Etyka w hodowli a zdrowie naszych psow

Moderator: Anirysova

Postprzez Anna Rozalska » 2008-04-15, 08:45

Alu może masz rację, że Koja miała do spełnienia misję. Wykorzystaj to. Ja na twoim miejscu porozmawiałabym z hodowcą a jeśli to nie pomoże dzwoniłabym do ZK w miastach gdzie mieszka rodzeństwo Koji. Jeśli Lamia odejdzie na jakąś genetyczną chorobę postąpię identycznie jak Ty. Myślę, że gdyby wiekszość właścicieli bernów postępowała w ten sposób moglibyśmy zapobiec rozmnażaniu osobników najbardziej zagrożonych.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-04-15, 09:22

wiesz Alu jak odeszła wasza Koja spłakałam sie bardzo , człowiek ma zaraz przed oczyma swoje zwierzaki-jednak nie wolno wrzucać wszystkich hodowców do jednego worka i od razu mówić ze nie robią czy nie zrobią nic /tu odnoszę sie do słów Twojego weta/ Uważam jako hodowca że w pierwszym rzędzie powinniscie powiadomić o zaistniałej sytuacji hodowce a co on zrobi to tylko sprawa jego sumienia a jakie to sumienie jest przecież potem bardzo łatwo i szybko sprawdzić-czyż nie tak?powiedz jak bedą sie czuli ci ludzie jak otrzymaja taką informacje w pierwszym rzędzie od was a nie od hodowcy-jeżeli hodowca powie ze go to nie obchodzi wtedy ta rola occzywiscie spadnie na was.
powiem o sobie -jak zachorowała sunia z mojej hodowli i jej własciciele do mnie zadzwonili a była wtedy godzina 23 opowiedzieli o problemie to ja mimo ze jeszcze nie było konkretnych wyników badań jeszcze tej samej nocy mimo ze było juz bardzo późno obdzwoniłam wszystkich pozostałych włascicieli rodzeństwa z zapytaniem o zdrowie piesków i poprosiałm o zrobienie badań chociaż podstawowych. Alu w hodowli nie ma cudów zdarzają sie rózne przypadki ale trzeba tak postepować i tu mówie o jedenej i drugiej stronie/hodowcy -nabywcy/ żeby przez swoje postepowanie przy okazji nie ranić innych. A dlaczego tak mówie bo sama przeszłam to też na własnej skórze-nie powiem ile wylałam łez ile tygodni przepłakalam jak bardzo czuałm sie źle kiedy okazało sie ze pies z mojej hodowli choruje wszyscy głosno i po cichu dyskutowali dlaczego, ale nikt nawet nie próbował porozmawiać ze mną-mozesz mi Alu wierzyć ze to bardzo bardzo boli. a zwłaszcza wtedy gdy człowiek naprawde stara sie robić wszystko jak najlepiej a i tak zawsze zadaje sobie pytanie czy aby postapiłam na pewno dobrze, słusznie..Dlatego jako hodowca uważam ze w pierwszym rzędzie powinniscie powiadomić jego a co on zrobi to juz na to nie macie wpływu ale wiecie za to jak postapić dalej.
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez Busola » 2008-04-15, 12:31

Pani Alicjo, nie chciałam nikogo urazić, a na pewno nie Panią.
Wczoraj zastanawiałam sie nad tym wszystkim, pół nocy nie spałam, nie jestem bez serca, nie jestem rewolucjonistką, którą nagle olśniło i próbuje na oślep coś zmieniać. Kiedyś czytałam o problemach zdrowotnych bernusiów jak o czymś egzotycznym co mnie zupełnie nie dotyczy, powtarzając sobie w duchu, że mój pies jest zdrowy i że jestem szczęściarą.
Podejrzewam że każdy opiekun berna tak mysli, ...do czasu.
Wiem, że pewne działania mogą skrzywdzić kilka osób, wiem, że pewne rzeczy muszę zrobić, bo nakazuje mi to sumienie, niezależnie od tego czy hodowca mnie poprze czy też nie. Jednak pomyślałam sobie że gdybym to ja zainteresowanych o wszystkim poinformowała, byłabym bardziej wiarygodna, mogłabym jednocześnie występować jako obrońca hodowcy (który przecież nie robił niczego celowo :-| ) - proszę pomyśleć, spada na Panią taka informacja, pierwsze co pani robi to obwinia hodowcę, któremu cięzko jest się bronić i tłumaczyć, bo właśnie stracił wiarygodność.
Jako osoba "poszkodowana" mogłabym bardziej przemówić do innych "poszkodowanych" i nie siać paniki, tłumacząc że genetyka to nie wirusologia - nie każdy pies zachoruje, a tylko jest podatny.

Poza tym mowa tu o krzywdzeniu hodowcy i pozbawianiu go wiarygodności.
Pani ALicjo, ja też jestem pokrzywdzona, jak pokrzywdzone są inne osoby opiekujące się (przepraszam za określenie) "bombami zegarowymi". Duży hodowca wypuszcza w świat wiele szczeniaków, jeśli ma świadomość że rozmnaża genetycznie
naznaczone psy, to sam krzywdzi wielu ludzi. Każdy pies, każda jego choroba, niezależnie od rasy to rodzinna tragedia i cierpienie psa.

tik tak, tik tak
entliczek pętliczek..., na kogo wypadnie, na tego bęc

Nie chce by mnie Pani źle zrozumiała, w swoich opiniach nie chce obwiniać konkretnych hodowli, a wiem, że każdy kij ma dwa końce (są ci doberzy i ci bez skrupułów). Wiem, że jesli ktoś ma sumienie to go taka tragedia dobija tak samo jak opiekunów, w końcu hodowca też człowiek i też opiekuje się gromadką sierściuchów
...więc może należałoby zrobić coś konkretnego, a nie tylko składać kondolencje klejnym "ofiarom". Od tego i modłów nasze piesie nie zaczną nagle rodzić sie zdrowe.

Pewnie ktoś pomyśli że jestem rozgoryczona i złość przeze mnie przemawia. TAK, przemawia, bo straciliśmy członka rodziny. Nie tylko my.
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-04-15, 12:57

pani Alu ja tylko napisałam jako hodowca ze nie chcialbym w takim przypadku dowiadywać sie na koncu albo z forum albo od osób trzecich ale od osoby zainteresowanej, szkoda ze pani tak odebrała mój post. Napisałam to co czuje co myslę ja jako hodowca wcale pani nie potępiam a wrecz podziwiam ale zawsze byłam zdania ze wszelkie problemy trzeba rozwiązywac tak żeby potem wszyscy mogli śmiało spojrzeć sobie w oczy.
a kolejna sprawa moze jednak warto wiedzieć też co myśli czuje hodowca.Bo ja tak na poważnie zastanawiam sie czy jest sens zabierać głos w jakiejkolwiek sprawie żeby ludzie odbierali to zwyczajnie po ludzku a nie od razu jako napasc
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez saganka » 2008-04-15, 13:00

Busola, ja jestem z calej sily z Toba. Bardzo madrze ujelas to, co chodzi wielu osobom juz od dawna po glowie. Tu naprawde nie chodzi o jakas wojne z hodowlami, o naznaczanie, pietnowanie, czy cokolwiek innego. Chodzi tylko o wiedze, ktora byc moze uratuje jakies psie istnienie, a moze zaoszczedzi cierpien psiakom, ich wlascicleom i ich hodowcom! Nie tworzmy murow tam, gdzie ich nie powinno byc. Przeciez to jest nasza wspolna sprawa, kazdy z nas kocha ta rase.
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2008-04-15, 13:20

alicja napisał(a): Alu w hodowli nie ma cudów zdarzają sie rózne przypadki ale trzeba tak postepować i tu mówie o jedenej i drugiej stronie/hodowcy -nabywcy/ żeby przez swoje postepowanie przy okazji nie ranić innych.




Busola napisał(a):Pani Alicjo, (...) pomyślałam sobie że gdybym to ja zainteresowanych o wszystkim poinformowała, byłabym bardziej wiarygodna, mogłabym jednocześnie występować jako obrońca hodowcy (który przecież nie robił niczego celowo :-| ) - proszę pomyśleć, spada na Panią taka informacja, pierwsze co pani robi to obwinia hodowcę, któremu cięzko jest się bronić i tłumaczyć, bo właśnie stracił wiarygodność.
Jako osoba "poszkodowana" mogłabym bardziej przemówić do innych "poszkodowanych" i nie siać paniki, tłumacząc że genetyka to nie wirusologia - nie każdy pies zachoruje, a tylko jest podatny.



Dziewczyny - widac, że Alicje myślą jednak trochę podobnie :-) Tylko nie potrafią tego dobrze ująć :-)

Pani Alinko - cały czas chcemy, żeby to nie była wojna z wiatrakami; cały czas powtarzamy, że wiedza jest lepsza... Pani to dobrze wie... Tylko u Pani odzywa sie jeszcze dodatkowo dobre serce :-) Trudno czasem cos zrobic bez ofiar... Ale warto próbować...
Bo czasem lepsze jest mniejsze zło: lepiej, żeby to były takie ofiary, niż ofiarami miałyby stac się nasi milusińscy...
----------

W większości przypadków nie jesteśmy świadomi świństw, które mogli nosić w sobie przodkowie naszych piesiów... Czasem to i dobrze... Ale tak jak sami siebie badamy co rok, co pół - warto badac nasze psy; wszak im tez chcemy przedłużyć życie... Polepszyć byt... Przecież nikomu z nas nie chodzi tylko o trójkolorowy dywanik przy łóżku. One na to zasługują; przez swą miłosć i oddanie okazywane nam codziennie...
----------

Ala - na swojej drodze spotkasz opór, ale spotkasz i życzliwych, którzy chętnie Ci pomogą... Wiesz - główny problem nie lezy w piesach, ale w naszej mentalności... Ale przełamujemy się... Mam taką nadzieję.... :-)
Musimy zdac sobie sprawę, że to, co wyszło od nas motylkiem, może wrócić wołem... Kiedyś sami możemy paść ofiarą takiej bomby zegarowej....
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Postprzez Busola » 2008-04-15, 13:29

Dziewczyny, a czy możemy przenieść ten temat do innego watku, np. "Etyka w hodowli a zdrowie" czy jakoś tak? Pewnie dyskusja się rozwinię na co liczę niezmiernie.
Nie chciałabym "tutaj" dyskutować, przez pamięć o Koi :lol:

Kto to powinien zrobić, admin?
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez saganka » 2008-04-15, 13:30

Juz przenosze :-)
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Wanda » 2008-04-15, 13:33

Wszystko co piszecie to prawda, ale hodowca powinien wiedzieć pierwszy. Ja zadzwoniłabym do hodowcy gdy Koja zaczęła chorować, po to by poinformować o sytuacji i podejżeniach, a teraz gdy masz Alu wynik badań to koniecznie bym je przedstawiła hodowcy. To moje zdanie ja jestem w kontakcie z hodowcami moich psów cały czas, również jak nic się nie dzieje. Bardzo to dla mnie jest cenne, mam nadzieję że dla nich też.
Z własnego podwórka wiem że bardzo boli wiadomość przekazywana z plotek, od osób trzecich.
Avatar użytkownika
Wanda
 
Posty: 1982
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 13:21
Lokalizacja: Rumia
psy: Beta(*),Dracoh(*),Basma,Ginnger,Hocus,Denzel,Lara
Hodowla: Szczęście Ty Moje

Postprzez saganka » 2008-04-15, 13:35

Ale hodowca juz przeciez wie. Dowiedzial sie pierwszy chyba..
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Wanda » 2008-04-15, 13:37

No to OK :-) tak brakowało mi w tej dyskusji zazanaczenia tej kolejności.
Co innego jeśli nie wykaże się chęcią współpracy :-/
Avatar użytkownika
Wanda
 
Posty: 1982
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 13:21
Lokalizacja: Rumia
psy: Beta(*),Dracoh(*),Basma,Ginnger,Hocus,Denzel,Lara
Hodowla: Szczęście Ty Moje

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2008-04-15, 13:37

Wanda napisał(a):Wszystko co piszecie to prawda, ale hodowca powinien wiedzieć pierwszy. (...) Z własnego podwórka wiem że bardzo boli wiadomość przekazywana z plotek, od osób trzecich.


Wandziu, ale z tego, co pisała Ala - ona powiadomiła hodowcę...

Ja myślę, ze to trochę jak hołd dla Koi... Dla wszystkich naszych psów... Podobnie jak szukała MAdzia - po odejściu Toy... Mamy już tyle wiedzy teoretycznej, tyle możliwości technicznych, tyle hodowli - zróbmy coś z tym!!! Bo zaraz sami zaczniemy sie gubic we własnym sosie :-)
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Postprzez Wanda » 2008-04-15, 13:42

Już, Juz .....wszystko jasne. :-D

To dotyczy wszelkich spraw nie tylko Ali, tak w ogóle.
Avatar użytkownika
Wanda
 
Posty: 1982
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 13:21
Lokalizacja: Rumia
psy: Beta(*),Dracoh(*),Basma,Ginnger,Hocus,Denzel,Lara
Hodowla: Szczęście Ty Moje

Postprzez Guard » 2008-04-15, 13:44

Ja rozumiem Alę, Panią Alicję i wszystkich co tutaj sie wypowiadają. Myślę, że najważniesze jest szukanie prawdy, pomocy i udzielanie jej innym. Nie obraziłabym się nigdy, bez względu na to czy wiadomość mająca pomóc mojemu pupilowi wypłynęłaby od właścicieli rodzeństwa, czy od hodowcy. Jak ktoś chce pomóc, to robi to szczerze i w dobrej wierze. Ważna jest pomoc, chęć poprawienia życia i zdrowia innym. Jestem raczkującym hodowcą i właścicielką psów. Myślę, że zbyt wielki nacisk kładziemy na formę, a trochę mały na treść. Więcej Takich Pań jak obie Alicje, takich hodowców i właścicieli!!!!!
Guard
 
Posty: 1788
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-02-28, 21:16
psy: Parwuś, Rota, Scarlett, Winter(*), Moris(*)

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-04-15, 13:52

Wiec odpowiem też z własnego podwórka.W moim domu było sporo psów .Parys pies którego kochałam nad zycie odszedł niespodziewanie w nocy, jeszcze późnym wieczorem grałam z nim w piłkęi za to nieszczęście obwiniałam wyłacznie siebie -jak to wygladało proszę spytać mojego męża -juz taki mam charakter że nie zwalam winy na innych tylko na siebie zawsze stawiam sobie pytanie czy zrobiłam wszystko. Za dwa dni po śmierci Pacia zadzwoniłam do hodowcy z ogromnym płaczem i przeprosiłam ze go zawiodłam ze nie dopilnowałam żeby żył.Asiu mam pytanie co to znaczy .....ala na swojej drodze znajdziesz opór......ale znajdziesz i zyczliwych.....
mojego posta napisałam nie po to żeby stawiać jakikolwiek opór ale po to zeby w każdym naszym ludzkim działaniu było jak najmniej ofiar po jednej i po drugiej stronie.Nie dzielić a jednoczyć.
pozdrawiam i znikam z tematu.
Ostatnio edytowano 2008-04-15, 13:58 przez Alicja i Spartki, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez saganka » 2008-04-15, 13:57

Guard napisał(a): Myślę, że zbyt wielki nacisk kładziemy na formę, a trochę mały na treść.


Slusznie, a przeciez o tresc tu chodzi.
W sumie jest tak, ze wszystkim nam chodzi o to samo. Wiec mysle, ze jestesmy na prostej drodze do stworzenia czegos fajnego :-)
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Guard » 2008-04-15, 14:02

Temat etyki zawsze powraca, zawsze powoduje emocje i burze wypowiedzi. Wypływa przy rozmaitych problemach. Każdy z nas ma swój własny kodeks, którego się trzyma. Dobrze, ze są tacyludzie, jak obie Panie Alicje od których możemy się uczyć. Brakuje tylko spisania praw i obowiązków, w innej formie niż czyni to nasz nieudany ze wszech miar ZK.
Guard
 
Posty: 1788
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-02-28, 21:16
psy: Parwuś, Rota, Scarlett, Winter(*), Moris(*)

Postprzez saganka » 2008-04-15, 14:02

alicja napisał(a):Wiec odpowiem też z własnego podwórka.W moim domu było sporo psów .Parys pies którego kochałam nad zycie odszedł niespodziewanie w nocy, jeszcze późnym wieczorem grałam z nim w piłkęi za to nieszczęście obwiniałam wyłacznie siebie -jak to wygladało proszę spytać mojego męża -juz taki mam charakter że nie zwalam winy na innych tylko na siebie zawsze stawiam sobie pytanie czy zrobiłam wszystko. Za dwa dni po śmierci Pacia zadzwoniłam do hodowcy z ogromnym płaczem i przeprosiłam ze go zawiodłam ze nie dopilnowałam żeby żył.asiu mam pytanie co to znaczy .....ala na swojej drodze znajdziesz opór......ale znajdziesz i zyczliwych.....
mojego posta napisałam nie po to żeby stawiać jakikolwiek opór ale po to zeby w każdym naszym ludzkim działaniu było jak najmniej ofiar po jednej i po drugiej stronie.
pozdrawiam i znikam z tematu.


Ala, ale przeciez oczywiste jest to, ze tak sie zdaza.. I u ludzi i u naszych psow. Czasem nagle stanie sie cos niewyjasnionego, czego nie da sie przewidziec.
Ja teraz tez ciagle wisze na gg z Ola Zeuskowa i jej wszystko opowiadam o Brunku i zapewniam ja, ze dbam jak umiem o jej wnusia.
Ale sa tez sytuacje, gdy pewne rzeczy mozna by bylo przewidziec, alb chociaz wczesniej odkryc. To wlasnie robi teraz Ala Busola. Bo jesli ktores z rodzenstwa Koi nosi podobny defekt co ona, to moze wystarczy wiedziec i np teraz zbadac mocz i zaczac podawac odpowiednia karme i leki, zeby znaczaco wydluzyc mu zycie. Wiedza w takich wypadkach jest bezcenna! I chodzi o to, zeby od tej wiedzy nie uciekac! Zeby wiedziec, po prostu!
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Anna Rozalska » 2008-04-15, 14:04

Jeszcze raz podpisuję się pod tym żeby hodowcy dokładnie przeglądali rodowody przyszłych rodziców i wysilili się aby sprawdzić na co zeszli rodzice i dziadkowie.
Ostatnio coś bardzo dużo rodzi sie bernusiów a niedługo będzie problem z ich sprzedażą .Rozmnażanie powinno być dokładnie przemyslane nie wspomnę już o inbreedach.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Guard » 2008-04-15, 14:07

Anna Rozalska napisał(a):Rozmnażanie powinno być dokładnie przemyslane

Zapewniam Ciebie, że problem jest w wielu rasach, w innych szwajcarskich też. Z racji na mniejszą popularność nie tak mocno rozpowszechniony, ale postępuje niczym paskudny ciąg geometryczny.
Guard
 
Posty: 1788
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-02-28, 21:16
psy: Parwuś, Rota, Scarlett, Winter(*), Moris(*)

Następna strona

Powrót do - Hodowlane dylematy na różne tematy, czyli o wszystkim po trochu; inne problemy i kwestie.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron