duża niedowaga u szczeniaka

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez agnes » 2013-05-25, 14:40

Widzę, że spokojnie i dobrze się to nie skończy. Leszczynko zarzucasz mi że pisze swoje wersje zdarzeń i opowiadam bajki a tymczasem sama dokładnie to właśnie robisz. Więc ok, opowiedzmy historię na forum ale w całości, może nie rzucaj pojedynczymi zdaniami które akurat są dla Ciebie wygodne ok? Po pierwsze, wyjaśniłyśmy sobie że po pierwszej wizycie u weta hodowcy nie zrozumiałam go kiedy mówił o zejściu, uściśliłam w krótkim czasie że chodziło mu o zejściu jednego jądra ale do pachwiny, drugie jądro było w brzuchu. Ja dzwoniąc do Ciebie po raz pierwszy z ta inf powtórzyłam to tak jak umiałam, zaraz później powiedziałam Ci że chodzi o 2 jądra, z tym że jedno jest w brzuchu drugie jest w pachwinie. Zresztą jako przyszły sędzia kynologiczny wydając psa powinnaś wiedzieć czy i ile jąder znajduje się w mosznie a gdzie się nie znajdują. Świetnie że jako hodowca opierasz się na tym co o jajach psa z Twojej hodowli mówi laik ale ok. Zaznaczmy że Twoja propozycja o której się tak rozpisujesz padła dużo później, napewno nie odrazu kiedy Ci o tym powiedziałam. Na początku mówiłaś że pies ma do roku czasu na wyjście jąder i że napewno to nastąpi żebym się nie martwiła. O jakich przeprosinach mówisz teraz bo nie wiem? Ok połowy stycznia kiedy pies był u nas 2 tyg zapytałaś nieśmialo czy może byśmy chcieli psa zwrócić, no bo nie sprawdziłaś tych jąder a koleś od przeglądu mówił że są więc już nie weryfikowałaś jego zdania. To są Twoje słowa. Odpowiedz była dla nas oczywista,nie oddamy bo to nie rzecz ani towar do sprzedaży jak Ty to określiłaś szczeniaki i psy które hodowcy sprzedają tak samo jak bydło, koty i konie. Napisałaś mi w mailu że w takie bajeczki że psa można pokochać to Ty nie wierzysz i to w tak krótkim czasie bo kocha to się dzieci. Napisałam że ja dzieci nie mam i nie wiem czy mieć będę, ja kocham zwierzęta jak własne dzieci i tak też je traktuje najpierw je pies potem ja, ja nie muszę w ogóle on ma dostać i kropka. On jest najwazniejszy nie ja nie mój narzeczony paranoja>? no może, trudno tak juz mam, zwierzęta to jedyne istoty które bezinteresownie potrafią kochać i bezgranicznie ja chce to odwzajemnić.
Wróćmy może do początku. Przyjechalismy pierwszy raz zobaczyć psa, miał plamkę. Pytałam o siostrę, czy możemy zobaczyć odp: nie nie, śpi sobie na górze. Ok. Przyjechaliśmy po psa, plamki nie było ostały się pojedyncze kłaczki które Kreska nazwała zanikowe czy jakoś tam. Pytam, oo a gdzie jest ta plamka? Odp :siostra wygryzła przy zabawie. Więc pytam o siostrę, odp: śpi na dole(psa odbieraliśmy na pietrze)Oczy: mówię że ma ropki,czy pies ma entropium ? Bo wyczytałam żeby o to spytać. Odp: nie, czasem maluchom tak ropieją oczy od klurzu. Ok. Wizyta u wetów potwierdziła przerost i zapalenie trzeciej powieki. Rozmawiałam z Leszczyna o tym, mówiłyśmy żeby poczekać aż głowa psa urośnie bo może to się zmieni i operacja nie będzie potrzebna. Ale kurz to jednak nie był prawda? Dalej pierwsza wizyta u weta, wetka mówi że czemu pies ma wyciętą nożyczkami plamkę? Ze pies jest jakiś śmieszny, ma małą głowę itd. Myślę sobie wymyśla kobita. Mój Łukasz się wkurzył i zmienił weta( na weta hodowcę)Dla uściślenia plamka odrosła , włoski które zanikowe były zniknęły, kępka wygryziona wycięta ODROSŁA. Zdjęcie mogę zrobić,nie ma problemu.
Idąc dalej, po kuracji Chorulonem którą przeprowadziliśmy wet kazał czekać z ewentualną kastracja do 9 miesiąca.
Pani Kasia po tym jak odmówiliśmy oddania psa, powtarzała że to w takim razie jakby co to do kasy się dogadamy. Ja niestety nie wiedziałam długo że pies już w dniu sprzedaży powinien je mieć a jeśli nie ma to się takiego psa jako wystawowego nie sprzedaje. Później parę osób mnie uświadomiło, dzwoniłam z zapytaniem kiedy możemy spodziewać się zwrotu ( wtedy kiedy wyszło że pies nie rośnie, a pieniądze były nam potrzebne na gwałt do diagnostyki) i że uważam że 1000 zł będzie uczciwym rozwiązaniem sprawy. Usłyszałam, zastanowię się. Odp że chyba nie ma nad czym bo pies jest niewystawowy, podałam nr konta i poprosiłam o przelew był to koniec marca. Ok , ok, uslyszałam, po czym otrzymałam smsa albo maila nie pamietam ze niestety nie ma Pani Kasia na teraz bo ma komunie syna w maju, i ze do konca czerwca postara sie oddac.Napisalam ze niestety jest to za pozno ze potrzebujemy kasy szybciej nie po to zeby jej wytargac ostatni grosz i wydac na siebie tylko ze badania beda kosztowne i kasa pojdzie na psa i jest potrzebna na juz. Ale ok, zaproponowalam 2 raty, do konca kwietnia. Czyli 1 miesiac daliśmy na uzbieranie kasy przez Panią Kasię ktora była nasza, której nie musiała wydawac skoro wiedziala ze pies nie ma jajek i prawdopodobne jest ze trzeba bedzie ja oddac. Na druga rate czekalismy i tak dluzej bo pani Kasia napisala ze musiala te pieniadze komus pozyczyc i ze wysle 10 maja. Zgodziłąm się. W międzyczasie jak pisałyśmy o badaniach Bruna,o jego wynikach o podejrzeniach, kiedy padło podejrzenie karłowatości pierwszy raz, Pani Kasia napisala sama z siebie ze jesli Bruno bedzie karzelkiem zwroci nam cala kwote bo taki piesek zyje krocej. Ja sie o to nie prosilam, kiedy teraz okazalo sie ze karzelkiem jest przypomnialam sie i spytalam czy w takim razie zgodnie z obietnica mozemy liczyc na zwrot pieniedzy. Odpowiedz byla nastepująca:Przepraszam ale zwyczajnie nie jestem w stanie w mojej sytuacji, ja tez mam klopoty ze swoim zdrowiem a nasza sluzba zdrowia pozostawia wiele do zyczenia. !7 czerwca ide na operacje a potem to juz jeden Bog wie. Co do zwrotu kosztow za diagnostyke sama Pani to zaproponowala tu na forum ja z tym nie wyskoczylam z calym szacunkiem. Ani z jednym ani z drugim, wiec jesli sie cos obiecuje i rozpisuje sie o tym na forum wypadaloby chociaz w czesci sie z tego wywiazac. W mailu napisala Pani ze jakby miala to by pomogla ze moze pod koniec czerwca ale nie wie czy to bedzie mozliwe bo operacja sie przesunela i ze nie bedzie Pani krasc zeby dac na psa a poza tym prawnie nie jest Pani zobowiazana a wrecz to Pani moze nas prawnie pociagnac do odpowiedzialnosci. Zapytalam na jakiej podstawie? Odp nie otrzymalam. Prosilam o zdjecia Sary- siostry Bruna, nie otrzymalam. Pozniej Sara podobno zostala sprzedana do Wodzislawia. Chcielismy kontakt do tych Państwa bo przejezdzamy tamtedy do dr. Novaka. Kontaktu nie otrzymalam . Otrzymalam tylko inf ze u Sary wszystko ok, ze nie umieja przeslac jej zdjec ani jej zwazyc.
Ostatnio edytowano 2013-05-25, 15:50 przez agnes, łącznie edytowano 1 raz
agnes
 
Posty: 111
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-10, 23:45

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez agnes » 2013-05-25, 15:01

Nie wiem więc w którym momencie zgodziłam się na termin koniec czerwca, skoro za psa płacimy na bieżąco a Pani deklaracje i tak są ogólnikowe. Może pomogę może nie pomogę, jak będę miała to coś dam , ale nie mam. Nie wiem ile dostanę za operację itd. Nie napisałam że się zgadzam , tylko że obiecywała Pani coś innego a wyszło jak zwykle. Na pieniądze za psa niewystawowego czekaliśmy bardzo długo, niestety w tej sytuacji nie mam jak czekać, koszty lecą jedne po drugich na co mam czekać >? Na zbawienie? Psa braliśmy w styczniu 3 dokładnie, dlaczego skoro jest Pani taka uczciwa nie zwróciła nam Pani pieniędzy zaraz jak poinformowalismy o braku jąder? Daliśmy mu hormony na zejście jąder , ok i co w związku z tym>? Pani postawa powinna być niezalezna od naszych działań. Zamiast czekac czy jądra zejdą czy nie mogła Pani odrazu oddac pieniadze skoro popelnila Pani błąd. Ja byłam na tyle wyrozumiala i na poczatku niedoinformowana ze czekalam na pieniadze do maja. Propozycja oddania psa po 2 tyg nie rozwiazuje sprawy, do psa mozna sie przywiazac i nie jest to rzecz kupujemy oddajemy bo mu czegos brakuje. Poza tym to na ile była Pani nieświadoma co do jąder a na ile Pani postąpiła świadomie to jest kwestia która tylko Pani jest wiadoma. Tak samo jak to czemu nie moglismy zobaczyc siostry Bruna. I czy jego plamka została wygryziona czy wycięta. Tak chyba mimo wszystko uczciwy hodowca nie postepuję a my i tak staralismy sie byc grzeczni w kontakcie z Panią w tym co i jak piszemy na forum. Zarzucała mi Pani że nie chcielismy oddac psa bo za duzo naczytalam sie wątku o Opium i balam sie opini publicznej, wiele razy pisała Pani o pociągnięciu nas do odpowiedzialnosci karnej do dziś nie wiem na jakiej podstawie. Nie wspomniala Pani zeby obserwowac wage malego bo urodzil sie mniejszy co sie zdarza, 4,6 kg czy 5 kg jakie to ma znaczenie kiedy szczeniak powinien wazyc tyle i ma tygodni? Wystarczyla inf ze maly jest troche mniejszy zeby zwrocic uwage na jego przyrost. Ale po co, skoro mozna opowiadac same ochy i achy jaki jest wspanialy ze sami byscie go zostawili ale wam nie pasuje ze wzgledu na przodkow i jakies pokrewienstwo z wasza suką. Obie wiemy jak ofutrzony byl mały, dla nas byl duzy nawet weci nie zwrocili na to uwagi. Caly czas bylismy przekonani ze kawal psa z niego, nawet sasiedzi ktorzy maja doroslego berna nie zwrocili uwagi i do teraz nie wiedza ze cos jest nie tak.
agnes
 
Posty: 111
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-10, 23:45

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez Ziolo11 » 2013-05-25, 15:04

Agnes i Leszczyna, moim zdaniem powinnyście dać sobie już spokój. Nikomu takie uzewnętrznianie konfliktu nie posłuży.Proponuję Kasiu abyś zamknęła ten wątek i założyła galerię swojemu psiakowi. Tam możesz spokojnie informować jak przebiega kuracja nie robiąc wycieczek osobistych do hodowcy. Co się stało wszyscy wiedzą i myślę, że ni należy już do tego wracać bo nic innego i nowego z tego nie wyniknie. Sprawę załatwcie poza forum w korespondencji prywatnej. Poprzez takie kłótnie atmosfera na forum robi się bardzo nieprzyjemna. Śledzę losy Bruna i trzymam za niego kciuki. Chętnie dowiem się jak dalej z jego zdrówkiem ale nie mogę czytać wycieczek osobistych z jednej jak i z drugiej strony. Apeluję do was o zakończenie publicznej przepychanki.
Dzięki i pozdrowienia dla was obu.
Avatar użytkownika
Ziolo11
 
Posty: 413
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-24, 18:00
Lokalizacja: Lubin - Dolny Śląsk
psy: Neska + Dolly
Hodowla: Ziołowy Zakątek

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez agnes » 2013-05-25, 15:29

Kolejna kwestia, przegląd miotu a raczej jakiś żart. Brak inf o jądrach czy są czy nie ma, wcześniejsza data wydania metryki niż przeprowadzenia przeglądu. Kontakt z panem Szymura który owy przegląd robi niemożliwy. Reasumując, nie chciałam się na początku wypowiadać o hodowli bo musiałabym napisać to wszystko co napisałam przed chwilą, nie chciałam robić nikomu problemu, złej opini ale moja cierpliwość i wyrozumiałość do Leszczynki się wyczerpała z dniem dzisiejszym. Niestety zarzucasz mi non stop że kłamie że źle postąpiłam z diagnostyką psa itd a sama piszesz tak jak Ci wygodniej, i to co jest wygodne. Starasz się wybielić a o tym co źle zrobiłaś, no cóż było minęło ponoć przeprosiłas i jest ok. Sama proponujesz pomoc , zwroty kosztow diagnostyki, zwrot za psa calej kwoty po czym przychodzi co do czego i zaczyna sie ze nie masz na teraz, ze moze pozniej bedziesz miec itd. Tak samo bylo ze zwrotem za psa niewystawowego. Nie wiem ile jeszcze bym czekala gdybym byla taka wspanialomyslna i czekala az bedziesz miała super sytuację finansową. Zarzucasz mi ze Cie rownam z blotem a potem proszę Cie o pomoc. Powtarzam ze to Ty wyszłaś z taką propozycją i na propozycji sie skonczylo.
A teraz czas na samokrytykę:
po pierwsze tak jak Leszczynko kiedyś napisałaś nikt nam pistoletu do głowy nie przyłożył żeby kupic psa od Ciebie, po drugie skoro byl problem z pokazaniem siostry trzeba bylo spadać do domu wybrac inna hodowle, moglam pojechac po odbior psa z weterynarzem, moglam sama doedukowac sie co do jąder i tego jak powinien wygladac pies wystawowy, moglam poczytac ile powinien pies wazyc w dniu odbioru, i ile powinien przybierac, jak powinien rosnąć.Mogłam oddac psa. Mogłam odrazu pojechac do dr. Novaka. Mam wielką szkołę i na drugi raz napewno będę mądrzejsza. Mądry Polak po szkodzie, a za błędy się płaci. Niemniej jednak, Bruno jest cudownym psem mimo że jest niewielki serducho ma jak 60 kg bern i teraz chyba najwazniejsze zeby w miare mozliwosci cieszyl sie zyciem a my nim.
Pewnie zrobi się na tym wątku gorąco, nieprzyjemnie i będzie mnie to kosztowalo dużo nerwów, Ciebie Leszczynko również. Napewno znajda sie ludzie którzy nie zostawią suchej nitki na mnie, częsc pewnie zrozumie moje podejscie. W każdym razie ja juz niestety nie trzymam nerwow na wodzy, caly stres w związku z Brunem wychodzi i moge jedynie przeprosic za pranie brudów na forum, nie to miałam na celu.
agnes
 
Posty: 111
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-10, 23:45

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez agnes » 2013-05-25, 15:42

Ziolo 11 masz 100 % rację, nie jest to również przyjemne zarówno dla mnie jak i dla Kasi . Prowadzimy korespondencję prywatną, Kasia chciała się wypowiedzieć ,ma do tego prawo, ja chciałam odpowiedzieć, bo nie mogłam tego tak poprostu zostawić chociaż moje wypociny i tak niczego nie wniosą, jak i nasze wzajemne przekomarzanie się. Każdy będzie bronił swoich racji, jest to zrozumiałe. Nie chciałam natomiast żeby znowu były jakieś niedomówienia, jak nie pisałam wszystkiego to zarzucano mi że niby pisze a nie pisze, więc pierwszy i ostatni raz opisałam całą sytuację chaotycznie trudno, nerwy robią swoje. I zapowiadam że więcej na ten temat się wypowiadać nie będę, nie che mi się tego wałkować 10 raz, szkoda mi na to energii. Założę małemu galerię, i tam też będę informować o jego stanie zdrowia i wynikach badań. Jak ktoś chce w sprawie konfliktowej niech wypowiada się tutaj, nie mogę chyba zamknąć tak poprostu wątku, każdy ma prawo się wypowiedzieć.
agnes
 
Posty: 111
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-10, 23:45

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez Leszczyna » 2013-05-27, 10:37

Nie wiem gdzie się tu chcę wybielać, przyznałam przecież że moja wina i nic mnie nie usprawiedliwia. Gdybym była żółtodziobem to miałabym pretensje do ludzi przeprowadzających przegląd - bo zleciłam zbadanie maluchów i zapłaciłam za to. Ale nie robię tego i biorę wszystko na siebie. Nie walczę o swój wizerunek i nie brałam udziału w dyskusji, bo uważałam to za zbędne, dopiero teraz. Co do wagi nie przyznaję się do winy bo miałam w poprzednich miotach różne maluszki od 5 - 9 kilo i każde z nich zdrowo się rozwijało, urosło jak należy i żyje. Salem mieścił się w granicach i w dniu szczepienia ważył 5,100 - miał wtedy 7 tygodni. Był zbadany, zaszczepiony.
Rozumiem twoje rozgoryczenie i możesz o mnie mieć najgorsze zdanie, jednak miałaś ze mną kontakt, ile mogłam to zrobiłam. Zaproponowałam pomoc ale z góry powiedziałam termin - a ty się na to zgodziłaś, więc nie rozumiem twojego działania. Gdybym miała to zapłaciłabym za wszystko bo nie jestem chytra. Pomagałam nie raz, jeśli ktoś był w potrzebie ( może forumowicze jeszcze pamiętają ) i mi została udzielona pomoc - pamiętam o tym, lecz czuję do tego miejsca ogromny dystans i tak już zostanie. Rozumiem twoje emocje, bo sama to przechodziłam - też pochowałam psa i były łzy, żal bo był zbyt młody. Na tym etapie już naprawdę chcę skończyć, bo jestem już też zestresowana całą tą sprawą. Obie dobrze wiemy jak było i jest tego ślad w korespondencjach meilowych i sms.
Leszczyna
 
Posty: 3169
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-11-14, 12:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez agnes » 2013-05-27, 12:42

Też uważam że powinnyśmy już zakończyć tą dyskusje, wszystko co chciałam napisać napisałam Ci w prywatnej korespondecji, wytłumaczyłam o co mam pretensje i jak pewne rzeczy odbieram ze swojej perspektywy. Moje zdanie o Tobie nie ma nic wspólnego z tym ,że mały okazał się być karzełkiem, napisałam że genetyka jest genetyką i nikt nie miał wpływu na to, że rośnie czy nie rośnie. Wiem, że są przypadki kiedy maluchy rodzą się mniejsze i jest z nimi wszystko ok, ja mogłam sobie poza tym przeczytać ile powinien maluch ważyć przy odbiorze a nie polegać na tym, że Ty mi to powiesz, uprzedzisz żeby zwrócić na to uwagę itd. Napisałam też, że nie potrafię już trzymać nerwów na wodzy, zwłaszcza że lada dzień dostaniemy wyniki i zacznie się walka. Nie zmienię jednak zdania, że wiele rzeczy poszło nie tak, już na samym początku i mieliśmy prawo poczuć się oszukani i zdezorientowani całą tą sytuacją. Poniekąd sami jesteśmy sobie winni, to były nasze wybory i nasze decyzje, nikt nas do niczego przecież nie zmusił.
agnes
 
Posty: 111
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-10, 23:45

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez agnes » 2013-05-27, 12:47

Jednocześnie proszę o zamknięcie tego wątku a wszystkich zainteresowanych losami małego zapraszam do jego galeri którą za chwile postaram się mu stworzyć:)
agnes
 
Posty: 111
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-10, 23:45

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez wiki » 2013-05-27, 13:04

Super czekamy na galerie :radocha2: :radocha2: :radocha2: :radocha2:
Avatar użytkownika
wiki
 
Posty: 2721
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-09-02, 19:01
Lokalizacja: Jelenia Góra
psy: Abigail Bertosz FCI

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez MB » 2013-05-27, 13:21

Agnes,proszę może mogłabyś jednak zostawić wątek?
Takie informacje zdrowotne zaginą w gąszczu galerii.
Jak już będziesz mieć ostateczną diagnozę, to proszę załóż wątek w dziale zdrowie, albo można by ten tam przenieś.
Być może komuś (oby nie) kiedyś będzie łatwiej, jeśli trafi na podobne dolegliwości u swojego psiaka.
Mocno Wam cały czas kibicuję!
I oczywiście chętnie będę podgladać przystojniaka w galerii.
Avatar użytkownika
MB
 
Posty: 1690
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 23:15
Lokalizacja: Mazańcowice k.B-B
psy: Wania,Konrad,Fia, Solo['] Paiko['] Sasza[']

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez agnes » 2013-05-27, 13:54

O wątku w dziale zdrowie też myślałam, ale muszę mieć więcej czasu na to żeby opisać to dokładnie i powrzucać wyniki badań itd właśnie żeby każdy mógł zapoznać się z tematem na naszym przykładzie, bo chyba u bernów tego nigdy nie było. Ale to tak jak mówię, nieco później teraz nawet nie mam głowy na to żeby się tak sensownie do tego zabrać i póki co wszystkie newsy będę wrzucać do galerii, myślę że lepiej będzie odnaleść się w gąszczu zdjęć niż w gąszczu moich i Kasi wzajemnych żali;) a bynajmniej będzie to przyjemniejsze dla czytelnika.
agnes
 
Posty: 111
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-10, 23:45

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez Bielunia » 2013-05-28, 10:46

Również przychylam się do prośby MB, Kasiu nie zamykaj wątku - rozumiem, że jest dla Was: Ciebie i Leszczyny bardzo bolesny, ale może rzeczywiście pomóc w przyszłości komuś w potrzebie.
Życzę jeszcze raz dużo zdrowia dla Bruna i wytrwałości dla Ciebie. :-D
Avatar użytkownika
Bielunia
 
Posty: 335
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-06-12, 16:58
Lokalizacja: Rumia
psy: Conan Best-J-Ja [']

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez Majszczur » 2013-05-28, 13:31

jeśli wątek pozostanie otwarty dobrze byłoby dopisać w tytule 'karłowatość przysadkowa' żeby w razie gdyby ktoś szukał info o schorzeniu wyszukiwarka lepiej to widziała.
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: duża niedowaga u szczeniaka

Postprzez agnes » 2013-05-28, 17:16

Myślę, że najbardziej czytelne i przydatne będzie stworzenie wątku w dziale Zdrowie właśnie z takim tytułem, ja tam opisze jak było na początku, od czego to się zaczęło, wrzucę skany wyników badań i zdjęcie aktualne psa. Ten wątek w kwestii informacji o przebiegu choroby jest zbyt zamotany, dużo jest inf zbędnych, bez sensu żeby zainteresowani musieli się przez to przebijać a temat jest myśle bardzo poważny i niespotykany. Mam nadzieję, że jest to na tyle rzadki przypadek że juz nigdy nie będziemy musieli się z tym mierzyć czego sobie i Wam życzę! Proszę o zamknięcie tego wątku gdyż póki nie stworze nowego w dziale Zdrowie(obiecuje że będzie szczegółowy i merytoryczny)wszelkie inf. będę umieszczała w galerii małego : Bruno- mały pies z wielkim sercem.
Wątek po zamknięciu nadal będzie można mam nadzieję czytać?
agnes
 
Posty: 111
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-10, 23:45

Poprzednia strona

Powrót do - Rozwój psa czyli krok po kroku do dorosłości

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość