Lubię kiedy mój pies się cieszy

Wszystko na temat hodowli oraz dyskusje na temat ras.

Moderator: annasm

Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Grrr » 2013-02-24, 19:10

Po natłoku codziennych obowiązków, gdy dzieci już śpią, zazwyczaj po godzinie 22 relaksuję się i wyciszam biorąc sobie do łóżka laptopa. Na Internecie głównie czytam interesujące mnie tematy oraz fora dyskusyjne. Od około miesiąca czytam również nasze forum. W tym dziale przeczytałem prawie wszystkie tematy i wiele tematów na naszym forum ogólnym miłośników Szwajcarów. Niestety mam wrażenie, że ten nasz dział to poszedł spać :nonono:
Spróbuję Was trochę rozruszać. :bugi: :mlotek:
Pozwoliłem sobie założyć nowy temat, w którym będę chciał podzielić się z Wami moją "przygodą" z Winterem. Myślę, że nowi właściciele tej rasy psów lub osoby, które się nad posiadaniem tej rasy zastanawiają znajdą tu „parę” ciekawych informacji, a „doświadczeni weterani/właściciele” jeśli będą mieli ochotę czytać ten temat, będą mogli sobie powspominać jak to było w ich przypadku i podzielić się z nami swoimi doświadczeniami/radami.
Jeśli chodzi o mnie to mieszkam w mieście w bloku otoczonym dużym parkiem. Posiadam małe dzieci w wieku 6 i 10 lat. Powyższe informacje mogą być przydatne dla osób, które są w podobnej sytuacji życiowej i zastanawiają się nad wyborem rasy psa lub w ogóle posiadaniem psa. O tym czemu w ogóle kupiłem psa i czemu Entla napisałem w tym ogólnym temacie w przywitaniu:
viewtopic.php?f=1&p=382966#p382966

Wintera mam 3 dzień licząc z dojazdem. :-D Wini ślicznie pachnie szczeniaczkiem a ostatni raz czułem ten zapach jak byłem dzieckiem i miałem szczeniaczka. Z tym zapachem mam strasznie miłe wspomnienia. <pies>
Na spacerach ciężko mu zrobić zdjęcie bo cały czas chodzi przy mnie. :love:
Mało tego wchodzi mi między nogi i boję się go nadepnąć. W domu już 2 razy się na nim potknąłem.
Przed chwilą na spacerze warczał na widok sąsiada co mnie strasznie zaskoczyło i rozśmieszyło. :-D

Mam do Was wszystkich pytanie: czemu Wy wybraliście Entla? Czy był to przypadek? Czy kierowaliście się jego wyglądem lub cechami charakteru tej rasy?
Belesiu liczę, że Ty również się wypowiesz czym się kierowałeś. Twój wybór jest ciekawy bo z racji profesji pewnie bardzo dobrze znasz się na psach. <winko>
Jako ciekawostkę powiem Wam, że w śród moich znajomych nikt nigdy nie słyszał o tej rasie psów. :sciana: :-D
Avatar użytkownika
Grrr
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-17, 10:18
Lokalizacja: The Court Of The Crimson King
psy: Entlebucher Winter
Hodowla: z hodowli Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez belesiu » 2013-02-24, 21:33

Pewnie, że odpowiem. Tylko wrócę z wieczornego "spaceru" który będzie zaraz po kolacji Westy.
Avatar użytkownika
belesiu
 
Posty: 60
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-08, 13:33
Lokalizacja: Rybnik
psy: Entlebucherka Westa (Whity Szwajcar)
Hodowla: Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez mooncia » 2013-02-24, 22:55

Ja decydując się na pierwszego entlika 3 lata temu, baardzo długo szukałam odpowiedniej rasy...i opłaciło się :-D
teraz mam ich już trzy :radocha2:
Z moich znajomych też nikt nigdy wcześniej o takiej rasie nie słyszał i co dziwne wielu z nich mówi, że te psy są podobne do beagle'a no i oczywiście każdy pyta: jak? co? ente...? powtórzyc nazwę rasy mało kto umie <hahaha>
Avatar użytkownika
mooncia
 
Posty: 42
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-07-20, 15:17
Lokalizacja: Leszno
psy: entlebucher Amber Lamia Cezar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Olcia » 2013-02-24, 23:34

Grrr, przeniosłam temat do Galerii, bo jak rozumiem, będzie to temat z Winterem w roli głównej. Chyba, że się mylę, to daj znać, wrócę go na miejsce.
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez belesiu » 2013-02-24, 23:50

Moje wymagania wobec psa były wysokie. Poprzednio miałem boksera - więc wiedziałem, że jego następca musi być wrażliwy, opiekuńczy i inteligentny. Nasz Ozzy był alergikiem a jego alergia przerodziła się z czasem w autoimmunoagresję (co zresztą zmusiło mnie do zostania ekspertem w dziedzinie żywienia antyalergicznego ;-) ). Wiedziałem więc, że rasa musi być zdrowa i odporna.
Do tego doszły wymagania fizyczne - jestem biegaczem, maratończykiem - więc pies musi też być stworem aktywnym.
No i żona dorzuciła swój wymóg - musi być ładny i nie mieć genetycznych uwarunkowań antykocich i antydziecięcych (mamy 13-miesięczną córkę i 11 letnią kotkę).
Kolejne rasy brane pod uwagę to - następny bokser. Zalet masa. Wada - brak pewności co do poziomu ślinienia się i zapachu.
Rodesian Ridgeback - zalet również masa, w tym brak zapachu, brak ślinienia, atleta, piękny. Wada - duży i przez to potencjalnie niebezpieczny dla dziecka.
Border Collie - no cóż - jednak pracuję i obawiam się, że trening maratoński może jednak nie wystarczyć :)
Aż wreszcie Entlebucher - same zalety i jedna wada - nigdzie tego cuda nie można zobaczyć na żywo. Aż wreszcie zobaczyłem i sprawa już była rozwiązana.
Teraz bardzo się cieszę z dokonanego wyboru a kolejni przedstawiciele rasy, których poznałem już po podjęciu decyzji tylko utwierdzają mnie w poczuciu jej słuszności.
Jeśli chodzi o chodzenie między nogami - to faktycznie - jest coś na rzeczy. Jednak wraz z przyrostem pewności siebie coraz częściej Westa pozwala sobie na dość dalekie odchodzenie ode mnie (może po to by po każdym powrocie cieszyć się tak, że nie ma siły, aby się nie uśmiechnąć - gejzer, wulkan, nie wiem co jeszcze wybucha jak radość Entlebucha :-) )
Rasa wyjątkowa - polecam każdemu. A że nieznana - może to i dobrze. Dziwne mam uczucie widząc stada zapasionych Labradorów pod "opieką" zapasionych właścicieli. Moda na rasę nie wróży jej przedstawicielom niczego dobrego.

P.S. - Grrrr - nie nawijaj - dawaj zdjęcia :-D
Avatar użytkownika
belesiu
 
Posty: 60
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-08, 13:33
Lokalizacja: Rybnik
psy: Entlebucherka Westa (Whity Szwajcar)
Hodowla: Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Grrr » 2013-02-25, 00:44

Mooncia,
3 psy jednej rasy - to musi być prawdziwa miłość :okok:

Olcia,
Tak jak napisałem na początku tego postu założyłem nowy temat aby ożywić dział Entlebucherów. Zwróć uwagę jak w ostatnim czasie mało osób się wypowiada. Możesz to porównać z działem Berneńskiego PP. To czy Winter będzie w roli głównej czy nie zależy czy właściciele Entli będą się chcieli dzielić swoimi spostrzeżeniami/doświadczeniami.
W sumie to mogłem to wszystko napisać w temacie o tytule Entlebucher.
Jak chcesz to możesz posty wrzucić do tematu Entlebucher, zostawić tutaj lub dać do naszego działu. Ty jesteś moderatorem i oczywiście uszanuję Twoją decyzję. <piwo>

Belesiu,
Też zamierzam biegać z Winterem ale niestety nie tak wyczynowo jak Ty.
W mojej okolicy prawie same Labradory biszkoptowe. Na 2 miejscu Yorki.
Na mój widok Winter jeszcze nie okazuje takiej radości jak Twoja Westa.
Winter ma chyba każdy rodzaj zabawki ale nie chce się nimi bawić i dać wciągnąć w jakąś zabawę. Chyba jest jeszcze zbyt młody. Za to lubi gryźć pantofle i tulić się do nas. Jest bardzo spokojny póki co. Całe mieszkanie jest dla niego otwarte ale cały czas spędza z nami w „salonie”.
Jak tylko znajdę trochę więcej czasu to wrzucę fotki.
Avatar użytkownika
Grrr
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-17, 10:18
Lokalizacja: The Court Of The Crimson King
psy: Entlebucher Winter
Hodowla: z hodowli Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Ruda » 2013-02-25, 11:35

Olcia:)

Może jednak wrócić z tym wątkiem do działu Entlowego? Grrr zależy na tym (chyba) żebyśmy dzielili sie naszymi "wrażeniami" i motywacjami dot. nabycia entlika...
Myślę, że w galerii Grrr będzie sie chwalić zdjęciami Wintera.

Grrr i Belesiu:)
Fajnie, że dołączyliście do nas i z entuzjazmem ruszacie nasz dział. Faktycznie wymaga on lekkiego "odkurzenia".
Naszą ( Bobika i moją) motywacją na Entla były takie przesłanki:
1. Rozmiar i rodzaj włosa ( z całym szacunkiem dla Bernów, ale określenie "łysy" dla entla jest nieco obraźliwe, łysy jest chiński grzywacz)
2. Charakter rasy: wiedzieliśmy, że nie interesują nas rasy obronne, toye, a także typowo myśliwskie ( właśnie rozpoczynaliśmy nowy rozdział życia na wsi i chcieliśmy uniknąc potencjalnych konfliktów z sąsiadami, kiedy nasz myśliwski pies może zrobić coś zgodnego z jego predyspozycjami, np. upolować kurę), zatem szukaliśmy rasy mocno nastawionej na kontakt ze swoim człowiekiem, lekko nieufnej do innych ludzi ( względy psiego bezpieczeństwa)
3. Pewnego dnia przeglądając książeczkę rozmiaru kieszonkowego dotyczącą psich ras trafiliśmy na zdjęcie entla i .... zakochaliśmy się w jego prostym psim wyglądzie, ujmującym wyrazie "twarzy" i wtedy zaczeliśmy gromadzić informacje o Entlebucherze. Jeździlismy też na wystawy, oglądaliśmy psy na żywo, rozmawialiśmy z wystawiającymi, hodowcami. Na naszego pierwszego psa, Cyrusa czekaliśmy prawie rok... Teraz mamy też Uranię:)
Bardzo się cieszę, że entle sa rasą "elitarną" i niech tak zostanie.
Nie dziwcie się tylko czasem, że ktoś was zaczepi i powie: " o jaki ładny kundelek". My już przywykliśmy, choć, kiedy obok siebie idą dwa "kundelki" to już zaczyna zastanawiać i wtedy pada pytanie o rasę.
Dla nas nie ma innej rasy na świecie tylko Entlebucher!
Pozdrawiam
P.S.
A może zmienić tytuł wątku po prostu na : "Dlaczego entlebucher?"
Ruda
 
Posty: 209
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-05, 17:15
psy: cyrus@urania

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez mooncia » 2013-02-25, 23:28

Ruda napisałaś wszystko to co ja też powinnam napisac:
rozmiar, rodzaj włosa, charakter - jedyna różnica u mnie to to, że ja przeglądałam po kolei opisy każdej rasy aż w końcu trafiłam na entlebuchera :-D
to była miłośc od pierwszego wejrzenia :love:
wielu znajomych nie wierzyło, że to pies rasowy - tylko taki kundel śmieszny
Avatar użytkownika
mooncia
 
Posty: 42
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-07-20, 15:17
Lokalizacja: Leszno
psy: entlebucher Amber Lamia Cezar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Grrr » 2013-02-26, 00:07

obrazek
Obrazek został zmniejszony.

Patrząc na to zdjęcie mam wrażenie, że te oczy chcą mnie o coś zapytać……… chyba o naszą wspólną przyszłość :-)

Belesiu,
podobny brat do siostry? ;-)
Mój Winter nie jest aż taki "żywy" jak Westa ale może wynika to z tego, że jest z nami parę dni krócej.

Ruda,
Podziwiam Cię, ze potrafiłaś czekać na swojego Entla prawie rok. Ja jak się zdecydowałem to odliczałem każdy dzień do chwili jego odbioru. Nie wiem jak bym wytrzymał prawie rok czekania.

Ruda, Olcia,
Co do tytułu tematu to oczywiście można go zmienić. Wybrałem taki luźny temat aby można było do niego wszystko wrzucić, aby dyskusja w tym temacie była ogólna na temat naszych emocji związanych z Entlami. Wiecie jak to jest, jak komuś się coś podoba lub ma jakąś pasję, to lubi o tym mówić/pisać/czytać. Wydaje mi się, że w dziale jest dużo fachowych tematów, porad i „najważniejsze” już powiedziano a mało jest takich luźnych rozmów związanych z Entlami. :-)
Ostatnio edytowano 2013-02-26, 00:36 przez Grrr, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Grrr
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-17, 10:18
Lokalizacja: The Court Of The Crimson King
psy: Entlebucher Winter
Hodowla: z hodowli Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez altager » 2013-02-26, 00:32

Ależ fajny tytuł wątku <brawo> . W pełni się z nim identyfikuję <tak>

Ja nigdy wcześniej nie miałam psa więc i moja "psia"wiedza była skromna. Najpierw ustaliłam kryteria jak Ruda a potem czytałam jak Mooncia opisy ras. W pierwszej kolejności tych mi znanych i nie ukrywam, tych popularnych czy też "modnych". Jednak ciągle czegoś mi brakowało albo czegoś było za dużo. Aż wrzuciłam w wyszukiwarkę hasło "rasy psów" i wtedy ugrzęzłam w necie. Pierwsze zauroczenie to był DPS ale rozsądek podpowiadał, że to chyba za "duże" wyzwanie jak na pierwszego psa. Zatrzymałam się jednak przy szwajcarskich psach pasterskich na dłużej, dotarłam do entlebuchera i zakochałam się na dobre po przeczytaniu wszystkiego co oferuje net w ojczystym języku. Decyzja zapadła. Jeszcze przegląd hodowli, aktualnych na ten czas miotów, kilka telefonów, spotkanie z entlami z hodowli "szwajcar" i tak trafiłam do Rudej i Bobika, u których znalazłam swoją ukochaną Gojeczkę. Od pierwszej myśli o psie do momentu kiedy to przywiozłam Gojkę do domu minęło 5 miesięcy, bo musiałam trochę poczekać na narodziny małej. Te 5 m-cy i dalej aż do dnia dzisiejszego i jak sądzę (jestem pewna) następne lata, dla mnie były, są i będą bardziej ekscytujące i radosne niż wielka wygrana w totka.

Przy okazji: Ruda, Bobik dziękuję Wam, że mi zaufaliście i powierzyliście jedną ze swoich pierwszych "dziewczynek" <buzki>. Mam też nadzieję, że po ostatnim spotkaniu jesteście już zupełnie spokojni o przyszłość Waszej "córeczki" ;) .
Avatar użytkownika
altager
 
Posty: 102
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-07-14, 13:04
psy: Goja "Quercus Niger"

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez altager » 2013-02-26, 00:59

Grrr do szczególnego miziania Westy już się przyznałam w "Poznajmy się" ale tego małego, słodkiego "kawalera" też poprzytulałam chwilkę <pies>. Resztę rodzeństwa również. Taką miałam nieodpartą ochotę.... Na szczęście moja Gojcia szybko mi tą moją chwilową słabość do maluchów wybaczyła ;). Wszak w hierarchii to chyba raczej ciocie i wujkowie Goji a nie kuzynostwo jak pisał Miro <mysli>
Avatar użytkownika
altager
 
Posty: 102
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-07-14, 13:04
psy: Goja "Quercus Niger"

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Grrr » 2013-02-26, 01:14

altager,
zazdroszczę Ci takiego wczesnego kontaktu ze szczeniaczkami. To musiał być piękny widok i super uczucie trzymać takie maleństwa na rękach. Nic tylko je przytulać <pies> :-D

Ruda,
Ja się bardzo cieszę, że Entle są "elitarną" rasą i tez mam nadzieję, że tak zostanie <piwo>

Powiem Wam, że jak dla mnie to mój Winterek może taki sobie zostać jak jest teraz. Taki malutki, śmieszny i słodziutki.
Avatar użytkownika
Grrr
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-17, 10:18
Lokalizacja: The Court Of The Crimson King
psy: Entlebucher Winter
Hodowla: z hodowli Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez belesiu » 2013-02-26, 23:15

Oj Grrr. Jeśli będzie u Ciebie tak, jak u mnie (czego Ci z całego serca życzę) to szybciutko będziesz musiał przemodelować swoje "taki malutki i słodziutki" w "diabeł wcielony cholera jasna wszędzie go pełno" :-)
Westa na aklimatyzację potrzebowała wszystkiego kilkanaście godzin. Rozkręca się jak lawina w Alpach - na początku niby tak nieśmiało, ale jak już nabierze rozpędu, to drżyjcie narody.
Mój pies, który się cieszy zawsze (i ja to zawsze lubię) ma już za sobą atak na labradora (odparty i spacyfikowany - ale przyjaźń się chyba zawiązała), pogoń za jamnikiem długo i krótkowłosym (dogonione - jeden został kumplem, drugi się obraził i warczy). Raz Westa przyprawiła mnie o atak serca - weszła do pokoju córeczki i coś podniosła z podłogi i nagle pies się dusi. Raaaany booooskie - szukaj telefonu do weterynarza, co robić, gdzie kluczyki od samochodu (a pies cały czas umiera, ja mu palcem w gardle gmeram, że pewnie jakiś klocek, abo co). Kluczyki ty ostatnio miałeś a w ogóle to po co ci kluczyki (a pies już widzi światło po drugiej stronie tunelu - a ja widzę, jak mijają tysięczne części sekundy). I nagle - znalazłem - do podniebienia przykleił się kłaczek z dywanu (o żesz k...wa ja pie....lę - jak krzyczy Adaś Miałczyński - przez kłaczek o długości pół milimetra mało sam nie udusiłem psa, nie rozwiodłem się z żoną i na dodatek sam nie zszedłem na zawał).
To tak tyle tytułem lekkiego ożywienia wątku (nie żeby mało żywy był, ale od nadmiaru...)
A poza tym nuuuuda - wychodzimy na dwór jakieś 10 - 12 razy dziennie i tam sikamy (to znaczy Westa sika - ja staram się robić to w domu i mam 100% skuteczność). Westa się stara nie sikać w domu, ale nie ma 100% skuteczności. Od czasu jak jest z nami (a to 6 dni) zdarzyło się jej 5 razy nasikać w domu (więc chyba nie jest tak źle jak na 9 tygodniową suczkę). Na dworze więc sikamy (i nie tylko rzecz jasna - a w zasadzie ciemna) a potem spacerujemy. Jak na Entla przystało spacerujemy na luźnej smyczy (tak !!!) - Westa już w zasadzie bez problemu chodzi ze mną na luźnej smyczy. Czasem ciężko na początku zaskoczyć i muszę sporo się naprosić ze smakołykiem w dłoni, żeby podeszła, ale jaki już załapie, to idziemy jak zawodowcy.
A właśnie - w piątek idziemy do przedszkola - może ktoś był (jeszcze nie zapłaciłem, więc jakby co, to jeszcze mogę udać, że mi babcia w USA umarła i muszę lecieć na 2 lata a wtedy, to już wiadomo - studia a nie przedszkole) - szkolenie u Państwa Biziorków (Pani Biziorek jest autorką książki - Szkolenie Psa - wydaje się, że jest dobra w te klocki.
Wracając do nudy - jak już wrócimy ze spaceru, to ja próbuję pracować, a Westa udowadnia, że jest psem rodzinnym. Działa to tak, że przez pół godziny słyszę - "Westa przestań (hahaha) Westa, odczep się, Leszek, weź ją (hahaha), ona Olę liże" Po pół godzinie przestaję pracować i ratuję rodzinę (jak Tarzan jaki) i sam krzyczę to co żona wcześniej. Potem Westa je, na chwilę się kładzie i potem znów na spacer.
Jak widzicie - nuuuuda straszna - jak w polskim filmie - nic się nie dzieje.
Aha - zapomniałem napisać, że Westa uparła się wciągać do swojej zabawy naszego kota, który przez 11 lat nikogo do siebie nie dopuszczał. Ale to nie będzie takie łatwe - myślę, że zajmie im to jeszcze kilka dni, zanim coś zrobią razem (aż się boję myśleć co).
I to by było na tyle na dziś - w zasadzie to powinienem to napisać w wątku Westy, ale skoro już wpadłem na szwagierską wizytę...
Pozdrawiam
Leszek
Avatar użytkownika
belesiu
 
Posty: 60
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-08, 13:33
Lokalizacja: Rybnik
psy: Entlebucherka Westa (Whity Szwajcar)
Hodowla: Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Grrr » 2013-02-27, 00:08

No nuda u Ciebie Szwagier, nuda… siedzicie i nic się nie dzieje…. <plotki> <winko>
Westa to chyba jednak nie siostra, bo mój Winter w porównaniu do niej to przeciwieństwo. Póki co sprawia wrażenie psa kanapowego. <kot> Na spacer chodzimy co około 1,5godziny. Czasem w domu siknie. Na szczęście nie zdarzyło mu się jeszcze w domu kupki zrobić a robi je 4 razy w ciągu dnia i wielkie jak cholera no i muszę sprzątać – okropieństwo. <bezradny>
Z nami na spacerach jest tak, że Winter wchodzi na trawę, robi jedno po drugim co ma zrobić i chce wracać do domu. Nie chce żadnych spacerów. Niestety poznał już drogę powrotną do domu (przeważnie jest bez smyczy) i jak próbuję zabrać go na spacer i iść w przeciwną stronę niż do domu to Winter ma mnie w d..ce i sam wraca do domu, mną się w ogóle nie przejmując. Próbowałem z nim trochę pobiegać - to siedzi tylko i patrzy na mnie co ja robię. :mlotek:
Widać każdy pies jest inny i ma swoją osobowość. Choć jak byłem odebrać Wintera to nie zauważyłem aż takich wyraźnych różnic pomiędzy szczeniakami.
Jeśli chodzi o smakołyki, które kupiłem w formie centymetrowych kosteczek, to go raczej nie interesują i nie chce ich jeść. Może zbyt dużo suchej karmy mu daję…. <bezradny>
Możecie polecić jakieś sprawdzone smakołyki do „tresowania” ?
Avatar użytkownika
Grrr
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-17, 10:18
Lokalizacja: The Court Of The Crimson King
psy: Entlebucher Winter
Hodowla: z hodowli Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez belesiu » 2013-02-27, 00:12

No i z tego wszystkiego nie odpowiedziałem na pytanie - czy podobny brat do siostry. Z tego co widzę na zdjęciu, to podobieństwo jest dość umowne - ale wiem z doświadczenia, że nie umiem na zdjęciach pokazać jak naprawdę wygląa Westa. Na zdjęciach to ona wygląda jak dziewczynka w kolejce po lizaki. W rzeczywistości to artystka z Moulin Rouge na krótkiej przerwie na papieroska.
Myślę więc, że z Winterem masz podobnie.
Pewnie jak się kiedyś spotkamy, to się okaże, że są podobne.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
belesiu
 
Posty: 60
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-08, 13:33
Lokalizacja: Rybnik
psy: Entlebucherka Westa (Whity Szwajcar)
Hodowla: Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Bobik » 2013-02-27, 14:40

Dla zabieganych są takie słoiczki plastikowe firmy Maced ze smakołykami w kształcie mini-kosteczek, o różnych "smakach". Szczeniakowi można dawać połówki. Jeżeli trzyma się słoik zamknięty, to pozostają wilgotne i miękkie - to duża zaleta. Pewnie to przylatuje z Chin w wielkich kontenerach, a potem jest pakowane... ale co tam - w małej ilości nie zaszkodzi.
Dobra jest też w zasadzie każda kocia karma - tyle, że to już twarde.
Na forum jest mnóstwo pomysłów na smakołyki - gotowce i samoróbki - wystarczy poszukać w odpowiednim dziale.
Bobik
 
Posty: 388
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-01-07, 00:26
Lokalizacja: Okolice Strzelina, Dolny Śląsk
psy: Entlebuchery Cyrus i Urania
Hodowla: Quercus Niger

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Olcia » 2013-02-27, 15:15

Parówki rządzą i tak.
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez Bobik » 2013-02-27, 15:27

No właśnie - mina Negry z avatara mówi - kiedy będzie coś innego niż te parówki.... ;)
Bobik
 
Posty: 388
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-01-07, 00:26
Lokalizacja: Okolice Strzelina, Dolny Śląsk
psy: Entlebuchery Cyrus i Urania
Hodowla: Quercus Niger

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez belesiu » 2013-02-27, 20:05

Prowokacja? Nas, zasłużonych bohaterów w walce o ludzką świadomość, że jedzenie beleczego jest główną przyczyną cierpień i śmierci psów - PARÓWKAMI?
Avatar użytkownika
belesiu
 
Posty: 60
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-08, 13:33
Lokalizacja: Rybnik
psy: Entlebucherka Westa (Whity Szwajcar)
Hodowla: Szwajcar

Re: Lubię kiedy mój pies się cieszy

Postprzez altager » 2013-02-27, 21:06

Grrr
(przeważnie jest bez smyczy) ... Winter ... sam wraca do domu ...

Aż mnie ciarki przeszły. Na pierwszych spacerach z Gojeczką mała była wystraszona, zdezorientowana i chowała się pod każdy stojący samochód. Siłą perswazji smakołyków ledwo udawało mi się ją namawiać do wyjścia. Szybko się jednak oswoiła a potem .... no właśnie ... też zdarzało nam się chodzić bez smyczy ... prawie wiocha, polne drogi, trochę domów ... tylko spojrzenie małej na samochody uległo zmianie ... zaczęła je ganiać i zrobiło się niebezpiecznie. Tak więc, mimo że, jak piszesz, Wintera na razie spacerki nie pociągają doradzam wzmożoną uwagę bo zmiany w jego zachowaniu jak pozna otoczenia mogą Cię zaskoczyć. Goja ma już prawie 11 m-cy a ja ciągle jestem przewrażliwiona na poruszające się pojazdy z rowerami włącznie i nawet na środku pola się rozglądam. Ciągle jeszcze pracujemy nad tym upodobaniem. Jak słyszę czy widzę jakiś nadjeżdżający pojazd to daję komendy "siad" i "zostań" i nagradzam cierpliwość Gojki jak samochód nas minie i jest już daleko Czasami jednak zdarza się, że mała zadowolona z siebie i zwolniona z "zostań" zrywa się z całym impetem w kierunku znikającego auta a ja ledwo utrzymuję się na nogach.

Kosteczki Maced są super ale ja ze względu na b. duże zużycie, szczególnie w przedszkolu kroiłam je na początku na 4 części i teraz dalej kroję na 3 lub 2 kawałki.
Avatar użytkownika
altager
 
Posty: 102
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-07-14, 13:04
psy: Goja "Quercus Niger"

Następna strona

Powrót do Appenzeller i Entlebucher

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości