przez Brożkin » 2009-02-01, 12:12
Pozwólcie, że wkleję tu list który napisałem do tej Pani. Proszę też Was o ocenę czy w ten sposób można edukować właścicieli "reproduktorów młodych, ale doświadczonych". Starałem się być grzeczny...
Oto treść:
Szanowna Pani!
Na wstępie zaznaczam, że moja wiadomość ma charakter jak najbardziej pokojowy i nie zamierzam Pani obrażać ani też dyscyplinować. Chcę tylko przedstawić swój punkt widzenia w nadziei, że choć w niewielkiej części znajdzie on zrozumienie z Pani strony.
Na zdjęciach widać pięknego Bernusia, który z pewnością jest przez Państwa kochany i niczego mu nie brakuje.
Sam jestem właścicielem Berneńczyka. Konkretnie 11-to miesięcznej suczki. Jestem jednocześnie miłośnikiem tej rasy i los tych psów nie jest mi obojętny. Zależy mi na tym, aby te wspaniałe zwierzaki były zdrowe, aby były zgodne z wzorcem i aby każdy kolejny miot wnosił coś pozytywnego dla rasy.
Stać się może tak tylko wtedy, gdy krzyżujemy ze sobą osobniki do tego uprawnione. Uprawnione to znaczy dopuszczone do hodowli. Nie bez przyczyny robi się psom badania w kierunku dysplazji, testy psychologiczne oraz poddaje ocenie sędziów na wystawach i dopiero na tej podstawie dopuszcza się je do hodowli.
I choć nie wiem jak idiotyczne mogłoby wydawać się jeżdżenie na te wszystkie wystawy, robienie przeróżnych badań i testów, to proszę mi wierzyć, że ma to sens.
Dla nas właścicieli nasz pies jest zawsze tym najlepszym, najpiękniejszym, najukochańszym i to jest całkowicie zrozumiałe. Jednak nasz pies nie zawsze jest najlepszym reproduktorem. Może bowiem przekazywać "złe geny" czy cechy, które będą odpowiedzialne za choroby jak choćby dysplazja stawów, choroby serca, nerek itp, ale też za nieodpowiednią dla rasy psychikę czy szeroko pojęty eksterier.
Wierzę głęboko, że jest Pani miłośnikiem zwierząt w tym Berneńczyków i nie jest Pani obojętny los szczeniąt, których ojcem byłby Pani pies. Proszę zatem przemyśleć czy dla 400zł warto ryzykować tym, że na świat przyjdą Berneńczyki, które mogą być chore, mogą zbyt wcześnie odejść cierpiąc samemu i przysparzając cierpienia swoim właścicielom? Może zdarzyć się też tak, że przyjedzie na krycie suka, która nie jest czystej krwi Berneńczykiem a tylko psem w typie Berneńczyka. Wtedy maluszki mogą znacznie odbiegać od wzorca rasy. Czy wtedy będą to Berneńczyki? Myślę, że nie. Będą tylko podobne. Wierzę też, że nie chce Pani, aby po świecie chodziły "Prawie Berneńskie Psy Pasterskie".
Żeby nie zanudzać już dłużej poproszę ponownie o przemyślenie i podjęcie słusznej decyzji. Słusznej dla dobra psów, bowiem zachowanie czystości rasy, to ważna rzecz i także Pani może coś w tej kwestii zrobić!
Z wyrazami szacunku
Adam Brożko