Anonymous napisał(a):
Przez takie coś spada cena szczeniaczka i z czasem staje sie to mało opłacalne .
No proszę o to cała prawda o co w tym wszystkim chodzi, czemu zawsze zaprzeczacie, że nie chodzi o zyski, tylko o dobro pieska.
MAM WAS!
A co takiego zlego w zysku z hodowli.( hodowle koni tez osiagaja zyski i jakos nikt sie temu nie dziwi.) Znam profesjonalne zagraniczne hodwle, ktore osiagaja zyski i to niezle. Hodola jest tam traktowana jako zrodlo dochodow, placi sie normalne podatki. W jednaj z takich hodowli na szczeniaka trzeba czekac minimum 3 lata.
Psy z tej hodowli maja fantastyczne osiagniecia wystawowe i uzytkowe. Warunki w hodowli sa wspaniale, zatrudnieni sa w niej ludzie tylko do opieki nad psami, weterenarz tez zatrudnony na etacie. Wszystkie kojarzenia sa dokladnie przemyslane, mozna obejrzec ksiegi miotow gdzie wszystko zostaje odnotowane, kazda wada jaka wystapila u szczeniat z danych skojarzen. Prowadzone sa notatki o rozwoju, wadze itp szczeniat, a nastepnie wyniki badan HD itd. Ksiegi prowadzone sa od powstania hodowli - 36 lat.
Kojce to wlasciwie piekne pawilony , kazdy pies ma swoj wybieg 40 metrow kwadratowych i do tego jest 20 hektarowy teren gdzie wypuszcza sie psy . Jest miejsce do szkolen z calym sprzetem. Jest porodowka wyposarzona lepiej niz nasze gabinety wet.Szczenieta sa odpowiednio odchowane i socjalizowane. Ja niczego zlego w zysku jaki osiaga ta hodowla nie widze.
U nas zysk osiagaja pseudohodowcy, ktorzy za grosze sprzedaja szczenieta na wszelkiego rodzaju gieldach i targowiskach.
To oni maja duzy obrot, niskie ceny, co rowna sie ZYSK.
Prawda jest, ze tacy hodowcy psuja rynek hodowca z prawdziwego zdarzenioa. Ktos kto chce rzetelnie sie hodowla zajmowac ponosi ogromne koszty (uprawniena, wystawy,opieka wet, odpowiednie zywienie itp itd itp itd) i jesli nie bedzie mogl sprzedac szczeniecia za godziwa cene to przestanie hodowac bo kogo stac aby do hodowli latami dokladac. Jesli hodowla osiagnie zysk pozwalajacy na tej hodowli utrzymanie to juz jest dobrze a jesli ten zysk bedzie wiekszy to i tak hodowca pasjonat wyda ten zysk na wystawy(ile to kosztuje wszyscy chyba wiedza) lub na zakup nowego psa.Czy jest cos w tym zlego ?
I jeszcze jedno : W Poznaniu jest gielda na ktorej handluje sie wszelkiego rodzaju zwierzakami nazywamy to Sielanka. nie tak dawno jeden z poznanskich wetow powiedzial, ze ma nadzieje, ze ten handel nie bedzie zlikwidowany bo w kazdy poniedzialek(gielda jest w niedziele) zwieksza mu sie o 60 % liczba klientow, szczegolnie tych ktorzy zakupili szczeniaka najczesciej chorego potrzebujacego pomocy weta juz dzien po zakupie.
Moim zdaniem weterynarze powinni dazyc do likwidacji tego typu handlu zwierzakami ale coz najwazniejszy jest zysk a nie dobro zwierzat...