Po sterylizacji - opieka nad sunią

Moderator: Anirysova

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-06-25, 19:54

Ano lato... i pogoda zaczęła nam sprzyjać :) - dziś u nas było tak gorąco i parno, że Esia cały dzień przespała :lol: . Ani jej w głowie było wychodzić na upał i harcować. Przewalała się tylko po domu szukając chłodnych miejsc :mrgreen: . Teraz też śpi zwinięta w kłębek na skórzanym (chłodnym :lol: ) fotelu.Mam nadzieję, że da mi w nocy pospać ;-) , i że spacery o północy nie weszły jej w krew :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-06-26, 09:34

Jakie miłe wiadomości!!! :-D
Jeśli już kajdanki, to tylko takie z sex-shop'u, z różowym puszkiem! ;-)
A ja myślałam, że szwajcary to takie spokojne misie, zupełnie inne niż hovki... :roll:
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-06-26, 11:08

Z różowym puszkiem.... hmmmm miałaby co obgryzać, jak już skończy żreć miotełkę od kurzu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: - Esia właśnie pomaga w sprzątaniu - najpierw cichcem ukradła mi miotełkę, potem pozamiatała ogród a teraz przyniosła całą ubłocona i ją czyści jęzorem... :mrgreen: :mrgreen:

Cóż, ja tez myślałam, że to takie miśki.... :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-06-30, 09:49

No to po bólu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Wczoraj byłyśmy na zdjęciu szwów - co prawda termin wypadał na sobotę ale poczekaliśmy jeszcze dwa dni. Pan&Pani doktor zgodnie orzekli, ze rana wygoiła się ładnie a nawet pięknie :mrgreen: :mrgreen: . A przy okazji dowiedziałam się, że sam zabieg do najłatwiejszych nie należał, gdyż Esia miała głęboko schowane jajniki - chyba wyczuła pismo nosem i se schowała :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
A biedni Pan&Pani doktor namęczyli się i napocili, żeby dobrze zrobić to co trzeba.
Bardzo sympatyczne jest to, że Esia chętnie wchodzi do gabinetu i wyraźnie lubi swoich lekarzy - wczoraj kiedy Pani dr zdejmowała szwy Esia stała spokojnie i wylizała po twarzy Pana dr, który ją trochę przytrzymywał i jednocześnie świecił latarka na brzuch bo Esia na stół wejść nie chciała, więc "operacja" odbyła się na podłodze :-) .
Teraz jeszcze tylko 2 tygodnie trzeba się oszczędzać i uważać, a potem zapomnimy o sprawie :mrgreen:

Opisałam przebieg opieki po zabiegu szczegółowo, bo była taka prośba na privie - mam nadzieje, że komuś się to przyda.
Przy okazji też polecam moich wetów na ul. Brzozowej 1 w Poznaniu - dr. Aleksandra Kolloch i dr. Marek Kolloch :-)

No i oczywiście dziękujemy z Esią za wszystkie trzymane kciuki i łapki, za dobre rady i wsparcie - BARDZO NAM TO POMOGŁO :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez Daria + Chila i Luna » 2009-06-30, 10:04

nam się przyda, my się wy wrześniu sterylizujemy :-)
Daria + Chila i Luna
 
Posty: 3320
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-28, 23:31

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez daria » 2009-06-30, 10:15

My też dziękujemy za ten wątek i życzymy Esi i jej rodzince już samych szczęśliwych chwil i dużo zdrowia oraz pięknej pogody :-)
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez magat » 2009-06-30, 10:26

:mrgreen: , dokładnie jak wyzej, czesto u nas nie opisuje sie takich stanów uwazajac,że to jest wstydliwe, a czasami wiedza moze uratować psu zycie jeśli sami wcześniej zauważymy objawy p.skrętu żołądka czy babecziozy w obydwu przypadkach szybkość interwencji i namiar na sprawdzonego wetrynarza może być decydująca......
Avatar użytkownika
magat
 
Posty: 698
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-23, 08:53

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-06-30, 14:26

Uff, bo już mi kciuki zdrętwiały. ;-)
Dzielne z Was dziewczyny! :-D A ta szczegółowa relacja z pewnością wielu osobom posłuży za kojący balsam. :-)
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez Anna Rozalska » 2009-06-30, 20:16

A czemu to Esia po zdjęcju szwów ma się oszczedzać? Przecież rana zagojona . U nas 30 min. po zdjęciu szwów
Lamia szalała w parku z przyjaciólmi. Nigdy nie przypuszczałabym, że tak bardzo ucieszy się na widok kolegów i koleżanek. Przez 10 dni miała dosyć spacerów. Jej brakowało tych wyglupów i psich szaleństw.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-07-01, 08:37

Podobno powloki brzuszne zrastają się dłużej niż skora, tylko tego nie widać... :-?
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-07-01, 09:02

Dokładnie tak, Magda MR - powłoki brzuszne zrastają się wolniej niż skóra i jeśli psu zaraz po zdjęciu szwów pozwoli się na szaleństwa bez umiaru to może się tam pod skóra porozłazić - czyli chyba przepuklina by się zrobiła :shock: :shock: . A Eśka od jakiegoś czasu zaczęła się tak zachowywać jakby nieustannie mrówki ja kąsały :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: .
Sama sobie "samobója" strzeliłam bo z okazji zdjęcia szwów Esia dostała nową zabawkę - puchatą małpę z futerka. To jej ulubiony rodzaj zabawki :-) - namiętnie wyskubuje futro i pluje po dywanie :mrgreen: . No i Esia na widok małpki oszalała - chwyciła ją w zęby i zaczeła skakac jak młoda koza - równoczesnie na czterech łapach i przy tym świgała zabawką w górę i w locie łapała. Wygladała przy tym przekomicznie ale troche sie boje ryzykować. Zatem chwilowo małpa została schowana głęboko w szafce :-( :-( a Esia chodzi na spacery, trochę biega, troche sie wygłupia ale z szaleństwami jeszcze poczekamy. Nawet jesli ryzyko jest bardzo małe to wolę zaczekać - to tylko parę dni :lol:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez Anna Rozalska » 2009-07-01, 09:20

To jednak co wet to inna opinia . W Warszawie zasada jest taka. Dobrze zszyta rana nie ma prawa się sączyć.
Żadnych kontroli, zmian opatrunków przez 10 dni. Po wyjściu z kliniki przez dwa dni pies dostaje co 12 godz. zwiesinę przeciwbólową i przeciwzapalną. Po 10 dniach zdjęcie szwów a właściwie jednej niteczki i pies robi to na co ma ochotę. Konsultacja z wetem tylko w przypadku nieprawidlowego gojenia się rany i nadmiernego interesowania się raną. Wtedy oczywiście wet nie przyzna się do tego , że coś spieprzył. Wsród przyjaciół Lamii kastrowanych i sterylizowanych w warszawskich klinikach był tylko jeden przypadek, gdzie rana po sterylce nie chciała sie zagoić u sznaucerki miniaturki podobno dlatego, ze sunia byla uczulona na nici chirurgiczne.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-07-01, 09:58

Anna Rozalska napisał(a):To jednak co wet to inna opinia . W Warszawie zasada jest taka. Dobrze zszyta rana nie ma prawa się sączyć.
Żadnych kontroli, zmian opatrunków przez 10 dni. Po wyjściu z kliniki przez dwa dni pies dostaje co 12 godz. zwiesinę przeciwbólową i przeciwzapalną. Po 10 dniach zdjęcie szwów a właściwie jednej niteczki i pies robi to na co ma ochotę. Konsultacja z wetem tylko w przypadku nieprawidlowego gojenia się rany i nadmiernego interesowania się raną. Wtedy oczywiście wet nie przyzna się do tego , że coś spieprzył. Wsród przyjaciół Lamii kastrowanych i sterylizowanych w warszawskich klinikach był tylko jeden przypadek, gdzie rana po sterylce nie chciała sie zagoić u sznaucerki miniaturki podobno dlatego, ze sunia byla uczulona na nici chirurgiczne.

My się wlasnie leczymy w Warszawie i tu dopiero co wet to inna opinia... ;-) A z zasadami raczej kiepsko... :oops:
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-07-01, 10:33

Jest tak jak mówisz - każdy wet robi po swojemu - mnie to nie przeszkadza, dopóki robi dobrze bo wiadomo, ze czasem różne drogi prowadza do jednego celu :lol: . Samą sterylkę tez można na dwa sposoby zrobić - albo cięcie od pępka w dół, albo z boku. Esia miała od pępka - rana długa na 10 cm i na tym 9 szwów . A poprzednia moja sunia wzięta ze schronu, gdzie była sterylizowana, miała małą bliznę z boku i pozostałe dwa szwy, które wyjął mój wet (bo sama trochę się bałam). Z Esia miałam się zgłosić dopiero na zdjęcie szwów 10 dnia, chyba ze zaczęłoby mocno przeciekać z rany. Uprzedzili, mnie, ze może się sączyć - ale przy moim panikarstwie :lol: musiałabym mieć precyzyjnie określony czas i ilość kropel, żeby spokojnie doczekać do 10 dnia :lol: . Nie pomogła nawet rozmowa telefoniczna z wetka, która zapewniała, ze takie sączenie jak opisałam i w takim czasie może się zdarzyć i nie ma w tym żadnej nieprawidłowości. Panika wygrała :lol: i pojechałyśmy do kontroli. Poza tym przed zabiegiem powiedziałam wetom, ze Esia jest dla mnie tak ważna jak dziecko, i że proszę o wszelkie informacje nawet gdy będzie 0,01% jakiegokolwiek ryzyka. A że moi weci - jak już wspominałam - mają świetne podejście zarówno do zwierząt jak i właścicieli to spotkałam się z dużym zrozumieniem, ogromną cierpliwością, szczegółowymi wyjaśnieniami i przysłowiowym "dmuchaniem na zimne".
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-07-01, 10:49

Och przestań, bo mnie zazdrość zeżre! ;-) Ja też chcę takich wetów! :cry:
Ponieważ pod wpływem nabytych doświadczeń mam do oprzedstawicieli tego zawodu "ograniczone zaufanie", każdą sprawę konsultuję z kilkoma wetami i jeszcze czytam wszędzie, gdzie się tylko da... I z tych moich kosultacji wynika, że w przypadku dużych suk, tradycyjne cięcie - czyli takie, jak miała Esia - jest lepsze. Jak mi tłumaczono, wyciąganie dużej macicy i przydatków prze mały otworek jest dużo bardziej ryzykowne, bo grozi odpryskiem jajnika, który pozostawiony w jamie brzusznej podejmuje pracę, co powoduje, że wysterylizowana suczka nadal ma cieczki. :-(
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-07-01, 12:21

Mnie od dzieciństwa brat powtarzał, że mam więcej szczęścia niż rozumu :-). Też miałam kilka nieprzyjemnych doświadczeń, zanim wreszcie dobrze trafiłam. Też czytam i szukam informacji, tyle, że nie mam już potrzeby konsultowania z kilkoma wetami, wystarczy mi, że posłucham jak się moi weci konsultują miedzy sobą :lol: - aczkolwiek przed sterylką konsultowałam się z innym wetem gdyż: 1.zna się przede wszystkim na psach i 2. opiekuje się psami w hodowli, z której pochodzi Esia.
A cięciem to też dobrze wyszło bo okazało się, że Esia ma jajniki schowane głęboko, więc przez boczne trudno byłoby je znaleźć i wydobyć.

A na moich wetów trafiłam jak otwierali gabinet i zaczynali pracę - pani z zoologicznego dała mi wizytówkę. Po pierwszych wizytach stwierdziliśmy z mężem, ze przy tak niskich rachunkach wystawianych za usługi na pewno szybko splajtują więc zaczęliśmy ten gabinet polecać wszystkim znajomym i nieznajomym. Nie wiem na ile skuteczna była ta nasza "reklama" ale gabinet funkcjonuje od kilku lat i zawsze jak tam jadę to jest ktoś w poczekalni. I nie przeszkadza mi, ze z domu do lecznicy mam 8km przez zakorkowane na ogół miasto ;-). W pobliżu domu mam kilku wetów ale jakoś już nie chce mi się sprawdzać.... :lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-07-01, 13:02

Ja tych w pobliżu domu już sprawdziłam... :shock: :-/ :evil: Mój jamnik przypłacił to życiem. :cry:
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-07-01, 14:41

Ja raz miałam ostre starcie z wetem na wsi ;-) . Mój tata, pomimo słusznego wieku (70 l), nadal czuje w sobie pasje rolnictwa i dla czystej przyjemności obcowania ze zwierzakami (bo opłacalne to nie jest) hoduje świnki - mówi o nich pieszczotliwie "moje blondynki" :lol: . Świnia wbrew obiegowym opiniom jest zwierzakiem inteligentnym i czystym, a do tego mój tata dba o swoje "dziewczyny" prawie tak jak ja o Esie (prawie - bo świń nie wpuszcza do domu :mrgreen: ). W ubiegłym roku tata wreszcie doczekał się swojej kolejki na operacje oka więc pojechałam do rodziców na kilka dni zająć się pieszczoszkami taty. Tata zostawił mi szczegółowe wytyczne i 8 podrośniętych prosiaczków. Już po dwóch dniach byliśmy zaprzyjaźnieni, jak tylko wchodziłam do klatki to maluchy przybiegały się przywitać - wszystkie wystawiały ryjki do głaskania :lol: . Ostatniego dnia pobytu poszłam jeszcze zmienić ściółkę, nakarmić i oczywiście wygłaskać wszystkie ryjki. I nagle z wielkim rabanem wpadło do chlewni dwóch "wetów" - specjalnie piszę w cudzysłowiu bo dla mnie to konowały, a nie weterynarze- żeby pobrać krew od trzech prosiaków w ramach urzędowo zleconego badania. Pobieranie krwi wyglądało tak, że jeden z lassem na kiju uganiał się po klatce siejąc postrach i panikę a drugi wkłuwał w klatkę piersiową maluszków igłę o takiej grubości, że koń by się zesr...ł ze strachu :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: po czym wypuszczał sikającego krwią zwierzaka do kojca. Na moje uprzejme uwagi odpowiedział, ze używają takich igieł bo im się cienkie skończyły :!: :!: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: i nie dezynfekują ran bo... to tylko świnie. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Krew mi się zagotowała na takie traktowanie moich maluchów.... :evil: :evil: :evil: :evil: sklęłam gosci równo i dosadnie określiłam poziom ich kompetencji, tudzież zaproponowałam gdzie mogą sobie te igły wsadzić. :evil: :evil: :evil: :evil:
próbowali się odszczeknąć komentarzami na temat "babskiej inteligencji i nerwowości" ale byłam tak wściekła widząc przerażone i okrwawione prosiaczki, ze nawet nie myślałam się opanować. Pewnie i tak to nic nie dało, ale przynajmniej było bucom nieprzyjemnie. I bardzo dobrze :evil: :evil: :evil:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez Anna Rozalska » 2009-07-01, 14:58

Magda jesteś z Izabelina czyli spod Warszawy. My mieszkamy w Gminie Centrum a od 14 lat leczymy się u Dr. Czerwieckiego w klinice przy ul. Hallera 6. Tam robiłam dwie sterylki. Rottkę sterylizowałam w wieku 9 lat. Żadnych powikłań, blizny w obu przypadkach po 4 cm. Znajom kastrację i sterylkę robili w Klinice przy Gagarina u Dr. Gizińskiego. Scenariusz identyczny. W Klinice przy Modlińskiej też znajomi sterylizowali suczkę. Akurat może te lecznice robią zabiegi w ten sposób. Opinii na temat innych lecznic nie mam.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-07-02, 10:33

Dr Czerwiecki jest świetnym lekarzem, ale internistą. U dr Gizińskiego (specjalista od rozrodu) moja koleżanka kastrowała swojego hovka. Owszem, zabieg wykonany byl dobrze, ale mnie nie odpowiada procedura stosowana na Gagarina. Moja koleżanka nawet nie widziała dr Gizińskiego. Psa odbierali od niej i przygotowywali do zabiegu asystenci (nie zalecono wcześniejszych badań), a potem przez parę godzin pies oczekiwał w klatce na wybudzenie i odbiór. Wiem, że to tak "po europejsku", lecz jest to bardzo stresujące dla psa. Poza tym ja wolę jednak mieć bezpośredni kontakt z chirurgiem wykonującym zabieg. Generalnie w tych renomowanych warszawskich lecznicach, w których pracują uznane sławy, większość roboty wykonują młodzi adepci weterynarii, a nawet stażyści - bo oni są tanią siła roboczą. Fachowcy bardzą cenią swój czas.
Ja swojego psa kastrowałam u dr Wyparta (którego nie ma juz w Polsce) w Żoliborskiej Klinice Wet. i procedura była taka sama jak na Gagarina. Mój pies od tamtej pory zaczął się bać wizyt w lecznicy. Tyle, że ja wymusiłam bezpośredni kontakt z dr Wypartem i nr jego komórki na wszelki wypadek, bo inaczej sobie tego nie wyobrażałam.
Niedawno, w Boże Ciało zachorował hovek innej mojej koleżanki. Miał problemy z oddawaniem moczu. Pojechano z nim do lecznicy Dr Biesenika, gdzie zajęli sie nim własnie młodzi weci. Pies był diagnozowany przez cały dzień - miał trzykrotnie wykonywane prześwietlenia dróg moczowych z kontrastem, co trzy godziny. Następnie (na żywca) przyszyto mu do skóry cewnik. :shock: Koleżanka wychodząc z lecznicy powiedziala, że cieszy się, że jej pies przeżył to "leczenie". Po świętach zrobiła usg i okazało sie, że pies ma drogi moczowe w porządku, a przyczyną dolegliwości byl przerost prostaty, co wymagało szybkiej kastracji...
Aniu, ja mam psy od trzydziestu lat (nie licząc tych z dzieciństwa) i na prawdę znam bardzo wielu warszawskich wetów (w Izabelinie mieszkam od 12 lat - przedtem w Warszawie), a tych renomowanych specjalistów - dosłownie wszystkich. Kiedy jest potrzeba, to jadę z moim psem do dr Niziołka na Marysin, czy do dr Janickiego do Wawra.
A im bardziej ich poznaje, tym bardziej jestem nieufna. Niestety odkąd ten zawód się skomercjalizowal, zaczęła nim rządzić kasa i rutyna. Prawdziwych wetów "z powołania" jest teraz "na lekarstwo". :-( Dlatego tacy weci jak ma Kerovynn to prawdziwy skarb, do pozadroszczenia! :-) A ja ciągle takiego szukam... :-?
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Wszystko o sterylizacji.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość