Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Wszystko na temat hodowli oraz dyskusje na temat ras.

Moderator: annasm

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez MagdaMR » 2009-11-15, 10:11

Ja też oczywiście trzymam! No i pisz koniecznie, czego się dowiesz.
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez Cefreud » 2010-01-13, 09:42

i jakieś postępy? Sama przez to przechodziłam i jestem bardzo ciekawa jak idzie u Was
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez micka.w » 2010-07-07, 08:32

Mam problem jeżeli chodzi o kopanie przez moją Appciunię. Spodziewałam się, że moja pasja związana z kwiatami musi zostać zawieszona na czas wzrostu Moli.
Potrafi przeskoczyć przez mały płotek na podwórku, gdzie są kwiaty i z pasją wykopała mi wszystkie tulipany. Rozmawiałam już na ten temat z Panią Agnieszką i nie mogla uwierzyć, że Appuś kopie doły. Czy ktoś z was miał taki problem...
micka.w
 
Posty: 32
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-28, 08:48
psy: Moli - Appenzeller

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez asia78 » 2010-07-07, 08:52

Moja sunia też kopie, jedyne co możesz zrobić to ochronić rośliny na których najbardziej Ci zależy.
Avatar użytkownika
asia78
 
Posty: 1746
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-25, 00:37
Lokalizacja: Warszawa
psy: Appenzellerka Amanda

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez izu » 2010-07-07, 10:57

Jeśli już kogoś do pomocy znalazłaś, to ok. Jeśli jednak nadal szukasz ( z doświadczenia z moją lękliwą sunią wiem, że najlepsze jest połączenie behawiorysty ze szkoleniowcem - ja skupiłam się na behawiorze a okazało się po czasie, że nie tędy droga )
Tu link do Poznania
http://wesolalapka.pl/poznan-i-okolica/blog.html

Gdzie nie traficie - trzymam kciuki i czekam na relację! :-)
Avatar użytkownika
izu
 
Posty: 988
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-01, 01:21
Lokalizacja: Dębiec k. Wielunia
psy: Łobuz(*)2001-2013 , Demi, Hiko(chin) i Szelma

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez Agnieszka » 2010-07-07, 11:04

Mam jednego szkodnika , który namietnie rozkopuje podwórze i wyrywa trawę ,ale u mnie nie jest to appuś . Może dlatego , ze mam więcej psów i appenzellery biegaja i bawią się ze sobą to nie zajmują się kopaniem . Fakt ,appkowi należy zapewnić zajęcie .A szkody związane ze szczeniaczkiem wiadomo zawsze są ;-) :lol:
Pani Moniko o ile pamiętam to mówiłam, że Moli to największy gałgan :mrgreen: ,już jako bejbik ustawiła swoje rodzeństwo i dzielnie mu przewodziła .Więc jej pomysłowość jest wielka , oj jest :mrgreen:
Avatar użytkownika
Agnieszka
 
Posty: 1151
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 22:54
Lokalizacja: Granówko
psy: www.czandoria.pl

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez micka.w » 2010-07-07, 23:20

Nie szkoda mi tych kwiatów, o które dbałam od kilku lat, bo spodziewałam się tego biorąc szczeniaka...liczę, że wyrośnie :shock: ale sama nie wierze. Po prostu jak widzimy, to nie pozwalamy.

Pani Agnieszko, a ja wszystkich domowników przekonuję, że jest bardzo grzeczna jak na szczeniaka. :oops: Zresztą robi bardzo duże postępy. Rzadko jej się zdarza, że nie chce oddać jakiegoś buta. Ścierka w kuchni już jej nie interesuje, ale kradzież ze stołu smakołyków jest na pierwszym miejscu. A informację o jej temperamencie zostawiłam dla siebie (rodzina nie wie). Staram się jak mogę zapewnić mojej wariatce codziennie zajęcie i bieganie, za piłką, aportówką...ale widzę, że potrzebuje ciągle więcej.
Ciesze się, że ta szalona kobieta zamieszkała u mnie w domu. Jak patrzę na spaniela sąsiadów w tym samym wieku, to umarłabym z nudów. I Moli źle się czuje w domu, woli podwórko i jego atrakcje. Moje szczęście nie mam szczeniaka labradora :) znajomej taki osobnik zjadał całe obicie z trzech kanap :) dobrze mieć Appusia.
micka.w
 
Posty: 32
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-28, 08:48
psy: Moli - Appenzeller

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez AniaRe » 2010-07-08, 07:33

micka.w napisał(a):Staram się jak mogę zapewnić mojej wariatce codziennie zajęcie i bieganie, za piłką, aportówką...ale widzę, że potrzebuje ciągle więcej.


Nie zawsze pobudzające spacery są korzystne.
A próbowałaś zająć ją i zmęczyć intelektualnie? Kształtowaniem, zabawami węchowymi, zabawkami kreatywnymi dla psów?

P.S. A na wesołą zabawę socjalizacyjną zapraszamy do naszego zoo... w końcu mamy bliziutko.... :-)
a psy w każdym rozmiarze i kolorze 8-)
Avatar użytkownika
AniaRe
 
Posty: 1145
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:49
Lokalizacja: Łubno k.Żyrardowa

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez micka.w » 2010-07-10, 10:54

Tak bawimy się i w ten sposób, ale faktycznie mało :( w sumie największy sukces to slalom między nogami. A zabawy węchowe jak ją tego nauczyć i o co chodzi?
Dla mnie wygodniej jest ją zmęczyć bieganiem za piłeczką. Bardzo jestem zadowolona z socjalizacji z innymi psiakami. Nawet dostała ostatnio bure od jednej suczki i się nie wystraszyła.

A jak ją nauczyć, że ma wracać na spacerze do nogi?
W trakcie wycieczek reaguje na swoje imię, potrafi wracać i dobiegać, a raczej przebiegać obok i zatrzymuje się dalej niż ja. Nie podoba mi się to.

A cóż to za zoo??
micka.w
 
Posty: 32
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-28, 08:48
psy: Moli - Appenzeller

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez Anna Przybylak » 2010-07-24, 10:13

Musisz być atrakcyjniejsza dla psa niż całe otoczenie .Mój pies jest nauczony że wyjście na spacer długi to znaczy praca gania za piłką ja mam piłkę więc jestem atrakcyjna dla niego bo się nie nudzi ,albo biegamy razem.Posądzam że jakbym go tego nie nauczyła miała bym problemy z przychodzeniem do mnie.Polecam metodę na piłeczkę można psa bardzo szybko wybiegać a jaki jest szczęśliwy że ma zajęci .Trzeba pamiętać że jest to pies pracujący i gdy może służyć człowiekowi to jest największa frajda dla niego i jest wtedy szczęśliwym i spełnionym psem. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Anna Przybylak
 
Posty: 615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-09-01, 20:51
psy: Apek

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez Czela » 2010-07-26, 10:18

Witam wlascicieli Appenzellerow.
Dopiero przeczytalam caly watek. Appenzeller tylko z kolorkow jest podobny do innych szwajcarow.
Jest najbardziej ruchliwym i najbardziej wrazliwym z calej czworki. Brenenczyk kocha wszystkich,
natomiast Appenzeller jest to pies jednego pana. Tez kocha cala rodzinke, ale inaczej. Osobe ktora
wybiera, kocha bezgranicznie i zrobi z nia i dla niej wszystko. Szybko sie uczy, dlatego jezeli nabroi,
wystarczy na spokojnie pokazac i powiedziec fe lub nie wolno. Nie lubi byc zamykany, lubi byc ze swoim
czlowiekiem i miec na oku cale stadko. Wszelkie zmiany i przezycia odbijaja sie bardzo niekorzystnie
na jego wrazliwej psychce. Chodzi mi o zmiane wlasciciela. Traci zaufanie i zaczyna sie bac. a jego
strach to niszczenie, gryzienie rzeczy, lub zostawianie prezentow.
Kazdy pies po przejsciach musi ponownie zaufac i poczuc sie bezpiecznie. Musimy stopniowo uczyc
zostawania samemu tak w domu jak i w ogrodzie.
Jezeli pies sie boi, to zakup drugiego, nie rozwiaze problemu. Strach jednego udzieli sie drugiemu i
beda sie bac obydwa. Strach moze doprowadzic nawet do pogryzienia sie miedzy soba.
Nie znam przezyc Tosci dlatego pisze ogolnie. Gdy ponownie zaufa, bedzie najwspanialsza.
Zycze wam tego, bo naprawde warto.
A odnosnie kopania. Appenzeller chce byc uzyteczny i kochany. Pomaga jak potrafi, a pani zla,
zamiast pochwalic jak sie napracowal. Na pocieszenie. Z wiekiem mija.
Zycze powodzenia.
Avatar użytkownika
Czela
 
Posty: 582
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-07-11, 14:28
psy: Irko* Appek, Bolto*, Bero* i Falk* (BPP)Rubin Land

Re: Problemy wychowawcze z Appenzellerem...

Postprzez micka.w » 2010-07-31, 22:12

Pomaga jak potrafi, a pani zla,
zamiast pochwalic jak sie napracowal. Na pocieszenie. Z wiekiem mija.



Tia, wróciłam po urlopie do mojej miłości...mądra bestia, po tygodniu mojej nieobecności, napracowała się ta Molisława. Wykopała bulwy Irysów. Szkoda, że nie jesienią, przesadziłabym, a tak pewnie do tego czasu już wyrośnie. Jakbym to zobaczyła, chyba bym umarła ze śmiechu. Dorwała rolkę papieru do... i zrobiła konfetti . Ominęły mnie najśmieszniejsze wariacje. Pamiętała wszystkie komendy, a radości :lol: . Cudownie mieć psa.
Wielki buziak dla mojego pyszczka :*
micka.w
 
Posty: 32
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-28, 08:48
psy: Moli - Appenzeller

Poprzednia strona

Powrót do Appenzeller i Entlebucher

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości