Strona 1 z 1

Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-06-30, 09:17
przez dorciaj
Pomyślałam, że brakuje nam takiego wątku tylko o socjalizacji. O jej różnych elementach piszemy w różnych wątkach ... a może zbierzmy to w jednym? Co Wy na to?
Opiszcie swoje sposoby. Jak socjalizowaliście swoje psiaki? Jakie dało to efekty?

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-06-30, 09:41
przez Drixon
opierając się o 'instrukcję' ze złotej dwunastki - starałam się moim psom zapewnić różne 'atrakcje' w dzieciństwie ...
Drix jako szczon przeżył samotną podróż pociągiem z Warszawy do katowic - nic złego z psychiką się nie stało, potem dużo podrózy autobusami, duzo spacerów w ruchliwych miejscach, wiele kontaktów z ludźmi (dziadek na wózku inwalidzkim) małe dzieci (noworodki), kontakty z psami niestety tylko na smyczy - każdy boi się zabawy swojego pupila z dużym psem - egzamin z socjalizacji na pewno pozytywnie zaliczony w jego przypadku..
Ozzy pochodzi z 30 sztukowego 'miotu ' - w hodowli na raz były 3 mioty i wszystkie szczonki wychowywały się razem - w jego przypadku to juz tylko formalność z ta socjalizacją - bo takiej psychiki życze każdemu szczonkowi - kawał dobrej roboty zawdzięczam Hodowcom (Irkowi, Uli i ich rodzinie) - Ozzy świetnie radzi sobie w każdej 'nietypowej' sytuacji, nie boi się niczego :-) a jednocześnie czuje respekt i uległość przed 'mocniejszymi' osobnikami ...
O złotej 12 można poczytać np. tutaj
http://www.aussie.fc.pl/aussie/aussie_s ... ta-12.html

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-06-30, 09:47
przez Zuzanda
A ja Dorotka proponuje szczeniaczkowo .Odbywa sie w Warszawie super sprawa ,pod okiem super specjalistów ,nic nie pominą .Nawet mój mąż laik był zachwycony tymi zajęciami . :-)

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-06-30, 10:02
przez Daria + Chila i Luna
a ja mam pytanko do 10. jedzenie w roznych miejscach. czytalam kiedys artykul, że pies powinien miec swoje miejsce na jedzenie;/ moje i tak jedza gdzie chca bo z miskami wedruja jak na reklamie chappi tylko kuli ze śniegu jeszcze im się nie udało zrobić :mrgreen: ale zderzenia już były:)

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-06-30, 10:05
przez Drixon
zapewne chodzi o jednorazowe podanie smaczka lub przekąski .. nie o stałe miejsce karmienia

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-06-30, 10:08
przez daria
Dzięki wspaniałej opiece i poświęconemu czasowi dla szczonków przez hodowcę(Ania od Kontry)odebrałam fajne, pewne siebie,wesołe szczenię.Obecnie Birma ma 6 m-cy i myślę że dzięki temu że zabieram ją wszędzie gdzie tylko pies może wejść,dzięki kontaktowi z dużą ilością dzieci,zabawami z fajnymi psiakami jest dzisiaj bardz spokojną serdeczną sunią.W domu nie lubi odkurzacza ale się go nie boi.Robimy sobie kilkominutowe lekcje posłuszeństwa,i staram się z do niej dużo mówić.Miałam przedtem suczkę w typie PON,potem bullterierkę i choć obie były cudowne to po obserwacji i przebywaniu z berneńczykiem mogę stwierdzić że mają one w sobie coś takiego co zmienia człowieka w 5 sek.Fajne są psie przedszkola polecam.

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-06-30, 20:23
przez Anna Rozalska
My też chodziłyśmy do psiego przedszkola. Szkoła Tresury polecana przez ZK Baritus. Zajęcia są w sobotę i w niedzielę na Grochowie przy Ostrobramskiej i na Bemowie. My trochę za długo byłyśmy na kwarantannie i Lamia socjalizowała się dosyć długo. Na dzień dzisiejszy nie boi się właściwie niczego natomiast nie każdemu da się pogłaskać tzn, jest nieufna w stosunku do obcych.

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-06-30, 20:43
przez Kaja z Sabą
My zawaliłyśmy na całej lini z socjalizacją :-( Po prostu gdy się bała i odchodziła od obcych "pocieszałam" ją i miziałam... A ona myślała, że strach jest 'dobry' :-/ No i jest lękliwa :-(
No i w ogóle troche późno zaczęłyśmy pierwsze spacery po okolicy :-/ Kwarantanna długo trwała.
Teraz m.in. dzięki forum, jest o wiele lepiej - da zajżeć w zęby sędziemu (''wymacać'' nie, ale pracujemy nad tym ;-) ) a nawet pogłaskać niektórym osobom (zauważyłam, że pozwala tylko dogomaniakom, którzy widzą jak skutecznie nie zrazić do siebie psa :-P Ale krew mnie zalewa jak widzę kogoś kto bez pytania głaszcze ją "od góry" :evil: )
Nastepnym razem na pewno nie popełnie tego błędu ;-)

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-07-01, 00:18
przez grafi
Mój jest zsocjalizowany aż za bardzo...
Wszystkiego uczy się od Saby... , która nie jest potulnym psiaczkiem wobec innych psów :mrgreen:
Nie ma dla niego problemu, żeby odszczekać się innemu psu który akurat na spacerze przechodził obok i zawarczał... Moj team nie da sobie w kaszę dmuchać... :mrgreen: Chociaż muszę przyznać że ostatnio rozłozył mnie na łopatki przy spotkaniu z 4 miesięczna suczką york... Położył się na ziemi i pozwalał jej po sobie biegać...
Jej właścicielka miala niezły ubaw, że niby dywanik :mrgreen:
Od małego wszędzie ze mną jeździ, do znajomych, do pracy, na zakupy...
Efekt jest taki że nie boi się ani ludzi, ani psów...
Ostatnio wparował do Halinki jak do siebie :-P
Nie zwazająć ani na Buca ani na resztę ;-) Przed czym nawet ja mam obawę :-P

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-07-01, 09:40
przez Daria + Chila i Luna
moja chilka od małego byla glaskna i socjalizacja jest super, ale z luna mieliśmy problem ponieważ małych psów sie bała takiego yorka naprzykład :-> :oops: ciapa z niej była. przed malymi ogon pod tyłeczek i w nogi... ponieważ miała kontakt głównie z wiekszymi psiakami i takiego kurdupla jak york, shih tzu sie bała. teraz już lepiej, cieczka ją przełamała :mrgreen: jest juz odważna z kazdym psem:)

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-07-01, 10:21
przez AniaRe
Przy socjalizacji- a zwłaszcza przy restrykcyjnym stosowaniu tzw. "złotej dwunastki" łatwo sie pomija najistotniejsze w całym procesie -wszystkie zdarzenia i przeżycia muszą byc pozytywne lub neutralne. Lepiej pokazac psu 7 nowych psów ale wszytskie przyjazne, niź 12 ale 9ty go przestraszy.
I że socjalizacja pownna byc prowadzona z dużym kofortem dla psa, a nie na zasadzie odhaczania poszczególnych pozycji z planu a pies zmęczony i zestresowany, nie daje sobie rady. Lepiej pokazać 3 rzeczy ale zadowolonemu, spokojnemu psu, niż 10 zmęczonemu.
Generalnie chodzi o nauczenie psa, ze środowisko jest zmienne ale nic sie nie dzieje strasznego. Dla psa zupełnie czymś innym jest drobna blondynka, czyms innym wielki brodaty facet, a czymś innym staruszka szurająca nogami. Dla psa, który widzi w domu same berneńczyki, zaskoczeniem może byc mały, jasny piesek.

Trzeba też uwględniać, że 3-7 tygodnia przeważa podążanie, ciekawośc nowego, otwarość, a od 5 tyg do 12 zaczyna sie pojawiac i wzrasta obawa przed nowym, wiec trzeba pracowac ostrożnie-bo w tym okresie z maluchem pracują nowi właściciele.

"Jedzenie z 12 różnych pojemników: trzęsąca się miska (kula), metalowe, pudełko, papier, filiżanka, kubek, blacha do ciasta, patelnia, plastyk, kong, snackball, bustercube, torebka papierowa, it,

Jedzenie w 12 różnych miejscach: podwórko, kuchnia, klatka, piwnica, pralnia, łazienka, dom znajomych, samochód, podwórko szkolne, pod parasolem, itp., "

Tu chodzi o to, że jesli bedziemy zawsze karmili psa w ten sam sposób, z tego samego naczynia, w tym samym miejsu, wrabiamy pewne nawyki. a jeśli tworzymy taka zmienność, pies sie uczy ze czasmi jest z miski, czasami z reki, na dworu, na trawie, w piwnicy, z torebki, na łące, Psy trudno generalizują, więc proponując taka zmienność, pomoagamy my zrozumiec, ze to też normalne, i żadna rewelacja.

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-07-01, 10:23
przez AniaRe
Zuzanda napisał(a):A ja Dorotka proponuje szczeniaczkowo .Odbywa sie w Warszawie super sprawa ,pod okiem super specjalistów ,nic nie pominą .Nawet mój mąż laik był zachwycony tymi zajęciami . :-)


Zuza, ale Tobie, to tylko gratulować psa... Widać pracę hodowcy i Waszą, przyjemnie się pracuje z takimi psami :))
Oba bernusie u nas w "przedszkolu" sa fajne :-), Odi też ładnie pracuje :)

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-07-01, 10:57
przez Boyowa
My mamy problem, bo u nas nie ma ''szczeniaczkowa'' a psie przedszkole zaczeło sie w Kwietniu... i pewnie juz sie skończyło..
U sąsiadów psów nie ma,dopiero dalej ale to przeważnie dorosłe agresywne łańcuchowe psy, albo agresywne, które sobie latają luzem przy otwartej bramce.
Niedawno miałam z Boyem problem po tym jak uderzyła go obcasem moja babcia - bał sie ludzi. A teraz jest już ok, chociaż też przyznam, że nie każdemu da sie pogłaskać a to przeważnie tym ludzią, których albo ja nie lubie, albo oni nie mają podejścia do psów... :-/ A do innych ''Dogomaniaków'' łasi sie jak nie wiem co ;-)

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-07-01, 11:25
przez mary
Z moja Luką mam jeden problem - nie chce się załatwiać poza swoim ogródkiem. Chociaż są juz postępy, wczesnie rano jak wyjdziemy to zrobi siku na trawie poza ogródkiem (też w obrebie jednego terenu jak pójde w inną strone to się nie załatwi) i czasami wieczorem (późnym!) zrobi siku na trawie a kupę na środku drogi na asfalcie. W ciągu dnia jak jesteśmy na spacerze nie załatwia się, dopiero jak wrócimy na podwórko to robi siku. Ciągle nad tym pracujemy (tzn. często wychodzimy)

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2009-07-01, 13:47
przez kerovynn
Ja Eśke kupiłam jak miała 3,5 mies. Miała zostać w hodowli ale moja poprzednia sunia odeszła nagle na padaczkę i "wyżebrałam" te moją kluchę. Okazało się, że Esia już była świetnie zsocjalizowana więc my tylko kontynuowaliśmy proces. Zabieraliśmy ją na wszystkie wyjazdy - i do rodziny i na wycieczki - więc silą rzeczy była karmiona w różnych miejscach i w różny sposób, widziała wielu rożnych ludzi, wiele różnych pojazdów i słyszała różne dźwięki. Przez parę miesięcy jeździła ze mną do pracy więc wrażenia miała rozmaite. A początkowo też załatwiała się tylko na podwórku. Potrafiła spędzić z nami na wycieczce cały dzień i przywieźć "wszystko" do domu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Dość dobrym sprawdzianem dla nas była noc sylwestrowa. Poprzednie psy zawsze dostawały coś na uspokojenie a Esia nie musiała nic brać :-). Praktycznie już od Bożego Narodzenia co niektórzy zaczęli świętować, więc huki były co wieczór a Eska jakby ich nie słyszała ;-) . W sylwestrowy wieczór ignorowała wszelkie strzały i błyski, o 22,00 spokojnie zasnęła a o północy kiedy wszyscy mieszkańcy osiedla rozpoczęli istna kanonadę i ja sama poczułam się jak na "Wojnie Światów", Eska otworzyła oko, podniosła łeb i rozejrzała się wyraźnie zdegustowana hałasem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2017-02-23, 15:19
przez samantha_xd
Czy moglibyscie mi poradzić jak socjalizować 12 tygodniowe suczki ze zwierzętami gospodarskimi t.j kury, koty? Mam problem bo suczki polują na kury i chcą je zagryźć?

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2017-02-23, 21:06
przez Barbel
posadziś w kenelce po srodku kurnika i posiedziec z nimi obok w miare obojętnie. Kurom podrzucac ziarna, psinie, jak bedzie spokojna - smaczki...

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2017-02-25, 00:30
przez samantha_xd
Nie lubią siedzieć same ani w klatce. A kury atakują i próbują zjeść.

Re: Socjalizacja - temat rzeka...

PostNapisane: 2017-02-26, 09:20
przez Barbel
A kto kazał siedziec "samemu"? Przeciez napisałam, ze siedziec masz razem z nmi - tudziez obok... Poza tym - to ma byc na chwileczke - na poczatek z 5 minut góra!
Dla nich ma to byc skojarzenie - aaa - kury - no to klata i bedzie zarcie! Pyszne zarcie!
I zainteresowanie Pańci.
Po prostu - korzyść uruchomienia elementu łańcucha łowieckiego w momencie pogoni za kurą musi sie byc mniej atrakcyjna niż żarcie. Jak nie masz klaty - to ja bym im dawała jeść w zagrodzie z kurami - dla bezpieczeństwa kur - przy rozdzieleniu ażurowym płotkiem.
Poza tym - one we 2 tworzą stado. A w stadzie się o wiele piękniej poluje wiec... Wnioski nasuwają sie same...
Na czas pracy z kurami rodzielic panny, stosowac bardzo atrakcyjne zajęcia SOLO przy kurach, oddzielic towarzystwo psio-kurze od siebie i... powolutku i małymi kroczkami.

samantha_xd napisał(a):Nie lubią siedzieć same ani w klatce. A kury atakują i próbują zjeść.

A poza tym - co to znaczy "nie lubią siedziec w klatce" - nie uczyłas ich tego???? Tego warto nauczyc! A tak w ogóle to co to są za psiaki? jakiej rasy? w jakim wieku? Gdzie przebywają na co dzień?