Nowotwory a hodowla

Moderator: Anirysova

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Natalia i Galwin » 2011-01-14, 15:58

Magda napisał(a):

Natalia, moim zdaniem na występowanie nowotworów w coraz młodszym wieku wpływa wiele czynników, w tym spory udział ma coraz bardziej zanieczyszczone środowisko, w którym żyjemy, jedzenie, stres itd. Mam pytanie, czy mając wiedzę, że Twoja Babcia i większość jej rodzeństwa zmarła na nowotwór, sama planujesz mieć dzieci?


Magda - trochę chyba przesadziłaś, nie uważasz :?:
Odpowiadając na Twoje pytanie - tak, sama planuje mieć dzieci. Jednak znając historię mojej rodziny na pewno będę prowadziła badania profilaktyczne zarówno siebie jak i moich dzieci. Oprócz tego wierzę, że za kilkadziesiąt lat rak trzustki nie będzie wyrokiem śmierci jak ma to miejsce dziś.
W przypadku psów nie mówimy o kilkudziesięciu latach, a o 4-5latach, ba :!: nawet 3 latach w przeciągu których jest nikła szansa na pojawienie się lekarstwa.
Przytoczenie przykładu mojej rodziny chyba było w takim razie nie na miejscu, chciałam jedynie pokazać że wystąpienie raka w podeszłym wieku ma również znaczenie i nie można go ignorować. Jeśli chodzi o wpływ srodowiska to nie sądzę aby zmieniało się ono w przeciągu 4,5 lat...

I wszystko wraca do jednego... Wiarygodna baza danych.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Magda » 2011-01-14, 16:09

Natalia, jeśli Cię uraziłam to przepraszam, nie to było moją intencją. Sama posłużyłam się przykładem mojego dziadka kilka stron wcześniej. Też miał nowotwór i ja oraz moje rodzeństwo również planujemy mieć dzieci.
Zacytuję sama siebie z postu wyżej.

Magda napisał(a): (...) Moje pytanie było retoryczne, miało na celu pokazanie tylko i wyłącznie tego, że nie można popadać w skrajności i dać się zwariować... Nowotwory są obecne we współczesnym świecie i dotykają zarówno ludzi jak i zwierzęta. Jak już kiedyś pisałam, myślę że nie ma obecnie rodziny, w której ktoś bliski nie borykał się z problemem nowotworowym, tak jak i nie ma "czystych" linii wśród Berneńczyków.
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 3392
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:35
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Natalia i Galwin » 2011-01-14, 16:13

Pisałam to w trakcie gdy Ty pisałaś swoją wypowiedź, albo jej nie zauważyłam ;-)

Po prostu ja widzę różnicę pomiędzy kilkoma latami a kilkudziesięcioma.

Mi nie chodzi o przesadę, ale o to by dobór hodowlany był w pełni świadomy i starać się nie kryć osobników w których liniach występują podobne choroby które są dziedziczone genetycznie. I tu wielki ukłon dla GP, która od tak wielu lat prowadzi statystyki i wiadomo jaki pies odszedł na daną chorobę. Oby było więcej takich hodowców, jestem przekonana że wtedy mielibyśmy prawdziwe szansę na to by długość życia bernów wydłużyła się.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2011-01-14, 16:50

Vel_Pan_Rekin napisał(a):
annasm napisał(a):Wiedząc to co wiem zdecydowanie chętniej kupiłabym psa z hodowli pani Gargusowej niż z takiej która pisze że ma szczeniaki ze zdrowych linii nie dając żadnych informacji. Bo skoro ktoś gromadzi takie informacje od wielu lat, stosuje dobór hodowlany na podstawie tak rzetelnej wiedzy to szansa że psy z zaplanowanego przez taka osobę skojarzenia będą zdrowsze jest chyba większa.

O, o, o! Ciągle to mówię - JA CHCĘ WIEDZIEĆ. Nie by wykorzystać to przeciwko hodowcy, ale - by spożytkować dla zdrowia mojego psa.

Zacytowałam samą siebie, ale miałam jeszcze dodać: dlatego będę chwalić po wsze czasy Wandę za podanie przyczyny odejścia Draco, Beatę - za Jasankę, Kabi za Aferę,Ankę za Drixa, Jolkę za Chivasa, Alicję za Busolę (ZA KOJĘ, rzecz jasna), Zośkę za Hugo, Halinkę za Berniego (mimo że nie było rozmnażany)... Jeśli kogoś nie wymieniłam personalnie, a podał przyczynę, to przepraszam. Za dużo tych śmierci.
Kapelusze z głów, że Wam się chciało. Dziękuję po stokroć.
Ostatnio edytowano 2011-01-14, 22:12 przez Vel_Pan_Rekin, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Cefreud » 2011-01-14, 17:37

http://www.bshkbs.ch/userimages/KBS_ZKR_2010.pdf

Wytyczne Klubu Rasy ze Szwajcari dotyczące hodowli berneńczyków.Podejrzewam,ze większość hodowców zapoznała sie z nimi, ale jednak wkleję dla posiadaczy.

A tu dane odnośnie padaczki i obciążenia nią:

http://www.bernersennen.net/demeest/epilep.html

a tu dane prosto z finlandi:

http://sennenkoirat.net/site/assets/fil ... 100203.xls

Na pewno znajdziecie interesujace dane odnoscnie psow sprowadzonych do Polski
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2011-01-14, 18:28

Odniosę jeszcze do tego co napisałam bo chyba zostało to opacznie zrozumiane.Ja nie piętnuję Gemerskiej Polomy.Dla mnie w wielu przypadkach przeze mnie podanych nie ma niedomówień i niedociągnięć.Są przyczyny śmierci a dla Pani Teresy wielki ukłon.Wcześniej pisałam,że moim zdaniem gdyby takie statystyki były prowadzone wszędzie -wyglądałyby podobnie-bo taka jest rzeczywistość.Niestety widać też,że podawanie przyczyn nic nie wnosi.Nikt z nich nie korzysta lub nie umie korzystać. I to chciałam wykazać.Rozumiem,że nie wszystkie psy odchodzą na raka lub nie jest on zdiagnozowany.Jeżeli nie było badań pośmiertnych przyczyna odejścia psa dla mnie jest jest nieznana to wszystko może być nadinterpretacją zarówno podejrzenie raka jak i jego brak.Jeżeli jednak widać,że w danej linii pewne schorzenia się powtarzają i potomstwo odchodzi na histio to wiadomo,że przyczyna jest genetyczna ,przenoszona przez rodziców.Nikt mi nie powie,że tak nie jest.
Moja wypowiedź nie miała na celu obrażania kogokolwiek tylko miała być prześledzeniem pewnego procesu.Wiadomo,że nie możemy zlikwidować wszystkich hodowli.Ale po co każda sunia musi mieć szczeniaki?
Moja suczka ma 15,5 letnią babcię,11 letniego dziadka , 8 letnią mamusię i 9 letniego tatusia-wileokrotnego championa i weterana,jest ładnie umaszczona i ma ładne futerko no i najważniejsze -typowo berneński charakter.Czy to znaczy,że ma dobre geny i muszę ją rozmnożyć???
Ja nie wiem czy moje wypowiedzi są zrozumiałe.
A może po prostu obawiamy się,że gdyby takie statystyki były rzeczywiście nie można byłoby zrobić żadnego skojarzenia?Może wolimy żyć złudzeniami i liczyć na szczęśliwy traf,ze sprowadzenie kolejnej linii do Polski uzdrowi rasę.
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez annasm » 2011-01-14, 19:06

Owszem nie każda sunia i nie każdy pies musi być rozmnażany - ale im więcej osobników jest używanych do hodowli tym większa pula genetyczna, tym mniejsze ryzyko skojarzeń w pokrewieństwie, tym większa różnorodność - tym większa szansa na wyjście z kryzysu "depresji genetycznej".
Nawet najzdrowsze społeczeństwo jeśli będzie rozmnażać się wsobnie w małej populacji wymrze.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez meggy » 2011-01-14, 19:47

Vel_Pan_Rekin napisał(a):
meggy napisał(a):No i jeszcze te bez rodowodu bardzo często przypominają pierwsze berneńczyki , co podkasane ,chude i na patykowatych łapach -więc pewnie zdrowsze :-/


Gosia, sorry - to jest troche chwyt poniżej pasa. Z moich obserwacji, laickich prawda, wnioskuję, że np. suki w tzw. starym typie żyją jednak ciut dłużej

Ja mam inne zdanie -wystarczy przejrzeć "Halinkową "paradę weteranów
NSLIGE EVELINA av Hiselfoss ur. 13.12.2000r. - aktualizacja październik 2010
- M: Be my Baby av Hiselfoss
- O: Sennetta's Sixten


obrazek
Obrazek został zmniejszony.
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez meggy » 2011-01-14, 19:57

Również i przodkowie bywali mocni

obrazek
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek

Wielkość psa i jego "mocna postura"(nie mylić z otyłością) w/g mnie może mieć wpływ na dysplazje , nie na długość życia .
Ale to moje przemyślenia.
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez jz » 2011-01-14, 20:11

A ja tak tylko króciutko w kontekście czy każda suka musi mieć szczenięta. Wszyscy się zgodzą że nie. Ale myślę że też każdy się zgodzi, a tak powinien wielbiciel rasy czy też hodowca, że jeśli u kogoś jest taka potencjalna bardzo dobra mama, to powinna mieć szczeniaki w myśl tych wszystkich wcześniejszych dywagacji, w imię poprawy populacji.

Iwonka rozważ taką możliwość ;-)
jz
 
Posty: 222
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-11, 21:05

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Busola » 2011-01-14, 21:27

meggy napisał(a):
NSLIGE EVELINA av Hiselfoss ur. 13.12.2000r. - aktualizacja październik 2010
- M: Be my Baby av Hiselfoss
- O: Sennetta's Sixten
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

niestety Enslige Evelina odeszła 24.12.2010 - paskudna data na śmierć co :-?
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2011-01-14, 22:16

Cefreud napisał(a):A tu dane odnośnie padaczki i obciążenia nią:

http://www.bernersennen.net/demeest/epilep.html

Karolina, ja tu kiedyś wkleiłam już całą listę stamtąd, w wątku "Berneńczyki potrzebują pomocy" i "umarłam" wątek :-(

Gosia - nie mówię, że nie ma cięższych psów dłużej żyjących. Spostrzeżenia mam jednak takie, że te mniej obecnie pożądane na ringach jakoś lepiej się przystosowują do żywota... A jeśli dla Ciebie Blass Farner jest masywnym psem, to ja o nic więcej nie pytam ;-)
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Alicja i Spartki » 2011-01-15, 00:05

Nie wypowiadam sie za wiele w temacie nowotworów bo nie jestem ani lekarzem ani weterynarzem.Z chęcia czytam wypowiedzi ludzi mających na ten temat wiedze,popartą latami pracy doświadczeń ,jak Ania od Chucka czytam sporo literatury,podpieram sie wiedzą mądrzejszych i bardziej doswiadczonych ode mnie ale nie rozumiem tekstów typu ze Polski hodowca to mało wie mało chce wiedzieć i,,,,,,,,, Najbardziej zorientowani co siedzi w papierach psów wcale nie sa hodowcy,,,.
Jezu kiedy siedzialam u syna w stanach kazdą wolna chwlę przegladałam rodowody przyszłych wybranców na ziecia dla gabrysi,kiedy miałam kryć czy sarunie czy ole czy którąkolwiek ze swoich suń sprawdzałam kojarzenia u Bena /od momentu kiedy wiedziałm ze cos takiego istnieje/dzwoniłam do włascicieli rozmawiałam pytałam,na wystawach ogladałam. Pamiętam pierwsze forum jak mi sie dostało za Spartana bo przecież potomek Aspena i co to on nie przenosi/pamiętam tylko Irek stanął w jego obronie /.I cóż prezuniowi kochanemu leci 10 roczek ,myslę ze jak na swoje lata i obowiązki czyli prace z dziecmi trzyma sie niezle a ja możecie sie smiac co wieczór jak już leze w łózku i prawie przysypiam ze zmęczenia mówię zdrowaske do anioła stróża za swoja ludzką i psią rodzinę.Uważacie ze sie o niego czy o reszte spartków nie boję ,nie troszcze /dlatego ze jestem hodowca/boję sie i to bardzo bo jestem człowiekiem który czuje cierpi razem z nimi kiedy sa nie daj boże chore,a maluszki które od nas wychodzą ,,to nie jest tak ze wraz z ich wyjazdem do nowego domu zamyka sie dla mnie ich świat ,od dnia narodzin do ostatniego tchnienia istnieją w mojej mysli sercu swiadomosci.Tylko ja wiem ile nocy przepłakalam bo któres chorowało czy odeszło bo tak niestety w hodowli też sie zdarza.
w takim razie -Przepraszam- ze tak bardzo sie cieszę kiedy na swiat przychodzą maluszki bo chciałbym komuś ofiarować cos tak wspanialego kochanego jak sama mam w domu. Potrafie długo i często rozmawiać z przyszłymi nabywcami maluszków i nie tylko o tych dobrych stronach posiadania bernusia,po prostu mówie o wszystkim co wiem a tego czego nie wiem odsylam do weterynarza czy do ludzi posiadajacych w takowym temacie wiedze.
na zakończenie dodam
Wiem ze hodowla to ogromna odpowiedzialnosć ,chętnie przyjmę z pokorą krytykę ale nie złosliwosci :-( :-(
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez meggy » 2011-01-15, 00:59

Vel_Pan_Rekin napisał(a):["]
... A jeśli dla Ciebie Blass Farner jest masywnym psem, to ja o nic więcej nie pytam ;-)
[/quote]

Asiu dla mnie jest zdecydowanie mocniejszy od pozostałych,zwróć może uwagę na głowę i kość(porównaj tylne kończyny) ,klatkę, podkasanie.
http://www-nmbe.unibe.ch/deutsch/531_5_3_1.html
Ale ja jeszcze patrzę na niego inaczej, biorę poprawkę jak teraz pielęgnujemy psy i przygotowujemy je do wystaw i jestem przekonana, że po delikatnej korekcie sierści, wykąpaniu i odpowiednim wysuszeniu włosa mocno byś się zdziwiła
:->
Ostatnio edytowano 2011-01-15, 13:00 przez meggy, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2011-01-15, 09:29

Gosia, ale mi nie chodzi o "napompowanie" psa, ale o stan wyjściowy.

Tylne kończyny ma tu niby mocniejsze, ale nie wiem, czy to nie kwestia kąta, z którego robiono fotkę. Te psy z zacytowanego linka są średnio wyrównane, ale jednak bliżej im do "wypłoszków" :-) niż miśków.
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez meggy » 2011-01-15, 09:48

Stan wyjściowy ;-) widoczny jest po zmoczeniu psa ,mocnego psa "robi "kościec i mięśnie +szata !
jeszcze tylko napisze ,gdybym wkleiła zdjęcia Adelki po dzieciach i 5 m-cy pózniej to na pozór dwa różne psy!
zostaje tylko ta sama głowa i łapa ;-) ( miałam przyjemność macać i moczyć sporo berneńczyków i przepraszam ale nadmuchanie nie zrobi z drobnego psa masywnego.... )ale to nie temat tego wątku......zresztą każdy ma prawo do swojego punktu widzenia ;-)
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Drixon » 2011-01-15, 10:10

alicja napisał(a): w takim razie -Przepraszam- ze tak bardzo sie cieszę kiedy na swiat przychodzą maluszki bo chciałbym komuś ofiarować cos tak wspanialego kochanego jak sama mam w domu

Alicja - znów do siebie bierzesz wszystko i przyjmujesz się że to personalny atak ....

Nie mam prawa decydować kto i jak rozmnaża psy ale mogę ulać swoje żale, wątpliwości i rozterki w tym miejscu. A zanim sama postanowię że którykolwiek z moich psów zostanie ojcem, sto albo tysiąc razy się zastanowię czy na pewno jeden czy drugi czy kolejny na to zasługuje.

z katalogu Berneńczyków z artykułu "CHCESZ ROZMNAŻAĆ TWOJEGO BERNEŃCZYKA? "Autor: Stefania Bertazzoli
Coś może zawsze pójść źle, i – jeśli tak się zdarzy – to właśnie psy za to zapłacą. Nikt inny.
Avatar użytkownika
Drixon
 
Posty: 5589
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-08-25, 21:20

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Anirysova » 2011-01-15, 15:14

alicja napisał(a):(...) nie rozumiem tekstów typu ze Polski hodowca to mało wie mało chce wiedzieć i,,,,,,,,, Najbardziej zorientowani co siedzi w papierach psów wcale nie sa hodowcy,,,.
Wiem ze hodowla to ogromna odpowiedzialnosć ,chętnie przyjmę z pokorą krytykę ale nie złosliwosci :-( :-(


No i jak tu cokolwiek napisac, jesli wszystko rozumiane jest na opak i wszystko bierze się do siebie... :-(

Może nie wyrywajcie zdań z kontekstu i nie cytujcie ich pojedyńczo, bo wypacza to sens wypowiedzi (to do Karoliny) :-?

Akurat ci hodowcy, co piszą na forum i je czytają są najbardziej zorientowani w temacie hodowli rasy Berneński Pies Pasterski.(teraz mogą się obrazić ci hodowcy, którzy nie wchodzą na forum, a mają naprawdę wiedzę i prowadzą dobór hodowlany z głową...) :roll:

A jeszcze jest taka opcja, że ja sobie zażartowałam z Iwonki i Ani Drixowej i innych co dogłębnie studiują rodowody, ale nie hodują 8-)

Najlepiej pisać na tym forum tylko w swojej galerii. I to byłoby tyle z mojej strony, więcej nie zabiorę głosu w żadnej ważnej sprawie. :->
Ostatnio edytowano 2011-01-15, 19:08 przez Anirysova, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez Leszczyna » 2011-01-15, 16:01

Anirysova napisał(a):
I to byłoby tyle z mojej strony, więcej nie zabiorę głosu w żadnej ważnej sprawie. :->

Ania Ty akurat jesteś osobą która powinna wypowiadać się w takich wątkach. Twoje wypowiedzi są cenne.
Masz duże doświadczenie :-P
Ja sobie tylko czytam bo nie czuję się na siłach w takich poważnych kwestiach dyskutować ;-)
Leszczyna
 
Posty: 3169
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-11-14, 12:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Nowotwory a hodowla

Postprzez iwona_k1 » 2011-01-16, 01:46

4 sposoby na zdrowe rasy
1. Należy zmienić wzorce ras i usunąć z nich wszystkie cechy, które upośledzają życie i zdrowie psa. Trzeba też zwrócić większą uwagę na temperament i dopuszczać do hodowli te zwierzaki, które wykazują się szczególnie dobrym charakterem.
2. Kluby ras, które mają niewielką liczbę zarejestrowanych przedstawicieli, powinny współpracować z klubami z innych krajów. Istnieją rasy, które bardzo potrzebują nowych genów, a których hodowców nie stać na sprowadzenie reproduktora z zagranicy. Międzynarodowe banki genów byłyby dobrym rozwiązaniem.
3. Powinno być możliwe krzyżowanie dwóch różnych ras, a następnie selekcja prowadząca do uzyskania rasy wyjściowej. Zaledwie po trzech lub czterech pokoleniach wyhodowane w ten sposób psy nie różnią się niczym od „czystych” przedstawicieli rasy, a otrzymały zdrową dawkę nowych genów, które mogą pomóc ograniczyć występowanie chorób genetycznych.
4. Genetycy powinni udostępnić swoją wiedzę na temat chorób genetycznych danej rasy zarówno hodowcom, jak i opinii publicznej. Jeśli potencjalni nabywcy szczeniąt będą świadomi tego, jakie problemy zdrowotne występują w danej rasie, będą mogli wywierać presję na hodowców, aby hodowali zdrowe psy, albo wybrać inną rasę.

Mnie najbardziej podoba się punkt 3...

http://www.psy.pl/archiwum-miesiecznika ... -rasy.html
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Hodowlane dylematy na różne tematy, czyli o wszystkim po trochu; inne problemy i kwestie.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron