Strona 1 z 2

sposób na "smroda"

PostNapisane: 2007-03-02, 21:03
przez Poker
ratujcie ludkowie mili !
czym "odpachnić" padlinę z sierści?

dziś na spacerku Pokerzyna -pierwszy raz w swoim życiu - wytarzał mi się w takim padlinowym "mydełku" :evil: fuj, szare, spienione ... fuj, fuj
czułam , że nadchodzi, śmierdział niemożebnie i był baaardzo z siebie zadowolony, ledwo dowiozłam śmierdziela do domu, od razu do wanny, najpierw szare mydło potem szampon (do białej sierści , bo tylko taki miałam, nawiasem mówiąc nie widzę żeby pojaśniał :-D ), jest czyściutki, ale ... śmierdzi tylko trochę mniej, "przeszedł" tym smrodem, wytrzymać nie można, jak to zneutralizować?
samochód oddałam do czyszczenia :oops: nie mam smiałości go odebrać :roll: zwykle jak go odkurzają, to taaakie miny robią ..., a dziś, chyba przesadziłam :oops: nie wiem co pomyślą jak poczują ten smrodek ...

PostNapisane: 2007-03-02, 21:06
przez Natalia i Galwin
Hmm... Galwin miesiąc temu wytarzał się w zdechłej mewie.. Śmierdział - hmm tak, że umrzeć można było :-( :-( Od razu kąpiel, nic nie pomogło :-( Musiał wywietrzeć :-( Może ktoś zna złoty sposób na śmierdziela :?: :roll:

Słyszałam, że jak kogoś skunks zaznaczy :mrgreen: :mrgreen: To trzeba wskoczyć w sos pomidorowy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Może to pomoże :?: :?:

PostNapisane: 2007-03-02, 21:14
przez Poker
w "książkach indiańskich" było napisane, że "skunksione" ubranie należy zakopać :-( :shock:

chyba wezmę łopatkę i idę kopać dołek....

PostNapisane: 2007-03-02, 21:15
przez Ewa z Bostonem
Grażynka octem.
taki sposób mi dała Ewelina jak moje bydlątko w dzień przed wystawą się wypachniło :evil:

PostNapisane: 2007-03-02, 21:16
przez Ewa z Bostonem
Albo zakop :mrgreen: :mrgreen:

PostNapisane: 2007-03-02, 21:42
przez Roxanka
Sorry Grażynko, ale nie wiem czemu chcesz Pokersia odpachniać? :lol: Psina tyle trudu sobie zadał, żeby odpowiedni kosmetyk zdobyć. :mrgreen: A czy Ty myślisz, że jak Ty ludzkich perfum używasz, to Pokersiowi się podobają?? On wtedy też się pewnie zastanawia jakby tu pańcię odpachnić. :mrgreen: :lol:

PostNapisane: 2007-03-02, 21:42
przez Tess
Czoper nie ma takich inklinacji, ale Max swego czasu owszem - szampon "zielone jabłuszko - trzy razy pod rzad, potem szampon psi i było dobrze... hi hi, ale zapach na długo pozostaje w pamieci.

PostNapisane: 2007-03-02, 21:49
przez Zuzanda
Ocet odradzam smrodzio może zabije ale strukture włosa bardzo niszczy.
Sa takie szampony dla "specyficznie pachnacych" i starych psów dość dobrze niwelują odorek.
Mój Pokerek był wyżłem więc mam bogate doświadczenie w perfumach a`la naturel :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: powodzenia Grażynko :lol: :lol:

PostNapisane: 2007-03-02, 22:38
przez Szam
Bambino dla dzieci, momentalnie znika ;-)

Jantra raz wytarzała się w lecie przy 40 stopniach w rybci... mama myła ją 6 razy, za 7 w Bambino...dopiero po nim zeszło...

PostNapisane: 2007-03-02, 23:12
przez Pokerek
DZIĘKI DZIEWCZYNY

odorek mi się pod czaszkę wwierca, mąż w Tesco - czeka na wieść co kupić na ten smrodek, ruszam do ataku, na razie octem chałupkę przetarłam, teraz gada będę domywać :shock:

PostNapisane: 2007-03-03, 11:54
przez E.Ś.
No pięknie :mrgreen: ,
powiem jedno -ma TO we krwi- po MAMUSI... :mrgreen:

tAK JAK I OSTATNIMI CZASY SOLINEK... :lol: ...ale to niech właściciele podzielą się doświadczeniem... 8-)

PostNapisane: 2007-03-03, 12:11
przez monarucza
Grażyna, radzę zmienić trasę spaceru. Mój poprzednie psiak miał takie perfumeryjne ciągoty i zawsze pamiętał gdzie ostatnio paskudztwo leżało. Po spuszczeniu ze smyczy leciał jak strzała w krzaczki. Najbardziej smierdzącą nuta zapachową były zdechłe robaczki, zaparzone przez upalne słońce w niedojedzonym jogurcie. Mam cofkę na samą myśl a parę lat juz minęło. Kilkukrotne mycie nie pomogło, dopiero jak psiak się sam wymoczył w jeziorze zapach znikł.

PostNapisane: 2007-03-03, 15:09
przez MB
No chyba rzeczywiście mogą to mieć po mamusi,bo nasz Solinek co jakiś czas uwielbia takie swojskie perfumy.Ma do tego wybitny talent :mrgreen:
Ocet jest trochę pomocny,ale najlepsze są zatyczki do nosa (tak gdzieś na tydzień),potem
po którymś praniu można się przyzwyczaić,a po następnym tygodniu zapaszek wietrzeje :mrgreen:
Jak mamy szczęscie to przez jakiś czas nie leci go znowu na siebie nakładać(czasem się nam udaje)

PostNapisane: 2007-03-03, 16:13
przez Cefreud
Grażynka spray fo fretek.Niweluje zapach fretki więc i padliny powinien :mrgreen:
Poważnie-miałam Fretke i rotka który co jakis czas sie perfumował (preferował rybki....)
Sprey nadawał mu zapach kokosu :lol:

PostNapisane: 2007-03-03, 21:14
przez Poker
oj Dziewczyny Kochane
wietrzę cały czas, obroża smierdzi mimo prania, moje spodnie też (chyba wsadzę wszystko to w ocet ?) muszę zmienić myjnię :cry: :oops: napiwek nie pomógł :roll:
a ten kudłaty bandyta chciał dziś znów tam popędzić :evil: dzięki Monika za info, przechytrzyłam gadzinę :-D
pies odrobinę wywietrzał :-?

wiadomość "genetyczna" : jak widać z powyższych postów (Eli, Solo i moich) upodobanie do psich smrodów jest WYSOKO odziedziczalne

PostNapisane: 2007-03-03, 21:30
przez Ania Gd
Dzięki za "wiadomość genetyczną"
Widzę że muszę wstawić dodatkową "smrodkolubną" rubrykę
w moich tabelkach. :mrgreen:

PostNapisane: 2007-03-04, 16:10
przez Jasiunia
A może przecierać psiuta takim woreczkiem z węglem aktywowanym. To cudo wywabia wszelkie zapachy... np z mojej lodówki kiedyś, jak zostawiłam w niej coś przed wyjazdem na 2 tygodnie, a jak wróciłam, to coś chciało wyjść z lodówki i broniło się przed wyrzuceniem ogromnym smrodem... do dziś nie wiem, co to było. A wracając do węgla, to robiłam tak z moim poprzednim psiutem, kupowałam w akwarystycznym taki woreczek z węglem, najlepiej w postaci kuleczek, bo mniej pyli, a potem głaskanko psiuta tym woreczkiem... pomagało :lol:

PostNapisane: 2007-03-04, 19:38
przez Ewa z Dżoszem
Lektura zaiste pasjonująca :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Gdyby tak Dzosz się ufajdał chyba bym popełniła seppuku.
Cały dom mam w wykładzinach, zero parkietu i innego zmywalnego podłoża.
Razu jednego tylko, po spożyciu kociego (tu będzie piiiiip) oddał zawartość żołądka w dwóch miejscach. Sądząc po ilości, zeżarł chyba wszystko, co koty sąsiadów zostawiły przez noc w ogrodzie. Zanim zebrałam jedno (szukanie rękawiczek gumowych zabierało cene sekundy), drugie wsiąkło na amen. Prałam i prałam, lato było, wietrzenie na okrągło. Aż się wyśmierdziało samoistnie.
I chyba Poker musi się wyśmierdzieć. Wyprany piesek nie emituje śmierelnych stężeń. Ale te co są też zwalają z nóg. Może przeprać Pokera jeszcze parę razy (żeby tylko się nie przeziębił).

PostNapisane: 2007-03-05, 14:29
przez Ewa z Dżoszem
Jak tam "Soir de Paris"?
Żyjecie?
To już trzecia doba, powinno być lepiej.
Pogoda fajna, to można dłużej wietrzyć na dworze.

PostNapisane: 2007-03-05, 20:40
przez Pokerek
Żyjemy :mrgreen: pies solidnie doprany, wywietrzał, obroża do wymiany, ciuchy wyprane, mieszkanko doczyszczone, jaka ulga dla nosa :mrgreen:

Zuza, jeśli możesz, podaj dokładną nazwę tego szamponu dla starszych psiurów pachnacych inaczej :-D muszę nabyć go na zaś, skoro Poker ujawnił swe niecne skłonności, a lato się zbliża. Nie wyobrażam sobie tego "zapachu" w temp. ponad 30 stopni ... :shock:

raz jeszcze serdecznie dziękuję za rady, są bezcenne :mrgreen: