Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Wszystko na temat hodowli Dużych Szwajcarów, a także dyskusje na temat rasy.

Moderator: annasm

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez ali209 » 2015-02-17, 12:49

jest jeszcze Koebers Lamb&Rice może to będzie lepsze ...
Avatar użytkownika
ali209
 
Posty: 56
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-06, 12:53
psy: Bruno
Hodowla: Czandoria

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez kesara » 2015-02-17, 14:06

Moja po RC też się na początku drapała, a kurczaka dostaje też poza karmą więc nie sądzę żeby to było od kurczaka.
kesara
 
Posty: 46
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2015-01-05, 20:31
Lokalizacja: śląsk
psy: Sonia DSPP

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez 2kreski » 2015-02-17, 14:11

ali209 napisał(a):jest jeszcze Koebers Lamb&Rice może to będzie lepsze ...



wiem, wiem- mam to na uwadze.
A powiedz dajecie tylko ta namaczana karme czy na zmiane np z krokietami.
Bo kurcze, ja to bym chciała, żeby ona coś gryzła <mysli>
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez ali209 » 2015-02-17, 18:39

Karma tylko namaczana , bo ze względu na żołądek i kupy nie chcemy wprowadzać zamieszania do jadłospisu...

Do chrupania daje Fleischbroken - to są smakołyki - ale czysto mięsne i mój niejadek je uwielbia :radocha2:

poza tym dość ciężko je przegryźć wiec ma trochę zabawy <pies>
Avatar użytkownika
ali209
 
Posty: 56
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-06, 12:53
psy: Bruno
Hodowla: Czandoria

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez aggie » 2015-03-31, 21:25

Odświeżam swój własny wątek, bo dorastania ciąg dalszy... ;)

Pytanie do Was- czy Wasze Szwajcary również miały lub mają taki "etap na patyczki" ;) ? Od kilku tygodni Maniek na spacerach zabiera się za KAŻDY możliwy napotkany patyk/gałązkę, nawet te jeszcze żywe...
Kiedyś miał już takie zajawki, ale było to w momencie wymiany zębów.

Teraz ma 7,5 miesiąca, wszystkie zęby stałe, a od jakiegoś czasu znowu patyki są "na tapecie", żadnemu leżącemu na ziemi nie odpuści i wszystkie z uporem maniaka chce rozgryzać w drzazgi (a najfajniej byłoby gdyby mógł je wszystkie zabrać ze sobą w papie i rozgryzać hurtem...).
Co prawda widać, że zęby dalej idą, bo z tygodnia na tydzień są coraz to większe, ale... czy to się niedługo skończy, czy to naturalna część procesu dorastania i będzie trwało "nie wiadomo jak długo"...?
aggie
 
Posty: 117
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-07, 22:19
Lokalizacja: Chorzów
psy: Norman Żorska Prima FCI

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez Tesla » 2015-03-31, 22:46

aggie napisał(a):nawet te jeszcze żywe...

No jasne!!! Przecież to patykowy postrach. A jak nie daj Boże któryś patyk spróbuje zaczepić Pana Psa wystając nieostrożnie z żywopłotu??? Natychmiast należy się wrócić i zrobić niedobremu patykowi "ciach!". Raz go zaczepiło drzewko... było mokro... kara było najwyższa... z korzeniami! Te leżące samopas można zawsze skazać na obdzieranie ze skóry. Sposobów jest wiele. ;-)
A poważnie jak nie ma nic złego z zębami ani na gardle to raczej nic złego. Stopniowo będzie malało. Ale czy przeminie??? Wątpię. Co do zabierania to nauczyliśmy naszego, ze nie ma znoszenia do domu. Wypluwa przed klatką. Po tygodniu można zapalić ognisko. Chociaż teraz to już mu się odechciało znosić.
Avatar użytkownika
Tesla
 
Posty: 221
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-02-18, 01:21
Lokalizacja: Kraków
psy: Tesla DSPP
Hodowla: z Niedźwiedziej Gawry

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez mamagu » 2015-04-01, 08:22

A czy Maniek dostaje w domu „coś” do gryzienia?
Chodzi mi o kości surowe (wołowe, cielęce), kości wędzone, kości zwijane ze skóry, gryzaki z poroża jelenia itd.
Gryzienie jest naturalną potrzebą każdego psa. Podczas gryzienia pies się odstresowuje, wydzielają mu się „hormony szczęścia”. Pies musi gryźć!
Frodo nigdy nie ciągnęło do gryzienia patyków.
Zresztą z patykami trzeba uważać. Znam przypadek psa, który bardzo poważnie uszkodził sobie podniebienie, właśnie patykiem.
Avatar użytkownika
mamagu
 
Posty: 282
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-07-20, 12:52
Lokalizacja: Zielona Góra
psy: DSPP BINGO (FRODO) 25.08.2012
Hodowla: CZANDORIA

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez Anna Rozalska » 2015-04-01, 08:51

Mój mało tego że gryzie patyki to jeszcze je zjada gdy tylko nie widzę.Pytałam weta czy może brakuje mu może
mikroelementów ale stwierdził że po prostu tak się nauczył. Dobrze że tylko to a nie śmieci i np. kamienie.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez 2kreski » 2015-04-01, 15:14

Coco zjada patyki namietnie...
Wiem ,że to źle.
Robi oczywiście to jak nie patrzymy ( zal mi jej w kagancu w ogrodku zostawiac).
Potem tymi patykami wymiotuje <blee>
A do gryzienia czesto dostaje cos innego, jednak zjadanie badyli zawsze jest atrakcyjne.
Myslicie, ze jest szansa, ze wyrosnie z tego?
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez aggie » 2015-04-01, 15:50

Tesla napisał(a):A poważnie jak nie ma nic złego z zębami ani na gardle to raczej nic złego.


Nie, jegomość wydaje się być okazem zdrowia ;) sądząc po Twojej Tesla odpowiedzi- również okazem zdrowia psychicznego, skoro ten typ tak ma... :]

mamagu tak, Maniek dostaje co jakiś czas jako gryzaki surowe kości, ale niezbyt często (bo jesteśmy na diecie barf i i tak ma już sporo naturalnych kości w diecie). Dzisiaj zamówiłam mu trochę "naturalnie suszonych" i zaczęłam szukać tego poroża jelenia, o którym wspomniałaś- nawet nie wiedziałam, że coś takiego można psu podać <skromny>
Doczytałam się, że to bardzo trwałe gryzaki, które starczają psu na KILKA miesięcy, czy masz to przetestowane u siebie? Bo cena nie jest niska.

mamagu napisał(a):Zresztą z patykami trzeba uważać. Znam przypadek psa, który bardzo poważnie uszkodził sobie podniebienie, właśnie patykiem.


Też słyszałam o takim przypadku. Zawsze gdy w pysku jest patyk niebezpiecznie cienki lub taki który mógłby połknąć albo co gorsza się zadławić- ląduje komenda FE i pieseł wypluwa patyk... Ale ileż można powtarzać fe podczas jednego spaceru...?? U nas to już idzie chyba w setki powtórzeń...

Anna Rozalska i 2kreski, Maniek chętnie mniejsze i bardziej spróchniałe części patyczków połyka gdy nie zdążymy zareagować. Także nie jesteście same z tym problemem... Może to taki wiek?
Nie chciałabym, żeby zostało mu to na zawsze...
aggie
 
Posty: 117
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-07, 22:19
Lokalizacja: Chorzów
psy: Norman Żorska Prima FCI

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez tamtamka » 2015-04-02, 10:43

Uwielbiam to forum :) nie dość, że można sobie poprawić humor czytając Wasze prześmieszne historyjki to jeszcze dowiedzieć się, że nie jest się nienormalnym zjawiskiem wykrzykującym na całą wieś FE w nieskończoność. Zastanawiałam się czy tylko mi się trafił egzemplarz zastępujący sekator do drzewek i krzewów (szczególnie róż), ale teraz już jestem spokojna...
Powiedzcie, jak u Was wyglądają spotkania z wodą? Przekonywać wogóle psiaka do namaczania? Czy raczej unikać? Koło mnie płynie malutka struga, ale na razie służy tylko do podchlipywania.
Avatar użytkownika
tamtamka
 
Posty: 54
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2015-01-02, 11:46
psy: Tamka Porażynianka, Brutus - znajda, Pedro [*]

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez Tesla » 2015-04-03, 18:46

Za młodu woda była fe. Jednakże sytuacja zmusiła mnie do tego, że któregoś dnia (w wieku mniej więcej 6 miesięcy) wziąłem psa na ręce i włożyłem do wody na siłę (byliśmy na rybach, stromy brzeg, upał 36 stopni a ten dyszał jak głupi - pomogło). Panika totalna! Następnym razem byliśmy nad rzeczką (bardzo łagodne zejście), więc jak pan wlazł z wędką do wody to była awantura i szczekanie i po 15 minutach pies sam wlazł tak "po kolana". Za trzecim razem już na samym początku pognał w kierunku wody i wlazł po brzuch i tak sobie stał. Ewidentnie mu się podobało. Czwarty raz już był w Chorwacji nad morzem i przysięgam, że 2 metry nawet przepłynął (ale jestem jedynym świadkiem). Potem już było zimno więc nie jeździliśmy. Czy namawiać to Ci nie podpowiem ale myślę, że ważne jest żeby był zaznajomiony i się nie bał.
Avatar użytkownika
Tesla
 
Posty: 221
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-02-18, 01:21
Lokalizacja: Kraków
psy: Tesla DSPP
Hodowla: z Niedźwiedziej Gawry

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez aggie » 2015-06-04, 22:11

Czas mija, Maniek ma 9 miesięcy... i zrobił się uparty jak osioł. Dosłownie. Do tego jeszcze wszystko jest ciekawsze niż my- inni ludzie, pieski, ptaszki... a w lesie niezliczone ilości zapachów, do których można zwiać.

Mam wrażenie, że skupienie go na sobie poza domem jest w tej chwili NIEMOŻLIWE.
Posłuszeństwo na dworze nam nie wychodzi... choć w domu nie widzi świata poza nami.
Jak się uprze, to nie ma ..... żeby go do czegoś przekonać (np. wskoczenie do auta).

Trochę u nas kryzysowo pod tym względem i zastanawiam się, czy Wasze psiaki też zaliczały takie etapy jak "nie interesujesz mnie, mam Cię w poważaniu, fajnie że oferujesz mi smaki ale co z tego, mam je w nosie"...?

Sama już nie wiem czy to taki etap czy to taki TYP, ale czasami odnoszę wrażenie że w hierarchii naszego psa stoimy na końcu i jest mu w zasadzie wszystko jedno <beczy> .

Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia- Maniek generalnie kocha cały świat, ale czasami jakiś przechodzień mu nie podejdzie i gdyby pies nie był na smyczy, zapewne by podbiegł i obszczekał. A tak tylko obszczekuje, choć się rwie.
Nie zdarza się to często i są to obiekty bez konkretnego "klucza" (jak np. tylko starsi, tylko dzieci, tylko inwalidzi czy ludzie w okularach, tylko wieczorami, itd.), więc nie wiem o co chodzi? Z boku wygląda to tak, jakby włączał mu się jakiś instynkt obrońcy.
Jak na takie jego zachowania reagować- ignorować, karcić? czy to jakieś nasze błędy wychowawcze czy może to być np. burza hormonów?
aggie
 
Posty: 117
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-07, 22:19
Lokalizacja: Chorzów
psy: Norman Żorska Prima FCI

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez baksak » 2015-06-04, 22:45

No to wygląda na to, że staje się 100% DSPP ]:->
Ja bym się zajął skupieniem uwagi na Was przy jak najmniejszej liczbie rozproszeń i w miarę postępów je zwiększał. Smaczki nie pasują - znajdźcie smaczniejsze. Dalej nie pomoże - ćwiczcie "na głodniaka". A jak to nie działa jako nagroda, to może podziała zezwolenie na zajęcie się przez chwilę rozpraszaczem? <mysli>

Nie wiem czy was to pocieszy, ale DSPP zwykle tak mają i żeby uzyskać efekt trzeba się napracować kilka razy tyle co np. z bernem ;)
Avatar użytkownika
baksak
 
Posty: 2750
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-28, 13:21
Lokalizacja: Warszawa
psy: Expert [*] i Gerda (Majowy Skarbiec)

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez Grom » 2015-06-05, 07:07

Z tego co się orientuję to wiek 8-9 miesięcy to takie okres dorastania i buntu (nastolatek ;-) ). Trzeba to po prostu przeżyć :mrgreen: .
Avatar użytkownika
Grom
 
Posty: 125
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2015-01-09, 11:46
psy: Forest [*], Edi

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez mamagu » 2015-06-05, 07:34

Aggie, niestety baksak ma racje! Maniek to 100% DSPP!

Ja z takim osłem „walczę” ponad 2 lata. Nasz trener na „niekończącym się szkleniu posłuszeństwa”, stwierdził, że w czasie który poświęciłam na szkolenie Frodo, wyszkoliłabym 3 owczarki niemieckie!
Generalnie Frodo, ma zazwyczaj inny pomysł na spacer niż ja. W lewo owszem, ale w prawo to już nie i lepiej włączyć „osła”, bo w zasadzie można jeszcze zawrócić. Oczywiście wszyscy i wszystko na spacerze jest ważniejsze ode mnie. Na wszystko trzeba się pogapić, powąchać, 3 razy obrócić się za siebie, żeby sprawdzić czy tam coś ciekawszego się nie dzieje. Ale gdy coś go zaciekawi, to oczywiście „po trupach do celu”.
W domu to cudowny pies, ale spacery bywają wyzwaniem. No cóż…

Jak się tak czasem wleczemy na tych spacerach, to się zastanawiam, że może coś go boli, może jest chory, ale jak nagle zaczyna żwawo podążać za mijającą nas staruszką, to nabieram przekonania, że to jednaj jego „fochy”, a nie dolegliwości zdrowotne. Zdążyło się, że sąsiadka zaproponowałam na podwiezienie do lasu, jak zobaczyła Frodo idącego na spacer, z typowym dla niego entuzjazmem. (Dojście do lasu w normalnych warunkach zajmuje nam jakieś 3 min., z włączonym „osłem” ok.12)

Generalnie widzę zmianę w jego zachowaniu, w porównaniu np. do zeszłego roku, ale jeszcze sporo pracy przed nami.
Poprzednio miałam berneńczyki i jakoś łatwiej szło ich układanie.
Doradzam cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość, konsekwencję, konsekwencję i duuużo miłości!
Avatar użytkownika
mamagu
 
Posty: 282
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-07-20, 12:52
Lokalizacja: Zielona Góra
psy: DSPP BINGO (FRODO) 25.08.2012
Hodowla: CZANDORIA

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez Milla » 2015-06-05, 08:29

Co prawda z DSPP mam doczynienia sporadycznie, aczkolwiek w hardcorowym wydaniu <faja>
(kto nas widział na wystawie ten wie o czym piszę...)

Zastanawia mnie jedno, a czy to nie jest też odrobinę tak, że na spacerze zbyt często coś od Mańka chcecie?
I w efekcie pies olewa, bo i tak wie, że Wy Go przypilnujecie, pójdziecie za Nim i będziecie na Niego zwracać uwagę?

Osiołek z którym miałam okazję poznać się bliżej, wystawowo, ma 2 lata i z zasady uważa, że jest najmądrzejszy na świecie, ale czasem pociesza mnie myśl o np. takim Agnarze - który co prawda także potrzebował paru lat pracy, ale dziś Magda może z Nim zrobić wszystko.
Avatar użytkownika
Milla
Moderator
 
Posty: 1383
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-24, 12:21
Lokalizacja: Podkowa Leśna
psy: Maja[*], Bonita oraz klan A&B&D

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez aggie » 2015-06-05, 09:01

baksak napisał(a):Nie wiem czy was to pocieszy, ale DSPP zwykle tak mają i żeby uzyskać efekt trzeba się napracować kilka razy tyle co np. z bernem


Rzeczywiście baksak, nie pocieszyło mnie to... czasami myślę, że prędzej wszystkie włosy sobie z głowy wyrwę niż uda mi się Mańka wyprowadzić na prostą.
Próbujemy ćwiczyć, szkolić się, w domu czy na sali z psami idzie nam nieźle ale poza domem- hulaj dusza... Nie chcę się poddawać, ale jego upór i głuchnięcie ( :[ ) czasami są ponad moje siły.
Narzeczony ostatnio stwierdził, że to jest BEZ SENSU, bo poświęcamy mu mnóstwo czasu a on i tak tego nie docenia i ma to w głębokim poważaniu. Oczywiście nie ma co antropomorfizować psa, bo on na pewno nie myśli tymi kategoriami, ale sami pewnie wiecie że niektóre zachowania psów są bardzo frustrujące (np. kiedy po spacerze w lesie Maniek kładzie się i ani myśli wskakiwać do auta, a podniesienie 50kg psa jest awykonalne).

Spróbuję lepszych smaków (ale co może być lepszego go dla psa który wcina BARFa?), w najgorszym wypadku będziemy próbowali ćwiczyć na głodnego psa...

Mamagu czytając Twój wpis odniosłam wrażenie, że... sama go napisałam. Toczka w toczkę zachowania identyczne!, łącznie z tym, że wyjście do parku na wybieg zajmuje nam ok. 45 min (o powrocie już nawet nie wspomnę, bo potrafimy wracać i 1,15h), a normalnym tempem ludzkim zajdziemy w 20.... :mlotek:

Fajnie jest mieć świadomość, że to nie tylko mój pies jest takim kosmitą i że gdzieś w Polsce ma przynajmniej jednego brata bliźniaka, ale z drugiej strony... nie sądziłam, że to będzie "niekończące się szkolenie posłuszeństwa" i że będzie to wymagało tyle pracy z mojej strony.
Miało być różowo i kucycznie, a DSPP miał być psem stosunkowo łatwym do wyszkolenia... akurat <figielek>

Milla napisał(a):Zastanawia mnie jedno, a czy to nie jest też odrobinę tak, że na spacerze zbyt często coś od Mańka chcecie?
I w efekcie pies olewa, bo i tak wie, że Wy Go przypilnujecie, pójdziecie za Nim i będziecie na Niego zwracać uwagę?


Milla, ja też się nad tym zastanawiam i najchętniej po prostu puszczałabym go na spacerze, niech sam się mnie pilnuje i za mną chodzi, ale najczęściej spacerujemy w miejscach, gdzie ludzi i psów jest pod dostatkiem i chyba nie bardzo mogę sobie na to pozwolić. Maniek jest jeszcze mocno nieprzewidywalny i w sytuacji gdy coś go zainteresuje on po prostu "leci przed siebie", nie zważając na to gdzie my... <uoee>
Myślałam czy kiedyś nie spróbować, żeby go po prostu puścić i niech sam się nas wśród tłumie pilnuje, ale tu włącza się rozsądek i mówi "CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ". Bo rodzice z dziećmi, bo inne psy, itp. Jakoś nie potrafię tego pogodzić. Może za bardzo mu "matkuję" i faktycznie non-stop czegoś chcę (bo tu FE, to NIE TERAZ, tu EEE na poluzowanie smyczy, itp.).
Ale kiedy jesteśmy np. w lesie i nie zwracamy na niego uwagi to on wybiera "drogę w las za zapaszkiem" do tego stopnia, że tracimy go z oczu. Więc siłą rzeczy musimy mieć go ciągle pod kontrolą, chyba...?
aggie
 
Posty: 117
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-07, 22:19
Lokalizacja: Chorzów
psy: Norman Żorska Prima FCI

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez Milla » 2015-06-05, 09:36

aggie napisał(a):Miało być różowo i kucycznie, a DSPP miał być psem stosunkowo łatwym do wyszkolenia... akurat <figielek>

Fajna bajeczka :lol: Tylko z zasady tak bardzo różna od rzeczywistości...

Co do spaceru - możecie spróbować na dłuugiej lince (20/30m?) spacerować, tak by ewentualnie w pewnych sytuacjach psa do siebie zawrócić, ale najlepiej bez gadania. W naszym głosie jest baardzo dużo innych komunikatów z których my sami często nie zdajemy sobie sprawy.
Wykombinujcie co jakis czas zmianę miejsca spacerowego, może jakieś ogarnięte towarzystwo?

Lepsze smaczki od barfa, to np. wszelkie obrzydlistwa sprzedawane w supermarketach - są jak chipsy, niezdrowe i uzależniajaco smaczne.

Na końcowe "chyba?" nie potrafię odpowiedzieć, bo do tego fajnie byłoby psa poznać.

A gdzie i jak się szkolicie?
Avatar użytkownika
Milla
Moderator
 
Posty: 1383
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-24, 12:21
Lokalizacja: Podkowa Leśna
psy: Maja[*], Bonita oraz klan A&B&D

Re: Dorastanie w wykonaniu małego Dużego Szwajcara

Postprzez mamagu » 2015-06-05, 09:55

Ojj… aggie, myślę, że Maniek w Polsce, to ma trochę więcej takich „bliźniaków” jak Frodo!
Moim zdanie, żadna praca i czas poświęcony psu nie jest BEZ SENSU.
Owszem, potwierdzam takie ich zachowanie bywa frustrujące.
Maniek jest z Wami 9 miesięcy. Będzie przynajmniej 10 lat. Ile czasu i pracy włożycie w niego teraz, takie będzie Wasze dalsze wspólne życie.

Ja wierzę, że Frodo jeszcze kiedyś mnie zaskoczy i to pozytywnie. Tym bardziej, że wiem, że on wszystko doskonale umie i potrafi iść grzecznie przy nodze, trzymając tempo, nie gapiąc się na wszystko po drodze.
Ale znowu nie na tym polega spacer z psem. To jest jego czas.
Może faktycznie czasem trzeba trochę odpuścić. Sama nie wiem…

A co do opisu rasy… to odsyłam do angielskojęzycznych stron Amerykańskiego Klubu Szwajcarów.
http://www.gsmdca.org/

Szczególnie polecam ten artykuł:
http://www.gsmdca.org/wp-content/upload ... kevich.pdf
Avatar użytkownika
mamagu
 
Posty: 282
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-07-20, 12:52
Lokalizacja: Zielona Góra
psy: DSPP BINGO (FRODO) 25.08.2012
Hodowla: CZANDORIA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Duży Szwajcarski Pies Pasterski

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości