Strona 1 z 2

Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 10:33
przez Segovia
Witam wszystkich forumowiczów :)
Rozpoczynam wątek o problemach z zachowaniem appenzellerów, bo niestety dotyczy on naszej suczki :-( Będę wdzięczna za Wasze sugestie i konkretne przykłady złych zachowań, wraz z radą jak rozwiązaliście problem. A może są problemy, których nie potraficie rozwiązać? Tak jak my....
Nasza Tosca ma ponad rok. Jest kochanym psem:) Jak to appenzellery, urzeka osobowością, bystrością, spojrzeniem. Niestety od pewnego czasu odnosimy wrażenie, że zrobiła się w stosunku do nas (domowników) niezwykle złośliwa. Podczas, gdy zostaje sama w domu niszczy wszystko do czego ma dostęp. Obgryzione ściany, wyrwane z nich profile aluminiowe, wygryzione dziury w ścianach wielkości lisich nor...Od około miesiąca załatwia się w domu... Nie codziennie, ale ostatni zdarza jej się bardzo często. Nasz kochany pies z każdym dniem staje się nie do poznania... Mieszkamy blisko lasu, codziennie ma okazję do szaleńczego wybiegania się i zabawy, zawsze ma do tego energię:) Niestety, jest bardzo zaborcza. Wygląda na to, że nieważne jak wiele czasu i uwagi poświęcamy Tosce, jej zawsze jest mało.... Liczę na Was, na wasze rady i doświadczenia z appenzellerami... Piszcie

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 10:44
przez MagdaMR
To nie złośliwość (psy złośliwe nie są), tylko lęk separacyjny. Zapewne poświęcacie jej właśnie zbyt wiele uwagi i jest z Wami nadmiernie związana. Behawioryści w takich sytuacjach zalecają ograniczenie kontaktów z psem (np. przejściowe izolowanie jej w innym pomieszczeniu, lub w ogrodzie, kiedy jesteście w domu). Wiem, że to bardzo trudne dla kochającego właściciela, lecz to jedyne, co działa w takich przypadkach, bo uczy psa samodzielności i pozbawia go lęku separacyjnego. :-(

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 10:45
przez AniaRe
Trudno na podstawie tak ogólnego opisu ocenic sytuacje i dać Wam jakies dobre rady.
Sucz dorasta , byc może cos sie zadziało, na co Wy nie zwróciliście uwagi. Trzeba kompleksowo popatrzec na psa i jego otoczenie. Przeważnie ktoś patrzący z zwenątrz dostrzega zupełnie inne aspekty problemowej sytuacji.

Zapewne pierwsze porady na forum będą dotyczyły wprowadzenia klatki i zabawek typu kong. Z czym zasadniczo się zgadzam, ale po tym opisie sytuacji doradzałabym kontakt z dobrym szkoleniowcem pozytwynym lub behawiorystą, czasami przyczyna jest zupełnie błaha i łatwa do usunięcia.
Klatka i kongi to elementy terapii, a warto by znaleźć przyczynę zachowania. Może cos w trakcie wychowania poszło nie tak? Może nie jest przyzwyczajona do zostawania? Gdybam sobie, bo mało wiem. A bez opglądania psa i sytuajci nie odwaze sie na dawanie "mądrych" rad.
Trzeba zadac duzo pytań, jak do tej prory wyglądało życie suczki, co sie zmieniło, od kiedy etc...

Skąd jesteście? Może doradzimy kogos dobrego.
I nie urażając nikogo w necie: porady ineternetowe nie przynosza dużo, jesli doradzający nie widzi psa i całości. Nie bardzo wierzę w standarodwe rozwiązania, każdy pies jest inny i inna jest sytaucja w której sie znajduje.

I jeszcze jedno: psy nie bywaja złośliwe...

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 10:47
przez MagdaMR

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 11:12
przez Segovia
MagdaMR napisał(a):To nie złośliwość (psy złośliwe nie są), tylko lęk separacyjny. Zapewne poświęcacie jej właśnie zbyt wiele uwagi i jest z Wami nadmiernie związana. Behawioryści w takich sytuacjach zalecają ograniczenie kontaktów z psem (np. przejściowe izolowanie jej w innym pomieszczeniu, lub w ogrodzie, kiedy jesteście w domu). Wiem, że to bardzo trudne dla kochającego właściciela, lecz to jedyne, co działa w takich przypadkach, bo uczy psa samodzielności i pozbawia go lęku separacyjnego. :-(

Dokładnie tak zrobiliśmy. Ograniczyliśmy Tosce miejsce, podczas gdy normalnie była z nami np. w pokoju teraz jest w osobnym korytarzyku i siedzi sobie sama :( Dziś rano, po kolejnym załatwieniu się, mąż wystawił Toscę na ogród. Pomimo tego, że ktoś jest w domu staramy się ją izolować od nas. :(

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 11:19
przez AniaRe
I jeżeli robicie tak - z punku widzenia psa- z nienacka, dzieje sie coś, czego on nie rozumie, nie jest nauczony, może to tylko pogarszać sytuację.

Jesli nawet przyjmujecie założenie, ze to lęk separacyjny, to psa sie uczy zostawac samemu, a nie wrzuca z nienacka w zupełnie niezrozumiałe sytuacje. Co może tylko pogłębic stres.

To a'propos porad internetoweych...

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 11:36
przez Segovia
Jesteśmy z Poznania. Mam świadomość tego o czym piszecie... Podejrzewałam lęk separacyjny, intuicyjnie zaczęliśmy Toscę izolować... Wiem też, że bez porady specjalisty się nie obędzie... Tym bardziej, ze Tosca ma trudne przeżycia za sobą...

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 11:48
przez Segovia
AniaRe napisał(a):I jeżeli robicie tak - z punku widzenia psa- z nienacka, dzieje sie coś, czego on nie rozumie, nie jest nauczony, może to tylko pogarszać sytuację.

Jesli nawet przyjmujecie założenie, ze to lęk separacyjny, to psa sie uczy zostawac samemu, a nie wrzuca z nienacka w zupełnie niezrozumiałe sytuacje. Co może tylko pogłębic stres.

To a'propos porad internetoweych...


Zaczęłam wątek bo ogarnęła mnie już zupełna bezradność. Wierz mi, że niczego nie robimy z nienacka. Przerobiliśmy już naprawdę wszystko.

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 11:49
przez MagdaMR
Oczywiście człowiek zostawia psa samego na wiele godzin i można go do tego przyzwyczaić. No właśnie, przyzwyczaić. A to oznacza stopniowe nauczenie psa, że zostaje sam. Jeśli go tego nie nauczysz, każde rozstanie będzie dla niego autentycznym końcem świata i nieskończoną udręką. Nie zrozumie dlaczego nie bierzesz go ze sobą!

Pewnie, że trzeba to robić stopniowo i delikatnie!
AniuRe, skoro Segovia pyta przez internet, to i tą drogą jej odpowiadamy... Jasne, że nie zastąpi to bezpośredniego kontaktu z behawiorystą. Niestety w Poznaniu nikogo takiego nie znam. Jak tylko się dowiem (a oczywiście spróbuję), to natychmiast dam znać. Na razie staram się pomóc jak mogę - przede wszystkim tłumacząc, że nie jest to żadna "psia złośliwość". :oops:

O, już mam i szczerze polecam - dziewczyna dobrze znana i ceniona w środowisku hovawarciarzy:
http://urban.poznan.pl/
Trzymam kciuki za powodzenie terapii! :-)

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 11:56
przez Segovia


Cała nasza Tosca .....

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 11:58
przez MagdaMR
Segovia, przeczytaj mój dopisek w poprzednim poście. Powodzenia!

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 13:42
przez lilia3
Witam my mieliśmy ten sam problem z naszą entliczka Negri.Jak wychodziliśmy z domu a ona zostawała sama to siusiała wszędzie nawet na stole w kuchni-ewidentnie na złość.Obgryzała futrynę od drzwi.Zastanawialiśmy sie dlaczego jak jesteśmy w domu to tego nie robi tylko jak jest sama?
Opadały nam ręce trwało to ok 3 miesięcy.
Jednego jestem pewna moja Negri nie lubila małych pomieszczeń, jak zamykaliśmy ja w kuchni to było tam wszędzie nasiusiane,jak na korytarzu to też.A gdy zostawialiśmy jej otwarte drzwi na duży korytarz ,kuchnie, łazienkę to od tego czasu, przestała rozrabiać w domu i była bardzo spokojna.
Więc może spróbuj tak jak my, mam nadzieję że pomoże.
Negri lubi przestrzeń doskonale się tam czuje i zachowuje,a małe pomieszczenia ją przerażają.
POWODZENIA!!!

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 13:51
przez Olcia
lilia3 napisał(a):[...]jak zamykaliśmy ja w kuchni to było tam wszędzie nasiusiane,jak na korytarzu to też.A gdy zostawialiśmy jej otwarte drzwi na duży korytarz ,kuchnie, łazienkę to od tego czasu, przestała rozrabiać w domu i była bardzo spokojna.
[...]Negri lubi przestrzeń doskonale się tam czuje i zachowuje,a małe pomieszczenia ją przerażają.

Podobnie zachowuje się moja Negra (entlik). Wprawdzie nie siusia, ale zamykana w przedpokoju jest niespokojna i wyje. Zostawiona w pokoju zajmuje się sobą przez większość czasu, choć też niszczy jeśli zbyt długo nas nie ma. :roll:

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 20:05
przez BASTARD
a czy na lęk separacyjny generalnie pomaga towarzystwo drugiego psa?

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 20:15
przez Segovia
Trudno powiedzieć.... Myślę, że specjalista musiałby się wypowiedzieć. Na pewno jest to jakieś rozwiązanie... Ale czy wyobrażasz sobie dwa psiaki z lekiem? :roll:

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-13, 20:23
przez Segovia
lilia3 napisał(a):Witam my mieliśmy ten sam problem z naszą entliczka Negri.Jak wychodziliśmy z domu a ona zostawała sama to siusiała wszędzie nawet na stole w kuchni-ewidentnie na złość.Obgryzała futrynę od drzwi.Zastanawialiśmy sie dlaczego jak jesteśmy w domu to tego nie robi tylko jak jest sama?
Opadały nam ręce trwało to ok 3 miesięcy.
Jednego jestem pewna moja Negri nie lubila małych pomieszczeń, jak zamykaliśmy ja w kuchni to było tam wszędzie nasiusiane,jak na korytarzu to też.A gdy zostawialiśmy jej otwarte drzwi na duży korytarz ,kuchnie, łazienkę to od tego czasu, przestała rozrabiać w domu i była bardzo spokojna.
Więc może spróbuj tak jak my, mam nadzieję że pomoże.
Negri lubi przestrzeń doskonale się tam czuje i zachowuje,a małe pomieszczenia ją przerażają.
POWODZENIA!!!

Jesteśmy już w kontakcie z behawiorystką:) teraz trzymajcie za nas kciuki :-)

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-14, 13:51
przez Agnieszka
No i słuszna decyzja .Behawiorystka przedstawi Wam świat ze spojrzenia Toski i mysle , ze wówczas lepiej ja zrozumiecie .Dajcie znać jak zrobicie chociaż malutki postęp. :-)

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-14, 13:58
przez asia78
Trzymamy za Was kciuki.

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-14, 18:12
przez Segovia
Agnieszka napisał(a):No i słuszna decyzja .Behawiorystka przedstawi Wam świat ze spojrzenia Toski i mysle , ze wówczas lepiej ja zrozumiecie .Dajcie znać jak zrobicie chociaż malutki postęp. :-)

Witam Pani Agnieszko:) Na pewno będę relacjonować postępy naszej Tosi. Chociaż muszę przyznać, że jak przeanalizowałam co już przeszła to jestem wściekła na siebie, ze wcześniej nie pomyślałam o tym, żeby jakoś zapobiec temu lękowi ....

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

PostNapisane: 2009-11-14, 18:15
przez Segovia
asia78 napisał(a):Trzymamy za Was kciuki.

Dzięki.... przyda się na pewno :)