Strona 2 z 2

PostNapisane: 2008-04-15, 14:09
przez saganka
Aniu, same rodowdy nic nie dadza. Za nimi musi isc wiedza o badaniach, chorobach albo ich braku, dlugosci zyca psa. I po to ma byc ten katalog.

PostNapisane: 2008-04-15, 14:11
przez Busola
Dokładnie, hodowca wie o podejrzeniu, papierek z nekropsji mam w ręku, jednak pewność co do wady genetycznej będzie dopiero po analizie nerek w Olsztynie, nerki dopiero w drodze do... więc na to trzeba poczekać. A póki nie mam dowodu na piśmie, nie mogę siać bez potrzeby paniki, dlatego na razie zbieram info, a działać będę z orężem w dłoni. Z Hodowcą jestem umówiona na małe tete a tete, więc zdążę z nią omówić plan działań.


Kurcze, skupić sie nie mogę, narada za moimi plecami :-|

PostNapisane: 2008-04-15, 14:19
przez Vel_Pan_Rekin
alicja napisał(a):Asiu mam pytanie co to znaczy .....ala na swojej drodze znajdziesz opór......ale znajdziesz i zyczliwych.....


Cała Pani :-D Wszystko do siebie :-P

Czy ja kiedykolwiek zrobiłam coś, napisałam przeciwko Pani?
Cała nasza babunia :-P Ala...

Opór - nie chodzi tylko o ludzi, ale i o dostęp do danych; do wiedzy; do badań, bo u nas takich laboratoriów nie ma... Wiele rzeczy mozna traktowac jak przysłowiowe kłody pod nogi :-)

PostNapisane: 2008-04-15, 15:15
przez Alicja i Spartki
Kasiu Sagankowa ale ja przeciez absolutnie nie podwarzam słusznosci działania pani Alicji .W swoim poscie odniosłam sie jedynie to tematu kontaktu z hodowcą ,
po prostu przepraszam wszystkich którzy poczuli sie urażeni moimi przemysleniami Asia Ciebie tez.

PostNapisane: 2008-04-15, 16:26
przez Bernerin
Dziewczyny, przede wszystkim musicie uwazac, zeby do jednego wora nie wrzucic hodowcow, ktorzy kojarza psy nie starajac sie dowiedziec niczego o zdrowiu i zywotnosci przodkow tychze oraz tych hodowcow, ktorzy staja na rzesach, by sie wszystkiego dowiedziec i podjac wlasciwa decyzje i ktorym mimo tego zdarzylo sie wyhodowac psa z choroba genetyczna.

Ogolnie uwazam, ze dzieki coraz wiekszej swiadomosci kupujacych hodowcy musza odpowiadac na coraz wiecej pytan i dzieki temu rozwazniej dobieraja rodzicow szczeniat. Im wieksza wiedza kupujacych szczenieta, tym wieksze sa ich wymagania w stosunku do hodowcy. Jest to bardzo pozytywny rozwoj i mysle, ze teraz moze byc tylko lepiej.

Jesli chcecie cos zrobic dla rasy, to wspomagajcie hodowcow zbierajac jak najwiecej informacji, a nie probujcie ich pietnowac. Entuzjazmu i zaagazowania, jak widze, nie brakuje, wiec na pewno sie uda!

PostNapisane: 2008-04-15, 16:53
przez Vel_Pan_Rekin
Bernerin napisał(a): Jesli chcecie cos zrobic dla rasy, to wspomagajcie hodowcow zbierajac jak najwiecej informacji, a nie probujcie ich pietnowac. Entuzjazmu i zaagazowania, jak widze, nie brakuje, wiec na pewno sie uda!


Asia, a Ty nie chcesz???????
Nikt nikogo nie piętnuje, ale im bardziej będą pewne informacje skrywane, tym większe będą spekulacje... Spirala się będzie nakręcać....

PostNapisane: 2008-04-15, 17:42
przez Bernerin
Vel_Pan_Rekin napisał(a):Asia, a Ty nie chcesz???????

Ja nie mieszkam w Polsce, nie mam berna z polskiej hodowli, dlatego nie jestem tak bardzo zaangazowana w sprawe poprawy "jakosci" polskich bernenczykow ;-)

Vel_Pan_Rekin napisał(a):Nikt nikogo nie piętnuje, ale im bardziej będą pewne informacje skrywane, tym większe będą spekulacje... Spirala się będzie nakręcać....

Asia, chyba niezupelnie zrozumialas, o co mi chodzilo w poprzednim poscie. Nie szkodzi, wiekszosc pewnie zrozumie ;-)

PostNapisane: 2008-04-15, 17:49
przez Vel_Pan_Rekin
Bernerin napisał(a):
Vel_Pan_Rekin napisał(a):Nikt nikogo nie piętnuje, ale im bardziej będą pewne informacje skrywane, tym większe będą spekulacje... Spirala się będzie nakręcać....

Asia, chyba niezupelnie zrozumialas, o co mi chodzilo w poprzednim poscie. Nie szkodzi, wiekszosc pewnie zrozumie ;-)


Asia - nie zrozumiałaś... Do Ciebie personalnie jest tylko jedno zdanie. I nie musisz być złośliwa.

Re: Etyka w hodowli a zdrowie naszych psow

PostNapisane: 2009-01-25, 22:11
przez Apcik
artykuł dot, starych psów w hodowli... no cóż dla mnie niektóre zdania hipotezy sa poprostu absurdalne
o komentarzach ponizej sie nie wypowiadam:-(

http://pies.onet.pl/19765,13,17,stary_p ... tykul.html

Re: Etyka w hodowli a zdrowie naszych psow

PostNapisane: 2009-01-26, 00:32
przez Ania Gd
Ale ten wpis imienniczki Ani jest piękny :

Miałam 10 lat kiedy odszedł nasz stary wyżeł. Mój tato odebrał go myśliwemu, który chciał "Rabcika" zastrzelić - bo "słabo ptactwo nosi". Przeżyłam to bardzo bo "Rabciu" był przy mnie zawsze - nie pamiętałam czasów sprzed "Rabcika". Kiedy trochę uporałam się z żalem poszłam do mamy i powiedziałam "Mamo kupmy pieska" Mama spoważniała, posadziła mnie na krześle, wzięła za ręce i patrząc w oczy powiedziała: "Córciu, przyjaciół się nie kupuje! Żadnych ani ludzkich, ani psich. Przyjaciół się spotyka i przyjaciołom się pomaga!" Następnego dnia spotkałam mojego, cudownego przyjaciela "Robina" w schronisku. Ja pomogłam mu wtedy a on mnie przez następnych 16 wspólnych lat.

Re: Etyka w hodowli a zdrowie naszych psow

PostNapisane: 2009-01-26, 11:14
przez Anuta
Moje sunie są członkami naszej rodziny, wychowywane są "po ludzku". A nasze szczenięta zawsze pozostają w naszych sercach, staramy się śledzić ich losy i cieszyć się z ich nowymi domownikami. Nasze psy to nasi przyjaciele i dylematów poruszanych w artykule nie mamy.
Wiem jednak, że bywa i tak, jak opisano w necie.
A komentarze, no cóż ... są ludzie i ludziska, jedni kochają psy, inni koty, jeszcze inni konie, a są i tacy, którzy kochają tylko siebie, albo co gorsza, w ogóle nikogo nie kochają, a wszystkich traktują jak wrogów ....

Re: Etyka w hodowli a zdrowie naszych psow

PostNapisane: 2009-01-26, 12:16
przez Aga-2
No, artykuł artykułem, ale przecież w hodowlach często się zdarza, że dochodzi do wymiany psów. Są reproduktory, które krążą między hodowlami na całym świecie, zdobywając kolejne tytuły i championaty kolejnych krajów i pozostawiając po sobie potomstwo na wielu kontynentach.
W Polce coraz częściej się zdarza, że hodowle przyjmują starsze, często utytułowane psy i znane reproduktory z zagranicy, które u nas "dożywają" swoich dni, albo tylko przebywają w hodowli "czasowo". Mam wrażenie, że to nie są przypadki odosobnione i że takie rzeczy są na porządku dziennym również w innych krajach.
Wydaje mi się, że taki proceder nie zawsze musi się wiązać z krzywdą psa. Z pewnością można w ten sposób wiele dobrego zrobić dla rasy, bo takie psy "objazdowe" są zwykle co najmniej doskonałymi przedstawicielami rasy.
Oczywiście życie takiego psa bardzo się różni od życia przeciętnego pupila, należącego do przeciętnego właściciela. Ale czy coś co jest "inne" musi od razu być "gorsze"?
Artykuł jest napisany z punktu widzenia hodowli i nie do końca musi się podobać właścicielom pojedynczych psów. Hodowla kieruje się prawami nieco odmiennymi od tego, co w pojęciu laika stanowi o szczęściu psa.

Re: Etyka w hodowli a zdrowie naszych psow

PostNapisane: 2009-02-01, 16:50
przez Guard
Niestety w tym artykule jest wiele smutnej prawdy. Tylko jak z tym walczyć????

http://pies.onet.pl/18340,13,17,grzechy ... tykul.html

Re: Etyka w hodowli a zdrowie naszych psow

PostNapisane: 2009-02-01, 23:41
przez Cefreud
dobry artkuł.Szkoda,że autorka nie podała przepisu jak z tym walczyć :-(