Wow!
To ja spowodowałem to zamieszanie dotyczące koleżanek z hodowli Carallsa?
Pewnie tym zdaniem…:
Teraz zbadajmy, może jak jest w innych krajach… np. w Czechach. Wiemy, że jest tam klub…,
wspaniale działający i doradzający…, wszystkie zasady uregulowane… i co powiecie nt. krycia
w hodowli Carallsa (Barth krył Allsę, a matką jednego i drugiego jest ta sama suka, nieżyjąca już Melian z GP)? Pewnie nic…, bo właścicielki pisują tutaj…
Wobec czego przepraszam koleżanki Janę i Nelę za ten nietrafny przykład (psów Pań także nie poddawałem jakiejś nieludzkiej ocenie...),
ja po prostu na waszej stronie byłem ponad rok temu i to przy okazji dyskusji jakie odbywały się
w owym czasie, na czeskim forum (
http://www.celysvet.cz/berner-sennenhund.php),
a dotyczyły miotu po Dino i Odzie, oraz tematu polskich psów, które dają potomstwo bez zębów,
i Polacy używają ich dalej do hodowli nie patrząc na obowiązujący wzorzec. Ciekaw byłem kto jest kim
w tych dyskusjach, dlatego też byłem m. In. u Pań na stronie, a tam przeczytałem
w zakładce „Puppies” tekst:
PUPPIES – news
JCH., CH. BARHOLOMEW VALASSKE SLUNCE
and
JCH. ALLSA LORAINE VALASSKE SLUNCE
Więcej informacji tam nie było, więc odczytałem to jako zapowiedź miotu…, dalej losów hodowli nie śledziłem. Przypomniałem sobie o tym, przy okazji dyskusji o klubach i ich stosunku do inbredów…
Przytoczyłem to jako przykład, który okazał się zresztą błędny...
Pani Jana pisze, że ciężko dostać zgodę na krycia krewniacze w 3 i 4 pokoleniu, dlatego zapytam
co może decydować o przyznaniu ewentualnej zgody na takie krycie i kto o tym decyduje?
Jakby jeszcze Panie Jana i Nela były tak miłe i ujawniły także źródło z którego korzystają
na temat polskich psów i ich wad, a także stosowania się do wzorca..., to byłbym wdzięczny
bo w Polsce tego nie wiadomo..., a chciałbym sam uzupełnić swoje małe źródełko wiedzy o psach…
Mam nadzieję, że Ben nie zawiedzie i pomoże w ewentualnym tłumaczeniu… dziękuję z góry.
Martan piszesz że Hodowla na linię jest kontrowersyjną metodą hodowania…
Rozpatrzmy jeszcze raz znany przykład w którym opisałem test sprawdzający przydatność hodowlaną rodziców:
Martan załóżmy, że miałeś/miałaś pecha i wyszedł Tobie cały zły miot (wszystkie są chore, i psy i suki…).
Oznacza to, że rodzice tego miotu są przynajmniej nosicielami należy ich, jak i dany miot wycofać z dalszej
hodowli (wycofać nie znaczy zabić…, wystarczy dopilnować, aby nie były używane do dalszej reprodukcji…).
Oznacza to też, że masz tylko „chory” (obarczony jakąś wadą) miot (same pety) i po zastosowaniu
odpowiednich kroków nie przekażesz wady innym zwierzętom w przyszłości…, czyli jak najbardziej
starasz się hodować zdrowe zwierzęta…
Wszyscy zakładają, że hodowca rozmyślnie doprowadził do wadliwego miotu, ale przecież hodowca nie był pewien takiego wyniku…, szuka nosicieli… (nie używa osobników chorych bo ich zna). Jakiegokolwiek przekonania nabrał dopiero po urodzeniu miotu…, a szczeniaki pety oddaje, ewentualnie sprzedaje po odpowiednio niskiej cenie…, mało tego ma obowiązek powiadomić przyszłych właścicieli o wadach i ewentualnych problemach dotyczących miotu. W Protokole Kontroli Miotu jest punkt, który mówi:
Stosownie do § 27 Regulaminu Hodowli Psów Rasowych hodowca powinien poinformować nabywców
o ewentualnych wadach i nieprawidłowościach stwierdzonych u szczeniąt.
Punkt ten powinien być wyróżniony w Protokole Kontroli Miotu po przegladzie miotu.
Rozważmy ten sam przypadek dla hodowli której właściciel słyszał o problemach i chorobach nękających
hodowaną przez niego rasę, ale uważa że problemy nie dotyczą jego psów i jedynym kryterium doboru
rodziców jest ich brak pokrewieństwa. Kryje jak leci chore, nosicieli, zdrowe… wszystko ze wszystkim.
Rozumiem, że uważacie taki model hodowcy i hodowli za mało kontrowersyjny…, przecież rodzice ze sobą
są nie spokrewnieni… i to niby ma być gwarancją zdrowia szczeniąt… i można je sprzedać dużo drożej
i udać, że było to super krycie i wszystko jest OK! Produkcję szczeniąt można kontynuować, a ewentualne
problemy rozwiązywać za pomocą przyjaciół poświadczających wyjątkowość takiej hodowli np. na forum…
z nadzieją, że ta się odwzajemni…
W przypadku testów genetycznych i dziedziczenia recesywnego Martan, to niestety ale wszystkie chore
osobniki i nosiciele psy powinny usunięte z hodowli, a w przypadku np. małej populacji zostawia się
do dalszej reprodukcji suki nosicielki oprócz oczywiście egzemplarzy zdrowych. Powstaje pytanie
czy Hodowla taka jest mało kontrowersyjna… bo ktoś kupuje sobie pieska do domu, a potem
dowiaduje się ze hodowca użył do rozrodu suki nosicielki z pełną świadomością, a co za tym idzie
np. wielkie plany hodowlane takiej osoby muszą zostać zweryfikowane. Bo powoli dochodzi
do takiego delikwenta, że jego suka może rodzić psy które będą wycofywane z hodowli…
Martan wg mnie pierwszy przypadek jest najmniej kontrowersyjny, najbardziej uczciwy… i zdrowy
(jeżeli jedynymi kryteriami selekcji będzie test genetyczny i brak pokrewieństwa to ostatecznie całą
rasę możesz doprowadzić do homozygotyczności…, pozbywasz też się szansy na ewentualne krycia
linecross-owe dające np. heterozję…, a to nie jest tak łatwo osiągnąć).
Agarze-2, żeby ocenić cokolwiek to nie możesz być pobieżna, musisz wiedzieć czego szukać… i gdzie…,
a Ty… wybacz ale tego nie wiesz…, nie rozumiesz i nie chcesz zrozumieć… Przecież świat jest piękny…,
ale Tess posty usunęła, mało tego po usunięciu ich prosiła abym swój zedytował...
Ewa z Dżoszem nie zauważa, że Hodowla na linię jest najczęstszym sposobem rozsądnego hodowania
(nie teorią, a praktyką) i nie zauważa też, że ekspertów od hodowania nazywa się hodowcami….
W sumie nie dziwi mnie Ewo z Dżoszem, że nie chcesz się już odzywać…, ale ja jakbym nie miał nic
do powiedzenia to też bym milczał…, przez „ł” małe na końcu…
E.Ś. wybacz… ale nie zawsze posiadam, aż tyle czasu aby siedzieć i odpowiadać natychmiast
na wszystkie posty…
Co do pytania nr 1
Ewelina wytęż swoje zmysły i przeczytaj wątek od początku, zapewne znajdziesz, coś co Ciebie
usatysfakcjonuje. Jeśli nie, to opowiedz jak Ty dobierałaś reproduktory, a my rzetelnie postaramy się
to omówić, jeśli masz wątpliwości co do swoich działań…
Co dopytania nr 2
Hodowla to nie fabryka, nie musisz szczeniąt sprzedawać możesz oddać…,
szczeniaki możesz sobie zostawić w końcu jesteś miłośniczką, a nie producentem…,
a co lepiej rokujące egzemplarze możesz oddać na umowę hodowlaną…, jest wiele sposobów
„na rozdanie” szczeniąt…
Co do pytania nr 3
Do linii lub inbreed-u psy się specjalnie selekcjonuje, a to oznacza, że raczej nie zaistnieje sytuacja,
którą opisujesz… Pies musi mieć potomstwo, sprawdzone i przebadane z wielu suk…, sam musi
wykazać się np. zdrowiem, pochodzeniem z długowiecznej linii…, itp… , a żeby nie był to związek
kazirodczy musimy wziąć przynajmniej pod uwagę 3 pokolenie w jednej ze stron…, albo użyć braci
(synów tego psa) w 2 pokoleniu…, a tych dość łatwo jest wybrać…
Ewelina Ty jesteś wetem i hodowcą!!!..., pewne rzeczy powinnaś jednak wiedzieć…, a nie tylko sprzedawać…
Sprzedaż to nie jest cel hodowlany!
Pytania nr 4 nie było by…, gdyby pytacze raczyli sami myśleć…
Pozdrawiam
BoBer