona i Kiary- Namba odeszła na histiocytozę
Gina-niewydolność wątroby?Na jakim tle?Jak potwierdzona?

__________________________________________________________________________________________

MIOT C-Czara -hemangiosarcoma

ale dzieci Czary

E.Eryk -histiocytoza

CH. Cher-krwawienie do jamy brzusznej-hemangiosarcoma?
Chara-zanik mięśni,problemy z poruszaniem się??? Córka Chary-Chone z Deikowej Doliny-histiocytoza
Jednym z zespołów paranowotworowych towarzyszącym min hemangiosarcomie,niezróżnicowanym mięsakom i innym nowotworom są neuropatie obwodowe:demielinizacje odcinkowe zwyrodnienia nerwów obwodowych
Mogą też występować zaburzenia w przewodnictwie nerwowo-mięśniowym...

H.Hondo -rak?...ojciec Hondo z Łosiego Dworu
______________________________________________________________________________________________
D.Donna-rak kości osteosarcoma

FANNY -córka Brendy która odeszła na skręt żołądka miała 4 mioty : J,K,M,N,O


MIOT J-Jerry guz w płucach

MIOT K- Kristian-krwawienie do rdzenia-hemangiosarcoma?
Keny-hemangiosarcoma
Klara-hemangiosarcoma
Kim-rak płuc
Korin -rak płuc
Kiara-chłoniak ale dziecko Kiary i Gastona - Namba histiocytoza

MIOT M Meliana-niedokrwistość autochemolityczna
Autoimmunologiczna niedokrwistość hemolityczna jest chorobą dziedziczną ale hemangiosarcoma poprzez bardzo podobne objawy kliniczne -typ anemii jaki wywołuje oraz krwawienia może być z nią mylona.
Hemofagocytarny mięsak histiocytarny również daje podobne objawy...
Molly -chłoniak

MIOT O-Oskar -guz w płucach
Oliver-odporność? --dość szerokie pojęcie moim zdaniem

_________________________________________________________________________________________________

Dzieci Kiary i Gastona MIOT Namba -histiocytoza
Nina-choroba autoimmunologiczna...Jaka?


Tak wygląda satystyka.
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2011-01-14, 00:45

To co wymieniłaś to nie statystyka to spis berneńczyków - dzieci jasanki które odeszły na nowotwór + pewna nadinterpretacja.
Nie każde niezdiagnozowane krwawienie to nowotwór, choroby autoimmunologiczne i zaburzenia odporności to też inna para kaloszy. Jeśli mamy być rzetelni i dokładni nie możemy opierać się na domysłach i domniemaniach.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2011-01-14, 00:57

Drixon odszedł na histiocytozę a Afera na hemangiosarcomę dla czytelników którzy właśnie do nas dołączyli dodam,że mają tych samych rodziców,jakie więc ma to znaczenie?Oczywiście oba przypadki są niepotwierdzone więc to pewnie plotki.Aferę zmiotło w 3 dni.Gdyby nie została poddana zabiegowi być może umarła by nagle z powodu arytmii serca lub nagłego krwotoku.Często też zdarzają się NAGŁE ZGONY BEZ OBJAWÓW KLINICZNYCH...
Zorn który jest spokrewniony z Bereniką właśnie miał wycinane guzki .W 4 pokoleniu oboje dziadkowie odeszli na raka.Mimo to to linia ta wydaje się być długowieczną.
Babcia mojej Ursy Dona odeszła na osteosarcomę.Na ten sam nowotwór oczywiście niepotwierdzony odeszła siostra Ursy mamy, a siostra jej babci Cora Wakacyjny Romans na histiocytozę.(nota bene nie tylko jedna siostra babci).Jak myślicie które geny odziedziczył mój pies? Układ jest zero jedynkowy.Wystarczy zajrzeć w rodowód.
Z niepokojem oczekuję diagnozy Nory,która również spokrewniona jest z Zornem.
Drixon też był z nim spokrewniony...
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2011-01-14, 01:00

Ale hemnagiosarcoma i histio się niesie,nieprawdaż.Twoja statystyka to tylko długości życia które kompletnie o niczym nie świadczą bo jak sama napisałaś 12 letni pies odszedł na histio.Moja nadintrepretacja to tylko 2 przypadki.Reszta jest potwierdzona niestety.
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2011-01-14, 01:22

Moja statystyka to nie tylko długości życia - wpisałam tam wszystkie przypadki śmierci z powodu nowotworu w wymienionych przeze mnie miotach a także u tych które żyły krótko. Inne przyczyny można sprawdzić na stronie GP. Jeśli hodowca umieszcza takie dane na swojej stronie wierzę że jego informacje są w miarę możliwości rzetelne i nie widzę powodu żeby doszukiwać się w nich jeszcze drugiego dna.
Ja nie twierdze że nowotwory nie są problemem. Nigdzie tak nie napisałam. I że skłonność do zachorowania nie jest uwarunkowana genetycznie.
Ale nie możemy każdego przypadku niezdiagnozowanej śmierci podciągać pod nowotwór.

Ale pisząc o statystyce nie możemy wymieniać tylko chorych psów, statystyka to porównanie liczby chorych i zdrowych.

A wymieniony przeze mnie przypadek histiocytozy u 12 latka to histiocytoza reaktywna - nawet dr Jagielski na swoim wykładzie o HZ omawiał ją oddzielnie jako chorobę nienowotworową:
był slajd
1.histiocytozy reaktywne
a skórna
b układowa
2.histiocytozy nowotworowe
a histicytoma skóry
b mięsak histiocytarny - pojedyńczy i rozsiany

I niestety nie mogę się z tobą zgodzić że wiek w którym wystąpi choroba nie ma znaczenia. Ma. Bardzo duży. Im starszy organizm tym ryzyko błędu przy podziału komórki większe, tym większe ryzyko zaburzenia apoptozy. I powstania niekontrolowanego rozrostu komórek. I tu już genetyka ma mniejsze znaczenie. Nowotwór powstaje bo komórki ze starości zapominają że powinny umrzeć i rozmnażają się ponad miarę.

Mam nadzieję że badania guzków nie będą złe.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez jaska » 2011-01-14, 05:16

Ale nie możemy każdego przypadku niezdiagnozowanej śmierci podciągać pod nowotwór

No właśnie...ale widać że mozemy, że nam to jest "na rękę" i ze to dość namiętnie czynimy.
Mój przykład: miałam dwa psy które miały rodowody "z Gemerskej Polomy", umarły - oczywiscie wiek nie ma znaczenia, ale napiszę Akord prawie 11 lat, Jasanka prawie 10lat i też oczekuje się ode mnie żebym napisała że przyczyną śmierci jest RAK???Otóż nie napiszę tego ...droga Pani Iwono, bo nie mam jakichkolwiek ku temu przesłanek, no chyba że ( widać już bardzo napiętnowany)przydomek z Gemerskej Polomy...

Jak myślicie które geny odziedziczył mój pies


Trzeba miec nadzieję że nie gemreskopolomowe.

Proszę dodać do spisu przyczyn zgonów w Gemerskiej moją Jaskę- DM- oczywiscie spowodowana nowotworem!!!!

Są inne hodowle które mają również i statystyki i jeszcze "ładniejsze" przypadki, może by czas dać odetchnąć Pani Teresie...
A potencjalny "nabywca" szczeniąt nie pyta się o długośc życia i obciązenia rakiem..pyta sie o cenę, więc drzecie tutaj szaty , wymagacie od hodowców "wyczyszczenia raka" a skutek jest dość przewrotny- to tak z punktu widzenia sprzedającego ostatnimi czasy szczeniaki.Coraz więcej kryć, coraz wiecej szczeniaków, coraz więcej potrzebnych suczek i coraz mniej starań...i coraz więcej pseudohodowli...

*Jasanka była z Gandlyho Dvora
Avatar użytkownika
jaska
 
Posty: 434
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 22:32
Lokalizacja: Wyry
psy: B.B.,Darling & Dark Easter Mocny Akord
Hodowla: Mocny Akord

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2011-01-14, 10:45

annasm napisał(a):Bernenczyki jako rasa zostały stworzone z kilku pasujących eksterierowo psów wybranych z populacji wiejskich burków, które krzyżowały się na lewo i prawo nie patrząc na czystość rasy. I potem krzyzowano tylko te kilka osobników. I te pierwsze może żyły dłużej bo miały jeszcze geny wiejskich burków a nie wyselekcjonowane mocno z kilku sztuk. Z racji tego pula genetyczna jest bardzo, bardzo uboga.
I tak dobrze jest bo często przy tak zawężonej puli dochodzi do czegoś takiego jak "depresja genetyczna" i wymarcia populacji.
I to co mamy teraz myślę jest tego konsekwencją. Im większa populacja, większa różnorodność skojarzeń tym większa szansa że geny odpowiedzialne za różne choroby będa rzadziej się ze sobą spotykać.


Myślę od wczoraj o Ani słowach i nie potrafię do końca przekonac samej siebie, że to tylko to.... Wszak ten kto zna historię Polskich Owczarków Nizinnych (p. Hryniewicz po wojnie zjeździła kawał Polski, by znaleźć psy w typie dla odtworzenia rasy), ten wie, że one nie borykają się aż tak ze zdrowiem. Nie ma linii, która nie miałaby w rodowodzie Smoka "z Kordegardy".

Barbel napisał(a):
Aga-2 napisał(a):Podniesienie tematu domniemanego rozmnażania suki w wieku 8 lat jest jak dla mnie kompletnie nie fair ;-) Już widzę te głosy świętego oburzenia, gdyby się jakiś hodowca przyznał do tak niecnego czynu ;-)
Ale, kto wie? Może ja się poważę :?: :mrgreen:


Ha - mama Barbela - urodziła go w wieku 8 lat! miot 5 szczeniąt. Dożyła 12.

Agata - niekoniecznie tak. Dzisiejsza ośmiolatka, a ośmiolatka sprzed lat - jak dla mnie - to zupełnie inne psy. Tyle że to, co się w międzyczasie z nimi wydarzyło, to kosmos....

Beata, mielopatia jest bodajże na 5. miejscu wśród przyczyn śmierci bernów (ogólnie choroby związane w jakikolwiek sposób z rdzeniem czy kregosłupem) i myślę, że niedawanie wiary tej przyczynie byłoby nie fair. To bardzo powazna choroba; nie podejrzewam Ciebie o chęć "robienia sobie jaj". Wśród przyczyn chorobowych nie ma lepszej czy gorszej. Wierzę.
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Natalia i Galwin » 2011-01-14, 11:05

annasm napisał(a): I niestety nie mogę się z tobą zgodzić że wiek w którym wystąpi choroba nie ma znaczenia. Ma. Bardzo duży. Im starszy organizm tym ryzyko błędu przy podziału komórki większe, tym większe ryzyko zaburzenia apoptozy. I powstania niekontrolowanego rozrostu komórek. I tu już genetyka ma mniejsze znaczenie. Nowotwór powstaje bo komórki ze starości zapominają że powinny umrzeć i rozmnażają się ponad miarę.


Może odniosę się do tego na przykładzie ludzi.
Moja babcia miała 7 rodzeństwa, 5 braci i 2 siostry. Nie żyje już 5 rodzeństwa, 4 bracia i moja babcia umarli na to samo - raka trzustki, jeden z braci tylko zmarł na raka wątroby z tego co pamiętam. Wszyscy mieli ok 80 lat, jedni 78 inny 85. Natomiast już wśród ich dzieci, pojawił się nowotwór trzustki już w wieku 60 lat. Przypadek :?: Nie, za to są odpowiedzialne geny. I nikt mi nie wmówi, że tak po prostu się zdarzyło :roll:

Oczywiście, prawdą jest to co napisałaś. Na raka najbardziej podatne są osoby starsze, oraz małe dzieci. Natomiast dziedziczenie tego nowotworu to już zupełnie inna bajka i wg mnie nie należy ignorować faktu, iż starszy pies zmarł na tak cięzko chorobę jak np. histiocytoza. Myśle, że na pewno nie powinno się krzyżować potomków takiego psa z psami mającymi w swoim drzewie genealogicznym psy które rownież odeszły na tę samą chorobę.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Magda » 2011-01-14, 12:28

Tyle razy czytałam na forum jakim to wielkim szacunkiem darzona jest Pani Teresa Gargusova i jak ogromne ukłony powinno się składać w jej stronę za statystyki, które prowadzi w swojej hodowli. Ale tak naprawdę czytając powyższe wypowiedzi nasuwa się tylko jedno. Doceniajmy rzetelność Gemerskiej Polomy, jednak trzymajmy się od niej jak najdalej, omijajmy szerokim łukiem... bo odpowiedzialna jest za całe zło berneńskiego świata. Tylko w tej linii są nowotwory! Pewnie lepsze są hodowle, które nie podają długości życia, przyczyn śmierci, nie prowadzą statystyk, rodowody na stronach są "gołe", nie ma żadnych informacji o potomstwie, a nazwy przodków brzmią egzotycznie i "nie-gemersko", takie linie są pewnością "czyste". Co do Kaspra, nigdy nie studiowałam jakoś szczególnie dokładnie jego "historii" w szerokim znaczeniu tego pojęcia, ale z tego co pamiętam, to swego czasu był dosyć popularnym reproduktorem i trochę tego potomstwa zostawił i nie do końca fair jest snucie insynuacji jakie to choroby on przekazywał na podstawie przyczyny śmierci kilku szczeniąt, których imiona często się ostatnio na forum przewijają. Może cała reszta żyje i ma się dobrze? Może tak a może nie.. ale tego nie wiadomo, a mnie się wydaję, że Kasprowi została już przyklejona stosowna łatka...

iwona_k1 napisał(a): Drixon odszedł na histiocytozę a Afera na hemangiosarcomę dla czytelników którzy właśnie do nas dołączyli dodam,że mają tych samych rodziców,jakie więc ma to znaczenie?


Sprawdziłam, bo z tego co pamiętałam to nie mieli wspólnych rodziców, a wspólnego ojca, a to jednak jest róznica... Więc dla uściślenia.. matką Afery (Amandy) była Sasza Gorzowska Panorama, a Drixona (Caspra) Mila Pętkowskie Wzgórza (przynajmniej według spisu na stronie Bena). Więc jeśli już podaje się jakieś informacje, to myślę, że powinno się je podawać rzetelne albo wcale. No chyba, że miało to tylko na celu "wzmocnienie efektu"..

Natalia, moim zdaniem na występowanie nowotworów w coraz młodszym wieku wpływa wiele czynników, w tym spory udział ma coraz bardziej zanieczyszczone środowisko, w którym żyjemy, jedzenie, stres itd. Mam pytanie, czy mając wiedzę, że Twoja Babcia i większość jej rodzeństwa zmarła na nowotwór, sama planujesz mieć dzieci?

Czytając ten wątek z punktu widzenia potencjalnego nabywcy szczeniaka, w zasadzie chyba nie ma się co dziwić, że coraz więcej ludzi decyduje się na kupno psa bez rodowodu za 500 czy 600 zł a nie za 1500 do 2500 zł...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 3392
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:35
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez meggy » 2011-01-14, 12:54

No i jeszcze te bez rodowodu bardzo często przypominają pierwsze berneńczyki , co podkasane ,chude i na patykowatych łapach -więc pewnie zdrowsze :-/
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anirysova » 2011-01-14, 13:05

jaska napisał(a):(...) A potencjalny "nabywca" szczeniąt nie pyta się o długośc życia i obciązenia rakiem... pyta sie o cenę, więc drzecie tutaj szaty , wymagacie od hodowców "wyczyszczenia raka" a skutek jest dość przewrotny - to tak z punktu widzenia sprzedającego ostatnimi czasy szczeniaki. Coraz więcej kryć, coraz wiecej szczeniaków, coraz więcej potrzebnych suczek i coraz mniej starań...i coraz więcej pseudohodowli...

Tak, w większości zapytań o szczeniaki cena jest najważniejsza...
A czasami właściciel suczki dzwoni do właściciela reproduktora i nawet nie wie po jakich rodzicach jest jego suczka... no po prostu, on chce pokryć swoją suczkę i mieć szczeniaki :-?
Najbardziej "zorientowani co siedzi" w papierach psów wcale nie są hodowcy ;-) :-/
Ostatnio edytowano 2011-01-14, 17:34 przez Anirysova, łącznie edytowano 1 raz
Powód: popr bled
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2011-01-14, 13:21

"Przepraszam, ze znowu sie wtracam, pomimo ze nie ma mnie na forum, ale musialam, bo w jakis sposob ta dyskusja dotyka rzeczy mi bliskiej, czyli istoty i dzialania Katalogu
NIe dajmy sie zwariowac!! Prosze!!
Ja nieustannie bede powtarzac, ze pani Teresa i jej statystyki powinny byc dla wszystkich przykładem. Przecież z jej statystyk wynikają bardzo wazne wnioski!! To nie tylko proste informacje, ze dany pies umarl w danym wieku na dana chorobe. Dzieki temu wiemy, ze istnieja linie, ktore sa rzeczywiscie obciazone i przez to nie warto ich ciagnac, a jesli juz, to bardzo madrze dobierac do nich partnera, i sa pokazane takie, ktore nie maja tych obciazen!
Magda i Jaska maja racje - za chwile strzelimy sobie w stope krytykujac w taki sposob publicznie osobe, ktora uczciwie i swiadomie wstawia wszystkie informacje o psach ze swojej hodowli. Bez tej wiedzy, bez tych uczciwych informacji jak ma wygladac sensowne hodowanie?? Jak ma wygladac prawidlowy dobor? Bez dwoch zdan - przejrzystosc hodowlana, jaka reprezentuje Pani Gargusowa i osoby,ktore czynia podobnie (np. dr Bachmann), sa podstawa, zeby ta rase rzeczywiscie uratowac.
Katalog opiera sie wlasnie na tym zalozeniu - na gromadzeniu wiedzy, potwierdzonych danych, po to, zeby moc swiadomie na ich podstawie ksztaltowac swoja hodowle! Rozumiem krytyke krycia, ale to zawsze musi byc krytyka wywazona, nie emocjonalna, bioraca pod uwage roznorakie uwraunkowania, na przyklad swiadomosc hodowlana, czy tez wiedze o przeszlosci psow, jaka dysponuje hodowa. Wiemy, ze wiedzy tej brak. Ale nie moze byc tak, ze zawsze dochodzimy do GP i pokazujemy co to ona ma na stanie! Szanujmy ja za to, ze ta wiedze nam przekazuje! Bo inni tego nie robia i na pewno nie sa przez to lepsi.. A tak sie potocznie to odbiera - z GP nie wezme bo ma tyle rakow na stronie. A od XY wezme, bo u nich pisze, ze bernenczyki zyja 11 lat.. Tak mniej wiecej wyglada nasza mentalnosc. Lepsze "be" opakowane w zloty papierek niz prawda..
Podstawa dla mnie i osob ze mna wspolpracujacych jest przekazywanie wiedzy, poszerzanie swiadomosci, ale nie jednostronna krytyka. To bowiem zawsze prowadzi do reakcji obronnej, do stawiania sie w kontrze. A to do niczego nie doprowadzi, a na pewno nie do tego, ze dlugosc zycia naszej ukochanej rasy zacznie wzrastac .

I jeszcze jedno -jednak wiek, w ktorym wystapily nowotwor ma znaczenie - daje nam wskazowke co do funkcjonowania ukladu odpornosciowego, calej swojej "konstytucji". Jest jednak statystycznie wieksza szansa, ze potomstwo z takich skojarzen otrzyma wlasnie ten pakiet genow, ktory warunkuje pozne "psucie" sie ukladu odpornosciowego. Na tej wlasnie zasadzie niemiecki SSV opiera swoje wymogi i wskazowki hodowlane. I nie tylko oni. Postaramy sie w niedlugim czasie wstawic artykul opisujacy dlaczego Niemcy przyjeli takie a nie inne zasady doboru..

Wiecej sie nie bede wtracac.
Pozdrawiam
K. Saganowska"
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anirysova » 2011-01-14, 13:22

Magda napisał(a):(...)moim zdaniem na występowanie nowotworów w coraz młodszym wieku wpływa wiele czynników, w tym spory udział ma coraz bardziej zanieczyszczone środowisko, w którym żyjemy, jedzenie, stres itd.


Pierwsze berneńczyki były lekkiej budowy, żyły w czystym środowisku, żywione były nie przetworzonym pokarmem, nie przejadały się, kryły się naturalnie, rodziły naturalnie, przeżywały najsilniejsze szczeniaki, to i żyły dłużej.

A teraz co, coraz cięższe i większe berny zeszły z gór do zanieczyszczonych miast, inseminuje się suki, które potem mają cesarki, utrzymuje się przy życiu nawet najsłabsze szczeniaczki, karmi wysokokalorycznym przetworzonym pokarmem, psy mają mało ruchu, itd...

Myślicie, że to nie ma wpływu na długość życia i zapadalność na nowotwory?

:roll:
Ostatnio edytowano 2011-01-14, 15:28 przez Anirysova, łącznie edytowano 1 raz
Powód: blad ort
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Cefreud » 2011-01-14, 13:26

[quote="Anirysova]
Najbardziej "zorientowani co siedzi" w papierach psów wcale nie są hodowcy ;-) :-/[/quote]

Ania nie wiem czy to żart czy czy próba dokuczenia.Ja odbieram to jako żart.Nie uważasz ze to tragiczne?
Że poziom wiedzy hodowców jest taki jaki jest?

Magda- a co ma babcia do hodowli psów.Jak byś nie zauwazyła u ludzi nie ma doboru hodowlanego.Ludzie tworząc pary kieruja się różnymi kryteriami ale rodowód nie jest brany pod uwagę.
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez AT » 2011-01-14, 13:28

Magda napisał(a):Mam pytanie, czy mając wiedzę, że Twoja Babcia i większość jej rodzeństwa zmarła na nowotwór, sama planujesz mieć dzieci?

Magda cytuję Ciebie ale to odnosi się również do innych, którzy w tym i innych wątkach robią takie porównanie.
Kochani moim zdanie to lekkie ,,przegięcie" bo o ile mi wiadomo ludzi się puki co nie hoduje i mam nadzieję, że tak pozostanie (choć już małe przymiarki ku temu były choćby w Trzeciej Rzeszy).
Rozumiem obawy posiadaczy berneńczyków zdając sobie sprawę, że prawdopodobieństwo wystąpienia ciężkiej, śmiertelnej choroby w dosyć młodym wieku u mojego psa jest wysokie. Badam Mufkę profilaktycznie, lecę do weta gdy mnie coś zaniepokoi jednak zadręczanie się na co dzień myślą co w niej siedzi uważam za totalny bezsens. Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że Mufka ma wodogłowie i wtedy 2 mądrzy weci powiedzieli mi, żeby absolutnie nie żyć myślą że ona jest ,,chora", nie zmieniać jej stylu życia itp. I tak sobie myślę, że to jest bardzo mądre podejście, bo to mogłoby u psa wywołać stres a nie od dziś wiadomo, że stres jest odpowiedzialny za wiele chorób...
Kochani psy czują, że się stresujemy i przejmują ten stres! Badajcie swoje psy, uzupełniajcie dane w katalogu (bez tego moim zdaniem w żaden sposób nie uda się nic poprawić), hodowcy starajcie się rozsądnie dobierać pary ale poza tym cieszcie się wspólnym życiem z Waszymi wspaniałymi psiakami i nie zamartwiajcie się na zapas!
meggy napisał(a):No i jeszcze te bez rodowodu bardzo często przypominają pierwsze berneńczyki , co podkasane ,chude i na patykowatych łapach -więc pewnie zdrowsze :-/

Gosia wara od chudzielców na patykowatych łapach bo Mufazą poszczuję ;-)
Mi się wydaje, że sporo jest takich bernów też z rodowodami (choćby mój) tylko z wiadomych względów (aktualna moda) nie śmigają w takich ilościach po ringach jak te misiowate. Nie wiem czy są takie statystyki żeby można było stwierdzić, że teraz te lżejsze psy żyją dłużej od ,,miśków" (ja z oczywistych względów chciałabym wierzyć że tak).
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2011-01-14, 13:29

meggy napisał(a):No i jeszcze te bez rodowodu bardzo często przypominają pierwsze berneńczyki , co podkasane ,chude i na patykowatych łapach -więc pewnie zdrowsze :-/


Gosia, sorry - to jest troche chwyt poniżej pasa. Z moich obserwacji, laickich prawda, wnioskuję, że np. suki w tzw. starym typie żyją jednak ciut dłużej. Zobacz Betkę Wandy, Duśkę p. Basi, Arię Alinki, Mati z Czeredy - to nie są ciężkie suki (chodzi mi o budowę, a nie chwilowe przybranie), trudno im odmówic urody, może i są mniej widowiskowe (Dziewczyny, nie bijcie - to nie obelga), ale jednak żyją bezproblemowo (odpukać) i wszystkie niemal bezszelestnie pokończyły 8 lat... A Wadera Molosos? Pierwsza teściowa Czaka? Takich suk jest więcej i szkoda, ze tak określasz to "patykowate" potomstwo pseudo... Wiem, że zjawiskowy Misiek robi wrażenie, ale piękne są psy w starym typie, ze starymi proporcjami głowy, które nie mają, jak to kiedyś okresliła Karola - ryjka świnki "en face".
Patrz Barbel, Owoce Aśki, Ben (Unus) Jurka... - te psiaki prezentują się równie pieknie, a sa na pewno mniej masywne.

Co do Gemerskej - nie dajmy się zwariować. Oczekujemy wiedzy, chcemy wiedzieć - a kiedy już mamy jak na dłoni statystyki, wykorzystujemy je poniekąd z premedytacją... TAK NIE WOLNO. Albo nie w tym tonie. Bo i jedyna p. Terezia się obrazi, pokasuje statystyki i wtedy będziemy mieli figę. Z makiem. Trzeba pokazywać jakie cenne takie statystyki są dla nas, trzeba pytać hodowców, zachęcać do odpowiedzi. Przy udzielaniu odpowiedzi próbowac podpytac o możliwość rozpowszechnienia info.
To jest zabijanie dobrej woli hodowców.
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez kreska » 2011-01-14, 14:12

a mnie się wydaję, że Kasprowi została już przyklejona stosowna łatka..

tak moja Łatka, jego córcia ;-) przepraszam za off w tak powaznym temacie ale nie moglam sie opanowac :roll:

pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5497
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Magda » 2011-01-14, 14:30

Cefreud napisał(a):Magda- a co ma babcia do hodowli psów.Jak byś nie zauwazyła u ludzi nie ma doboru hodowlanego.Ludzie tworząc pary kieruja się różnymi kryteriami ale rodowód nie jest brany pod uwagę.


Karolina, ja odniosłam się do postu napisanego przez Natalię, która posłużyła się przykładem swojej Babci.

Oczywiście masz rację, wśród ludzi nie ma doboru hodowlanego. Nie ważne czy w danej rodzinie 50 przodków zmarło na nowotwór czy żaden. Nie ponosimy odpowiedzialności moralnej. Mój Dziadek również odszedł na raka (tak, wiem, że dziadek też nie ma nic do hodowli psów ;) Moje pytanie było retoryczne, miało na celu pokazanie tylko i wyłącznie tego, że nie można popadać w skrajności i dać się zwariować... Nowotwory są obecne we współczesnym świecie i dotykają zarówno ludzi jak i zwierzęta. Jak już kiedyś pisałam, myślę że nie ma obecnie rodziny, w której ktoś bliski nie borykał się z problemem nowotworowym, tak jak i nie ma "czystych" linii wśród Berneńczyków. Powstał katalog i może za kilkanaście lat będzie on już w jakimś stopniu bazą wiarygodnych informacji i posłuży ogółowi, ale ja nie zdziwię się, jeśli hodowcy po przeczytaniu takiego wątku powiedzą, że mają "gdzieś" jego uzupełnianie i prowadzenie statystyk na stronach, skoro potem bardziej niż pewne jest to, że "zawisną" w jakimś wątku tak jak teraz Gemerska Poloma.. a dane, które podadzą obrócą się przeciwko nim.
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 3392
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:35
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2011-01-14, 15:15

A ja bym do tego wszystkiego dodała jedno - patrząc na stronę GP (z której ja wyciągnęłam nieco inne wnioski niż niektórzy bo oprócz psów które odeszły z powodu nowotworu jest tam wiele takich które przeżyły długie zdrowe życie - myślę że procent psów chorych w tej hodowli nie przekracza średniej)- wiedząc to co wiem zdecydowanie chętniej kupiłabym psa z hodowli pani Gargusowej niż z takiej która pisze że ma szczeniaki ze zdrowych linii nie dając żadnych informacji. Bo skoro ktoś gromadzi takie informacje od wielu lat, stosuje dobór hodowlany na podstawie tak rzetelnej wiedzy to szansa że psy z zaplanowanego przez taka osobę skojarzenia będą zdrowsze jest chyba większa.

A teraz do Saganki - wtrącaj się - bo tylko rzetelna wiedza i sprawdzone informacje mogą się przyczynić do tego aby średnia długość życia naszych psów wzrosła. Dlatego katalog jest taki ważny i ważne jest aby wszyscy rzetelnie podawali informacje.
A czy mogłabym dostać jakiś link do wskazówek hodowlanych niemieckiego SSV?

Co do puli genetycznej i innych ras odtwarzanych z kilku egzemplarzy.Może wpływ ma na to też całkowita zmiana środowiska i trybu życia? Może tamci hodowcy mieli po prostu więcej szczęścia przy doborze? Poza tym zabawa z genami nie zawsze kończy się dobrze. To bardzo skomplikowany mechanizm, złożony z niewyobrażalnej liczby kombinacji nukleotydów - czasem żeby został odczytany jakiś gen np A musi być obecna jakaś sekwencja nukleotydów w bardzo odległym i nie związanym z tamtym genem regionie. A co jeśli majdrując przy genach gubimy ten region bo nie wydaje nam się ważny? Efekt naszych eksperymentów nie przeżywa. Inżynieria genetyczna to młoda nauka, ma przed sobą ogromne możliwości i za sobą pierwsze sukcesy - ale też znacznie większą liczbę porażek.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2011-01-14, 15:31

annasm napisał(a):Wiedząc to co wiem zdecydowanie chętniej kupiłabym psa z hodowli pani Gargusowej niż z takiej która pisze że ma szczeniaki ze zdrowych linii nie dając żadnych informacji. Bo skoro ktoś gromadzi takie informacje od wielu lat, stosuje dobór hodowlany na podstawie tak rzetelnej wiedzy to szansa że psy z zaplanowanego przez taka osobę skojarzenia będą zdrowsze jest chyba większa.

O, o, o! Ciągle to mówię - JA CHCĘ WIEDZIEĆ. Nie by wykorzystać to przeciwko hodowcy, ale - by spożytkować dla zdrowia mojego psa.

A teraz do Saganki - wtrącaj się - bo tylko rzetelna wiedza i sprawdzone informacje mogą się przyczynić do tego aby średnia długość życia naszych psów wzrosła. Dlatego katalog jest taki ważny i ważne jest aby wszyscy rzetelnie podawali informacje.
A czy mogłabym dostać jakiś link do wskazówek hodowlanych niemieckiego SSV?

Pewnie będzie się wtrącać, bo emocjonalnie śledzi ten wątek :-) Aniu, kilka rzeczy o hodowli na modłę niemiecką już jest w katalogu.
http://www.swissdogsworld.pl/static/article/cid/2/id/7
http://www.swissdogsworld.pl/static/article/cid/2/id/10
http://www.swissdogsworld.pl/static/article/cid/2/id/11
Nie wiem dokładnie, o który nowy artykuł Kasi chodziło, ale i ona pewnie tu niebawem przyczłapie.

Co do puli genetycznej i innych ras odtwarzanych z kilku egzemplarzy. Może wpływ ma na to też całkowita zmiana środowiska i trybu życia? Może tamci hodowcy mieli po prostu więcej szczęścia przy doborze? Poza tym zabawa z genami nie zawsze kończy się dobrze. To bardzo skomplikowany mechanizm, złożony z niewyobrażalnej liczby kombinacji nukleotydów - czasem żeby został odczytany jakiś gen np A musi być obecna jakaś sekwencja nukleotydów w bardzo odległym i nie związanym z tamtym genem regionie. A co jeśli majdrując przy genach gubimy ten region bo nie wydaje nam się ważny? Efekt naszych eksperymentów nie przeżywa. Inżynieria genetyczna to młoda nauka, ma przed sobą ogromne możliwości i za sobą pierwsze sukcesy - ale też znacznie większą liczbę porażek.

To niewątpliwie. Z mojej wiedzy wynika, że (pozwolę sobie zacytować mądrzejszych):
Obserwacje dowodzą, że najrzadziej szkodzą nam i wywołują uczulenia substancje typowe dla naszej strefy klimatycznej. Przez wieki ludzki organizm zdążył bowiem oswoić się z ich składem. Zatem Polakom prędzej zaszkodzą cytrusy, niż jabłka. I mleko jaków, niż krowy. Chociaż, oczywiście, od każdej reguły są odstępstwa.

Kto widział 100 lat temu w wysokich górach berna jedzącego łososia? Strusia? Smaczki? Odżywki, dodatki etc. Czasem mam wrażenie, że przedobrzyliśmy...
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Hodowlane dylematy na różne tematy, czyli o wszystkim po trochu; inne problemy i kwestie.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości