Witam :)
mam ogromny "zgrzyt moralny "
do tej pory zawsze miałam psiaki a teraz jest sunia i ... problem ...
czytam o tej sterylizacji i kastracji i jestem coraz bardziej przerażona ... boję się , żeby nie zrobic małej krzywdy i nie sprowadzic na nią choróbsk :(
Berneńczyk jest duży i ciężki a więc wg tego artykułu zalinkowanego powyżej należy do ras olbrzymich a przynajmniej dużych ... a więc po starylizacji może ją spotkac: uszkodzenie wiązadeł krzyżowych, miesak kości, nietrzymanie moczu i ew agresja ...
wiem ,że taki "zabieg" musi miec jakieś negatywne skutki dla zdrowia psa bo nie jest zgodny z naturą ale ... co zrobić gdy jest to konieczne???
Mój weterynarz twierdzi, ze sterylizację należy przeprowadzić przed 1szą cieczką, około 7, 8 miesiące życia suni ... a wiec u nas za jakieś 3 miesiące , hmmm ...
nie jestem przekonana do tego zabiegu ale chyba nie mam wyjścia ... już teraz psy na spacerach chca nas "zjeść" choć mała to jeszcze szczeniak ... od wielu osób wiem, że majtki i spreje są do bani ... a od weterynarza wiem, że zastrzyki są groźne i niosą ryzyko raka ...
Zastanawiam sie nad sterylizacją i kastracją ... sterylizacja wydaje się lepsza ponieważ zachowuje czynnoćść hormonalna w organiźmie :) tyle, że nie eliminuje cieczki a wiec psiury osiedlowe dalej nie będą dawać nam życ a ich nieodpowiedzialni właściciele dalej bedą z usmiechem patrzeć jak ich kundle obskakuja naszą piesie
i co począć ???
i jeszcze jedna pytania - kto ma w kocu rację ??? kiedy , jeśli już byśmy się zdecydowali, lepiej poddać sunie operacji ??? przed cieczka, po cieczce, po pierwszym roku życia aby osiągnęla dojrzełaość płciowa ??? przed pierwszym rokiem aby uniknąć lub zmniejszyć ryzyko nietrzymania moczu ??? (bo podobno im później tym pewniej problem sie pojawi???)
ratunku :(