Starość

Moderator: Anirysova

Re: Starość

Postprzez Tańka » 2012-12-30, 16:52

Alu, często myślę o Spartku od czasu, kiedy zobaczyłam go na wystawie w Toruniu, marząc aby mój Yoki dożył tak pięknego wieku...Pomogłam odejść swojemu psu, który miał 16 lat i, wierz mi, będziesz wiedzieć kiedy... Trzymam kciuki i życzę, jak najwięcej dobrych dni :love2:
Tańka
 
Posty: 1281
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-15, 19:31
psy: Yokozuna z Deikowej Doliny (*), Echo mix

Re: Starość

Postprzez anula » 2012-12-30, 17:46

Myślę, że Spartuś to twarda sztuka i będzie jeszcze długo posyłał uśmiechy na prawo i lewo. :mrgreen:
Sawcia im starsza tym bardziej podobna do Spartka, mamy nadzieję, że pożyje w dobrym zdrowiu równie długo co jej rodzice.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Re: Starość

Postprzez kreska » 2012-12-30, 18:07

Łzy same leca gdy czytam o Spartku, choć na ustach mam usmiech gdy pomysle o pieknej wiezi jaka Was laczy i na swoj sposob pieknej starosci jaka mu zapewniacie. Nie sztuka jest kochac w zdrowiu i sile :-> Zycze duzo zdrowia i jeszcze wielu pieknych dni spedzonych razem :love2:

pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5497
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: Starość

Postprzez Justynka » 2012-12-30, 18:24

łzy same cisną się do oczu jak czytam o Spartku i Waszej wyjątkowej więzi
to prawda, łatwo kocha się przyjaciela jak jest młody, zdrowy .. wtedy wszystko przychodzi łatwo..
prawdziwe oddanie pojawia się właśnie w tych najtrudniejszych chwilach..w chorobie, starości, gdy trzeba wiele poświęcić by móc należycie opiekować się starym i schorowanym psem
każda chwila jest na wagę złota, bo niewiadomo kiedy przyjdzie ten ostateczny moment i będziemy musieli pożeganać naszego ukochanego przyjaciela
Z całego serca życzę, dużo, dużo zdrowia dla Spartka, aby jak najdłużej promieniał tym cudownym uśmiechem i sprawiał mnóstwo radości swoim bliskim a dla p. Ali dużo sił w opiece nad staruszkiem ;)
pozdrawiamy bardzo serdecznie :)))
Avatar użytkownika
Justynka
 
Posty: 1017
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-08-18, 09:15
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Pako

Re: Starość

Postprzez SwissW » 2012-12-30, 19:23

Pani Alicjo, piękne słowa napisała Pani o Spartku, widać że łączy Was niesamowita więź. Nigdy na żywo nie spotkałam Spartka, ale dzięki Pani opowieściom niemalże czuję jakby był gdzieś blisko mnie...

Z całego serca życzę Wam jeszcze wielu wspaniałych chwil razem a Preziowi dużo zdrówka <pies>
Ostatnio edytowano 2012-12-31, 18:02 przez SwissW, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
SwissW
 
Posty: 1584
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-02-09, 14:04
Lokalizacja: Zegrze
psy: Bobi i Riko

Re: Starość

Postprzez maat » 2012-12-31, 00:51

Alicja i Spartki napisał(a): on patrzy z taką miłością i ufnością mi w oczy że wracają siły

Alu, dostajesz od swojego dziadziusia to co mu daliście i to, co moim zdaniem jest najcenniejsze- właśnie to całkowite zaufanie, I tak mi się wydaje, ze to jest w tej starości najpiękniejsze, taka dojrzałość uczuć i mądrość.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Re: Starość

Postprzez Cefreud » 2012-12-31, 07:20

Aluś, Spartek sam Ci powie, kiedy nadejdzie jego czas. Mój pudel, był z nami 19 lat. Nie miał zębów ( co nie przeszkadzało mu w podkradaniu suchej karmy dla ras dużych), na spacerach dreptał w swoim rytmie.Trzeba było go pilnować, bo czasem tak się zatracał w wąchaniu, że tracił orientację. 3 razy siostra wzywała weta, żeby pomóc mu odejść, a on na jego widok mobilizował wszystkie siły i przynosił zabawkę. Nikt nie miał serca i dość siły, aby go uśpić. Abi był pudlem miniaturą mieszkającycm w dużym mieście. Na starość oprócz problemów z chodzeniem i brakiem zębów pojawiła się astma(całe życie spędzone na wysokości spalin z rur wydechowych dało o sobie znać), problem z utrzymywaniem moczu. Na dwa tygodnie przed 20 urodzinami, Abi wyraźnie się zmienił. W zamglonych oczach nie było już tego blasku.Siedział w przedpokoju i smutno patrzył w drzwi.Przestał się podnosic, przestał sikać. Dla nas wszystkich to był znak, że to już koniec... Dwa tygodnie później, dokładnie 3 marca czyli w dniu jego urodzin, pojawiła się na świecie, dwa tygodnie przed terminem moja Matyśka. Czasem śmiejemy się, że to Abi w ludzkiej postaci :-)
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Starość

Postprzez Solonek » 2013-01-06, 19:30

Szukałam jakiś czas temu w sieci informacji, w jaki sposób ludzie znoszą dużego psa po schodach. Trafiłam na jakies forum (chyba gazety.pl) na którym trwała dyskusja o starości naszych towarzyszy. Strasznie zabolało mnie to, że większość ludzi była za tym, że należy psa uśpić, kiedy nie jest w stanie sam się podnieść i wyjść na dwór załatwić swoje potrzeby. Odczułam wtedy, że dla nich pies jest zabawką, która jak sie zepsuje to należy wyrzucić... Wy natomiast prezentujecie całkowicie odmienne spojrzenie na ten temat, co mnie niezmiernie cieszy. Dla mnie zwierzaki zawsze były członkami rodziny, a rodziny się przecież nie morduje, kiedy siusia pod siebie...
Kiedy Sonia złamała łapę nie stanowiło dla mnie problemu poświęcić jej czas, znosić po schodach (chociaż ważyła wtedy zaledwie 20k to była dla mnie ciężka), kiedy była po sterylce i nie chciała zejść po schodach, a ja nie potrafiłam jej znieść, żeby nie dotykać brzucha, to swobodnie mogła załatwiać się w domu. Wtedy bardzo dobrze wiedziała, że nie jestem za to na nią zła. Kiedy mogła już zejść po tych schodach to skończyło się załatwianie w domu. Nawet sobie nie wyobrażam tego, że mogłabym ją uśpić tylko dlatego, że nie jest w stanie sama zejść po schodach...

Odnośnie psiej eutanazji - jestem jak najbardziej za, pod warunkiem, że ten moment właśnie nadszedł. I święcie wierze, że pies sam powie, kiedy chce odejść. Powie o tym swoim zachowaniem.

Pani Alicjo, mam nadzieję, że przed Wami jeszcze wielu czasu spędzonego ze Spartkiem :) a że jest już dziadziusiem, to ma prawo mieć lepsze i gorsze dni. Kiedy nadejdzie ten przykry moment, będzie Pani wiedziała. I wtedy najważniejsze będzie to, że dziadziuś jest już gotowy przejść za TM, bo przecież miał wspaniałe i niezwykle długie życie u Państwa boku. Wiele psów może mu tylko zazdrościć :)
Avatar użytkownika
Solonek
 
Posty: 395
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-10-14, 02:38
Lokalizacja: Wrocław
psy: Sonia

Re: Starość

Postprzez iwona_k1 » 2013-01-06, 20:00

Pani Alu z pewnością przeżywacie teraz trudne chwile ale kondycja Spartusia i jego uśmiech mówi sam za siebie.Dożył godnie kochany i otaczany troskliwą opieką pięknego berneńskiego wieku .Mieliśmy podobne problemy z Zornem kiedy to miał zaburzenia równowagi i problemy ze wstawaniem,czasem przewracał się przy siusianiu.Dostawał wtedy Nivalin podskórnie a Cocarbosylazę,witaminy z grupy B domięśniowo-była prawie 100% poprawa. :)) Życzymy jeszcze wielu wspólnych dni .Jesteśmy z Wami :-)
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Starość

Postprzez P.P. » 2013-01-06, 21:36

Solonek , Ala Spartkowa napisała ,że tylko pomaga Spartkowi wychodzić na spacer , nigdzie / może nie doczytałem ? / nie wspomina , że Spartek robi pod siebie ! Dla mnie taki moment w życiu psiaka to powód , aby godnie pożegnać się z Przyjacielem i pozwolić Mu przejść przez TM !
Avatar użytkownika
P.P.
 
Posty: 1966
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-30, 21:47

Re: Starość

Postprzez maat » 2013-01-06, 21:56

Przemku to nie Ala pisała, tylko ja.
Moim zdaniem nie istnieje taki uniwersalny moment, że jeśli coś nastąpi, to już to jest ten moment.
Dla mnie osobiście jest to chyba tylko chwila, gdy cierpienie jest większe niż wola życia i gdy nie ma już nadziei.
Ale i tego nie wiem na pewno.
Kiedyś, dawno temu ciężko chory pies zaszył się w niedostępny kąt, żeby umrzeć. Rozebrałam mebel, żeby go wydostać, gryzł mnie po rękach...potem żył jeszcze długo i był to pies, który miał bezgraniczne zaufanie do mnie. Ale wtedy był młody.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Re: Starość

Postprzez P.P. » 2013-01-06, 22:11

Madzia ja odnoszę się tylko i wyłącznie do psiaków nieuleczalnie chorych i staruszków i w tych przypadkach twierdzę , że krytycznym momentem jest chwila kiedy nasz piesio nie ma siły wstać i pójść na siku o własnych siłach . Leży we własnych odchodach , nie pije i nie je ! Po co pozwolić mu cierpieć ?
Avatar użytkownika
P.P.
 
Posty: 1966
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-30, 21:47

Re: Starość

Postprzez Solonek » 2013-01-06, 22:31

P.P. ja się nie odnosiłam w tym stricte do Pani Alicji, tylko do tego jak ludzie traktują chore zwierzęta.
Jestem zdania, że jeżeli pomimo braku możliwości poruszania się o własnych siłach widać, że pies jeszcze nie chce odejść, to do nas, ludzi, należy zapewnienie mu takich warunków, żeby mógł z nami godnie żyć.
Wiadomo, że ciężko wyczuć ten moment pożegnania, ale człowiek, który spędził ze swoim psem tyle czasu na pewno dostrzeże coś, co będzie za tym przemawiać.
Avatar użytkownika
Solonek
 
Posty: 395
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-10-14, 02:38
Lokalizacja: Wrocław
psy: Sonia

Re: Starość

Postprzez maat » 2013-01-06, 23:25

Myślę, że się , mimo różnic, rozumiemy :))
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Re: Starość

Postprzez iwona_k1 » 2013-01-07, 00:29

Ja niestety uważam,że jeżeli pies nie cierpi-czyt.choroba nowotworowa-stan terminalny i tak uśmiecha się jak Spartuś
to nie jest ten czas,żeby mówić o takich sprawach :-( Zakładam z resztą,że Pani Ala dzieli się z nami tylko doświadczeniami w opiece nad starszym bernusiem,nie oczekuje od nas porad w tej kwestii... <nie>
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Starość

Postprzez Alicja i Spartki » 2013-01-07, 00:56

Każde z was ma racje i mimo tak trudnej dla mnie sytuacji ciesze się że rozmawiamy na temat starosci naszych psich przyjaciół.Może doświadczenia które nas dotykają pomogą chociaż na krótki czas przedłużyć życie czworonożnemu psijacielowi a kiedy nadejdzie ten ostateczny czas /jak napisał Przemek,mADZIA I WIELU Z WAS/ pomóc mu przejść za tęczowy most.
Boję sie takiej decyzji strasznie,tłumaczę sobie ze kiedy nadejdzie taka chwila to moim wrecz obowiązkiem jest ulżyć przyjacielowi w cierpieniu.Możecie mi wierzyc że nie ma dnia żebym się o spartka nie modliła,prosze Boga tylko o to żeby mi przez łzy które płyną pozwolił zobaczyć ten czas.
Jestem tylko człowiekiem ze słabosciami ułomnoscami ale także z ogromną milością i przywiązaniem do Spartunia .
W sylwestra mąż pojechał o 5 rano do Kostrzynia bo wiadomo bale a wysiadło światło i prosili o pomoc.Ja wstałam przed szóstą zeby wyprowadzić dziadziusia na siku bo tak zawsze wstaje.Podeszłam rozmasowałam mu łapki i chciałam go postawić,niestety nic z tego nie wychodziło .Spartek po prostu rozjerzdzał sie na podłodze za nic nie mógł sie podnieść.Mi nie miał kto pomóc a on sam nie dawał rady.Dopiero o siódmej trzydziesci udało mi sie postawic go na łapki i powolutku wyjść z mieszkania,na dworze załatwił swoje potrzeby ale w miedzy czasie jeszcze dwa razy sie przewrócił Byłam tak zrospaczona że podięłam decyzję o eutanazji.Zadzwoniłam do weta opowiedziałam całą sytuację i powiedział ze po pracy około 16 przyjedzie Spartunia uśpić.Zeby nie patrzeć dzidziuniowi w oczy pojechalam do pracy do sklepu robić dalej remament.ale co to za robota jak nic nie widzialam na oczy bo tak płakalam a oczy mialam opuchniete jak banie.jedynie co widzialam tonieublagalnie przesuwajace sie wskazówki zegarka.W głowie walący młot i tylko jedno pytanie ,,,,,,,,,,,,,czy postępuję słusznie,,,,,.wiedziałam jedno ze musze coś zdecydować do momentu kiedy doktor nie wyjedzie z weterynarii bo już wtedy nie bedzie odwrotu. Zostawiałam robotę w cholere wsiadałam w samochód przyjechałam do domu.Spartuś spał spokojnie w kuchni na swoim chodniczku obudziłam go z płaczem i powiedziałam,,,,,,nie chce sie jeszcze z tobą żegnać rozumiesz ,nie chce,może to twój czas ale jeszcze nie mój rozumiesz,przypięłam mu smycz i powiedziałam,,,,,,,,,,, jak mnie kochasz to wstaniesz i pojedziemy po ratunek,,,,,,,i chyba zrozumiał podniósł przednie łapki ja mu pomogłam i wstał za pierwszy razem.Powoli poszlismy do samochodu pomogłam mu wsiąsć i pędem ruszyłam.Z miejsca zadzwoniłąm do doktora że przyjedziemy.W lusterku patrzyłam w te kochane mądre oczy patyrzące na mnie z luboscią i zdziwnieniem.Boże jaka slaba była rano moja wiara w niego jak szybko sie poddałam.Spartek w weterynarii wysiadł przy naszej pomocy z samochodu ,jak zobaczył doktorka zadowolony pomachał ogonem , do środka juz nie wchodziliśmy bo tam są płytki zeby go nie obciążać.dostał kolejny zastrzyk i receptę na leki.doktor powiedizal do niego wzruszony ,,,,,,,kochany druchu jak miło cie widzieć jestes dzielny chlop,,,,,i słowa uwiezły mu w gardle,,,,..Dzis mamy już 6 sty6cznia leki pomogly na tyle ze spartuś wstaje za pierwszym razem ,oczywiscie mu pomagam wychodzimy i sobie troszeczkę pochodzi,sam bez smyczy.Wraca do domu tak szczesliwy usmiechnięty ,oczy blyszczą radoscią wcina swoja miseczkę ugotowanych warzywek i spokojnie zasypia.Nie wiem ile jeszcze mamy dla siebie czasu kocham go strasznie ciesze sie każdym dniem i wiem ze jeszcze on sie cieszy ze jest z nami.
dzis wiem jak wielkim jest dla mnie darewm jak cudownym nauczycielem.Kiedy w sylwestra miał odejsc i poszłam do taty podać mu leki bo jest bardzo chory/ajcchajmer/ a mama w szpitalu,nieopatrznie mu powiedziałam ze jestem zmuszona uspić spartunia.Tato popatrzył na mnie i mimo ze od dłuższego czasu myli mnie z moja córką ąnią zrozumial co mówię i strasznie sie rozpłakal.Przytuliłam go do siebie i plakaliśmy oboje a on powtarzał w kółko,,, alu nie alu nie jeszcze,on jest lepszy niż niejeden człowiek,,,,,w tym momencie zrozumiałam jak bardzo kocham swoich rodziców ,może nie powinnam tego mówić czy pisać przecież to normalne ze kocham ale ja to dosłownie zobaczyałam, zobaczyłam że dzieki zwykłemu psu dotarlo do mnieto co jest tak zwyczajnie najnormalniejsze w świecie jak bardzo,bardzo ich kocham jak bardzo są mi bliscy.Boże przepraszam pewnie błedów w tym moim pisaniu co nie miara ale cóż jutro poprawię .Dla mnie najwazniejsze jest to ze moj wet mówi do mojego psa ,,,,,,,,mój druchu ,,,,,mój tatko choć tak chory ale jeszcze go kojarzy z dobrocią mój mąż kiedy zadzwonił i sie dowiedzial ze spartek zyje,powiedzial ,,nigdy nie myslalem ze mozna tak kochać psa,,,,,,,.Myslę że razem jesteśmy sILNI na jak długo,,,,,,,,, powtARZAM NIE WIEM,,,,,,,,,,,,
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Re: Starość

Postprzez Poker » 2013-01-07, 01:01

Dziękuję za ten wątek Dziewczyny (i Chłopaki też), porusza sprawy ogromnej wagi, które nieubłaganie stają się i naszym udziałem. Moje Szczęście ze zdrowiem na razie nieźle - przy Spartusiu Poker to młodzian :-D - ale już widzę dużo zmian (które pojawiły się ostatnio i pozostały) w naszych dawnych zwyczajach. Na razie "jesteśmy" na etapie ukrywania przed sobą nagle pojawiających się różnych niemocy. Poker jest psem bardzo dumnym, a ja tę jego dumę będę chroniła jak długo się da :love: tak jak robię wszystko dla jego komfortu fizycznego tak równie dużo jestem w stanie zrobić dla jego komfortu psychicznego. Alu, Madziu, Gosiu jak ja Was rozumiem. Trzymajcie się Dziewczyny (i Chłopaki ) nasze burki są tego warte.
Spartusiu uśmiechu na pycholu - Alicjo tobie tego samego - choćby przez łzy.
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: Starość

Postprzez iwona_k1 » 2013-01-07, 01:02

Pani Alu,chyba wszyscy myślimy tak samo...pięknie to Pani opisuje... <cry>
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Starość

Postprzez Majszczur » 2013-01-07, 01:52

dziękuję, że jest to forum i miejsce gdzie ludzie o chorobie i starości psa myślą podobnie i nikogo nie dziwi miłość, troska, przywiązanie, szacunek... takie niby oczywiste oczywistości a jakże czasem wartości deficytowe i dla niektórych osób niepojęte... dobrze jest być wśród "swoich".

Spartusiu... pierś do przodu, wiatr w nozdrza... dajesz radę chłopie!
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Starość

Postprzez Barbel » 2013-01-07, 13:20

Alunia - nie dojechałam do Bohumina po leki (leże chora). Postaram sie je jak najszybciej zorganizować.
co do podnoszenia - to moze recznik przez biodra i na reczniku pomóc sie podnieść; tak samo na spacerku.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Sprawy ostateczne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość