Appenzeller sennenhund

Wszystko na temat hodowli oraz dyskusje na temat ras.

Moderator: annasm

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Eva746 » 2012-08-07, 12:54

Sierra,
I ja się pod tym podpisuje <tak> <tak> <tak>
zanim zdecydowałam się na swoją Farbę wyczytałam chyba co mogłam w necie na polskich stronach, w dzisiaj po dwóch latach posiadania psiaka mam inny obraz niż ten, który opisują hodowcy czy inni mądrzy ludzie w opisach rasy. Ja osobiście nie polecałabym nawet tego psa do mieszkania w bloku, mimo tego że faktycznie pies się przystosowuje do warunków i kocha swojego właściciela bez względu na to gdzie mieszka :-) widzę jaka moja Farba jest szczęśliwa i o wiele mniej problemowa jak wyjeżdżamy za miasto a pod blokiem .... spuszczam ją tylko jak szaleje z jednym z psiaków pod blokiem i wiem że nie będzie ją nic innego interesowało. w innych wypadkach trzymam ją na smyczy bo niewiadomo co się wydarzy. Poza tym w opisach rasy (i hodowców) jest wymienone, że "pies nie szczeka bez powodu" tylko nikt nie napisał, że każdy powód jest dobry do szczekania :-D no i to, że pies jest zdystansowany do obcych i nie przekupny.... i tutaj bardzo ciężko pracuje nad tym, żeby sąsiedzi spotkani na klatce schodowej mnie nie wykleli :-D :-D :-D ale mimo tych wszystkich problemów to dla mnie jest najukochańszym psem jakiego miałam i z żadnym innym nie byłam aż tak związana :love:
Pozdrawiam wszystkich ;-)
Eva746
 
Posty: 12
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-08, 18:13
psy: Farba

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Sierra » 2012-08-10, 14:55

Cieszę się, że nie jestem w swoich przemyśleniach, tudzież osądzie osamotniona ;-)

Odnośnie jeszcze "wiedziałaś, co brałaś": Farba doskonale to ujęłaś. Ja dzisiaj też mam inny obraz apenzellera, niż w dniu kiedy się na niego decydowałam. Długo są bojaźliwe i "miękkie", po czym twardnieją dosłownie z dnia na dzień. Oczywiście szokując tym otoczenie. Są szczekliwe, bardzo. Musiałam się nauczyć, że wygaszanie "jego mowy" to grzech i unieszczęśliwianie mojego wygadanego towarzysza. I na deser: zmotywowanie mojego apka to jakiś koszmar. Nie, że się nie da, bo się da. Ale po prostu każdego dnia motywuje go coś innego. Ja, zabawka, smak, zabawka, smak, ja... Jak już odkryje, co dzisiaj jest szajbą mojego psa, szkolenie to pestka. Te psy łapią dosłownie w lot.

Czy żałuje? W życiu! Takiego psa jeszcze nie miałam: tak przywiązanego, wsłuchanego, inteligentnego i samodzielnego. Po prostu "intuicyjnego". Tak cudownie podążającego. Czasem naprawdę mam wrażenie, że kieruje nim jedynie wzrokiem, gestem, na końcu głosem. Choć czasem muszę ryknąć, jak włącza się ten apkowy pierwiastek, jak geny biorą górę albo pies czuje zew. Jednak te sytuacje są tak incydentalne, że traktuje je jako argumenty potwierdzające powyższe. Ponadto odkryłam co jest największym talentem mojego psa. ;-) Nie są to sztuczki, czy frisbee a... niesamowita zdolność do adaptacji. Jego chęć do bycia ze mną (podążania) jest tak silna, że przy odrobinie konsekwencji i odpowiedniej porcji czasu mam poczucie, że możemy wszystko. Tylko muszę pamiętać, że on potrzebuje więcej czasu, bo musi sobie wszystko dokładnie przemyśleć. Ale czy ktoś mi to wszystko powiedział, mogłam to gdzieś przeczytać, z kimś o tym porozmawiać? Niestety....

Ale, ale, żeby nie przesadzać wrzucę dwa kadry mojego Harrego:
Obrazek
Obrazek
Pies zagadka, wariat i najlepszy towarzysz. TAKIEGO psa - naprawdę - jeszcze nie miałam. Coś niesamowitego! Odkrywać siebie w ten sposób <tak>
Avatar użytkownika
Sierra
 
Posty: 247
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-06, 17:13
Lokalizacja: Warszawa i okolice
psy: Harley

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Eva746 » 2012-08-13, 09:23

Asiu,
wydaje mi się że Ty radzisz sobie lepiej z Harrym niż ja z Farbą... może masz dla niego więcej czasu a może to wlaśnie to miszkanie w bloku i moja słabość do Farby ma na to wpływ... mi jest jej czasem poprostu szkoda że siedzi w małym mieszkaniu i czeka az wróce i się nią zajmę, a nie będe tu koloryzować: nie zawsze mam siłę żeby się nią zająć tyle ile bym chciała :( a mój mąż nie jest dla niej tak atrakcyjnym towarzyszem jak ja. No i jeszcze to że niestety mąż nie ma tyle cierpliwości do niej....
Mi się wydaje że Farba nie jest tak samodzielna jak napisałaś o swoim psiaku... jak tylko jesteśmy na wsi to chętnie biega po podwórku ale najlepiej jak ja jestem razem z nią na zewnątrz... jak mnie nie ma to zabawy z innymi psami ją nie bardzo interesują tylko siedzi i patrzy kiedy wyjdę do niej i wtedy może się już bawić :-D a to jej zastanawianie..... :) czasami nawet jak ja wołam to stoi i się patrzy na mnie myśląc pewnie czy jej się opłaca przyjść i dopiero po jakimiś czasie decyduje się na ruch do przodu :-D
Pozdrawiam
Eva746
 
Posty: 12
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-08, 18:13
psy: Farba

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Sierra » 2012-08-13, 15:25

Ewa też myślę, że to jest kwestia ilości zainwestowanego czasu, bo sama jestem zaskoczona ile udaje mi się go poświęcić psu. Oczywiście są dni, gdzie poza wspólnym spaniem, tymi książkowymi trzema spacerami po 15min i karmieniem to praktycznie w ogóle mnie dla niego nie ma, ale na szczęście nie zdarza się to często. Nie mam dzieci, poza tym we wszystkich outdoorowych zajęciach których mam sporo pies mi towarzyszy. Zwłaszcza, że gdy chodzi o aktywność fizyczną, jest towarzyszem (prawie) idealnym. Co prawda nie mieszkamy w bloku, ale wkrótce będziemy ("na swoim"), jednak nie martwię się tym. Mieszkanie to tylko miejsce do spania, a nasze "życie" rozgrywa się gdzie indziej, na zewnątrz. Myślę, że Harleya nie "ratuje" ten kawałek ogrodu pod domem, a fakt, że towarzyszy mi w stajni czyli... spędza kilka dni w tygodniu, po kilka godzin na świeżym powietrzu. Ze stajennymi psami, kotami, końmi. A wybiegany pies, to szczęśliwy pies :-)

Ponadto: mój Harry nie jest ode mnie aż tak zależny, ale też zauważyłam, że to ja jestem "tym człowiekiem", człowiekiem Harleya. Pozostali są super i w ogóle, bardzo ich lubi, ale to nie to samo ;-) Myślę, że to dlatego, że staram się wszędzie go ze sobą zabierać. Na bazarek, pocztę, zakupy. Samochodem parę przecznic do znajomej coś odebrać. Chce, nie chce. Oczywiście nie jestem nawiedzona, i do sklepów np.spożywczych ze mną nie wchodzi ale grzecznie czeka. Przecież to też jest nauka. To też jest socjalizacja. A naprawdę jestem przekonana, że socjalizacja (jako proces) u apków praktycznie się nie kończy.

Bardzo dużo pracy włożyłam i wkładam w niego a on odwdzięcza mi się z nawiązką. I pomimo, że praktycznie ma się wrażenie, że te psy szkolą się same, przez przebywanie z nami, obcowanie z otoczeniem i wszystko zapamiętują "za jeden klik", to uważam, że to cholernie wymagające (żeby nie powiedzieć; trudne) psy. ;-)
Avatar użytkownika
Sierra
 
Posty: 247
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-06, 17:13
Lokalizacja: Warszawa i okolice
psy: Harley

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Sierra » 2012-08-23, 12:32

No i wygląda na to, że zabiłam apkowy wątek <uoee> :(

Naprawdę nie chciałam, i obiecuje więcej tego nie robić. Ze wszelkimi takimi giga postami uciec do wątku galeriowego itp. Ale halo, halo! Czuje się jak ostatni właściciel apka na ziemi. Co porabiacie kochane rodzeństwo (i nie tylko), żyjecie, czy rzeczywiście zostałam sama, ostatnia, jedyna? :shock:
Avatar użytkownika
Sierra
 
Posty: 247
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-06, 17:13
Lokalizacja: Warszawa i okolice
psy: Harley

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Olcia » 2012-08-23, 13:23

Przynać się, czy jest tu czandoriowy apek spotkany przeze mnie i Negrę nad J.Białym?
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Iguana » 2012-08-26, 19:38

Witajcie.

Sierra tak mądrze piszesz że możesz pisać ile chcesz ja mogę Cię czytać i czytać.

U Amira wszystko dobrze, jajka jeszcze ma na miejscu ;)
Mieliśmy mały wyjazd wakacyjny i zostawiliśmy psa z jego ulubieńcem czyli moim szwagrem, by mniej odczuł rozstanie mieszkał z psem w naszym mieszkaniu. Pierwszy dzień był osowiały i nie chciał jeść po czym zrobił konkret w środku nocy na środku pokoju :mrgreen: Potem było już tylko lepiej, po pięciu dniach bo tyle trwał nasz wakacyjny wypad szczęścia na nasz widok nie było końca myślałam że ze skóry wyskoczy, a tak się sypała mu sierść pewnie ze stresu że dywan mogłabym zrobić.
Ale powiem wam że na wyjeździe nie było dnia byśmy nie wspomnieli o naszym apku <pies>

Ostatnio też na moich dwóch pokojach miałam przez tydzień troje dzieci i troje dorosłych, Amir był niesamowity taki cierpliwy i chętny do zabawy najmłodsza czterolatka miała go na wysokości klatki piersiowej i zakochana w nim ciagle go głaskała gadała z nim, a on tymi orzechowymi patrzałkami wpatrzony w nią jak w obrazek, gdzie były dzieci tam był Amir, mój kochany pies.

To tyle u nas, pozdrawiam wszystkich <papa>
Avatar użytkownika
Iguana
 
Posty: 69
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-11-07, 19:47
Lokalizacja: Poznań
psy: Amir-apenzzeller
Hodowla: czandoria

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez asia78 » 2012-08-28, 14:08

Wydaje mi się, że ja dość dużo pisałam o zachowaniu mojej Amandy, udzielałam rad, ale prawda jest taka, że nikt tego nie bierze do siebie póki sam się nie przekona. Ja przed zakupem Amandy spotkałam Halke z Wojtatówki i nie wyciągnęłam z tego spotkania żadnych wniosków, nie zmieniłam swojej decyzji. Po fakcie przypomniałam sobie wszystko co mi mówiła jej właścicielka, a co wtedy do mnie jakoś nie dotarło.
Ale nie myślcie, że żałuję. Appenzellery sprawiają kłopoty, ale więź którą można z nimi stworzyć jest niezrównana. Ja też nigdy nie miałam tak kochanego psa.
Amanda ma 4 lata i jest dużo spokojniejsza niż jak była młodsza. Może Was to pocieszy :-D
Jak rozmawiamy z mężem to dochodzimy do wniosku, że drugi raz wybralibyśmy tak samo.
Avatar użytkownika
asia78
 
Posty: 1746
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-25, 00:37
Lokalizacja: Warszawa
psy: Appenzellerka Amanda

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Anna Przybylak » 2012-08-28, 15:47

Asia pięknie napisałaś sama prawda nic dodać nic ująć <tak> <tak> .

Pozdrawiam
Ania z dwupakiem . :]
Avatar użytkownika
Anna Przybylak
 
Posty: 615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-09-01, 20:51
psy: Apek

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Ruda » 2012-08-28, 18:46

Aniu, Pochwal się , co za dwupak? <kot>
Ruda
 
Posty: 209
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-05, 17:15
psy: cyrus@urania

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Anna Przybylak » 2012-08-29, 12:29

Ruda napisał(a):Aniu, Pochwal się , co za dwupak? <kot>


Jak to co oczywiście że drugiego entlika :radocha2: :radocha2: małą piranie ;) ;)
Avatar użytkownika
Anna Przybylak
 
Posty: 615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-09-01, 20:51
psy: Apek

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Sierra » 2012-08-29, 12:43

Asia78 Widzisz, a ja brałam sobie wszystko bardzo do serca: i informacje od hodowców (w tym oczywiście najbardziej dobre rady Agnieszki z Czandorii <tak> ) i znalezione informacje. Przeczytałam cały nasz forumowy wątek wzdłuż i wszerz, łącznie z tutejszymi apkowymi galeriami (w tym i twoją, oczywiście). I co? I nic. Tak jak powiedziałaś, dopóki człowiek się sam z tematem nie zmierzy, ma jedynie jakiś zarys. Niby zawsze tak jest, niezależnie czy się bierze psa, kupuje konia czy wita na świecie dziecko, niby zawsze człowiek stara się przygotować najlepiej jak umie a życie i tak weryfikuje naszą wiedzę i poglądy i ustawia po swojemu.

Po prostu w przypadku apków nasz wątek (czyli wymiana poglądów) ogólna wiedza ludzi na temat rasy i info na jej temat dostępne, to moim zdaniem, kropla w morzu potrzeb. W jednej książce wyczytałam, że Apennzellery są na tyle nieurodziwe i zwyczajne z urody, że nie mają szansę na popularyzacje na szerszą skalę... Chichnęłam się pod nosem bo z całego, wielkiego albumu o rasach psów tylko tyle wiedzy mi na temat mojego psa przekazano. Dlatego tak zareagowałam na: "widziałaś, co brałaś"... Brzydkiego psa :lol:

Anna Gratuluję! Ma już swoją galerię, można gdzieś zobaczyć zdjęcia? <haha>
Avatar użytkownika
Sierra
 
Posty: 247
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-06, 17:13
Lokalizacja: Warszawa i okolice
psy: Harley

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Olcia » 2012-08-29, 16:04

Aniu, pokazuj piranię! :)
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez asia78 » 2012-08-29, 18:58

I z tym jednym się nie zgadzam. :-D
Appenzellery to piękne, proporcjonalne i dostojne psy. Przynajmniej dla mnie :mrgreen:
Avatar użytkownika
asia78
 
Posty: 1746
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-25, 00:37
Lokalizacja: Warszawa
psy: Appenzellerka Amanda

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez AnulaS » 2012-08-30, 08:09

Hej :)

Sierra piszesz bardzo pięknie i nie przestawaj. :-D

Moim zdaniem apki są wyjątkowo ładnymi, oryginalnymi psami. Zwykle na ulicy Leevi wzbudza zachwyt. Ludzie pytają co to za rasa, dzieci podbiegaja i mówią 'Ale ma Pani ładnego pieska'. Wcześniej też miałam psy, ale nigdy nie wzbudzały takiego zainteresowania.
Apki są bardzo mądre, chociaż potrzeba dominacji nad innymi psami jest czasami uciążliwa. Poza tym, sama słodycz.

Pozdrawiamy serdecznie!!!
AnulaS
 
Posty: 22
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-10-20, 11:40
Lokalizacja: Tarnów
psy: Appenzeller Leevi

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Iguana » 2012-09-02, 22:38

Witajcie.
Ale tu gwarno się zrobiło-fajnie :-D

Brzydki pies to napewno nie Apek i mam potwierdzenie prawie codzinnie na spacerach gdzie zaczepiający mnie ludzie zachwycają się urodą Amira <skromny>

Powiedzcie czy wasze też teraz tak kłaczą ? Wyczesuję go regularnie, a z niego sypie się i sypie. Mam wrażenie że jakby nawet przerwy w tym sypaniu kłaków nie miał.

Pozdrawiam <papa>
Avatar użytkownika
Iguana
 
Posty: 69
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-11-07, 19:47
Lokalizacja: Poznań
psy: Amir-apenzzeller
Hodowla: czandoria

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Eva746 » 2012-09-03, 12:18

hehehehe i się wszycy rozgadali :)
Moja Farba też gubi teraz sporo sierści, chociaż wydaje mi się że wyczesałam już większość :)
w tej chwili jest na wakacjach u babci na wsi ... musiałam ją zostawić ze względu na pracę, była smutna jak wychodziłam ale moją mamę uwielbia prawie tak jak mnie więc się nie martwię o nią, poza tym czasem nie chce wcale wracać do miasta :) ale w związku z tym, że mam teraz psa na wsi mam pytanie: czy jak wasze psy zostają na podwórku w ciągu dnia ( a wy np. jesteście w pracy) to macie jakąś budę dla psiaka? w tej chwili jak moi rodzice jadą gdzieś na kilka godzin a Farba jest u nich to ona zostaje w domu, ale może warto zostawiać ją na podwórku niech korzysta z wiejskiego powietrza, tylko w razie załamania pogody powinna mieć jakieś schronienie, ale czy moja psina, przyzwyczajona do pościelowych warunków w bloku :) będzie wiedziała że ta buda to dla niej ??? :) czy nie warto nawet inwestować ....???
a jeżeli chodzi o urodę appków... moja Farba jest ulubieńcem na osiedlu :) najpiękniejsza i najukochańsza :D ale tylko dla tych których zna i którzy mają psy hihihi... obcy lepiej niech do niej nic nie mówią bo się odszczeka :D
pozdrawiam
Eva746
 
Posty: 12
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-08, 18:13
psy: Farba

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez asia78 » 2012-09-03, 14:44

Amanda ma budę, oprócz tego wykopała sobie jamę pod deskami pozostałymi po budowie domu.
Ostatnio korzysta głównie ze swojej jamy, bo tam jest chłodniej. Zimą korzysta z budy, ale najczęściej zostaje jednak w domu. Jak nas nie ma to i tak śpi cały czas a w domu cieplej (sama tak wybiera).
Avatar użytkownika
asia78
 
Posty: 1746
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-25, 00:37
Lokalizacja: Warszawa
psy: Appenzellerka Amanda

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Sierra » 2012-09-07, 15:57

Harry też wzbudza sympatię i niemały zachwyt jeżeli chodzi o urodę. Szczególnie często ludzie zwracają uwagę na jego jasne oczy i brązowy nos. Oczywiście nikt nie zna tej rasy i zawsze gdy mówię, że to Appenzeller słyszę tylko: "appenCO? Pierwszy raz słyszę o takiej rasie"... Kilka dni temu spytał się mnie "starej daty psiarz" czy to nie jakaś mieszanka berna? Obstawiał z żoną, że to jakaś dziwna mieszanka berneńczyka z pitbullem red nose lub podobnie umaszczonym amstaffem ;> W każdym razie tak dziwna i oryginalna, że postanowił podejść i porozmawiać. :-D

Pomijam, że Burro wzbudza tą sympatię zupełnie niezasłużenie <uoee> Nad morzem dał nam strasznie do wiwatu i cieszyliśmy się ogromnie, że ludzie wszystko mu wybaczali "bo taki ładny", "tak ślicznie umaszczony", "takie niesamowite ma oczy" czyli, że wybaczali mu wszystko ...na piękne oczy właśnie ;-)

Tym bardziej śmiać mi się chce, jak sobie przypomnę ten album głoszący tak radykalne poglądy na temat urody apków. Gdyby któryś z moich bokserów robił takie zamieszanie jak Harley, ludzie z daleka by krzyczeli, machali rękoma, grozili. "Pani weźmie tego psa!", "gdzie on ma kaganiec?!", "zaraz zadzwonię po straż miejską!" a tak... to nic się nie stało, jaki ładny, buzia wesoła, ciągle się śmieje, miły psiak, młody to mu wolno i etc. Chyba zaczynam mieć żal do ludzi, że tak oceniają nasze psiaki po pozorach. Mój Falco uwielbiał ludzi, kontakt, był miłym, spokojnym i pogodnym towarzyszem wszystkich (ludzi, psów, zwierząt), ale jego uroda sprawiała, że ludzie od niego stronili wręcz krzyczeli z daleka. Harry przy nim to zakapior, wredne wiejskie Burro, szczekliwe, kłótliwe, nie lubiącym obcych i się od nich dystansującym. A ludzie lgną do niego i nawet jak warczy (a się zdarzyło!) to tylko wzbudza to śmiech, żarty i pobłażliwe komplementy w stylu: jak broni pańci, jaki stróż z niego dobry.

A stróż obejścia z niego żaden. :lol: Lubi siedzieć na ogrodzie, ale tylko jak jesteśmy w domu. Miał mieć budę na czas naszego wychodzenia do pracy w sezonie wiosenno-jesiennym, ale woli zostawać w domu (temperatury). Więc zostaje i czeka na nas w domu, pomimo dużego, przestronnego i dobrze ogrodzonego ogrodu. Dlatego nie inwestujemy w budę, me legowisko pod daszkiem i komplet misek z wodą. Może w przyszłym roku mu się zmieni, to porządną budę dostanie. Tymczasem spełnia się jako stróż ogniska domowego i czujnie waruje przy drzwiach, bawiąc się w swoisty psi domofon ;-)
Avatar użytkownika
Sierra
 
Posty: 247
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-06, 17:13
Lokalizacja: Warszawa i okolice
psy: Harley

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Sierra » 2012-09-09, 19:52

Zabiłam wątek kolejnym postem-kobyłą, widać nigdy się nie nauczę ;-)

Wróciliśmy z maratonu wystaw, Harley wczoraj występował na krajowej wystawie w Warszawie a dzisiaj na Klubówce również w Warszawie (w tym samym miejscu). Z dumą donoszę, że jeżeli dobrze doczytałam regulaminy na stronie Polskiego Związku Kynologicznego, Harley dzisiajeszą wystawą (2 x Zw.Mł, 2 x ocena dosk) ukończyć młodzieżowy czempionat. :mrgreen: Wygląda na to, że mamy w domu (nieoficjalnego jeszcze) Mł.Ch.Pl :mrgreen:

Wreszcie było z kim konkurować na porównaniu, i dwa razy ograł nas ten sam pies, czeskiej hodowli Haryk (jeżeli właściciele poczytują cichaczem nasze forum serdecznie pozdrawiam :-D ) i dwa razy zgarnął nam rasę dla siebie. Ale było warto! Móc z kimś rywalizować, z kimś pobiegać bezcenne. Może jestem dziwna, ale pomimo dwóch drugich miejsc uśmiech nie schodził mi z twarzy: spotkać apkarzy, móc pogadać, móc pośmiać się... to jest bezcenne. Tak jak uścisk konkurenta po równej (podobno) walce.

Bardzo fajny weekend, dziękuje wszystkim których udało się poznać. Zwłaszcza forumowiczów :-D
Avatar użytkownika
Sierra
 
Posty: 247
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-06, 17:13
Lokalizacja: Warszawa i okolice
psy: Harley

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Appenzeller i Entlebucher

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości